X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Czasami żeby być razem, trzeba być osobno
Dodaj do ulubionych
‹‹ 2 3 4 5 6

27 lutego 2018, 22:39

8t 2d
Idealnie wg owu.
Teraz mój system liczenia :D
Nati: ovu 23.11
<3 23.11

Kropek :
Ovu 14.01
<3 10.01
Będzie dziewczynka? :D
No nic zobaczymy, dziec zdrowy, rośnie idealnie, serce jak dzwon.

Ja?
No cóż mdłości i modlitwa nad wc.
Dwa dni był spokój, no to czsrny scenariusz się uruchomił. Wujek google wyczyral straszne rzeczy, oooo hhooo ho i jeszcze trochę, no i nagle mnie zemdliło i powisialam glowa w dół, przy okazji zauwazylam brak kostki wc i że jedna zawsze się nie rozpuszcza oot takie przemyślenia nad porcelana. Przy okazji przez gardło mi przeszla cała aplikacja google i odbijalo mi się nia pół dnia. Więc zanim następny razem ją uruchomie , usiade i podziekuje bogu za te chwile kiedy nie bylo mdlosci i wcale nie.oznaczalo czarnego końca...
Dobranoc

9 marca 2018, 11:58

W niedzielę zaczynam 11 tydzień.
Już?
Za 12 dni badania prenatalne, mam cichą nadzieję zobaczyć kto się ukrywa w brzuszku.

Nath jest zakochany, non stop chodzi i mowi do brzuszka.
Na pytanie czy chcialby siostrę czy braciszka mowi "Paule"
:)

A dziś o 5:20 zostalam viocia Leo <3

9 marca 2018, 11:58

W niedzielę zaczynam 11 tydzień.
Już?
Za 12 dni badania prenatalne, mam cichą nadzieję zobaczyć kto się ukrywa w brzuszku.

Nath jest zakochany, non stop chodzi i mowi do brzuszka.
Na pytanie czy chcialby siostrę czy braciszka mowi "Paule"
:)

A dziś o 5:20 zostalam viocia Leo <3

9 marca 2018, 11:58

W niedzielę zaczynam 11 tydzień.
Już?
Za 12 dni badania prenatalne, mam cichą nadzieję zobaczyć kto się ukrywa w brzuszku.

Nath jest zakochany, non stop chodzi i mowi do brzuszka.
Na pytanie czy chcialby siostrę czy braciszka mowi "Paule"
:)

A dziś o 5:20 zostalam viocia Leo <3

20 marca 2018, 19:10

11t 2d wg pierwszego usg
12t 1d wg badań prenatalnych.

Dziś były badania, dzieć grzecznie leżał , pokazał wszystko, jak na rozkaz. Lekarz zadowolony, badanie było expres wszystkie pomiary wyszły idealnie.

No i będzie DZIEWCZYNKA <3

2 kwietnia 2018, 09:21

Kalendarz mowi że to 14 tydzień.

Mama mówiła, że z drugim trymestrem będę się czuła lepiej.

Kolezanki mówiły, że skoro jestem wytrzymała na wymioty to mnie ominie

A prawda jest taka, że jeszcze od 3 miesięcy obiadu nie jadlam.
Ze jak uda zjeść mi się w ciągu dnia kromkę chleba to jest cud. Jabłka jem, bo banany moje dziecko przestalo tolerować.
Wibogrono ale czasem, jakis sok typu domowy kompocik.
I to by było na tyle.

Na wadze -5 kg
Brzuszek sterczy , że w sklepie mnie wpuszczają do kasy pierwszenstwa.
Pracuje dzieki temu funkcjonuje.
Dobrze, że młody chodzi do żłobka bo do 14 mam czas a on się nie nudzi.
Niestety do przedszkola się nie dostał mimo że miał full pkt. No ale najpierw poszli wpływowi a potem druga tura dla kurczaków.
Mam nadzieję że się dostanie bo biedny smutny był, a on tak lubi być z dziecmi. Swoją drogą co roku tyle stresow i problemów juz mogli by to usprawnic.

30 maja 2018, 06:59

24 tydzien czyli 23+0

Jesteśmy coraz dalej, z małą wszystko dobrze, poza tym że jest okruszkiem. Ale to wina słabych przepływów które lekarz powiedział że będzie obserwować, póki co nie ma się co martwić.

Ja mam - 6kg na wadze od początku ciąży.
Waga ani drgnie.

Nati dostał się do przedszkola przez co kamień z serca.

19 czerwca 2018, 20:58

27 tc Boże już 27 tydzień?

Powoli u nas wszystko się zbiera, po Natim to mamy lozeczko i spacerowke :)
Parę bodziakow, a reszte trzeba było coś babskiego kupic :)
Wozek upatrzony.
Wyprawka poscielowo, kocykowa uszyta, ubranka uszyte, teraz trzeba odswiezyc pokoik i Natikowi zrobić łoże.
Czekamy :)
Zdalam sobie sprawę że 9 tyg pozniej był Nati z nami :o

18 lipca 2018, 19:51

Zaczęliśmy 8 miesiąc.

Mała przysporzyła trochę zmartwień. Nie chce uparciuch przybierać na wadze. Tydzień temu we wtorek powinna była ważyć około 1500 kg. Ma 1000 gram.
Ale wciąż w normie. Podobno będzie malusia.reszta ok. Moje wyniki są straszne chodź ja się czuję rewelacyjnie :)
Podobno z taką armią to nie powinnam nawet mieć siły oczu otwierac, a tu dzień na pełnych obrotach

Mała ma praktycznie wszystko juz.
Kokonik uszyty
Kolderka uszyta
Posciel uszyta
Rożek uszyty
Zestaw do wozka uszyty
Został jeszcze do uszycia spiworek do wozka letni
Ubranka uszyte
Część kupiona

Wózek kupiony mój wymarzony z Natim teraz bedzie dla Małej.
Łóżeczko mamy po Natim bo jest super i w super stanie.

Zostało nam do pomalowania pokoiku i czekamy ;)

Boże 6 tyg później miałam już Nathana

24 sierpnia 2018, 16:58

36 tydzień.

We wtorek na wizycie wyszło, że Pan dr chce abym położyła się w szpitalu ze względu nanskurcze i złe samopoczucie.
Ublagalam że chcę być w domu z Natim. Po 10 min rozmowy uległ.
Mała jest wciąż mała, za mała. Na szczęście przybrała na wadze ma 2000 g. Ale Nati w tym tyg ciąży urodzony wazyl 3000 g.
Mamy wytrzymac do max 11.09 to bedzie nasz sukces. Jeśli nic sie nie bedzie działo to cc bedzie 21.09. W skonczonym 39 tc. Ze względu na to że ten okruch jest wciąż za mały.

Na szczęście wszystko juz jest. Rzeczy do torby naszykowane (jeszcze nie pakuje bo to wywoła wilka z lasu :) )unranka poprane, pochowane, lozko naszykowane, wozek gotowy, komoda skrecona, pokoj wyremontowany. Zostalo nam lekko 2 tyg jeśli bedzie się pchała.
Jestem zmęczona nieprzespanymi nocami ze względu na skurcze i bole brzucha. Zgaga powoduje że wymiotuje i nie mogę nic.jeść, a jak zjem to mnie czysci.masakra. jaki pierwszy trymestr taki drugi. Mialam dwa piekne miesiące spokoju tej ciąży :) ah dziękuję Ci za tą łaskawość :)

Gdyby nie to że ta waga taka mała to bym już za tydzień się modliła o cc. Serio nie daję rady już, jeszcze Nati ma miesiąc wolny w zlobku. Dobrze, że do przedszkola się dostał.
Męczy mnie codziennie pytaniami milionem pytań kiedy bedzie siostra, czy juz jedziemy po nią, kiedy ją zobaczy. Nawet strzelił tekstem że nie idzie do przedszkola bo on mysi się opiekować siostra. Nosz oszalało dziecko.

7 września 2018, 10:15

Godzina 0

Mamy termin cc. 12.09 powitamy na swiecie cukierka.
Jest malutka na usg w środę wyszło że ma okolo 44 cm i 2300g. Ale mamy założyć że jest margines błędu i może być większa. No zobaczymy. Wszystkie pomiary oprócz glowy ma na 34 tc a to juz 38. Ale wszystko jest dobrze, chyba taki jej urok. No mam nadzieję, że tak to właśnie wygląda. Nie czytam, nie dopytuje ufam lekarzowi. Nie chce się nakrecac bo to mi nic nie da.

Nati chyba czuje że mu znikne z oczu niedlugo bo nie odstepuje mnie na krok. Jest placzliwy i non stop powtarza że się boi.

Nie mowimy o porodzie, nie robimy wielkien hallo, stram się zająć mu czas żeby nie myslal. Problemem nie jest nowy czlonek rodziny a brak mamy. Bo tak to codziennie non stop pyta kiedy bedzie mala z nami. Ale boje się jak przezyje rozstanie na te pare dni. W swoim zyciu spedzil 3 noce poza domem, bez problemu. Ale teraz mam nadzieję, że nie odbije się to na nim, ktoś ma jakieś pomysły? Propozycje jak to przetrwac? Jak mu zafundowac jak najmniej stresu. ?

12 września 2018, 20:34

Nasza mała córeczka walczy p życie... Boże jakie to niesprawiedliwe :( jak dac radę. Urodzona o 11:20 a od 14 jest kilkanaście km ode mnie w innymi szpitalu. Lekarze mówią że mamy być gotowi na najgorsze ...chcę usnąć i obudzić się za kilka dni.

14 września 2018, 17:36

3 doba życia

Stan małej się pogorszył i została zaintubowana. Dziś decydującą doba. Żyje. Mimo, że oddycha za nią maszyna.
Jutro wychodzę, w końcu pojadę do niej. Zobacze. Widzialam ją trzy sekundy po urodzeniu.
Wiem tylko że ma bardzo długie czarne wlosy <3
Chcę ją wziąść w ramiona, ale boję się, że to szybko nie nastąpi...

16 września 2018, 07:49

4 doba życia

Wypisali mnie ze szpitala.
O 8 Pani dr powiedziała, że mogę iść do domu. O 9 już mnie tam nie było.

Pojechałam do domu. Nati stęskniony nie opuszczał mnie na krok.

Pojechaliśmy do małej.
Usłyszałam od ordynatora:
" czynnik bakterii był niski. Płuca są rozprężane nadal mechanicznie. Musimy pozbyć się wody. Nadal jesteśmy w fazie zagrożenia życia"

Mogłam ją zobaczyć na chwilę. Cała w rurach. Z maską na oczach bo ma zoltaczke.
Kable, kabelki, i mnóstwo sprzętu.
Oddział na rok przyjmuje tylko 16 noworodków. Nasza zajęła ostatnie wolne miejsce.

W piątek jadła po 2 ml co 3h. W sobotę po 15 ml co 3h.
Jest postęp.

O 18 byliśmy drugi raz, została na próbę rozintubowana. Mamy nie robić sobie nadziei bo to nigdy nie wiadomo czy stan się utrzyma. Dla nas to krok do przodu.

Oby dzisiaj nas widok nie przerazil...

16 września 2018, 13:21

Dziękuję Wam za wsparcie.

Keglana_miyu nie jest łatwo, ale Nati bardzo rozważnie podchodzi do wszystkiego. Jak na trzylatka mega rozumny i wyrozumiały.
Mówię , że jadę do siostry zawieźć mleko, to on dobrzr będę czekał w domku z babcia. Popołudniu to samo. Non stop chodzi mbie pyta czy podłączyć maszynę do mleka (laktator) pilnuje mnie z tym jakby wiedzial o co chodzi :)

Dzisiaj pierwszy raz pozwolono mi ją dotknąć <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 września 2018, 13:23

20 września 2018, 15:39

8 doba życia.
Czuje jakby Mała urodziła się na nowo drugi raz.
Lekarze mówią że to niemożliwe. Ze to wymagało czasu, że była taka słaba..
Nie ma rurek, nie żywią jej sondą. Je z butelki. Jest ubrana. To niesamowite jaki poczyniła postęp <3 mój Cukierek, mój cud życia <3

21 września 2018, 18:17

9 doba
Gosia co się stało?

Ze względu na to, że od miesiąca miałam mega skurcze lekarz zdecydował się na cc w 37 tc ponieważ szedł na urlop dwutygodniowy. Najpierw zrobił ktg, a tam tętno małej skakało 120/195 po dwóch godzinach zaczęły się skurcze z krzyża mega bolesne. Decyzja cc już dziś czyli 37 tc.

Na wszystko byłam gotowa, ale źle zostałam znieczulona.
Czułam każdy dotyk, ból, szarpanie. Decyzja, dodać leków. Nie pomogło.
Wyciągnęli mała, rest duża dziewczyna. A miała być taka malutka. Lekarz w szoku. W tydzień przybrała 800 gram wg ostatniego usg.
Zabrali ją, po czym przyszli pokazali i powiedziała siostra że 9/10 pkt
Na sali dowiedziałam się że źle oddycha i musi być w inkubatorze.
Po godzinie przyszła ordynator noworodków z papierami do podpisania że dziecko trzeba przewieźć do innego miasta na oddział intensywniej terapii noworodka.
Bakteria w płucach, nie reaguje na wentylację.

Tam okazało się że mała ma bakteryjne zapalenie płuc (wewnatrzmaciczne) wodę w płucach, nierozprezone płuca, stan zapalny, brak sulfaktanu.
Kiedy mój Ł dojechał na miejsce ordynator oddziału powiedział “możliwe że trzeba będzie intubowac, proszę się liczyć że dziecko może umrzeć w każdej chwili "

W nocy została zaintubowana. Silnie niewydolna krążeniowo oddechowo. Podano jej sulfaktan. Trzy doby decydujące o jej życiu.

Zareagowała na leki, zareagowała na sulfaktan. Stany zapalne się obniżają.
Trzeba rozpreżyc płuca. Nad tym pracują. Bakteria znika. Płuca powoli zaczynają wytwarzać sulfaktan. Po ponad dwóch dobach wyciągają rurkę intubacyjna. Jest na cpapie nadal kiepsko z wentylacja.
We wtorek rano bez zmian. Popołudniu nie mam maski. Walczy sama. W środę nie ma sondy. Je samodzielnie. W środę popołudniu jest ubrana. Nadal nie wydycha dwutlenku węgla. Czwartek Nadal ciężko oddycha ale na własnym oddechu. Piątek rano ordynator "z naszego oddziału dzieci są kierowane na patologie noworodka tam dochodzą do siebie. Ale myślę że po niedzieli będziemy myśleć o wyjściu do domu"

Tak bardzo boję się cieszyć <3

23 września 2018, 19:48

10 /11 doba upłynęła pod postacią karmienia małej. Mogłam ją trzymać w ramionach, przebrać.

Jest cudowna, taka malutka, bezbronna.
Nati jeździł z nami przez weekend do niej, oczywiście był na dole na poczekalni. Ale non stop pytał o małą.

Ja po cc czuje się świetnie. Nic nie boli, nie ma w sumie czasu.
Waga w trzeciej dobie po cc 64 kg czyli tyle ile przed ciążą, a dzisiaj jeszcze dwa mniej. Brzuch jest a raczej wałeczek nad szyciem. Więc trzeba nad tym popracować.

26 września 2018, 20:05

14 dni
Od wczoraj jesteśmy razem w domu.
Mała grzeczna, je i śpi. Nie płacze. W nocy trzeba ją wybudzac.

Nati zachwycony. Teraz cieszymy się sobą.
A to Mała I. Vs Nati.



[urlj.net/ef761f33b644 1160 2244 8888 0100 3471 54590.jpg.html]https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ef761f33b640.jpg[/url] https://naforum.zapodaj.net/thumbs/e9d5c1ec1df9.jpg

17 marca 2019, 09:26

Długo nas nie było.
6 mcy za nami.

To były najlepsze 6 mcy i najgorsze.

Po opuszczeniu szpitala okazało się że pluca są zniszczone a to jak będą pracować zależy tylko od tego ile razy zachoruje.
Wyszła z parametrami na granicy normy. Zakaz kontaktu z osobami trzecimi do 8 tug.

I było ok. W międzyczasie badania. Wyszła anemia i to bardzo dużą, kilka skierowań na przetaczanie krwi, ale nie wolno jej być w szpitalu. Czekalismy w domu. Badania co 2 dni czy idzie na leki. I tak przez 5 mcy.
W międzyczasie złapała zapalenie płuc i oskrzeli. Do szpitala w przychodni nie chcieli leczyć bo nie mają jak. Lekarz ordynator oddzialu gdzie leżała,który ja prowadzil i nadal orowadzil. Absolutnie zakaz szpitalu.
Leczymy w domu, kontrola co 2 dzień. Leczymy już 8 tyg.

Z krwią nadal nic nie wiemy, podejrzewa lekarz uszkodzenie szpiku, będzie miała w tym kierunku badania.
Z płucami siedzimy w domu juz 4 mce.
Zakaz kontaktu z ludzmi do 2rz wysokie zagrożenie życia.
Starszy nie chodzi przez to do przedszkola.

Będziemy starać się o orzeczenie, bo leczenie jest ogromne a koszta zaczynają nas przerażac.
Niestety do specjalistów też kolejki jak po zboże i wszystko placimy prywatnie.

Ale mała jest bardzo dzielna, ze stoickim spokojem znosi wszystko.
Od wyjscia ze szpitala przesypia cale noce i większą część dnia. Nie płacze. Nie marudzi.
Jest to też efekt anemi, gdzie jej organizm jest bardzo słaby.

Walczymy. I mam nadzieję że kolejne 6 mcy będzie owocnee.
‹‹ 2 3 4 5 6