ostatnio jestem strasznie rozdrażniona ale staram się nad tym zapanować, wkurzają mnie "dobre rady" innych czasem najbliższych - jestem osobą, która lubi żyć po swojemu i muszę toczyć "walkę" no ale nie mogę pozwolić sobie żeby inni się wcinali mimo, iż może robią to w dobrej wierze. Mój M chyba nie widzi w ogóle problemu i jemu to nie przeszkadza i przy dziecku mogą być spięcia już pomału tłumaczę mu że nie wyobrażam sobie żeby babcie zaczęły z nami mieszkać jak Olo się urodzi. Przecież dziecko ma nas mamę i tatę dziadkowie i ich pomoc owszem ale rozsądnie, moja mama jest kochana ale czasem tak upierdliwa że krew mnie zalewa..... muszę to jakoś ogarnąć

może trochę jestem "Zosia samosia" przyznaję się ale to moje życie i mam prawo chyba je przeżyć po swojemu, może czasem się sparzę, może przyznam rację innym ale sama potrzebuje do tego dojść!
poszukiwania lokum nadal trwają.... coś na oku jest




pewnie się nie obejrzę i do porodu zostanie jednocyfrowa liczba liczona w tygodniach do porodu odliczam te tygodnie pozostało 14 tygodni. no i jadę dziś po ubranka ciąg dalszy, poczytałam wczoraj co mój szpital wymaga dla maluszka po porodzie więc dokupuję

no i zakupy zrobione, pięknusie mam te rzeczy Olek będzie przystojniak że hej

dzień udany tylko wczoraj dałam się wkręcić w założenie rachunki i jak poczytałam dziś opinie na necie to był cholerny błąd koniecznie muszę odstąpić od tej umowy;/ jak to zawsze trzeba jednak słuchać swojej intuicji, która jest cholernie wyczulona!
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 stycznia 2014, 17:00

ostatnio jak liczyłam do było ok 80 nieźle to idzie....
wczoraj kobietki byłam u koleżanki ma dziesięciomiesięcznego synusia cudeńko taki słodki cały czas uśmiechnięty i zaczepiał mnie rozczulające są takie momenty

dostaliśmy wypasioną torbę z ubrankami, książeczkami, planszami i oplatanką na łóżeczko wszystko biało-czarne więc Oluś będzie miał co podziwiać na początek, potem oplatankę zamienia się na drugą stronę kolorową jest dwustronna fajna sprawa. także ubranek mam już naprawdę sporo:) muszę zacząć siebie trochę ogarnąć;/
dowiedziałam się jak wygląda poród w szpitalu w którym chcę rodzić, koleżanka tam rodziła:)
uświadomiłam sobie wczoraj że po urodzeniu dzieciątka ono będzie ze mną non stop, muszę teraz jeszcze korzystać z tego że wychodzę gdzie chcę o której chcę potem tak łatwo nie będzie to już wyprawa z maluszkiem.... nie to że mnie to przeraża ale jakoś moje myśli nie wybiegały dalej poza poród

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 stycznia 2014, 10:54

wczoraj przyszła mi paczka z ciuszkami dla mnie i dla małego koszula do karmienia bardzo fajna także polecam stronę naszsmyk.pl realizacja bardzo szybka. polecam
kurczę dokucza mi ból w plecach nawet zdjęłam stanik i jakoś ciężko mi się oddycha - oj dyskomfort straszny ale brzucholek też idzie w przód więc i pobolewa....
a mały szaleje brzuch faluje w każdą stronę

chyba będziemy mieli lokum ale na razie nie podniecam się żeby znowu się nie przejechać i nie spalić energii dużo nerw mnie to kosztowało.... wrzut na luz!

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2014, 18:57
dobrze, że mnie nie ma w pracy bo kiepsko by było z moimi papierami

nie zazdroszczę dziewczynom, które muszą się uczyć wrrrr normalnie jedna wielka pustka w tej mojej makówce.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2014, 17:30

szkoła rodzenia rozpoczyna się jutro

trwają negocjację jeśli chodzi o zakup naszego lokum kurczę żeby to wszystko było takie łatwe?! ale nie jest tzn. gdyby była gotóweczka byłoby prostsze.... czy dobrze robimy, że uciekamy z miasta na wieś, ale myśl domek z ogródkiem i maly Oluś brykający po nim, ja na tarasie pijąca kawkę, promienie słoneczne, które nas rozpieszczają ach tego chce jednak dojazdy będę męczące póki co damy radę a później zostaną babcię


mam ostatnio myśli, nie wiem czy dziwne czy każda z Was takie ma? jak będzie wyglądał mój synuś jaki będzie itp. w każdym razie myśli tysiące przechodzi przez moją głowę.
dziś robię listę co mam już do wyprawki a czego mi brakuję bo zginę w końcu.


fajna sprawa ogólnie wycisza mnie i niesamowicie cieszy!

wczoraj szkoła rodzenia zaliczona, zajęcia super bardzo mi się podobają kobietka która je prowadzi mówi rzeczowo i sporo informacji przekazuje z własnego doświadczenia więc nie są to książkowe cytaty tylko samo życie




po zajęciach były ćwiczenia tez mi się podobały teraz wiem jak sobie ulżyć gdy występują bóle a niestety się pojawiają, dziś ćwiczenia sobie powtarzałam

i kolejna istotna sprawa dogadaliśmy się w sprawie domu


zapytałam męża czy czuje różnice? odpowiedź: te są bardziej suche-masakra bo jak mogą być suche jak są z jabłkiem, no cóż to tylko facet

wczoraj wizyta u okulisty nie ma przeciwwskazań do porodu naturalnego

była pogadanka z położną tak sobie popitoliłyśmy ale fajna babeczka. Dowiedziałam się że owoce tylko można spożywać w porannych godzinach potem cukry odkładają się tłuszczyk-muszę uważaj gdyż ostatnio przed spaniem wcinałam owoce szczególnie pomarańcze ehhh nie wiedza jest okropna!
Była też wizyta u gina co prawda nie u mojej prowadzącej gdyż jej nie było ale u nowego ginekologa - faceta i ciągle się utwierdzam w tym, że mężczyzna jest delikatniejszy. Nie powiem stresowałam się trochę ale zadowolona w sumie byłam. Niestety wykonałam źle badanie moczu i wyszły mi bakterię więc do powtórzenia:( ale oby teraz wyszło ok! Dostałam skierowania ba badania cytomegalię oraz różyczkę (lekarz był zdziwiony że dopiero teraz-czyżby moja doktor coś przegapiła???) ten lekarz uważam, że był super przygotowany do wizyty a ta moja... różnie z nią bywa. Dostałam pozwolenie na ćwiczenia w szkole rodzenia, szyjka zamknięta wszystko z nią ok!

No i wczoraj podpisana umowa na zakup domu


wieczorek też fajny wizyta znajomych, którzy powiedzieli to teraz to wyglądasz jak przyszła mamusia faktycznie założyłam taką tunikę w której pięknie podkreślił się brzusio!

no to tyle..... dziś odpoczynek, obiadek już przygotowany:)
dziś kiepski dzień przez tą pogodę chyba?! na szczęście poprawiłam sobie nastrój nakupowałam rzeczy dla Olka śpioszki, spodenki i bluzeczki (3szt. w lidlu) i oglądałam albumy do zdjęć takie do pierwszego roku życia i mam jeden upatrzony ale nie łatwo było wybrać tyle tego jest.
spotkałam się też z koleżankami - tego mi trzeba było!
zaczęliśmy 29 tc
ja dziś mam mega lenia nie robię NIC leżę i siedzę w necie, słucham muzyki stare kawałki jaka ja staroświecka jestem! ale ta muzyka, melodia słowa (np. anna jantar) mają coś w sobie.
wieczorkiem kino z mężem.......
za mną dziś okropna noc nieprzespana z powodu MEGA zgagi nie mogłam leżeć w grę wchodziła pozycja siedząca masakra dlatego dziś zakupione reny

fanta wyszła mi bokami:( dziś szkoła rodzenia zajęcia nr 2. Jak dowiem się czegoś ciekawego to napiszę.
michaela natchnęłam mnie wczoraj swoimi wypiekami dla swojego mężusia i ja dziś postanowiłam również coś upichcić i wyszły pyszne muffinki

proste w wykonaniu i na swoje potrzeby je modyfikuje

szperanie w szafie w co można się jeszcze zmieścić i znalazłam coś słodkiego

prezentuje


lubię go i muszę się nim cieszyć i go pokazywać

a jak będzie mi ciężko jak Oluś się urodzi to sobie będę to czytać

koniecznie muszę przejrzeć swoją szafę bo pewnie mam jeszcze jakieś ciuszki w których będę się tak fajnie czuła i podkreślała brzusio. nie chcę kupować nic nowego bo co potem z tym zrobię?!
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lutego 2014, 22:47
dawno nic nie pisałam ale to przez mój nastrój





ufff tak się bałam wczoraj panika na maksa! Ja nie wiem jak to będzie jak zacznę rodzić czy nie ogarnie mnie jakieś zaćmienie i nie zacznę panikować, wczoraj chciało mi się ryczeć, że może coś się dzieje nie tak:( strach przed czymś nieznanym, złym po prostu mnie sparaliżował więc wychodzę z założenia że wszystko co mnie nie pokoi trzeba sprawdzić;/
czuję się dziś lżejsza, uspokoiłam się




próbuje się skupić teraz na zdrowej diecie co u mnie jest utrudnione bo mam nietolerancję pokarmową na wiele rzeczy ale może uda się dobrać taką, żeby Oluś miał jak najwięcej witaminek a mamusia nie musiała się przez to źle czuć

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2014, 15:58
Mój Oluś w czwartek 29t4d miał 1420g +/-150g i mierzył 38 cm

Ułożony jest główką w dól i oby synuś nie przyszło Ci do głowy zmieniać tej pozycji


Jest śliczny już tak wyraźnie widać było na USG jego twarzyczkę stwierdziłam skromnie, że taki ładny bo do mamusi podobny he he

Objawy i przebieg
Podczas ciąży, wskutek działania estrogenów, dochodzi do rozluźnienia chrząstkozrostów, którymi w obrębie miednicy mniejszej są spojenie łonowe oraz stawy krzyżowo-biodrowe. Zwiększenie elastyczności aparatu więzadłowego miednicy jest naturalną rzeczą w trakcie ciąży, bowiem w ten sposób miednica „przygotowuje się” do porodu i ułatwienia przejścia dziecka przez kanał rodny. Nieznaczny ból w obrębie dolnego odcinka miednicy może się wówczas pojawiać pod koniec ciąży, kiedy główka zaczyna się obniżać i wstawiać do miednicy kostnej.
Ciężarna może mieć wówczas kłopoty ze sprawnym chodzeniem, odczuwać ból przy wstawaniu z łóżka po dłuższym odpoczynku lub nadmiernym wysiłku. Podczas ciąży najczęściej można się spotkać z tzw. cichym rozejściem spojenia, które przeważnie spowodowane jest przyczynami czynnościowymi. Do znacznie poważniejszych urazów spojenia może dojść w trakcie ciężkiego porodu np. poród kleszczowy, duża masa płodu przy zwężonej miednicy kostnej u rodzącej. Może wówczas dojść nie tylko do rozejścia ale również do pęknięcia bądź rozerwania spojenia.
Objawy uszkodzeń podczas porodu najczęściej ujawniają się dopiero w połogu. W zależności od stopnia rozejścia obserwuje się różne nasilenie objawów takich jak obrzęk i ból spojenia lub podbrzusza promieniujący do uda i kości krzyżowej.
Leczenie - kiedy udać się do lekarza
Jeżeli ból występujący w okolicy spojenia łonowego nasila się podczas chodzenia lub leżenia na boku a do tego dołączy się gorączka należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem. Rozejściu spojenia może również towarzyszyć występowanie krwiaka pozałonowego, który może być rozpoznany w trakcie badania ginekologicznego. Zaniedbanie tego stanu może wiązać się z poważnymi konsekwencjami w przyszłości. Jeżeli dotyczy to kobiety ciężarnej rozpoznanie możliwe jest na podstawie badania przedmiotowego natomiast leczenie na postępowaniu zachowawczym.
W zależności od stopnia rozejścia lekarz może zakwalifikować taką ciężarną do cięcia cesarskiego. Natomiast w przypadku kobiet po porodzie należy wykonać Rtg, na podstawie którego będzie można określić stopień rozejścia, obecność stanów zapalnych czy też uszkodzeń. W cięższych przypadkach konieczne może okazać się unieruchomienie lub zabieg operacyjny.
Pierwsza pomoc - leczenie domowe
W przypadku rozejścia spojenia łonowego należy prowadzić oszczędzający tryb życia, unikać wysiłku fizycznego i podnoszenia ciężkich rzeczy. W celu zniwelowania bólu można przyjmować leki przeciwbólowe (w przypadku kobiet ciężarnych po konsultacji z lekarzem). Zaleca się również odpowiednią dietę pozwalającą na wzmocnienie chrząstkozrostów.
Najlepszy wpływ na to ma dieta bogata w żelatynę. Można również przyjmować preparaty wzmacniające chrząstki, które dostępne są w aptekach bez recepty. Znaczną ulgę może również przynieść zakładanie mocnych pasów pozwalających na odpowiednią stabilizację miednicy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2014, 16:06
pogoda super ciepło


mam przygotowane tzn namoczone orzechy i migdały oraz ugotowaną kaszę jaglaną będę robiła pyszności

dziś bardzo dobry humor.
Dziś dzień lenistwa z książką w ręku. Pomału trzeba zgłębiać wiedzę na temat porodu i zajmowania się dzieckiem

Ważne do zamapiętania:
1. przystawiamy dziecko do piersi w różnych pozycjach co pozwoli uniknąć zgrubień w piersiach,
2. podczas karmienia zmieniamy piersi zapewniamy tym sobie komfort "opróżnienia" piersi i zwiększamy laktację, przerywamy dziecku karmienie w prosty sposób wkładamy mały malec i smeramy dziecku dziąsło, ponoć otwiera buźkę od razu;)
3. nie zmieniamy drastycznie diety mamy tzn. nie pozbawiamy się wszystkiego bo karmimy i pozostaje słynny kurczak z marchewka;) oczywiście nie jemy wydymających rzeczy, smażonych mocno przyprawionych, mama też musi mieć siłę i czerpać radość z karmienia piersią,
4. wiem dlaczego najlepsze są staniki do karmienia piersią bez usztywnień nie hamują laktacji,
5. nie używamy chwytu "na papierosa" przystawiając dziecko do piersi w ten sposób uciskając pierś również doprowadzamy do zamykania a w zasadzie odcinania kanalików i mleko nie wypływa przez co nasze dziecko nie otrzymuje pokarmu i się denerwuje, niepotrzebny stres dla nas i maluszka,
6. możemy popracować jeszcze będąc w ciąży nad swoimi brodawkami! tak możemy je wyciągać zdarza się tak, że kobieta na wklęsłe brodawki lub mało wystające wtedy dziecko przystawiane do piersi ma ogromny problem aby taką pierś chwycić w swój maleńki pyszczek i się najeść, pojawia się wtedy problem nadgryzionych brodawek, żeby zapobiec takiej sytuacji możemy kupić specjalne nakładki medeli,
Dobre karmienie to takie gdy dziecku jest dobrze, podczas karmienia jest rozluźnione i może z tej błogości nawet zrobić kupkę


kolejnym etapem wczorajszego spotkania było spotkanie z fizjoterapeutką super tak wiele istotnych rzeczy się dowiedzieliśmy odnośnie pielęgnacji dziecko jego fizjologii i niestety okazuję się że rodzice nie świadomie popełniają mnóstwo błędów bo ma potem skutki w wadach postawy swoich dzieci:( dobrze, że zostałam uświadomiona znam teraz kilka prostych chwytów, żeby dobrze maluszka podnosić i nie zakłócać jego fizjologi - nie przeszkadzajmy dzieciom dobrze i zgodnie z fizjologią się rozwijać, tego będę się trzymać...
kurczę tyle jest wyzwań jak pojawia się dziecko dla mnie osobiście to MISJA, żeby dać temu maluszkowi jak najwięcej z siebie i otoczenia, zdaję sobie sprawę że najmniejsze czynności na początku mogą zaprocentować za chwilę chociażby po każdym miesiącu życia.
to wszystko jest takie proste bo tak natura nas stworzyła tylko my jesteśmy zmanipulowani przez otaczający nas świat, gdzie oszukuje się ludzi bo liczy się konsumpcja, wciskanie ludziom chłamu i zamydlanie oczu pięknościamy, które jak się okazuję są zbędne, nie wszystko oczywiście! nie można generalizować, że każdy produkt jest zły niektóre rzeczy ułatwiają nam życie i są fajne ale niektóre masakra w zasadzie mają tylko ładnie wyglądać a no i cieszyć oko rodziców ;/ szczególnie przy pierwszych pociechach ulegamy takim pokusom:)
a teraz z innej beczki.
Przepis na sałatkę mój tworzony na biegu postanawiam zapisać bo za chwilę zapomnę a jest naprawdę super, ponieważ jak zwykle robię wszystko na oko nie podaje proporcji ;/
zaczynamy od bazy, którą jest
kasza jaglana (bardzo zdrowa, odkwasza organizm, oczyszcza no BOSKA i smaczna)
ogórek konserwowy dodałam taki bo akurat miałam w lodówce pokrojony w kostkę
rzodkiewka pokrojona w kostkę
makrela
pomidor
zioła prowansalskie
curry
oliwa z oliwek.
proste, szybkie a jakie smaczne i zdrowe:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lutego 2014, 19:03
he he :D to mam podobnie :P ciekawe jak to bedzie dalej ??? a najbardziej to mnie irytuje jak mnie pouczają i wpychają we mnie jedzonko całymi tonami a później tak cierpię :(((( co do ruchu - masz rację - mam go sporo... jednak pół słoiczka nutelli na raz to zdecydowanie za wiele jak na moje jelitka :P
trzeba obrać jakąś taktykę żeby się nie dać:)
och skąd ja to znam :) nie denerwuj się, opanujecie krewnych, nam się w zasadzie prawie udało :D a to co się już nie udało - to był już drobiazg w porównaniu z tym jaka miałam wizję :D Wszyscy raczej łagodnieją i nikt nie chce denerwować młodej mamy ;) Tylko ważne żeby mąz trzymał ten sam front ;)
wczoraj była rozmowa z mężem na ten temat i okazało się że mój M doskonale zdaje sobie sprawę z moich obaw i wie czego ja pragnę dla nas tak mnie to ucieszyło że mnie rozumie bo myślałam że coś się z nim zadziało dziwnego hi hi hi ;/ ehh jak to dobrze wszystko obgadać tylko, że ja muszę być na to gotowa i trochę trawię zanim powiem co mi dolega. no taka jestem....