Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Mały śpi w swoim pokoju prawie tydzień. Nie boi się spać sam bo wie, że jak się obudzi i chwilę poczeka, zaraz ktoś do niego przyjdzie. To za sprawą niani z kamerką, dzięki której nie muszę czekać aż Mały się rozedrze żeby wiedzieć, że wstał. I on też to wie, bo często patrzy w tę kamerkę jak się obudzi (tak, gadałam do niego przez nianię jak nie mogłam od razu przyjść) Zaczął też sam zasypiać w swoim łóżeczku. Tzn, jesteśmy z nim, najpierw sam trochę buszuje w łóżeczku, potem na kolanka i czytamy książeczkę, potem hyc do łóżka, chwilę się bawi girlandą ze zwierzątkami, jak zaczyna jęczeć to cichutko go uspokajamy, czasem pogłaszczemy po główce lub przytulimy i śpi. Sam tak zarządził, na rękach czy kolanach strasznie płakał przy usypianiu. Chyba dojrzewa Cieszę się, że udało się go wyekspediować z naszej sypialni bez bólu i bez spania na podłodze czy fotelu. Może to głupie, ale czuję, że odżyłam dzięki temu, że mam swój pokój dla siebie i mimo, że w nocy muszę chodzić do Małego do pokoju obok jestem jakby bardziej wypoczęta Od jutra pilates, a w środę fryzjer. Wiosna idzie!
Od wczoraj jak wychodzę z pokoju Syn krzyczy za mną "mama"
***
101015 na taki krok wszyscy muszą być gotowi, po moim dziecku to spłynęło jak po kaczce. To że śpi sam nie oznacza, że czuje się samotny, budzi się z uśmiechem na ustach, nie wygląda na zestresowanego i porzuconego bobasa. Może Wam potrzeba więcej czasu.
Dokładnie, skoro myslisz ze teraz będzie sie czuł samotnie spiac sam, to myslisz ze w wieku 6-7 lat juz sie tak czuć nie będzie? Najlepszy wiek na przeniesienie dziecka do własnego pokoju jest do około 6 miesiąca. Potem dziecko zaczyna wyrabiać nawyki i jest coraz ciężej. My córcie daliśmy kiedy miala 5 miesięcy i spala dluzej w nocy niz u nas w pokoju, bo nikt jej nie wybudzal halasami.
Nie wiem czy nasz jest gotowy czy nie bo narazie nie mam zamiaru go zostawiać samego w pokoju osobnym kiedy on w nocy potrzebuje się przytulic czasem lub być ponoszonym. Każdy robi jak uważa. Ja napisałam tylko ze podziwiam Wasz krok bo ja nie byłbym w stanie spac ze świadomością ze on tam bidulek jest sam w pokoju a dziecko czuje obecność rodzica bo kamerka to nie to samo. A to ze Wy się na taki krok zdecydowaliscie to szacun.
Moja siostra podjęła próbę samobójczą. Wnioski dla wszystkich - leczcie depresję, idźcie do psychiatry i na terapię, nie wmawiajcie sobie, że nie ma problemu, że samo przejdzie, i że przecież obcym ludziom nie będziecie opowiadać o tym co się dzieje w domu.
Mamy dziś z Mężem rocznicę ślubu. Happy anniversary to us...
Dobrze nam zrobiły przenosiny Małego do drugiego pokoju. Wstaje mniej więcej o tej samej porze codziennie, o tej samej porze chodzi spać, ma dwie drzemki mniej więcej o tych samych porach w ciągu dnia. Dzięki temu, że rano muszę się zwlec z łóżka i wyjść z pokoju żeby iść do dziecka, ja też zrobiłam się bardziej ogarnięta. Nie oszukujmy się, ideałem nie jestem, bo żarcie często z miasta przyjeżdża, ale wszystko w swoim czasie.
Zauważyłam, że moje dziecko się nudzi w domu. Po południu zaczyna marudzić, bo w sumie od rana już wszystkie książeczki obejrzane, kilka ze mną przeczyta, zabawki potarmoszone, dom zwiedzony i w sumie to nie wiem co z nim robić. Zazwyczaj wtedy wychodzimy na zakupy czy zwykły spacer do lasu, ale kończą mi się pomysły co z nim robić. Angażuję go w czynności domowe - zabieram ze sobą i gadam do niego jak wstawiam pranie, coś robię w kuchni, ale to już też jest mało interesujące. Jest jeden hit - jeżdżący odkurzacz, ale Mały tak go gania, że boję się, że go zepsuje, bo się go uczepia i próbuje na nim pomykać. Widok komiczny, ale nie można ich samych zostawić
Nie wiem, jak twój mały ze stabilnym siedzeniem, ale jak mój już ładnie siedział, to potrafił długo się bawić wodą. Nalewałam do miski, dodawałam jakąś chochelkę albo zabawki, co mogły się topić, sadzałam na grubym ręczniku i miałam chwilę spokoju. Jak masz ciepło w mieszkaniu, to polecam :)
Przypomniało mi się jeszcze, że uwielbiał wyciągać chusteczki jednorazowe z pudełka, podłużnego. Możesz też spróbować podzielić zabawki na dwie części i dawać co jakiś czas zamiennie, to jak odkrywanie ich na nowo. I jeszcze przypominam sobie takie pudełko, koszyczek, w którym miałam różne różności - kawałek papieru ściernego, jakieś gąbki, drewniane rzeczy, klamerki - taką zbieraninę bezpiecznych materiałów, mój synek lubił co jakiś czas to wszystko podotykać. W tym wieku dzieci lubią też zabawki, które wydają dźwięki po naciśnięciu, tylko to musi być dobrane pod rodzica, żeby nie zwariować!
Nasza uwielbia klocki duże plastikowe lub zwykłe drewniane przekłada sobie lub spinacze od prania lub płatki corn flakes rozsypuje a ona przekłada bawi się itd.
Dzięki Dziewczyny za rady, jak syn usiądzie na pewno Wasze zabawy będą jak znalazł Próbowałam mu dawać do zabawy przedmioty codziennego użytku typu spinacze właśnie czy drewniane łyżki, jednak to chyba jeszcze nie ten etap. Obecnie ma fazę na agd - uwielbia otwierać i zamykać pralkę, zaglądać do zmywarki, a jak słyszy, że włączam ekspres i nie ma go w kuchni, to krzyczy jak szalony - on też musi robić kawę Próbowaliśmy jakiś nowych zabawek, ale u nas zdają egzamin tylko książeczki. Lubi serię Krok po Kroku bo format książek odpowiedni dla niemowląt do samodzielnego czytania i książeczki Rachel Bright oraz serię o Małej Lamie. Hitem są angielskie książeczki o Ulicy Sezamkowej. Aaa i ostatnio ze względu na zmianę pogody wyciągnęłam suszarkę balkonową do ubrań. Jak ją ściągam na noc do domu, to jest to najlepsza zabawka - można ją ciągać po całym pokoju Poza tym wszelkie sprzęty grające (wieża, wzmacniać ojca do gitary i sama gitara) też są fajne
Szykujemy się na pierwsze szczepienie w przyszłym tygodniu. Do tej pory nie mogliśmy się zaszczepić bo młody cały czas katarzył, od sierpnia. Katary się skończyły po podaniu syropku na refluks więc mamy nadzieję, że uda nam się dotrwać w zdrowiu do przyszłego piątku. Alergolog i pediatra polecają 6w1 i chyba tak go zaszczepimy.
W marcu i w kwietniu zabieramy syna do teatru dla dzieci. Nie mogę się doczekać
Synek ma też kolejnego zęba, piątego już, i następny się przebija. Boli go japka, wczoraj odmówił jedzenia łyżeczką, płakał z bólu. Żadne paracetamole czy dentinoxy nie pomagają
Zaszczepiliśmy się! Wzieliśmy 6w1 i płatne pneumokoki. Mały całkiem nieźle to zniósł. Miał trochę gorączki, ale już mu przeszła. Przesiedzieliśmy przez to wczorajszą wiosenną pogodę w domu, ale dziś już pójdziemy na spacer. W końcu nie będę się bała wyjść z nim do ludzi, w sensie na basen, czy na dłuższe zakupy.
Mamy ostatnio okropne problemy ze spaniem. Mały usypia się po 40 minut... Widać, że brakuje mu smoka, którego sam się pozbył 3 miesiące temu, a jak mu go daję to gryzie zamiast ssać. Ręce mi opadają, bo jego samodzielne zasypianie poszło się kochać...
Synek w zeszłym tygodniu skończył 9 miesięcy. Nie raczkuje, nie siada, a ja wychodząc z założenia, że usiądzie jak będzie gotowy, sadzam go tylko do jedzenia. Fizjo go obejrzała i twierdzi, że to przez złe pełzanie - używa tylko rączek, nie odpycha się nóżkami wcale. Moim zdaniem to przez śliską podłogę. Nic, dajemy sobie miesiąc (dostaliśmy zalecenie jednego mini ćwiczenia) i będziemy myśleć co dalej.
A ja... mam dosyć siedzenia w domu. Bardzo lubię swoją pracę, chciałabym wrócić do uczenia od września, chociaż na 10 godzin zajęć indywidualnych. Do szkoły państwowej się nie wybieram, z resztą i tak rozliczam się na własnej działalności. Brakuje mi kontaktu z ludźmi, takimi dużymi, potrafiącymi mówić, składać zdania. Obecnie wychodzę raz w tygodniu na pilates i tyle mam rozrywki. Nawet rodziny nie odwiedzam, ani oni mnie, bo cały czas ktoś u nich jest chory i nie chcemy żeby mój Mały znowu chorował. Bardzo kocham moje dziecko, ale przez to ciągłe siedzenie w domu coraz częściej mam wrażenie, że moja poporodowa depresja wraca...
Z rzeczy bardziej pozytywnych - kupiliśmy działkę! Teraz ogarniamy geodetę, szukamy architekta, który deko 'podrasuje' wybrany przez nas projekt i modlimy się żeby Jahwe, czy kto tam w co wierzy, zesłał nam 50 tys żebyśmy mogli ogarnąć formalności i na jesieni wylać fundamenty.
U nas było to samo z pełzaniem. Odpychal się raczkami wokół własnej osi a nozkami kopal tak jakby plywal żabka. My się rehalibitujemy od 5 miesiąca wiec wiem ze te problemy z pelzaniem wynikaly z napięcia miednicy i slabej rotacji. Mam synka z 17 czerwca. Wczoraj skończył 9 miesięcy. Dzięki Bogu od tygodnia raczkuje i siada z podparciem bokiem i kleczy na kolankach i proboje wstawac. Może odwiedz innego rehabilitanta i skonsultuj bo mi zawsze pediatra mówiła ze dziecko na 9 miesięcy powinno samo siedzieć chwile. Z raczkowaniem jest różnie bo nie każde dziecko przechodzi ten etap tylko od razu chodzi. Powodzenia.
Kurcze może rzeczywiście lepiej jeszcze skonsultować małego z kimś innym... Tak dla pewności. Mnie też się tęskni do pracy, do ludzi, do "wyszykowania się", do wyjścia nie tylko z wózkiem na spacer... Ale jeszcze chwila i wracam :)
Zabrałam Synka do teatru dla małych dzieci. Przedstawienie fajne, dzieciom się podobało, ale mój mały caly czas poplakiwal. Siedzi ze mną w domu całe dnie, bałam się go wczesniej zabrac czy na gordonki czy na basen, bo byliśmy caly czas bez szczepien i lekarz też nie zalecala go prowadzac do dzieci i teraz się boi ogólnie polecam miejsce, jak ktos z Warszawy
Byliśmy u innej fizjo, dzięki za radę Dziewczyny. Jakoś sama bym nie wpadła żeby zaprowadzić małego gdzieś indziej, nie wiem dlaczego. W każdym razie jest dupa (do wyćwiczenia stopy, nóżki, miednica, rączki, łopatki, szyja...) i ćwiczymy Vojtą tym razem. Nie wiem jak to możliwe, że pierwsza fizjo stwierdziła, że jest wszysko ok...
Wspolczuje wojty... my byliśmy raz i niestety zbyt drastyczna metoda Ale bardzo skuteczna. U nas bobath się sprawdzil i po 3 miesiącach niecałych bo była przerwa na chorowanie, syn na 9 miesiecy zaczął raczkowac siadać a tydzień późnej wstawać... Dobrze jednak że poszłaś i sprawdziłas. Szybka rehabilitacja przyniesie efekty. Powodzenia.
My też mamy Vojtę bo synek miał asymetrie i coś tam jeszcze. Obroty na brzuch robi dopiero od tygodnia A za chwilę skończy 7 m-cy. Moim zdaniem, mimo że te ćwiczenia tak strasznie wyglądają, wcale takie nie są. A efekty można szybko zobaczyć. Powodzenia
Vojta+wychodzące zęby = masakra. Ćwiczyć nie chce, a po 3 dniach juz było widać poprawę, serio! Tylko maruda okropna się zrobił, a jak tylko widzi, że się szykujemy do ćwiczeń dostaje spazmów, ucieka, odpycha moje ręce. Wyszedł mu kolejny ząbek, ostatnia dwójka, i chyba kolejne się szykują, bo znowu rączki pcha do buzi.
A teraz będę się żalić, bo o dziecko dbam jak umiem najlepiej, bawię się z nim kiedy mogę, przytulam, całuję, dbam o rozwój intelektualny, podaję mnóstwo warzyw, owoców, bawię się na różne sposoby zalecane przez mądrych fizjo, wszystko zgodnie z zaleceniami i dupa. Mały nie siedzi, nie siada, nie raczkuje, nawet nie ma bardzo ochoty przyjmować pozycji do czworakowania. Naprawdę czuję się już zmęczona, bo daję z siebie wszystko i cały czas coś jest nie tak, gdzieś trzeba z nim chodzić, cos robic ponad przeciętny bobasowy program.
Gdyby Cię poprzednia fizjo nie wprowadziła w błąd to cwiczylabys już dawno i pewnie dziecko już by smigalo.. mój po cwiczeniach bobath w jednym tygodniu zaczął siadać i raczkowac a tydzień później wstawać i robić pierwsze kroczki przy polce czy stoliku.. także zobaczysz szybko efekt Ale trzeba dzieciaczka wzmocnic i trochę mu pomóc :) powodzenia. Dla mnie vojta była nie do przejscia. Zbyt drastyczna. Bobath to ćwiczenia rozciągające i bardziej pod kątem zabawy
Ostatnio w rozmowie z przyjaciółką doszlysmy do wniosku że my matki zawsze zasypiamy z poczuciem winy... Choć byśmy góry przestawiły to i tak zawsze znajdziemy coś co mogłoby być lepiej... I dół lub depresja gotowe bo w tym wszystkim odpuszczamy siebie - ale się nie dziwię bo najczęściej w tym wszystkim jesteśmy same, czasem mamy partnera do pomocy... To że mały nie siada to nie Twoja wina tylko specjalisty i błędnej diagnozy. Życzę Ci dużo sił :*
Żyję w świecie gdzie wyznacznikiem dobrego macierzyństwa jest nie to czy dziecko szczęśliwe, radosne, zainteresowane światem, tylko czy w określonym czasie chodzi, siedzi, czworakuje, tańczy makarenę... Czuję się jakbym bobasa zawiodła. A sąsiedzi i rodzina patrzą na mnie ze zdziwieniem, politowaniem i wręcz niedowierzaniem jak mówię, że nie raczkuje, nie siedzi i nie sadzam(!), czekam aż sam załapie, a na moje dziecko spoglądają doszukując się objawów niepełnosprawności, serio.
Z postępów - zaangażowałam do ćwiczeń... youtube'a. Itsy bitsy spider i mały ćwiczy! Jest tak zapatrzony, że nawet nie wie kiedy to się dzieje. Uznałam, że skoro nie sadzam dziecka przed tv, nie puszczam mu bajek, to piosenka trwająca 1,5 minuty kilka razy dziennie nie zrobi mu krzywdy. Koszt niewielki w porównaniu do zysku.
My się jakoś wychowywalismy przed tv jedliśmy czekoladę i inne słodkości chodziliśmy z chodzikach i jakoś żyjemy i wyrośnięte z nas kobity a teraz najgorsze takie huhanie dmuchanie. Nikomu się nie tlumacz czy dziecko siedzi czy robi fikolki tylko mów że rozwija się swoim tempem i tyle...
Byłam ostatnio u dentysty i przy okazji podpytałam dr o higienę ząbków takiego malucha. Napiszę tu, może komuś się przyda. Największe zdziwienie - takim małym dzieciom myje się zęby pastą z fluorem, koniecznie! Polecono nam elmex. Bez fluoru szkliwo nie da rady się odpowiednio wzmocnić. Dodatkowo, myje się zęby nawet jak dzieciaczek jeszcze ich nie ma. Na pierwszą wizytę tzw. adaptacyjną trzeba iść w wieku 18 miesięcy. Dziecko sobie chodzi i ogląda gabinet, jak da zrobić przegląd to super, jak nie, to nic na siłę. Żeby z przeglądem nie było problemu powinno się używać szczoteczki elektrycznej, żeby przyzwyczaić do dźwięków, jakie wydają narzędzia, których używa dentysta, a żeby dzieciaczek w ogóle dał sobie zajrzeć do buźki i pozwolił włożyć lusterko, trzeba sobie takie małe kupić i w ramach zabawy wkładać mu do japki. No i oczywiście karmienie nocne nie powinno mieć miejsca. Tu dr poleciła dziecko przepajać wodą w nocy, ale z tym akurat nie umiem się zgodzić. Tyle.
Mały katarkuje, złapał coś od męża, który znowu przyniósł jakiegoś wirusa z pracy, ale oczywiście zdaniem mojej mamy, to moja wina, bo nie zakładam dziecku czapki jak z nim idę na spacer.Nie wiem o co chodzi z tymi czapkami. Prawie 20 stopni na dworze, a dzieciaki popylają poubierane jakby miały zaraz jechać na Sybir... Robimy inhalacje, podałam nasivin, jeszcze chyba wpuszczę mu isonasin. Dodatkowo ma spuchnięte dziąsła pod wszystkie trójki i strasznie się męczy, zwłaszcza, że nie uznaje żadnych gryzaków.
Zamówiłam spacerówę. Taki "drugi wózek w rodzinie" potrzebuję czegoś niewielkiego, co można łatwo włożyć do auta, bo o ile z miejscem w samochodzie nie mam problemu (podziękujmy Chryslerowi za cudowne vany ), to znoszenie z drugiego piętra do garażu naszego xlandera składającego się z dwóch części jest niewykonalne, bo oczywiście trzeba jednocześnie tachać bobasa.
W tym tygodniu podpisujemy umowę z architektem na projekt domu. Musimy zrobić indywidualny, bo plan zagospodarowania ograniczył nas pod kątem wysokości budynku (max 8m), a gotowe projekty z taką wysokością nam nie odpowiadają. Projekt będzie gotowy w maju.
Katar moze byc od zebow. Mi pediatra mowila ze dzieci zarazaja sie od dzieci a nie od doroslych. A co do czapek ja zakladam cienka bo powietrze po zimie jest jeszcze nie nagrzane i nie trudno o przezoebienie wiec czapka to moze nie jest takie glupie zwlaszcza Teraz. Pozdrawiam
U nas juz trzecie przeziębienie, które mały złapał od taty, więc z tym, że dzieci zarazaja się tylko od dzieci nie jestem w stanie uwierzyć, zwlaszcza, że objawy zawsze mają takie same, tylko mały szybciej z tego wychodzi. Takie spostrzeżenie :)
Mój póki nie siedział to nie chciał a teraz siedzi rzuca kulkami wstaje w tym basenie i nawet jak upadnie to nie ma ryzyka że coś mu się stanie bo jest miękki... my jesteśmy zadowoleni. Jeśli nie jesteś przekonana to możesz kupić osobno kulki i przetestować w łóżeczku albo kojcu czy będzie zainteresowany
Zajęłam się planowaniem urodzin małego. Wyszło nam 28 osób więc impreza w restauracji bo u mnie się tyle ludzi nie zmieści. Ogarnęłam fajne zaproszenia. Szukam dekoracji. Zrobiłam listę prezentów (stąd było pytanie o basen z kulkami) i gorzko nad nią zapłakałam, bo to wszystko jest dla dzieci, które co najmniej siedzą, a mały nie siedzi, nie robi żadnych postępów a ja mam przez to nawrót depresji. No nie tylko przez to, ale jest to jeden z powodów mojego kiepskiego samopoczucia ostatnio. Do tego dochodzi moja cudowna rodzina, która olała moje dziecko bo zajmuje się moją siostrą, niedoszłą samobójczynią, i jej córeczką. Tłumacze sobie, że karma wraca, ale to niewiele pomaga.
Hmm... A konsultowalas małego z neurologiem? Robilas usg przezciemiaczkowe? Teoretycznie synek powinien już siedzieć chociaż probowac z podparciem bocznym bo przecież jest rehabilitowany i ma prawie 10 miesięcy... u nas przyczyną wzmożonego napięcia i asymetrii był wylew II stopnia przy cesarce co wyszło właśnie przy usg główki. Może pod tym kątem warto sprawdzić? Wspolczuje sytuacji bo zapewne poważnie się martwisz...
Nie panikuj. Mój Kamcio też później usiadł (miał 9/10 mcy), a teraz raczkuje, siedzi, stoi i chodzi. Na pocieszenie - na roczek mojego syna teściowa i brat męża z rodziną nie przyjeżdżają..., bo nie. Brat z rodziną są zajęci sobą, a teściowa nie ma jak dojechać... Pierwszy i ostatni raz do swojego wnuka Kamila przyjechała na chrzciny. I tyle... Z drugim synem 13 latkiem gadała ostatni raz też ostatnio na chrzcinach... Kamila. Nawet z okazji urodzin nie zadzwoniła do niego. Kasę wysłała i tyle...
Syn nie siada, nie raczkuje, za to wszędzie gdzie może wspina się na kolanka. Jutro kontrola u fizjo. Mam nadzieję, że przejmie część ćwiczeń na siebie i pozwoli przychodzić chociaż raz w tygodniu, bo ja nie daję z tym rady. Do tego mały obraził się na wszystkie niekapki, a pił z miękkiego i z bidonu. Przez te zęby zamiast z nich pić to gryzie słomkę i ustnik. Nie wiem co z tym zrobić.
A ja ostatnio strasznie dużo narzekam, nie umiem się ogarnąć, nie jem, mam bajzel w domu, a dziecku daję obiad ze słoiczków. Dupa ze mnie a nie mama.
***
101015 u neurologa byliśmy i twierdził, że wszystko ok, usg główki nikt nie kazał robić, nie było podstaw, a teraz na przezciemiączkowe jest już za późno.
Moreover, rozmawialiśmy z Mężem o kolejnych dzieciach. Żadne z nas nie chce ich mieć więcej, a w klinice mamy jeszcze dwa zarodki. I mamy kolejny problem
Kochana jesteś najlepszą mamą jaką Twoje dziecko może mieć! Tylko teraz jesteś przemeczona, sfrustrowana i brakuje Ci wsparcia. Wyznacznikiem dobrej mamy nie jest to czy masz porządek w domu albo czy dajesz dziecku trzy daniowy obiad. Masz prawo być zmęczona po całym dniu z dzieckiem i wcale nie musisz jeszcze później stać przy garach czy sprzątać chatę. Ja też ostatnio "kryzysuje" i nawet zastanawiam się nad powrotem do leków. Zarodkami póki co się nie martwcie jeszcze przyjdzie czas na decyzje w tych sprawach :) dużo sił :*
Teraz to azda wueodna ja też nie przejmuj się.
Polecam takiej osobie powiedzieć jedno zdanie a teściowej jak się wtrąca najlepiej - znam/ żyje z twoim dzieckiem i wiele mi do ideału brakuje wiec proszę mnie nie oceniam zamknie się na pewno wiem wredne ale skuteczne to Nasze dzieci i to my mamy wpływ na ich świat.
Delikatna poprawa po ćwiczeniach - malutki bawi się na kolankach przy stoliczku, siada skośnie z tej pozycji, ale nadal się nie utrzymuje na siedząco, co jest wynikiem źle ustawionej miednicy i kiepskich mięśni brzucha. Barki się ładnie wyćwiczyły.
Dowiedziałam się, że moje dziecko jest rozpieszczone, pokazuje rogi itp., bo tak jak każdy człowiek, jak coś chce i tego nie dostanie, to się zwyczajnie złości. A no i to podobno moja wina, bo to ja rozpieszczam, nie wychowuje (cokolwiek to znaczy), nie trzymam krótko i na dużo pozwalam. Nie wiem czy wg osób postronnych robię coś poprawnie przy dziecku...
A wystarczy spojrzeć na dziecko jak na człowieka z własnym rozumem, chęciami i upodobaniami, a nie jak na jednostkę, która nic nie wie, którą trzeba "prowadzić za rękę" i oczywiście "złamać" tak żeby była posłuszna i bezwzględnie podporządkowana dorosłym. Za leżącą na podłodze "amebę" dziękuję i robiłam wszystko żeby mały był zainteresowany światem, niuchał, zwiedzał, szperał i wiedział czego chce. Pozwalam grzebać w szafie, ciapać drzwiami, bawić się pralką, używać prawdziwej, metalowej łyżeczki (o zgrozo!) i nie zjeść kaszy jak woli mus z awokado, a to się nie mieści w głowie. A i na balkon w krótkim rękawku też pozwalam mu wypełznąć. Zła, zła matka!
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 kwietnia 2019, 11:01
Dziś krótko - przygotowujemy urodziny Synka, nadal nie mam koncepcji na dekoracje, ale chociaż już wiem, jak będzie wyglądał tort. Mamy też częściowo kupiony prezent, kolejną część zakupimy w czerwcu.
W związku z beznadziejną sytuacją w mojej rodzinie postanowiłam iść na terapię, bo nie wiem jak sobie z tym poradzić. Najbardziej chciałabym umieć się odciąć od tego wszystkiego i w końcu skupić na moich chłopakach.
Planuję i organizuję też wyjazd nad morze. W tym roku to będzie jedyny nasz dłuższy wyjazd, bo nie będzie nas na więcej stać ze względu na budowę domu. Nie mogę się doczekać
Synek po kolejnej dawce 6w1 i pneumokoków. Każde szczepienie kosztuje nas 440zł, to dramat jest. Jak nie chcesz dziobać dzieciaka 4 razy to płacisz. Pneumo też mamy płatne. Chcemy jeszcze z dodatkowych zrobić ospę i koniecznie meningokoki. Mały kiepsko zniósł to szczepienie. Goraczkował trochę ponad dobę, ale żeby zbić temperaturę potrzebne były nurofen, paracetamol i na końcu kąpiel. I to wszystko o 3 w nocy. Ale przeżyliśmy. Teraz chyba mu się załączył lęk separacyjny bo jak jesteśmy sami i wychodzę z pokoju od razu za mną biegnie. A najgorzej jest jak idę do łazienki. Leży pod drzwiami i dostaje spazmów, ale nie będzie ze mną chodził do toalety.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Gratulacje samodzielnego spania
Gratulacje samodzielnego spania
Nie wyobrażam sobie żeby moj synek spał sam w pokoju obok... Nie miałabym sumienia żeby czuł się samotny... podziwiam...
Zazdroszczę :) moja ani myśli spać w łóżeczku ani w swoim pokoju:)
Zazdroszczę :) moja ani myśli spać w łóżeczku ani w swoim pokoju:)
Zazdroszczę :) moja ani myśli spać w łóżeczku ani w swoim pokoju:)