Wczoraj dałam sobie samej wycisk z nadzieja ze cos sie ruszy,juz juz bylam pelna nadziei a tu bu! dupa pobolala i przestala,ja juz nie wiem noo!
Posprzatałam wszystko co sie da i nic!
ide do tego gina,niech on mi pomoze,bo czuje ze w ktoryms momencie peknie mi ten wielki brzuch!
milego dnia.
Jutro jade,chce jeszcze dzisiejszy wieczor spedzic z Ł.
bedzie dobrze.musi byc.
Wiem,wczesnie rano i w ogole ale musze sobie popisac...
Wczoraj padłam jak mucha,bylam wykonczona i razem z Ł juz chyba po 21 spalismy grzecznie w łózku. Obudzilam sie o 1 i dupa...meczarnia przez cala noc;(
Zdaje sobie sprawe z tego,ze to co napisze jest dosc głupie,ale wiecie,nie radze sobie z ta swiadomoscia ,ze znowu bede musiala jechac do tego szpitala. Nienawidze tego miejsca ;( boje sie go panicznie,boje sie lekarzy,boje sie obcej ,nieznanej przestrzeni i obcych ludzi..
Obliczajac ,ze przy gorszych(albo i nie) wiatrach ,spedze tam czas do piatku to beczec mi sie chce...
Ostatnio wygladalo to tak samo,bo caly czas plakalam i nie moglam sie uspokoic. Gdy Ł. pojechal ,czulam sie jakbym byla na obcej planecie i kompletnie sama a na dodatek brak mi bylo poczucia bezpieczenstwa.
nie wiem jak ja sobie tam poradze. Nie mam wyjscia,to nie podlega watpliwosci,chodzi przeciez o moje dziecko,ale naprawde czuje,ze znowu wybuchne placzem gdy bedzie mnie ktos badal lub o cos zapyta....
jestem dziwna,wiem,ale taka bylam zawsze. W szkole nigdy nie jadlam posilkow z innymi bo sie wstydzilam,nigdy tez nie zalatwialam potrzeby w WC w szkole,bo uwazalam,ze to nie moja toaleta i nie powinnam. Ciezko sie tak zyje.
Wiem na pewno ,ze do wtorku nie urodze,nie mam sie nawet po co łudzic.
ehh...
Stracilismy tylko znowu paliwo i wrocilismy wkurzeni.
szyjka zamknieta.
wskazaniem do cc nie jest waga malego,ale roznica w obwodach brzuszka a glowki.... moze sie zaklinowac przy sn i moze dojsc do smierci malucha,dlatego nie pozwola na sn.
ide spac.
jutro juz bede miala Antosia przy sobie. Dam znac jak tylko bede miala mozliwosc i wstawie jego zdjcie.
trzymajcie kciuki e-ciotki;)
pozdrawiam i wszystkie całuje;*
jestem tu od rana i faktycznie respondi tak jak mowisz mam calkowicie inne nastawienie.
nie beczalam ,pozegnalam sie z Ł i jestem calkowicie na luzie. jutro zabieraja mnie o 8.30 na zabieg i maluszek bedzie w koncu ze mna;)). dzieki za kciuki,przydadza sie;)).
dobranoc
Antos ur 30.06. o 12.18 z waga 4460, 58cm dlugosci;))) zdrowiusienki.
dochodzimy do siebie i jutro wychodzimy do domu. Jest bardzo ciezko bo rana bardzo boli
ale ten maly szkrabik kochany wszystko mi wynagradza swoim usmiechem;))
operowal mnie moj ginekolog dr Biesaga i jestem mu wdzieczna. opieka jest wbrew pozor fantastyczna. dziewczyny nawet zabieraja malenstwa zebysmy my mogly sie zregenerowac.
zdjecie wstawie jak bede juz w domku!
Antos caluje e-ciocie i dziekuje za wspieranie mamy!:**
Antoś
cześć cioteczki;) jak tam sie macie w te upały?
całuje
PS;Antek to aniol,nie dziecko;))
Racje miałyscie mowiac ,ze gdy Antos przyjdzie na swiat,Ł zmieni swoje zachowanie.
Jest mlodym oczarowany. Nie odstepuje jego i mnie na krok. Odkad wrocilismy ze szpitala ,Ł sprzatał,pomagal bo ja ledwo chodzilam po cc i wstawal do malego.
Czuje sie teraz doceniona. Wydaje mi sie,ze widzial jak wielki to byl dla mnie wysilek opiekowac sie maluchem z takim bolem. W koncu czuje,ze nas kocha i ze nic ani nikt inny sie dla niego nie liczy.
Jest cudowny.
Ja jesli chodzi o cc to czuje sie juz dobrze. Kilka dni temu mialam sciagniete szwy i skacze jak szlona. A mojego szkraba kocham nad zycie!
caluje.
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lipca 2015, 17:03
Ciezko mi sie jakos rozstac z tym pamietnikiem;/
Nie wiem,czy to nie bedzie glupie,ze po urodzeniu Antka pisze go dalej,ale co mi tam.
Mały Mis chyba byl za wczesnie okrzykniety mianem grzecznego dziecka,bo teraz tak nam daje w kosc,ze olaboga.
W dzien rozrabia a w nocy nie chce spac bo lezy i macha rekami i nogami i gapi sie w tv chociaz przeciez jeszcze dokladnie nie widzi.
Meczylismy sie dzisiaj ze soba od 5 rano i dopiero udalo mu sie zasnac,gdy dalam mu herbatki z kopr wloskiego. Podejrzewam,ze musial bolec go brzuszek bo strasznie sie napinal i marudzil.
Zastanawiam sie kiedy bede mogla wrocic na zumbe.Szczerze mowiac,nie moge na siebie patrzec. Gdy ide sie wykapac to mam wielkie opory przed rozebraniem sie,bo to co mi zostalo z ciazy nie jest wcale fajne. Skora wisi jak pranie na lince.... Ja wiem,ze to sie da niby brzuszkami naprezyc i wrocic do normy,tylko ze persektywa oczekiwania jeszcze 3 miesiecy zanim bede mogla wziac sie za siebie,lekko mnie doluje...
Boje sie,ze nie bede potrafila sie przelamac i pokazac sie Ł... to jak wygladam jest po prostu obzydliwe. Wiem jednak,ze nie zaluje, ani nic z tych rzeczy. Antek jest calym moim swiatem i kocham go calym sercem.
uciekam.
Ja jestem w szoku ze Ty nie lezysz juz w szpitalu ze swoim maluszkiem który to już tydzień ciąży? Szok co w tej pl się dzieje
Ja jestem w szoku ze Ty nie lezysz juz w szpitalu ze swoim maluszkiem który to już tydzień ciąży? Szok co w tej pl się dzieje
40t2d... nalezalam sie i juz wiecej nie chce. Jesli beda mi kazali go rodzic naturalnie,nie zgodze sie...
Szok, że nie leżysz w szpitalu i nie wywołują porodu. A jeśli jest tak jak mówisz, że masz ogromny brzuch i źle się czujesz to powinni zrobić cc, bo naprawdę Maluch może być duży i będzie Ci ciężko go "wycisnąć" naturalnie. Najgorsze jest to, że może nic nie dać, że pójdziesz do gina, tupniesz noga i powiesz, że chcesz cc. Miejmy nadzieję, że ginekolog coś dzisiaj pomoże.
jest duzy problem bo ja juz nie potrafie sie przekrecic z boku na bok. to sprawia konkretny bol i napiecie brzucha,odczucie jakbym miala cala peknac... On duzo zrobic nie moze,tak jak przedtem...zarzadzil wywolanie,a ordynator sobie zmienil zdanie bo stwierdzil,ze to nie potrzebne,chociaz wtedy juz Antek mial ponad 4 kg...a bylo to ponad 2 tygdnie temu..