X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Antoś,nasze wszystko!
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

28 maja 2015, 12:46

Beznadzieja... Ł. ma dzis wolne i co z tego? Wstał,ani sie nie przywitał ani nic,tylko siegnal po komputer...nie dałam mu to zrobil mine obrazonego dziecka... teraz usiadl w pokoju i oglada tv..
naprawde myslalam,ze da sie wszystko jakos wytlumaczyc,ale jak?

Siedzimy osobno,ja w kuchni,on w pokoju. Nie ma zamiaru pomoc mi przy sprzataniu,nie zapyta czy chce odwiedzic siostre...on ma tutaj cala swoja rodzine,a ja nie mam nikogo ;(

trudno sie cieszyc z czegokolwiek skoro nie jestem tutaj nikomu do niczego potrzebna. Termin porodu na czerwiec a on sie mnie pyta czy idziemy 4 lipcaa na impreze. tak,bo mi faktycznie imprezy beda wtedy w glowie...

jakis czas temu myslalam nad rozstaniem,ale jakos sie polepszylo,a teraz znowu jest zle...

czy on mnie juz nie kocha?

28 maja 2015, 14:14

wstyd przyznac przed sama soba ,ze chyba sie pomylilam co do swojego faceta....co do tego zwiazku. nie macie pojecia jak bardzo tesknie za moim Ł. z czasow kiedy nie mieszkalismy razem i kiedy biegal za mna i widzialam,ze jestem dla niego naprawde kims waznym. Z wielka zazdroscia patrze na posty dziewczyn szczesliwych,ktore pisza ze przyszly tatus rozmawia z brzuszkiem,ze wita sie z nim wracajac z pracy i zegna wychodzac... jest mi tak cholernie zle... i zle z tym ze nie mam z kim o tym porozmawiac,bo nikogo tu nie znam. wszyscy przyjaciele sa daleko...za daleko.

28 maja 2015, 14:34

jeju,wlasnie widze na brzuchu jak Antos oddycha,cos pieknego<3

29 maja 2015, 14:43

Gdybym miala szanse ,wrocilabym do rodziny,tylko,ze nie ma takiej mozliwosci. Mojej mamy nie ma,a ja nie jestem w stanie sama ogarnac tak wielkiego domu. Trzeba biegac z drzewem i z ciepla woda tez jest kiepsko. Mama wie jaka jest sytuacja bo kiedys juz interwewniowala jak wyszedl z domu o 19 niby do sklepu po fajki a wrocil po 1 w nocy nawalony w 3d... powiedziala mi wtedy,ze nie mam prawa przez niego plakac bo wyjdzie tak,ze wyladuje w szpitalu... Obiecala mi ,ze jak wroci z pracy (koncowka czerwca) to bede mogla przyjechac na jakis czas ,odchowac Tosia i wyluzowac,odpoczc od Ł. Dziewczynki,ja wlasciwie caly maj jezdze do siostry,uciekam jak tylko moge z tego mieszkania,pod byle pretekstem,tylko,ze siostra ma swoje zycie i 2 dzieci a na dodatek wychowuje je sama,bo jej maz jest jeszcze gorszy (damski bokser)... jakos to wytrzymam.
Ł. ma czasami ludzkie odruchy,co prawda nie wiem czy zrobil to wczoraj specjalnie,czy nie w kazdym razie,wie jak meczy mnie co noc i dzien zgaga od poczatku ciazy i ze wlasciwi tylko mleko mi pomaga. Kiedy poszlam do ubikacji,wypil reszte i powiedzial ze wzial tylko lyka. On smacznie spal cala noc,a ja siedzialam ,albo chodzilam i meczylam sie do 5 rano . Kiedy sie obudzilam widzialam,ze zrobil zakupy,kawe i chyba byl zly na siebie ,ze przez niego nie spalam cala noc. Dodtkowo irytuje mnie fakt,ze od kilku dni mam wrazenie ,ze w kazdej chwili moge zaczac rodzic, dzis nie moge sie nawet "wyproznic".... maly tez jakis spokojny,a zawsze szalal cale dnie.... sama juz nie wiem.

29 maja 2015, 17:10

pochodzilam troche po miescie i jakos mi lepiej,teraz juz wiem czego mi brakowało ,UWAGA ! Lodów;d tak,to jest na ta chwile moj lek. poczulam sie jak nowo narodzona;d spokojnie,diabetolog powiedzial,ze cukry mam w normie i ze czasami moge sobie pozwolic na cos slodkiego . Antosiowi tez widze smakuja;D

Ł. wroci pewnie o 2 w nocy wiec mam troche czasu zeby posprzatac dzis i nie meczyc sie jutro. Czekaja mnie goląbki i prasowanie,co pokochałam. Nie wiem czemu ale zapach prasowanych,swiezo wypranych ubran (szczególnie dzieciecych) dziala na mnie relaksacyjnie. Dziwne,nie? ;D

Taka jestem wspaniała,ze spaliłam nowe zelazko!;D Od tesciowej. Przypadek? Chyba nie xD


W kazdym razie po tym spacerku doszlam do wniosku,ze bedzie dobrze. Co by sie nie działo,dam sobie rade. Z nim,czy bez niego. W koncu jak nie ja,to kto?;)

30 maja 2015, 13:41

Jaki dzis brzydki dzien. Nawet nie chce mi sie z lozka wstawac. Koncowka ciazy to chyba najgorsze co moze nas spotkac przez te 9 miesiecy...Bol jakby ktos chcial wnetrznosci powyrywac i w dodatku na zmiane ,albo biegunka albo trudnosc w "wykupczeniu" a ten osiolek maly sie jeszcze rozpycha albo wchodzi pod pache,a i zeby zasunac kopa w zebra to tez nie ma zadnego problemu.

Wiem jednak,ze ta jego slodka buzka i obecnosc po porodzie wynagrodzi mi wszystkie dolegliwosci. Kocham go nawet za te nieprzespane noce.,ale to sie dopiero rozkreca ;D.

We wtorek wizyta, jestem ciekawa co mi doktorek powie ,czy cc czy maly jest jednak do wypchniecia;D i wyobrazcie sobie ze Ł.chce isc ze mna,ale ja juz chyba nie chce. bede sie stresowac znowu bo to jednak grzebanie w "pipci" i moj wieczny niepokoj na wizytach.... nie wiem,jeszcze pomysle... W kazdym razie Kochane,zycze Wam lepszego dnia niz moj! ;)))

30 maja 2015, 21:36

Jejkuuu,ale mamy z Tośkiem okropna zgage! To chyba mała kara za dzien totalnego lenistwa,ale przeciez cos mi sie nalezy;D Dzien dziecka sie zbliza wiec chyba taki prezent malemu odpowiada ;D Nie wiem kurcze jak tutaj wstawia sie zdjecia,niedawno wstawilam i nie wiem czy widac,czy nie widac.Chcialam Wam pokazac jak mi Tosiek brzuch wykrzywia na wszystkie strony swiata,ale cos nie moge sie ogarnac na tym belly;D Nie moge sie doczekac tego Maluszka naszego cudownego,jeszcze 21 dni albo 17 dni,chyba ze Krolewicz ma calkowicie inne plany na ten czas to juz bede musiala sie dostosowac i czekac az pokaze sie calemu swiatu ;> Jesli ma charakterek po mnie to znaczy ze niechetnie wyjdzie do ludzi ;D W kazdym razie najwazniejsze ,ze to sie czuje,ze juz blizej niz dalej ;>.
Ł.wstał dzisiaj jako pierwszy,wyszedl z inicjatywa zrobienia sniadania i juz wszystko bylo by pieknie gdyby tylko nie usiadl do komputera. Z tym komputerem juz wyjasniam. 23 czerwca ma poprawke egzaminu i musi sie uczyc, ok ja to doskonale rozumiem bo sama go gonie do nauki,ale nie caly czas. Wstaje rano,siada do komputera,odchodzi od niego tylko zeby zjesc obiad i siada ponownie. Konczy dopiero jak wybija godzina pojscia do pracy. Wraca w nocy,siada do komputera. To nie jest tak,ze non toper czyta te swoje notatki,bo widze bardzo czesto ze iedzi na fb albo gra..... Wczoraj juz widzial tzn dzisiaj (2 w nocy) ze jestem totalnie wymeczona ,zla i obolala i wylaczyl go,poszedl spac. Niestety mam tak plytki sen,ze wystarczy ze chociaz po cichutku otworzy drzwi czy pociagnie nossem i ja sie budze,po czym nocka z glowy. Ja wiem,zapewnia mi mieszkanie,nie martwie sie o rachunki,nie bije mnie,nie rozrabia i moze i sie stara ,ale ja jestem nie tylko kims kto z nim mieszka i urodzi mu syna. Jestem tez kobieta ,ktora mimo wszystko potrzebuje swojego faceta.... Czasami chcialabym sie do niego przytulic...Nie tylko na pozegnanie przed jego wyjsciem dopracy...

Aj znowu sie zdolowalam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 maja 2015, 21:38

1 czerwca 2015, 05:25

Godzina 5 rano a ja nie spie od prawie 3 godzin. Obudziła mnie hiper zgaga i dos mocne skurcze. Domyslam sie ,ze teraz juz bedzie tak do samego porodu,oczywiscie mam na mysli skurcze,bo co do zgagi to moj blad ,bo nie zabezpieczyłam lodowki w mleko i rzucilam sie na tort z Komunii siostrzenca jak tygrys na mieso ;D. Wczoraj wstałami nie potrafilam powstrzymac lez... poszlam do kuchni bo juz mi straszliwie w brzuchu burczalo i chcialam zjesc chociaz kromke chleba.. Ł.oczywiscie od momentu wyjscia z lozka siedzial w laptopie... Zdziwilam sie,bo przyszedl za mna i zapytal czy dostanie chociaz buziaka..odpowiedzialam mu,ze nie (juz z łzami w oczach),zapytal dlaczego,a ja w ryk. Mialam na sobie koc,wtulilam sie w ten koc i ryczałam w kuchni. Przyszedl,przytulil mnie,probowal rozsmieszyc i czekal az mu powiem co sie stalo... Nie umialam sie otworzyc i powiedziec co lezy mi na sercu, dopiero wieczorem powiedzialam co mysle. Nie wiem juz sama naprawde czy to ja przesadzam,czy on dobrze ukrywa to co naprawde czuje. Dzis przed zasnieciem tez przyciagnal mnie do siebie i jak poczul ,ze Tosiek sie kreci to szczerze mowiac myslalam,ze sie odsunie,ale przytulil sie do brzucha jeszcze bardziej,nigdy dotad tego nie robil,byla jedna taka sytuacja czy dwie,ze sam go zaczepial,bo sie cieszyl,ze mały reaguje na jego glos i dotyk,ale to tylko te dwie sytuacje przez cala ciaze.
Ciesza mnie takie gesty,wtedy zapominam,ze jest zle,czuje wtedy,ze on czuje ta wiez z maluchem. Moze jak zobaczy Antosia przy porodzie to bede wiedziala na pewno ,ze kocha go najbardziej na swiecie. Jestem zagubiona i zdezorientowana,bo mimo tych moich obaw on caly czas porusza temat drugiego dziecka albo,ze kiedys tam w przyszlosci dorobimy sie wlasnego domu i ze niczego nam nigdy nie zabraknie. Moja przyjaciolka i jego przyjaciel uwazaja jednoglosnie ,ze Ł. zachowuje sie tak a nie inczej bo boi sie nowej sytuacji.tego,ze bedzie ciezko,ze stal sie glowa rodziny i wszystko zmieni sie o 360 stopni. Moim zdaniem to jednak nie jest usprawiedliwienie,bo ja z panienskiego zycia potrafilam przestawic sie na role gospodyni. Potrafilam odmawiac sobie alko przez cla ciaze nie pijac nawet kropelki,nawet tego 2% piwa bo wiem,ze tak musi byc. Potrafie siedziec i czekac na niego z obiadem,potrafilam nauczyc sie gotowac(nie umiałam w ogole) ,przeprowadzilam sie z nim do jego rodzinnej miejscowosci. Nie narzekam,bo wiem,ze oboje sie na ten krok zdecydowalismy i staram sie nie bac a dawac ze wszystkim rade. Tego samego oczekuje od niego.

Moze jeszcze bedzie ok.Moze bedzie normalnie.

Sie rozpisalam;D pewnie nie bedzie Wam sie chcialo tego czytac heheh, w kazdym razie milego dnia Wam zycze Kochane ;***

PS:dziekuje za wszystkie dobre rady i za wsparcie,jestescie cudowne ;);* <3

1 czerwca 2015, 05:29


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/946e454f19d1.jpg http://naforum.zapodaj.net/thumbs/55acc974c9af.jpg


Tosiek ;)) jakies dwa tygodnie temu. Teraz jest jeszcze wiekszy,ale zdj pozniej,bo nie moge tylka podniesc ;D

Respondeca,dziekuje za instrukcje ;p;))

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 czerwca 2015, 05:38

1 czerwca 2015, 12:28

Kochane! Wiecie co,wyczytałam to juz kiedys ale tak sie teraz zastanawiam czy to prawda ,ze faceci ktorzy niebawem zostana ojcami zaczynaja zmieniac swoj wizerunek,szukaja nowego zajecia i podejmuja sie nowych wyzwan? Jak myslicie? Moj chlop od niedawna zapuszcza brode(wyglada jak Pan Kleks),zwariowal na punkcie harleyowcow i chce sobie kupic bluze z slynnego serialu "Sons Of Anarchy" ,nie powiem,bo mnie tez ten serial wciagnal ,ale nie do tego stopnia,zeby upodabniac sie do bohaterow. Wlasnie jednego z nich delikatnie juz zaczyna przypominac http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0a5475f02c56.jpg

Tak ,dokladnie tego;D


a teraz z innej beczki,co myslicie o takim wozeczku? Nie za "grochowiasty" dla chlopca?

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/90930900783c.jpg



2 czerwca 2015, 05:21

Dzien doberek ;)
Dzis juz chyba oficjalnie mozna powiedziec,ze ciaza donoszona,wiec Antonio,jest czerwiec -Twoj miesiac,wyłaź no,zeby Matka w lato wygladala jak Matka,a nie jak 7 nieszczesc z chodem kaczuchy;D
Zaczynaja sie dni wielkiego oczekiwania,puka,kreci sie,marudzi i chwilami doprowadz kopytami swoimi do łez (mam mega silnego syna) ale ani rusz ;D
Dzisiaj chyba ostatnia wizyta jesli zarzdzi cc ze wzgledu na wage,a jesli sn to sie jeszzcze troche pomeczymy. Zaczynam powoli myslec,ze kobieta potrafi przetrwac wszystko,kazdy bol,kazda sytuacje,kazdy gorszy okres w zyciu i jestem z nas tak cholernie dumna,ze az ah ;D

Rozpiera mnie dzis jakas pozytywna energia,moze dlatego ze dostałam na dzien dziecka od tesciow parasol ,ale uwaga,nie do oslony przed deszczem,tylko zeby bic nim ich syna ;> ciekawe rozwiazanie,mowie ,ze jeszcze jednak ktos o mnie mysli. Moze jednak sie z nimi dogadam ;p;p;p


Nie to,zeby byli zli dla mnie czy cos,nie lubie gdy ktos narzuca mi swoje zdanie i swoje nawyki.Tesciowa jednak bardzo uwielbia sie mieszac w nie swoje sprawy i nie jako delikatne sugestie,tylko narzucanie swoich racji.

Dlatego wlasnie nie chcialam przyjmowac propozycji kupna wozka dla mlucha przez nich. Niby mega odciazenie finansowe dla nas bo to jednak 1000 zl. Ja oczywiscie mialam upatrzony wozeczek uzywany za 250,ale zostalam zjechana,ze jej wnuk nie bedzie mial uzywanego wozka. Pomyslalam sobie,chcesz,kupuj. Dla mnie 250 w kieszeni,no i sie zaczelo,narzucanie modelu,koloru,to jej sie nie podoba,tamto tez nie. Widziala juz chyba ze jestem zla i powiedziala ,ze mamy jednak sami zdecydowac,oni tylko placa. Poszlam do domku,zamowilam i mam z glowy.
Dowiedzialam sie ze akurat ten spodobal sie nam obu ,wiec chcac nie chcac nie zrobilam jej na zlosc. Moze to i lepiej.
Boje sie jak to bedzie po narodzinach. Na dobra sprawe pomoc kogos doswiadczonego (pomijajac polozna)
bardzo mi sie przyda na poczatku i wiem,ze bede mogla na nia liczyc bo moja mama mieszka jednak 30 km od nas. Boje sie ,ze bedzie mnie probowala pouczac jak wychowywac,co robic,czego nie robic....Ja mam dlugi i ciety jezyk,wiec moge doprowadzic do wojny jesli cos mnie zirytuje. Wiadomo,pomoc ,pomoca,ale nie pozwole na podwazanie technik wychowywania i opiekowania sie moim dzieckiem. Mam cicha nadzieje,ze chociaz wtedy bede mogla liczyc na Ł.

Milego popoludnia ;*
Napisze po wizycie co i jak u maluszka .

2 czerwca 2015, 10:44

Ja pierdole co za ludzie no kur*wa mać.
Wyobrazcie sobie,poprosilismy moja bratowa ,zeby zostala malego chrzestna,najpierw powiedziala,ze nie wie bo ma operacje i nie wie czy bedzie w wakacje w PL.
Pozniej potwierdzila,ze bedzie i chce byc chrzestna.
Dzisiaj pisała o date chrztu, chcialam sie dostosowac do poczatku sierpnia jak beda tu w wakacje,zeby nie wydawala znowu kasy na samolot..
Ona mi pisze,ze jest zaszczycona,ze poprosilam ja o bycie chrestna tylko dlatego ze w przeciwnym razie sie obrazi.... No ludzie!

Najpierw czepia sie,ze ich ignorujemy,ze nie wiedza co sie u nas dzieje,ze nie rozmawiamy. Sami mnie wybrali na matke chrzestna swojego dziecka,zgodzilam sie od razu.... A ona mi larwa wredna wyskakuje ze ja cos tak glupiego bym zrobila? Wybrac dziecku rodzicow chrzestnych ze wzgledu na to ze mogliby sie obrazic gdybym tego nie zrobila? No chore!

Ma talent do podnoszenia cisnienia. nie udalo sie poprzez czepianie sie moich komentarzy na fb odnosnie jednego programu,to napisala o chrzcinach i wywolala wilka z lasu.

Ja naprawde jako jedyna z rodziny mialam do niej szacunek i lubilam z nia spedzac czas,ale teraz tak mnie z rownowagi wyprowadzila,ze cisnienie mam chyba 300! Malo tego,powiedziala,ze to moja mama jej przekazala moje slowa i to czym sie kierowalam. Moja mama? Ktora jej nie trawi? powiedziala by cos takiego? po co,zeby mi zaszkodzic? Moglby sie chociaz porzadnie klamac nauczyc.



Ku********wa mac .

2 czerwca 2015, 17:22

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/df64d15f0faa.jpg http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b43a95b25169.jpg



Taki z nas ogromny dwupak,ze sie w kadr nie miescimy hahah <3

2 czerwca 2015, 17:41

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c3b1f3636824.jpg



i ostatnie,specjalnie dla kochanych e-cioteczek <3;D

3 czerwca 2015, 05:51

Hej e-ciocie:)
Mialam wczoraj pisac co u malego,ale tak jakos wrocilam bez sily i ogladalismy film,bylam zjechana jak po 10 km maratonie.
Juz pisze! Antos wazy 3660 g ,dzis zaczynamy 38 tydzien ciazy,takze oprocz wagi jest wszystko pieknie i ladnie. Moje wyniki juz troche gorsze.. Hemoglobina okropna,znalezli cukier w moczu no i w ciagu 2 tygodni przytylam 5 kg czyli mam 100 na wadze. Bylam w szoku,sprawdzalysmy z 10 razy z polozna czy waga dobrze chodzi. 2tygodnie temu waga w dol i teraz o 5 kg do gory ,ale ok ,ja wiem juz dlaczego tak sie dzieje. Wytlumaczyla ,ze stad tez moje trasznie opuchniete kostki,rece itd,ale ze to minie.
Kolejna wizyta we wtorek jesli sie do tego czasu z Toskiem nie rozpakujemy ;)

Doktorek troche zly na poprzedniego gina,bo olal wszystko. Nie zlecil TSH a powinnam miec zlecone juz w listopadzie i powinnam juz miec unormowane,a tymczasem leki brane od konca marca bo przeszlam do innego gina i wyniki nieco w dol bo juz nie 15 a 11,57,ale to tez bardzo nie fajnie bo norma w ciazy to 2.Powiedzial w prawdzie ze bedzie dobrze jak bede brac wieksza dawke lekow. Trzeba brac i brac i czekac,bo tego tak szybko sie nie da zbic.

Bedzie dobrze,to juz nie pierwszy raz jak mam zle wyniki i za kazdym razem postawilismy moj organizm do pionu ;)


Milego dnia e-ciotki:) My idziemy spac,bo znowu zgaga niedobra nas obudzila.

;*

4 czerwca 2015, 15:18

czesc kochane. mialam wczoraj przedsmak tego co mnie czeka...
pojechalismy z Ł na tego grilla do siostry,wszystko ok ale zachcialo mi sie siku ,poszlam,wysiusialam sie,wstalam,ubralam i ide. nagle chlup,jakby sciana wody ze mnie chlusnela. ogromne przerazenie w oczach,trzese sie i wolam siostre bo i zawiezli mnie na IP bo dzwonilam do poloznej,kazala jechac bo to na pewno wody i ze porod sie zaczal... jasne,na ip jedza najpierw mnie zwyzywala za to ze sie w ogole pojawilam . pozniej mi wlozyla lape w pipe i wepchnela malego glebiej (bol okropny) . stwierdzila ze to nie wody i ze mam jechac do domu.... masakra. ginekolog mnie zbadal,powiedzial ze ok... na dodatek powiedziala mi pigula ze nastepnym razem mam nie sluchac glupot ze jak wody odchodza a nie ma boli to trzeba jechac na ip bo dzidzia sie moze udusic... bylam zestresowana,obolala,przerazona i zbesztana jak jakis smiec...



Antos,nie rob nam prosze wiecej takich numerow.


Ps:mialyscie racje,Ł pokazal ze jestesmy dla niego najwazniejsi i byl przy nnie caly czas. nawet w nocy w domu czuwal i robil wszystko zebym czula sie bezpiecznie.

5 czerwca 2015, 05:47

Dobry (albo i nie) dzien.
od wczoraj chodze w stresie,zmartwiona cala ta sytuacja...wlasciwie kazde wyjscie na siusiu jest dla mnie przerazajace,bo moze znowu zaczne czuc ze leci i znowu odesla mnie do domu.
Sama juz nie wiem. Moze sacza sie powoli,czytalam ze zanim odejda calkowicie,moga minac nawet 3 doby.
Bola mnie plecy,krzyz i brzuch jak na okres.Zgaga dokucza jakby mniej ,maly na szczescie fika caly czas wiec wiem chociaz ,ze nic mu sie tam zlego nie dzieje.
Mieszkajac tutaj mam niestety ograniczony kontakt ze swoja polozna i ginekologiem,przyjmuje tylko we wtorki i czwartki i nawet na KTG musze czekac do wtorku...

Boje sie o niego...

Ł. tez juz wie,ze jak tylko cos znowu zacznie sie dziac to leci z pracy i jedziemy do innego szpitala.
On byl tak oburzony postawa tej piguly,ze nie macie pojecia. Obrazala mnie i jego,mnie nawet pod wzgledem wagi i mojej figury... Powiedziala,ze mam wiecej sadla niz brzucha ciazowego. Ja juz oczywiscie wiedzialam ,ze trzeba olewac takie gadanie i udawac ze to nie rusza bo inaczej beda jezdzic tam po tobie wszyscy,ale Ł.poczul sie urazony,ze ja tu cierpie i umieram ze strachu o dziecko a ona i takie uwagi robi.
Mielismy od poczatku ciazy ustalone,ze rodzimy w innym szpitalu,ale no niestety tak sie stalo,ze ten byl blizej a ze w panice,to pojechalismy do tego,ktory ma slaba opinie o personelu...

Nigdy wiecej niie chce tam trafic..

5 czerwca 2015, 17:44

Jestem przerazona,tak dzisiaj wygladaja moje kostki i stopy ...
Kostek w ogole nie widac i uwydatnila mi sie blizna na prawej stopie..
nie moge stac,chodzic,bo czuje sie jakby mi mialy zaraz eksplodowac...
MASAKRA!!!




http://naforum.zapodaj.net/thumbs/22713eb5809a.jpg

6 czerwca 2015, 06:04

hej.
chyba dzisiaj nie wyraaaabiam,skurcze mam tak silne,ze usiedziec,ulezec ani nawet ustac nie moge i to od wczoraj...tylko,ze nie regularne. Wlasciwie pol nocy przesalam dopoki mnie mocniej nie chwycilo.
Dzisiaj maja byc upaly i jutro tez,tak bym chciala,zeby byla juz jesien i zima...nienawidze lata!
najgorsza pora roku pod sloncem.
Tym bardziej teraz,wiecznie zgrzana,umeczona i zasapana a to jeszcze w 2 paku.
Mogłbys sie moj synu kochany zlitowac i opuscic dzisiaj moje wnetrze,bo jak boga kocham zeswiruje!
Wiem,ze mnie slucha bo wlasnie mi zasunal w bok i to po zlosci pewnie;D

Ciezki zywot kobiety,oj bardzo ciezki;D


Milego dnia kobietki! ;*

6 czerwca 2015, 17:33


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1e8d77a6bcea.jpg


myslalam,ze tamto to juz szczyt,ale jednak nie.


nie wiem juz zupelnie co mam z tym zrobic!

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 czerwca 2015, 17:34

1 2 3 4