X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe czynnik męski/immunologia
Dodaj do ulubionych
‹‹ 2 3 4 5 6

20 listopada 2019, 09:38

Mały jest co chwilę przeziebiony, chodzi do żłobka jak tylko katar odpuszcza. Nadal jak go zostawiam to płacze, ale ma juz swoją ulubioną ciocię więc jest dla nas światełko w tunelu. Dzis rano krzyczał, że chce do cioci Gagi, a wieczorem był smutny bo jej nie było w naszym domu. Uwielbia chodzic do sklepu, każdego, bardzo lubi spacery, ktore zazwyczaj kończą się pokładaniem w trawie/liściach. Miał ostatnio ciężki okres, złościł się, nie sluchał i jak prosiłam żeby cos zrobił, albo czegoś nie robił, to specjalnie jakby na złość robił odwrotnie. Po lekturze książeczki Juula i zmianie mojego podejscia zaczyna się to zmieniać. Mądry gość ten Juul, nie stawia dzieci na piedestale, piszę o tym jak ważne są potrzeby rodziców, co zupełnie się nie pokrywa z tym co się słyszy i czego oczekuje od rodziców społeczeństwo, wg którego dobra matka zapomina o sobie bo dziecko najważniejsze.
Czeka nas wizyta u neurologa i cały komplet badań, bo syn ma jakies mimowolne ruchy dłoni 😔

5 grudnia 2019, 22:33

Dziś Dzień Ninja. I moje urodziny.
W życiu trzeba byc jak ninja - nikt cię nie widzi, nikt cię nie słyszy, a ty robisz swoje. To takie moje małe życiowe motto.

Happy birthday to me!

11 stycznia 2020, 18:43

U nas rok zaczyna się następująco - matka z niezidentyfikowaną zmianą w klatce piersiowej, siostra traci wzrok, druga jest w ciąży a jej dziecko ma zwężoną aorte, drugie dziecko, trzyletnie ma do wycięcia migdał, teść ma stado jakiś tętniaków i w lutym ma operacje, a ja właśnie dostałam skierowanie do onkologa ze względu na mnostwo zmian w piersiach.

17 lipca 2020, 22:42

Synek skończył dwa lata w połowie czerwca. Gada jak najęty, pełne zdania, opowiadania wręcz, super wymawia trudne słowa - ciecierzyca to chyba nasz hit, mówi o sobie w drugiej osobie np. "wziąłeś kosiareczkę i kosiłeś trawkę", je praktycznie wszystko, uwielbia próbować różne nowości, woli bawić się z tatą niż z mamą, nie przepada za innymi dziećmi, jest o nie zazdrosny i jak tylko zaczniemy im poświęcać choć trochę uwagi zaczyna je bić, bunt dwulatka trwa w najlepsze, żłobek more or less zaakceptował, cierpliwości nie ma za grosz, lubi bawić się autami, kuchnią i mopem, psycholog jak synka zobaczyła myślała, że to trzylatek bo taki wygadany i tyle wie i ogarnia, mamy zalecenie diagnozy si, nadrobiliśmy wszystkie zaległe szczepienia i nawet dwa dodatkowe, mały jezdzi na jeździku jak szatan, ogarnął też rowerek biegowy i hulajnoge, mówi różne słowa i wyrażenia po angielsku, zna na pamięć książeczki kici koci i je recytuje w trakcie zabawy, jest ogromnym gadułą, mówi cały czas 🙈... My mamy już część naszego wymarzonego domu, myślę, że do września zrobimy stan surowy otwarty i tak zostanie do wiosny, wracam do pracy od września do szkoły językowej, w czasie kwarantanny podszkoliłam hiszpański chodząc na zajęcia online i zamierzam to kontynuować, psychicznie czuje się kiepsko, czasem mam ochotę uciec i nie wrócić.

2 września 2020, 14:34

Diagnoza - zaburzenia SI i autyzm atypowy. Jestem załamana 😭😔

26 listopada 2020, 21:24

Gozik, diagnoza jest pewna. Potwierdziła ją psychiatra i psycholog z placówki, która pracuje z dziećmi ze spektrum.

Jak jest u mnie? Do dupy. Nie znoszę zaburzeń mojego syna - brak koncentracji, problem z dotarciem do niego żeby dowiedzieć się czy np. jeszcze je obiad, to że powtarza słowa, zdania, to, że nie można go odpieluchować, że jest agresywny w stosunku do dzieci, bije je bez wyraźnego powodu, że ma zaburzenia SI i przez to nie umie się wyciszyć, zasnąć, budzi się po 500 razy w nocy, potrzebuje docisku więc przytula nas baaardzo mocno, czasem aż boleśnie, nie znoszę tego. I nie umiem się z tym pogodzić. Jestem mega przemęczona. Pracuje na 1/2 nauczycielskiego etatu, przygotowuje się do pracy, ogarniam syna, jego żłobek, terapię, dietę (bez glutenu, bez mleka, bez cukru), ogarniam dom bo mój mąż zdaje się nie widzieć np. że w łazience lustro zarosło brudem tak, że praktycznie nic nie widać, ogarniam wszystko oprócz budowy domu, która na razie z racji zimy przystopowała.

Kiedyś myślałam, że moje dziecko, które poza tym, że jest zaburzone, to jest bardzo inteligentne i gadatliwe, jak podrosnie to da mi trochę odpocząć, a wygląda na to, że nie i że będzie tylko gorzej i ciężej. Prawdopodobnie pójdzie do przedszkola terapeutycznego, które jest 35km od domu i oprócz matki pracującej będę też matką dowożąca dzieciaka.

Chciałabym to wszystko rzucić w cholere, wyjść i nie wrócić. Jedyna rzecz jaka mnie powstrzymuje to świadomość, że z mojej wypłaty nie przeżyje nawet tygodnia, serio. W tej chwili mam wrażenie, że nie trzyma mnie nic w tej rodzinie. Jestem od "brudnej roboty", od wychowania, terapeutyzowania, pouczania, dyscypliny itp. Mój syn kojarzy mnie z obowiązkami, a ojca z przyjemnościami. Jak mój mąż kończy prace dzieciak krzyczy do mnie "a sio mamo". Tyle w temacie.

17 czerwca 2021, 23:19

Dzieciak w terapii, ja w terapii, nie mam na nic siły, jestem wycieńczona, sama wszystko ogarniam, życie się sypie.

25 grudnia 2021, 21:28

Zastanawiam się jak to się dzieje, że ludzie w ogóle decydują się na kolejne dziecko i dociera do mnie, że może po prostu nie mają tak ciężko ze swoim jak my z naszym 🤔 są momenty, że nie cierpię swojego dziecka, jestem zmęczona tym, że jesteśmy z nim kompletnie sami, że nie da się z nim wypracować takich zachowań jak w miare samodzielne mycie rąk, jedzenie, przebieranie, odpieluchowanie czy to żeby przez chwilę sam się sobą zajął,że cały czas gada, że to gadanie uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie bo np nie może zasnąć bo gada albo nie może zająć się jedzeniem bo gada i śpiewa i mimo ciągłego przypominania zapomina, że ma jedzenie na stole albo że przyszedł do łazienki umyć ręce. Dialogi wyglądają mniej więcej tak
-synku, jesteś glodny?
-a jak powiedzieć 100 po chińsku?
-synku ale zapytałam czy jesteś glodny. Jestes?
-a jak jest 100 po hiszpańsku?

Dialog jak ze slepym o kolorach. Mam wrazenie, że to szalenstwo udziela się też mi. 🤦‍♀️

Nie znosze spotkań z rodziną bo mimo super pamięci i inteligencji jest na dużo nizszym poziomie ogarniecia niz dzieci o rok młodsze, wszedzie go nosi, nie usiedzi na tyłku przez 3 minuty i spotkania rodzinne to katorga bo zamiast spędzać czas z dawno niewidzianą rodziną ganiam za dzieckiem, które cały czas czegos chce i non stop potrzebuje bodzcow roznego rodzaju. Zazdroszczę ludziom dzieci neurotypowych i nie chce ich przez to widzieć bo ze spotkań wracam jako wrak człowieka, bo wtedy widzę jak bardzo jest źle z moim dzieckiem, jak bardzo my mamy źle w życiu. Nie cieszy wtedy nic - budowa domu, niezła praca czy dobre żarcie.

5 sierpnia 2023, 11:42

Zostały nam dwa zamrożone zarodki. Na chwilę obecną przeklinam polskie prawo, które zabrania niszczenia zarodków. Transferować ich nie chce, oddać też sobie nie wyobrażam. Co się robi w takiej sytuacji? Przewieźć za granicę i tam zniszczyć?

Mój syn ma autyzm, ja mam ADHD (niedawno zdiagnozowane), jestem załamana bo już wiem z czego wynikają moje "ograniczenia" i wiem, że nie będę nigdy tak dobrą mamą jakbym chciała być.
‹‹ 2 3 4 5 6