Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe czynnik męski/immunologia
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

1 października 2018, 19:15

Synek skończył 15 tygodni. Próbuje przekręcać się na oba boczki, chwyta, ale nadal ma problem z wyciąganiem rączek przez napięcie w barkach, przekłada zabawkę z jednej rączki do drugiej, wydaje mnóstwo dźwięków, cieszy się na mój widok jak szalony, lubi gdy mu śpiewam Eda Sheerana, lubi być noszony i poznawać otoczenie, jest tak ciekawski, że jeździ w wózku tylko z odsłoniętą budką, bo musi wszystko widzieć, uwielbia stać w wózku pod drzewkami i oglądać listki i lubi wyglądać przez okno. Nie znosi mokrych pieluch (krzyczy jak tylko nasika), głodu i zmęczenia. Zasypia sam w łóżeczku, tylko musimy się do niego przytulić. Nie znosi zasypiać na rękach. Tak mu się pozmieniało jak skończył trzy miesiące. Często też buszuje na macie, ale nie jest to jego ulubiona rozrywka. A obecnie leczy się z bardzo ciężkiego przeziębienia, które przywlókł do domu mój Mąż i które przelazło na mnie i na dziecko. Mąż się wyleczył i to on zajmuje się teraz dzieckiem. Ja zaczynam antybiotyk i koczuję na kanapie, a do synka zbliżam się tylko w maseczce na twarzy i z rękami wyszorowanymi mydłem antybakteryjnym. I serce mi pęka, że może sobie pomyśleć, że matka go w chorobie porzuciła... :(

12 października 2018, 10:56

Synek kończy za kilka dni cztery miesiące. Nadal męczy go katar, ale podejrzenie jest, że ma alergię na laktozę, więc zmieniliśmy mleko na bebilon pepti i czekamy czy katar przejdzie. Ogólnie jest spokojnie, nie licząc skoków. Moje leki też działają. Pogoda jest piękna, więc staram się korzystać i jak tylko bobas daje się włożyć w wózek to wychodzimy. Kontrola u fizjoterapeuty pokazała, że napięcie w barkach zeszło, brzuszek się pięknie wyćwiczył, tylko została nam pourodzeniowa asymetria i teraz będziemy z tym walczyć. Mam wrażenie, że ludzie tak się nie przejmują dziećmi, nie skaczą tak nad nimi, ale mam to w tyłku. Za długo walczyłam o tego człowieka żeby teraz coś przegapić albo coś zaniedbać. Z tego powodu np nie gotuję obiadów, przyjeżdżają z miasta. Stwierdziłam, że wolę ten czas poświęcić dziecku, wyjść z nim na spacer, posiedzieć obok niego jak się bawi na macie czy zwyczajnie z nim "pogadać" kiedy się przebieramy na przewijaku - to taki nasz czas - mój i jego. Zasłużyliśmy na to (ja i Mąż), żeby móc olać przyziemne sprawy i zająć się naszym Synkiem <3

2 listopada 2018, 07:30

Postanowiliśmy, że bobas nie zostanie ochrzczony ani naszym, tym najpopularniejszym kościele, ani w żadnym innym. Po pierwsze i najważniejsze, stosunek kościoła do ivf, którego efektem jest synek, jest jaki jest. Krzyczą, obrażają i gdyby ich słuchać syna w ogóle by nie było, a ja zwyczajnie czułabym się nielojalna w stosunku do własnego dziecka gdybym go tam ochrzciła. Po drugie chcę żeby mały miał kiedyś wybór którego ja nie miałam i teraz się męczę w kościele, w którym nie chcę być. Po trzecie uważam, że jak ktoś ma być dobrym człowiekiem to taki będzie i nie potrzebuje do tego formułek typu "po piąte - nie zabijaj".

6 listopada 2018, 21:26

Synek zaczyna znowu "skakać" czego objawem są okropne krzyki. W ogóle nie dało się go uspokoić. Jeśli będzie tak jak w poprzednim skoku to do ok.15 będzie spokój, "imprezy" zaczynają się u nas dopiero popołudniem jak malutki jest już zmęczony, a najlepiej uspokajają go kąpiele w wiaderku. Niestety zaczyna z niego wyrastać i nie wiem w czym będziemy się pluskać bo w wanience nigdy go nie kąpaliśmy, nawet jej nie mamy. Zmiana pozycji z siedzącej do leżenia może być ciężka do zaakceptowania, bo on nawet na rękach w takiej pozycji nie przebywa bo nie lubi, złości się i strasznie rzuca. Synek wyrasta nam tez z fotelika, nie w długość a w szerokość. Wozimy go w śpiworku (kurtka i kombinezon w foteliku odpadają ze względów bezpieczeństwa - zsuwają się pasy) i w tym jesiennym jeszcze się mieści, ale w zimowym już nie. Chcę kupić fotelik 360, bo to jednak spora wygoda, muszę jeszcze tylko popatrzeć na testy ADAC.
Byłam dziś na usg piersi. Po ciąży i karmieniu zrobiło mi się mnóstwo torbieli z jakimś płynem i istnieje szansa, że trzeba będzie go odciągnąć. No dawno nie byłam u lekarza...
Z innych rzeczy - w związku z tym, że w naszej okolicy pojawiła się ta nieszczęsna odra a dzieć jeszcze nie szczepiony, może trochę na wyrost, ale przestałam zabierać go do sklepów.

8 listopada 2018, 11:14

Przeczytałam gdzieś, że dzieci w wieku mojego syna powinny zaliczać kilka drzemek dziennie po 1,5-2h każda. Ktoś chyba chce mnie wpędzić w depresję, z której dopiero co się wygrzebałam, bo mój syn śpi po 30-40 minut co 1,5-2h.

***
Mysza89, my celujemy w fotelik sirona z i-size od cybexa, oceny w ADACu ma dobre :)

13 listopada 2018, 13:41

Synek kończy jutro 5 miesięcy. Z dnia na dzień jest coraz rozumniejszy :) Z umiejętności, które powinien posiąść, a z którymi ma jeszcze problem to obroty plecy-brzuszek i odwrotnie. Daję mu jeszcze dwa tygodnie na nadrobienie, a później udamy się do neurologa żeby go obejrzał i dał nam jakieś ćwiczenia. Jeśli chodzi o rozwój fizyczny dziecka jestem zdania, że wszystko w swoim czasie, ale jeśli jest taka potrzeba to należy dziecko wspomóc. Synek dużo czasu spędza na macie (mamy taką dużą z tiny love), bawimy się tam w przewrotki, bujanie na boczki, dużo brzuszkujemy, chwyta zabawki bo ma tam też taką mniejszą matę albo po prostu leży i wydaje swoje dźwięki. Nie używamy żadnego bujaczka, nie sadzamy na kolanach, a próbę trakcyjną przeprowadziliśmy tylko kilka razy żeby wiedzieć jak mały się rozwija. Jesteśmy zdania, że jak będzie gotowy to sam usiądzie i zdobędzie kolejne etapy rozwoju. Ogólnie wg nas najlepszym miejscem do rozwoju jest nie wózek ani nasze ręce czy kolana ale podłoga. Już nawet przywykłam do jedzenia na podłodze obok synka ;)
Posiadam książkę „sprawdzian rozwoju psychoruchowego niemowląt”, która opisuje miesiąc po miesiącu co dziecko powinno umieć, bardzo przydatna.

21 listopada 2018, 15:40

Mąż. Najlepszy ojciec jakiego mój Synek mógł sobie wymarzyć. Wie, kiedy i jak trzeba nakarmić, przewinąć, położyć spać, a ich codzienne kąpiele to niezwykła przygoda dla nich obu o czym świadczy śmiejący się bobas, mokry Mąż i zalana podłoga w łazience. Mąż z Małym rozmawia, tuli, nosi, ćwiczy, bawi się, przebiera uślinione ubranka, wychodzi na spacery, czyta książki, śpiewa, gra i się wygłupia. Mały jak go widzi w drzwiach piszczy, śmieje się w głos i robi takie wygibasy z radości, że już kilka razy prawie zleciał mi z rąk. A Mąż rzuca wszystko, myje ręce i zajmuje się Synkiem przez dwie godziny a do jedzenia i picia trzeba go gonić. Taka wzajemna wielka miłość <3

26 listopada 2018, 10:10

Przeprowadziliśmy Małemu próbę alergiczną - z mleka "bez mleka" przestawiliśmy go na starego, dobrego nana. Katarzy jak wściekły, trochę pokasłuje i kiepsko przez to śpi. Wracamy na bebilon pepti. Chciałam na nutramigen, ale jest tak obrzydliwy, że szkoda mi dziecka. Dodatkowo dorzuciłam inhalacje i czekamy na poprawę. Szczepienie znowu się odwlecze.

Synek dostał też w weekend marchewkę. Niestety słoiczkową, bo na BLW się nie nadaje bo nie siedzi. Pierwszego dnia krzywił się okropnie, drugiego zjadł ze dwie-trzy łyżeczki z ochotą :) Dziś kontynuujemy. Czekam tylko aż przyjadą nowe łyżeczki. Zamówiłam Spuni, zapłaciłam majątek i mam nadzieję, że podpasują Małemu :)

Kupiliśmy już prezenty gwiazdkowe dla Synka - zestaw anglojęzycznych książeczek z Ulicy Sezamkowej, szczeniaczka-uczniaczka i huśtawkę kubełkową. Miałam go nie rozpuszczać, ale nie umiem się powstrzymać ;) Dodatkowo od rodziny Mały dostanie hulę-kulę (wiem, robimy sobie krzywdę... :D), książeczki i zabawki do kąpieli :)

A z wiaderka przeszliśmy na wanienkę Stokke, duża i się składa, a Małemu się podoba, bo tak fajnie się w niej chlapie ;)

Kocham tego mojego Synka <3


***
do poczytania :)

http://www.psychologiawygladu.pl/2015/10/mozg-dziecka-nie-radzi-sobie-bez-miosci.html?spref=fb&m=1&fbclid=IwAR3Dvb4qMekTiXrA_lhEt1rxnfTtOzwMcJ1n23TErPz7u4qDZLuvf536ESg

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 listopada 2018, 10:17

5 grudnia 2018, 13:26

Katar nie przechodzi, dr kazała zmienić mleko na nutramigen (2 nie jest tak paskudna w smaku). Podobno po zmianie opakowania na nowe w bebilonie pepti, wielu dzieciakom, które go piją, wracają objawy alergii. Nam też katar nie chce się skończyć. Synek dostał lek przeciwalergiczny i zalecenie zmiany mleka. Szczepienia nie możemy zrobić, pójdziemy tylko na bilans i po receptę na mleko, bo z racji potwierdzenia alergii na białka mleka krowiego należy nam się mleko z częściową refundacją.

6 grudnia 2018, 23:02

Moje dziecko nie dostało prezentów na Mikołajki. Jakoś nie umiem się przekonać do tego święta. Prezenty dajemy sobie na Gwiazdkę. Mam taką rozkminkę, w sumie nie ze względu na siebie tylko babcie Syna - czy jeśli dziecko jest nieochrzczone czyt. niewierzące, to może obchodzić Gwiazdę? Bo one zaraz mi tu z takim tekstem wyskoczą i właśnie zaczęłam się zastanawiać co im powiedzieć. W sumie to też nie wiem czy ja mogę Gwiazdkę obchodzić.

7 grudnia 2018, 16:54

Na moje trzydzieste któreś tam urodziny zrobiłam sobie tatuaż! <3 Właściwie to Mąż mi go dał w prezencie. Jestem mega szczęśliwa, bo nosiłam się z tym od osiemnastki. Spełnianie marzeń jest super! :)

11 grudnia 2018, 12:27

Dziadki Synka. Rodzice mojego Męża widzieli wnuka 5-6 razy od kiedy się urodził. Mąż wraca za późno żeby zabierać tam Synka, ja sama do nich nie jeżdżę bo nie mam z nimi aż takiej relacji, oni do nas nie chcą przyjeżdżać bo nie mają czasu. Oboje są na emeryturze, mieszkają w tym samym mieście, 5 minut drogi autem. Mąż nie przepada za wizytami u nich. Jest dziwnie. Nie interesuje ich co u nas, u Małego, tylko opowiadają np. czego dowiedzieli się w programie przyrodniczym o delfinach. Takie schizy.

Moi rodzice niby się interesują wnukiem, ale jak im coś o nim mówię to nie słuchają, a ja nie lubię jak przyjeżdżają. Zwłaszcza moja matka. Nie może zaakceptować, że nie robię wszystkiego tak jak ona, że dziecko jest inaczej wychowywane, że dbam o niego po swojemu. Ostatnio miałyśmy spięcie np o to jak Synka podnosić, czy otwierać przy nim okno itp. Przyjeżdżają do niego jak są na zakupach, przy okazji. Specjalnie się nie fatygują, są zajęci sobą i swoją wnuczką, którą mają na miejscu. I w sumie dobrze, bo ich wizyty mnie stresują. Próbowałam zabierać dzieciaczka do nich chociaż raz w tygodniu żeby znał dziadków, ale wracam od nich tak zmęczona psychicznie, że odpuściłam.

Synek ma jeszcze dwóch stryjków i dwie ciocie. Jedna go uwielbia, ale ma swoje problemy i rzadko się widujemy. Reszta spotyka się z Małym przy okazji.

Mówi się, że do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska. Tak wygląda "wioska" mojego dziecka. Szkoda.

14 grudnia 2018, 22:27

Moje dziecko kończy dziś sześć miesięcy. Pół roku! Kiedy obudził nas dziś żeby zjeść chwilę po 3 w nocy pomyślałam, że przed chwilką skończył 6 miesięcy, bo Malutki urodził się chwilę po 2. Mąż pojechał dziś później do pracy z tej okazji, zrobiliśmy sobie rocznicowe zdjęcie, a Synek zrobił nam niespodziankę i zaczął się pięknie obracać! Wszystkiego najlepszego Syneczku! Bądź zawsze szczęśliwym i zdrowym bobasem! Mama i Tata kochają Cię najbardziej w świecie!! <3 :*

Byliśmy wczoraj na kontroli u naszej fizjociotki. Asymetria zniknęła, ale dostaliśmy zalecenie zabaw na boczkach bo Mały odgina się w łuk do tyłu i tyle. Ogólnie jest dobrze w tym temacie :) Niestety objawy alergii nie chcą przejść, ale tylko w nocy katar męczy. Będę jutro dzwonić do naszej ulubionej pediatry niech chłopaka obejrzy, bo nie może biedaczek spać :(

Z Mężem układa mi się dobrze, po prostu :)

2 stycznia 2019, 22:50

Nowy Rok rozpoczął się do dupy. Całą noc sylwestrową walczyłam z sąsiadami, bo się darli (rozumiem, imprezy i te sprawy, ale kto do qrwy nędzy robi w bloku pełnym dzieci imprezę do 6 rano? :/).

Dziś Mały tak się zachłysnął, że wezwałam pogotowie i zabrali nas do szpitala. Było strasznie, zaczął mi odpływać, zakrztusił się wymiocinami (ostatnio znowu mocno ulewa). Ze szpitala pełnego chorych dzieci wyszliśmy po kilku godzinach na własne żądanie, bo Mały zdrowy, nieszczepiony, osłuchowo czysty, stanu zapalnego brak, wszystkie wyniki w normie, a najważniejszego badania, czyli opisu rtg płuc nie ma i może będzie dopiero jutro (a może nie...). W szpitalu na sali byliśmy z dzieckiem z ostrym zapaleniem płuc i oprócz standardowych leków na alergię i kroplówki z glukozy i soli fizjologicznej nic mu nie dawali i nawet nie mieli planu podawać, to po co tam siedzieć? Teraz pilnujemy go na zmianę z Mężem bo cały czas coś mu podchodzi pod gardło (zaczęło się znowu kilka dni temu). Mam nadzieję, że nie rozwinie się z tego zachłyśnięcia jakieś zapalenie płuc.

10 stycznia 2019, 22:35

Dziecko mi się popsuło. Szaleje od świąt. Odrzucił smoczek (jak go widzi to się drze), nie daje się usypiać na ręku (jak go tak kładę to się drze), zasypia tylko w łóżku (moim...) i czytając książeczkę (jedną ulubioną o świętach) do upadłego, aż odpłynie z lekturą w rączkach, jęczy strasznie o wszystko i zaczął chodzić spać nawet po 22. Wg wytycznych do skoku zostały nam jeszcze ze dwa tygodnie więc to nie to (chyba). Nie wiem co się wyprawia, ale chcę z powrotem mojego spokojnego bobasa!

Po zachłyśnięciu nic się w płucach nie rozwinęło, tylko złapaliśmy jakąś cholerę w szpitalu i jutro czeka nas lekarz, bo nie radzimy sobie z katarem, który zrobił się juz kolorowy :/

Mój Syn nie toleruje kaszki ryżowej (ulewa po niej jak wściekły) i dostał wysypki po truskawkach. Ładnie je łyżeczką (spuni rządzi!), sam bez mojej pomocy też już trafia nią do buzi o ile po drodze nie zapomni co ma z nią zrobić ;)
Mamy też za sobą pierwsze próby pełzania/czołgania, na razie do tyłu. Mały przemieszcza się po pokoju turlając i tak śmiesznie bujając na boki. Dzień w dzień ściąga bombki z choinki i uprawia zapasy ze stojącym obok niej świecącym reniferem :D Wie również co trzymamy na najniższej półce na przewijaku i że fajnie to szeleści oraz gdzie znaleźć podkładki pod talerze na stół :D

14 stycznia 2019, 11:36

Znaleźliśmy miejsce pod budowę domu! Pod miastem, blisko lasu, rzeki, komunikacji publicznej. Nawet tanio, tylko trochę skromnie bo niecały 1000m2, ale nie będę czekać w nieskończoność żeby się wynieść z bloku. Osiedle pełne nowobogackich, młodych, ambitnych ludzi jednocześnie posiadających zaściankowe myślenie. Obgadują, oceniają i z nikim się nie liczą, bo przecież teraz wszystko wszystkim się należy. Znaleźliśmy też projekt domu. Jest idealny! Ok. 150m2 + garaż na dwa auta, duże okna w salonie i master bedroom z oddzielną łazienką (dla mnie warunek konieczny), a koszty budowy do przyjęcia. Mam nadzieję, że uda się niedługo dopełnić formalności i chociaż fundamenty wylać na jesieni. Chcę jak najwięcej zrobić z naszych pieniędzy, na resztę weźmie się kredyt. Mieszkanie wynajmiemy to się będzie spłacać, a kiedyś jak Syn będzie chciał to będzie dla niego. Niech się dzieje! :)

21 stycznia 2019, 12:48

Rozszerzanie diety idzie nam delikatnie mówiąc do d... Moje dziecko znowu dostało wysypki. Już wiem, że oprócz mleka nie może jeść truskawek, wołowiny (z cielęciną nie będę nawet próbować), kaszy ryżowej, banana i śliwki. Czeka nas też wizyta u neurologa, bo Mały zaczął się mocno odginać w łuk jak leży na pleckach, do tego dziwnie odgina główkę w jedną stronę. Czasem mam wrażenie, że robi tak bo może go ta wysypka swędzi, ale już sama nie wiem. No i jest dosyć apatyczny w stosunku do mnie, nie uśmiecha się, nie bawi się ze mną, buszuje na macie, ale jest nieswój. Strasznie się o niego martwię :(

23 stycznia 2019, 12:11

Dziecko się uśmiecha! Przebiła mu się wczoraj druga górna jedynka (jego czwarty ząb) i jakby lepiej. Tylko czemu uśmiecha się już od 3 w nocy... ;) I zaczął też powoli pełzać. Denerwuje się przy tym okrutnie, bo pełzanie wychodzi mu tylko przy bosych stópkach a w skarpetkach się ślizga. Nie nadążam za nim, really, zmienia się z dnia na dzień :)

27 stycznia 2019, 16:51

Jestem zmęczona. Moje dziecko ma skok, nie chce spać, złości się i jest jakieś strasznie pobudzone.

W całym tym macierzyństwie najbardziej przeraża mnie to, że jest jakieś takie społeczne ciśnienie żeby się dzieciom bezwzględnie poświęcać, wszystko robić z myślą o nich i w efekcie zapomnieć o sobie. I ja się temu poddałam. Miałam iść od października na kurs językowy i odpuściłam, miałam od lutego robić międzynarodowe uprawnienia do uczenia i nie otworzyli mi grupy albo za późno się zainteresowałam, w sumie nie wiem, nie mam głowy do tego żeby zapisać się na siłownię czy jakiś fitness, nie mam czasu na książki, cały czas myślę co zrobić żeby syn super się rozwijał, był zdrowy, zjadł coś dobrego i ogólnie miał wszystko czego potrzebuje. A gdzie w tym wszystkim jestem ja?

6 lutego 2019, 22:43

Chorujemy wszyscy. Mąż przyniósł nam jakąś zarazę, sprzedał ją mi i Małemu. Sam już wybrał antybiotyk, ja swój zaczęłam wczoraj, Syn dziś dostał gorączki. W sb byliśmy u pediatry i Mały miał tylko zaczerwienione gardło i deko pokasływał, dostał na to tantum verde i inhalacje, teraz doszła gorączka. Ciekawe czy to to gardło czy co, bo idą mu też trzy zęby na raz i mam nadzieję, że to z tego.

Z innych rzeczy - przenieśliśmy Małego do drugiego pokoju, bo do tej pory spał na dostawce w naszej sypialni. Wygodniej mu teraz, ma łoże niemalże królewskie, 140x70 :) W przyszłym tygodniu kończy 8 miesięcy to już chyba czas najwyższy na przeprowadzkę "na swoje" ;) Aaa i byliśmy u neurologa, wszystko jest ok :)
Ze śmiesznych rozwojowych rzeczy - Synek jak go trzymam na rękach i z nim tańczę macha rękami i kręci główką. Chyba też tańczy :D

Temat działki ogarniamy, czekamy aż właściciel wróci z wyjazdu i będziemy umawiać notariusza, o ile pan się nie rozmyśli.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2019, 22:53

1 2 3 4 5 ››