Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Maksymilian 14.08.2015, depresja pokonana! Pora na rodzenstwo
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

29 kwietnia 2015, 10:39

oj dłuuuugo mnie nie było :) dużo się wydarzyło od ostatniego wpisu, a szczególnie to że robię ten wpis już jako mężatka :) <3 w sobotę wyszłam za mąż za mojego kochanego Darka :) impreza była fajna, dla najbliższej rodziny, pogoda była cudowna! było wszystko i samochód ustrojony i fotograf biała suknia tort toasty... ślub cywilny może być fantastycznym przeżyciem :) dziś lub jutro będę już miała zdjęcia od fotografa to wrzucę.

oczywiście tydzień przed były wieczory kawalerki i panieński. Mąż się bawił 16 w piątek ale za to kurował się do wtorku... ( w poniedziałek urlop na żądanie) no ale to ostatni taki wieczór więc zabalował porządnie, były gokarty potem poszli na Krakowski kazimierz do jednej z najlepszych knajp gdzie mieli rezereacji sali VIP itp i wrócił o 6 rano oczywiście od 4 już się wkurzałam i atakowałam go smsam bo nie mogę spać jak go w domu nie ma ;)

ja się bawiłam w sobotę 17 :) miałyśmy rezerwacje w fajnym pubie gdzie grałyśmy w kręgle potem była dyskoteka oczywiście mnóstwo zabaw dla mnie zoorganizowały dostałam dużo prezentów typu kajdanki pejcz kubeczki, strój pielęgniarki, perfumy itp.

sama się sobie dziwiłam że aż tak dobrze będę się bawić bez alkoholu!!! tańczyłam jak szalona do 3 rano! wrzucam kilka fotek:

29d1602e82538cafmed.jpg

7a565d98e9ef1851med.jpg

5c3a35c07ed055demed.jpg

b6614e406725b139med.jpg

e5551c36dec95d5cmed.jpg

b3256be9b53b1850med.jpg

a teraz coś o ciąży:) mamy dzisiaj 23+6 :) leci ten czas :) byliśmy jakiś czas temu na usg połówkowym i nasz synek zostaje synkiem :) siusiaka ma dwa razy większego niż inni chłopcy w tym tygodniu ciąży :) tatuś był dumny :) o to nasz skrzat <3
34c857285cf5f47emed.jpg

co raz bardziej go czuje, brzuszek mi już troszkę skaczę jak dziecko rusza, tatuś jeszcze nie czuje ruchów ale myślę że to kwestia tygodnia dwóch i już spokojnie bez problemu będzie czuł i widział :) co do imienia to na 90% będzie WIKTOR :)

Co do wyprawki to trochę już mamy :) najpierw kupujemy kosmetyki, chemie, wszystko do spania, butelki itp potem zaczniemy już kompletować ubranka a na samiutkim końcu same łóżeczko (bo materac wcześniej), fotelik no i wózek. z ubrankami się na razie wstrzymuje bo sama nie wiem czego i ile kupować no i nie wiem w jakim rozmiarze, a że chyba wszystko będzie nowe to trochę boję się kupować małych rozmiarów w dużych ilościach więc na razie mam trochę 62 i 68. reszta jak już skompletuje całą resztę pierdółek dla małego

rozmiar 62
d96b083f3047f162med.jpg
rozmiar 68
68958506d0a52b2fmed.jpg

bodziak jeden jedyny na razie 56, skarpetki 13-15, 15-18 i pierwsza maskotka dla mojego synka, kocyk z biedronki, łapki niedrapki 4 sztuki

1eeffffbc5601975med.jpg
mam już butelki LOVI 150 i 250ml, pieluchy tetrowe 10szt, podkłady do przewijaka, szczotki do butelek, termometr do wanienki, trochę chusteczek nawilżających, pampersy, proszek i płyn Jelp, sudokrem linomag i mydło bambino

f69595c9828d89a4med.jpg

czekam jeszcze na 3 paczki z allegro i mam nadzieję że zdążą dojść przed majówką :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2015, 11:17

30 kwietnia 2015, 16:37

zdjęcia ze ślubu :)
bd1263c4be215427med.jpg
fd54cc292cda77e4med.jpg
b654abe0ea7642acmed.jpg
fa6652415d852e9fmed.jpg stwierdzam że jak na 6 miesiąc ciąży to wyglądałam całkiem nieźle

1 maja 2015, 13:39

wczoraj mieliśmy mega męczący dzień, rano badanie na krzywą cukrową i mocz morf, oczywiście po mimo tego że pojemnik na mocz leżał na desce to i tak wysikałam się do kibelka zamiast do pojemnika:/ więc zabrałam go ze sobą i oddałam do badania drugi mocz co mnie martwi bo ostatnie wyniki były złe, była krew w moczu jakieś azotany itp. i teraz nie wiem czy wynik z drugiego moczu można traktować jako wiarygodny.
potem poczta pod Krakowem miałam polecone do odebrania, fotograf bo chcieliśmy złożyć podanie o nowe dowody, potem urząd miasta ja oczywiście w związku ze zmianą nazwiska nie miałam problemu ze złożeniem wniosku natomiast Darek złożył sobie oo tak bez powodu bo chce mieć nowy hehe Pan nie chciał mu przyjąć wniosku no bo ani nie zmienił wizerunku ani ważność dowodu się nie kończy ale w końcu przyjął mu ten wniosek i czekamy na nowe dowodziki. Dziwnie mi się używa nowego nazwiska nawet podpisać się nic nie umiem ciągle wydaję mi się że piszę je z błędami hehe.
Potem rentgen zębów bo Darek ma jakąś ropę w jednym i do usunięcia chirurgicznego ósemki która nawet się nie wyrżnęła.
Potem umówiłam się z babką po ciuszki.
W między czasie Darek na kolanie robił pit swój i brata a ja szybko drukowałam mój i leciałam na pocztę wysłać no bo oczywiście my wszystko robimy na ostatnią chwilę. Potem jeszcze spotkanie z kurierem mega szybkie zakupy! bo oczywiście o 18 przypomnieliśmy sobie że 1 maja wszystko zamknięte a o 19 Darek miał trening więc lataliśmy po sklepie z wywieszonymi językami. Zakręcony dzień ale dużo spraw załatwionych i na weekend mamy święty spokój :)



24+1 dziś mój mąż w końcu dostrzegł falujący brzuch. Ruchy już na prawdę mocno czuję, czasem się wystraszę bo akurat mały się zerwie. Niestety jak mąż dotnie brzuch to mały przestaje się ruszać więc jeszcze nie poczuł ruchów. W ogóle zauważyłam że bardziej się rusza jak jest ciemno a jak np odkryję kołdrę to się uspokaja. możliwe że przesz powłoki brzuszne go światło razi?

mam strasznie skurcze w nogach czasem nie mogę chodzić. Muszę dokupić magnez i zacząć regularnie łykać.

wczoraj przyszedł przewijak, dwa komplety pościeli i parę pierdółek typu smoczki, patyczki, podkłady, pojemniki na pokarm itp. Pojemników na pewno dokupię bo 4 po 180ml to trochę mało a chciałabym zawsze mieć mleczko zamrożone. Czekam jeszcze na prześcieradła, kołdrę i poduszkę, rogala, kocyk i rożek. aaa i na małą paczkę ze smyka zamówiłam dwa półśpiochy buciki i kombinezon na zimę ale nie wiem czy wzięłam dobry rozmiar do 74 no ale za 45zł to nawet szkoda nie będzie jak się okażę za duży. Uwielbiam zakupy przez internet.
69566ac95c2822a3med.jpg

Kupiłam od babeczki wczoraj za 100zł paczkę ubranek dla małego. Są nie zniszczone i bardzo ładne ale potem miałam wyrzuty sumienia że kupuję używkę ale cholera drogie są ubranka a potrzeba ich na prawdę dużo! Darek w ogóle jest oburzony bo on nigdy nie chodził w ubraniach używanych tylko ubiera się w samych drogich sklepach i nie chciałby żeby jego syn chodził w ubraniach po kimś.... no ale bez sensu jest kupować wszystko nowe skoro dziecko pochodzi miesiąc i trzeba będzie ubierać go już w większe więc po dokładnym przejrzeniu i wypraniu stwierdziłam że je zostawię a z nowych podokupujemy po parę sztuk co miesiąc żeby nam się do sierpnia ubranek uzbierało.
ślicznie ubranka wyglądają na suszarce, najlepiej bym je wszystkie wsadziła do łóżka i spała z nimi :) 4914ca033736c900med.jpg

zamówię jeszcze w poniedziałek w aptece internetowej kosmetyki itp i stopuje z zakupami na razie. Będę co miesiąc dokupować ubranka i po paczce dużej pieluch i chusteczek.

a tak wyglądamy w 24+0
b1aa509393347d7bm.jpg

udanej majóweczki :*

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 maja 2015, 13:54

8 maja 2015, 12:00

coś mi się podziało z pamiętnikiem, oczywiście moja ciąża trwa nadal i ma się dobrze ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2015, 14:00

8 maja 2015, 14:08

zainteresowałam się dzisiaj kwestią becikowego no i dobrze że zainteresowałam się tym przed porodem bo okazuję się że to nie taka łatwa sprawa, jest trochę papierków do zebrania, trzeba pojechać do kilku urzędów i bez problemu można to na spokojnie skompletować wcześniej.

u męża sprawa wygląda prosto: zaświadczenie z ZUSu o składkach zdrowotnych za 2013 rok i z US o dochodach za 2013 rok. U mnie sprawa się komplikuję bo w 2013 roku pracowałam na umowę tylko miesiąc a w 2014 roku zaczęłam pracować na stałe więc potrzebuje tak samo zaświadczenia z ZUSu i US a dodatkowo świadectwo pracy za 2013 rok, PIT za 2013 rok plus zaświadczenie od obecnego pracodawcy od kiedy jestem zatrudniona u ile wyniósł mój dochód netto w drugim miesiącu pracy.

Skompletuje to sobie wcześniej a po porodzie zostanie mi załatwić zaświadczenie od ginekologa że byłam pod opieką przed 10 tyg ciąży, akt urodzenia dziecka, małżeństwa, i dowody osobiste. Po za tym nie wiem czy się kwalifikujemy bo pomimo tego że ja miałam mały dochód tą mąż bardzo dobrze zarabia i pewnie znając życie becikowe nam się nie będzie należało... ale przynajmniej mąż z bezpiecznie dostanie z pracy ponad 2 tysiące za to że nam się dziecko urodzi więc spoko ;)

dodatkowo ja nie jestem zameldowana tak gdzie mąż (z różnych przyczyn) i nie wiem czy dziecko możemy zameldować przy mężu czy musi być przy mnie? wolałabym przy mężu w naszym mieszkanku niż u mnie gdzieś na wsi pod Krakowem.

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2015, 14:12

8 maja 2015, 14:22

dziś zaczynamy 26 tydzień ;) +5 kg.
w poniedziałek na wizycie okazało się że mam anemie, nie wiem skąd bo tyle co ja owoców i warzyw je to przez pół swojego życia nie zjadłam co przez te pół roku ciąży. No ale cóż... mam brać żelazo. Dodatkowo wciąż jest coś z nerką miałam już dwa ataki kolki nerkowej i dalej coś tam siedzi zapewne piasek, więc mam cały czas brać furaginę. Mały rośnie, lekarz nie powiedział ile mierzy czy waży ale odpowiadało to końcówce 25 tygodnia więc jest ok.
Dostałam zdjęcie siusiaka ;)38f34d71a9fb3846med.jpg

co do wyprawki to mamy już na prawdę sporo. przyszła paczka z allegro z rożkiem, poduchą i kocykiem, 855c6092991f04c5med.jpg poducha super! polecam, jest mega wygodna do spania :)

w smyku zamówiłam dwa śpioszki na 56 i 62 po 29.99 za sztukę! i kombinezon zimowy na 68 za 45zł!831cc899b5349cddmed.jpg efe84675eee760aemed.jpg

przyszła też paczka z apteki internetowej z kilkoma pierdółkami 99a9e32511267819med.jpg

aaa i jeszcze przyszła kołdra i podusią, 3 prześcieradła do łóżeczka i podkład specjalny nie przemakający

kupiłam jeszcze ciepły kocyk do wózka i jedną piżamę do karmienia dla siebie, parę ciuchów dla małego i ja razie kończę zakupy bo kasa którą na nie odłożyliśmy się skończyła :( poszło już prawie 1800zł a gdzie jeszcze wózek, łóżeczko i fotelik... teraz czas się skupić na oszczędzaniu na wakacje a po powrocie z wakacji dokupimy resztę rzeczy.
Brakuję nam:
-wanienki i foczki
-2 dużych ręczników z kapturem
-gruszki do nosa
-łóżka z materacem
-ochraniacza na szczebelki i przybornika
-lampki nocnej na ścianę
-pułki nad łóżeczko
-karuzeli
-wózka
-fotelika
- 2 piżam dla mnie i biustonoszy do karmienia, cienkiego szlafroka
-płynu do kąpieli dla małego
-oliwki
-termometru elektrycznego
-gazików jałowych

co do ubranek to muszę kupić kilka śpiochów i półśpiochów reszty myślę że wystarczy a pewnie coś jeszcze dostaniemy lub dokupimy jak nam akurat coś słodkiego wpadnie w oko

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2015, 14:40

9 maja 2015, 09:54

dzisiaj sobota! czyli mąż ma wolne :) lubię weekendy bo nie siedzę sama w domu. Dzisiaj jedziemy do szpitala w którym wolałabym nie rodzić choć mój lekarz prowadzący właśnie tam przyjmuję, na dzień otwarty. Spisałam listę pytań mam nadzieję że na wszystkie uzyskam odpowiedź i obejrzę oddział. Krakowski "Ujastek" ma albo bardzo dobre opinie albo bardzo złe... musi się o nim fabryka dzieci bo rodzi ich się tam mnóstwo! zdecydowanie bardziej wolałabym rodzić w szpitalu Żeromskiego, ale lekarz i położna mnie namawiają na Ujastek więc idę obczaić z mężem co i jak...

10 maja 2015, 12:51

oddział obejrzałam, widziałam sale przedporodową, porodową i poporodową. Szczerze? może i nowoczesne, z łazienkami, sala poporodowa dwuosobowa, ale wszystko takie małe i ciasne... oczywiście z ok 30 kobiet tylko ja miałam gotową listę z pytaniami i patrzyły na mnie dziwnie no ale kurde jak już się idzie oglądać gdzie się ma rodzić to nasuwa się mnóstwo pytań, mój D mówił weź pytaj nie wstydź się po to tu przyszliśmy więc zaczęłam pytać nie patrząc na miny innych babek. Nie które jak pytałam o indukcje porodu, kangurowanie dziecka po CC przez męża o masaż szyjki, o plan porodu robiły takie oczy jakby pierwszy raz o tym słyszały więc nawet dobrze że zapytałam bo same się dowiedziały co i jak

a więc masażu u nich się w ogóle nie wykonuję to na PLUS
mąż może kangurować po CC dziecko o ile wcześniej ich uprzedzimy o tym bo muszę mieć sale dla niego przygotowaną czyli tak na prawdę może kangurować przy planowanym CC bo jak wyjdzie pilne to nie uprzedzony personel nie pozwoli mu na to to na MINUS
informują kiedy jest ostatni moment na ewentualne podanie znieczulenia ZZO ale jednocześnie wiąże się to z podaniem Oksytocyny więc to MINUS bo wolałabym jej uniknąć
nie można podczas I fazy porodu nic przekąsić co jest dla mnie nie do pojęcia bo taka I faza może trwać kilkanaście godzin? i skąd wziąć siłę na II fazę? to na MINUS
plan porodu jak najbardziej można zrobić ale nie kopiować z internetu tylko na prawdę własnymi słowami opisać co bym chciała a czego nie to na PLUS
wycofali się z prywatnej opieki położnej co jest na duży PLUS bo mają wystarczająco dużo personelu więc nie martwić się że położna ma kilka porodów i będzie rzadziej do mnie zaglądać a i przy okazji każda rodząca będzie traktowana tak samo.
nie ma możliwości opłacenie jednoosobowej sali poporodowej co jest dla mnie na MINUS, bo wolałabym być sama a nie w takiej malutkiej salce gdzie jak do mnie wejdzie mąż i będę miała dziecka i do niej też to już ruszyć się nie będzie jak.


zadzwonię w tym tyg do tego drugiego szpitala i umówię się na oglądanie oddziału o tyle fajniej że nie będę razem z 30 innymi kobietami oprowadzana tylko sama z mężem. No i trzeba będzie podjąć decyzję

12 maja 2015, 11:48

<3 <3 <3 100 dni <3 <3 <3
ale się cieszę że już od jutra będzie dwu cyfrowa liczba! szybko leci :) kocham Cię synku <3 nie mogę się doczekać żeby Cię już uściskać ale nie mam pojęcia jak ja Cię urodzę bo tak się strasznie boję :(

kuźwa ciągle myślę o porodzie... nie wiem co mnie czeka... nie wiem jaki mam próg bólu... zawsze myślałam że żaden ból mi nie straszny. mam 7 tatuaży zawsze dobrze taki ból znosiłam ale wiem że to co mnie czeka będzie bolało ze 100 razy bardziej! i mam jakiś straszny lęk że nie będę mogła tyle godzin nic zjeść :/ wiem że to dziwny lęk bo pewnie w takim bólu się nie myśli o jedzeniu ale u mnie uczucie głodu jest jednym z tych z którymi sobie nie jestem w stanie poradzić. od razu jestem nerwowa zła, słaba i mdli mnie. Pamiętam że w tamtym roku (15 lipca) po laparoskopii jamy brzusznej które było w pełnej narkozie nie pozwolona mi nic jeść, nie dałam rady 2 h po wybudzeniu mama musiała mi przywieźć kanapki bo jej powiedziałam że sama wstanę i pójdę do do bufetu. Przeraża mnie to wszystko.


jutro jadę do rodziców do Wisły na kilka dni. Może przestane w końcu o tym myśleć bo inaczej zwariuję! codziennie mi się poród śni.

chyba całkiem ładnie wyglądam w tej ciąży
02efb8099be76075med.jpg faf4e3529891011cmed.jpg

12 lipca 2015, 11:47

ojj długo nie pisałam... codziennie zabieram się za wpis a kończy się na czytaniu pamiętników przeglądaniu kalendarzy i tyle

Miał być Wiktor a będzie JULIAN :) Julek, Julianek, Juleczek, Juliś, Julo itp ;)

mamy już 33+5 czyli 34 tc +12kg. Synek ułożony na razie miednicowo no ale zobaczymy 28 lipca na wizycie czy się obrócił czy nie w co trochę lekarz i położna wątpią bo na ostatnich dwóch wizytach plus na ostatnich dwóch dodatkowych usg( byłam kilka dni w szpitalu na Boże ciało z powodu nerki :/ i na USG 3 trymestru) czyli łącznie od 4 USG mały siedzi pupą do dołu :/ i ponoć jak w ogóle nie zmienia pozycji to na 90% już nie zmieni. No zobaczymy przygotowuję się psychicznie na CC. 28 lipca się okażę wszystko więc czekamy.

Wózek zamówiony. Poprosiłam żeby mu go wysłali z początkiem sierpnia no bo nie mamy na razie co z nim zrobić. wózek Adamex Barletta na podwójnych amortyzatorach jest świetny! super się prowadzi, ma dużą gondole, duży zapinany kosz do którego jest łatwy dostęp z każdej strony,jest lekki i mega ładny. Spacerówka też jest super. Do wózka jest dużo gadżetów m.in. uchwyt na kupek i rękawiczki na zimę takie mocowane do ramy co jest dla mnie rewelacyjnym pomysłem. Wózek ma bardzo dobre opinie na pierwszym zdjęciu model a na drugim nasz kolorek, biało granatowy w pepitkę
50552f7dd560a51bmed.jpg

5f7b3cdd6ef0639amed.jpg
do wózeczka jeszcze będzie fotelik/nosidełko Maxi Cosi Citi plus adaptery do stelaża

łóżeczko pozostało zamówić mam już na allegro upatrzone takie
2c9877da8ebf18admed.jpg

materacyk, kupić wanienkę i aspirator do noska. Dla mnie jedną piżamę i szlafrok bo mój jest zimowy a przyda się jakiś cieniutki, biustonosze do karmienia.

zamówiłam również nad łóżeczko na ścianę ozdobne literki i misie:

f700e96e62ffc3aamed.jpg będzie dokładnie to samo tylko imię Julek i zamiast niebieskiego będzie granat.

teraz kilka moich zdjęć, brzuszek wydaję mi się mały może dlatego że jest bardzo okrągły, na prawdę wygląda jakbym połknęła piłkę. Puki co zero rozstępów na brzuchu no ale zobaczymy bo jeszcze jest czas ;)

76932c5f105a6c2amed.jpg 31tc

ab8006408eacb399med.jpg 33tc

a co u mnie po za tym? no nie za fajnie.... z mężem się strasznie kłócimy :( obecnie od 1 lipca jestem u rodziców w Wiśle... jutro jadę do domu na jedną noc zapakować rzeczy małego i moją szpitalną torbę i mama we wtorek zabiera mnie z powrotem do Wisły. tu będę prać żeby dla Julka i szykować moją torbę i wrócę do Krakowa dopiero 28 lipca bo wtedy zaczynają się cotygodniowe wizyty i KTG no i będzie trzeba przygotować kącik dla malutkiego.

:( :( :( przykro mi że ostatnie tygodnie zamiast spędzać w domu i spokojnie się szykować na przyjście na świat synka ja się tułam i szarpię z Darkiem ale co zrobić... on w ogóle o mnie nie dba... potrafi zostawić mnie na cały dzień samą w domu z pustą lodówką i nawet kasy nie zostawi wiedząc że akurat czekam na przelew z ZUSu. Nie kupi od siebie nic sam! ani razu w całej ciąży nie kupił mi soczku z marchewki czy owoców. Jest po po prostu egoistom. całe życie był przyzwyczajony do tego że zarabia tylko na siebie a ja nigdy od niego nie wymagałam i teraz mam! w ogóle jest nie czuły, seksu w ogóle nie uprawiamy, wie że się czuje gruba i mało atrakcyjna to zamiast powiedzieć że i tak mnie kocha i jestem piękna i mówi że mam nauczkę bo przytyłam dużo przed ciąża :/ zawsze był taki ale ja ciągle liczyłam na to że się zmieni że pokaże trochę więcej czułości tym bardziej w że jestem w ciąży i bardzo tego potrzebuje. praktycznie się do siebie nie odzywamy bo on jak nie w pracy na siłowni a ja siedzę sama w domu jak palec. zamiast wziąć mnie gdzieś w weekend chociaż na głupi spacer na rynek to on wiecznie ma inne zajęcia i jest zmęczony :/ nie wytrzymałam i w jego urodziny 1 lipca spakowałam się i przyjechałam busem do rodziców. Zastanawiam się co dalej... kurde jesteśmy prawie 4 lata razem, prawie 3 miesiące po ślubie a ja dopiero uświadomiłam sobie że to nie facet dla mnie. tylko czemu tak późno to zrozumiałam??? :( planowaliśmy dziecko a on zachowuję się jakby w ogóle nie widział że jestem w ciąży... nawet z wybraniem imienia miał problem miał być Maksymilian, Karol albo Julian więc ja postanowiłam jakie będzie. Jedynie wózek wybraliśmy razem a resztę wyprawki wybieram ja bo on się niby na tym nie zna i nie sprawia mu to radości... jak to on powiedział kiedyś "cieszyć się będę jak dziecko się urodzi teraz nie mam się z czego cieszyć"-chodziło mu o ciąże że nie jest dla niego jakiś straszny powód do radości. I ciągle porównywanie do jego kolegów i ich żon!! no zwariować można! to że jedna pracowała 8 do miesiąca ciąży nie znaczy że inna też tak super ciąże znosi i ma wszystko siłę, a to że jego koledzy nie dbają również o swoje ciężarne żony to już tylko świadczy o nich...

mam go na prawdę dosyć :/ poczekam do porodu dojdę do siebie i wtedy zobaczę co dalej ale coś czuję że skończy się to moją wyprowadzką do rodziców a on niech sobie prowadzi kawalerskie życie i jest tatusiem na weekendu. Muszę myśleć o sobie i dziecku.
przykre to no ale cóż... zdarza się ;) cieszę się że będę zaraz mamą i żaden facet nie będzie mi tego psuć :) nie mogę się już doczekać aż uściskam mojego Juleczka <3 Rozpycha się w brzuszku ale nie kopie chyba nie ma miejsca :) tylko wypina plecki do smyrania a jak zjem coś słodkiego to tak się wypycha i łyka wody płodowe że od razu dostaję czkawki :) koooocham go strasznie <3 <3 <3 <3 <3 <3 a tu jeszcze zdjęcie z USG 3 trymestru :)
3e2860f583e2cf61med.jpg

pozdrawiam Was serdecznie a ja puki co idę się poopalać i relaksować na hamaczku. rodzice mnie rozpieszczają <3 (masowanie łydek jak mam skurcze, soczki, zupki, owocki, nic nie muszę robić tylko wypoczywać, rekompensują mi całe 8 miesięcy w których mój mąż się nie umiał mną zaopiekować)aż się nie będzie chciało do domu wracać :D pozdrawiam

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2015, 11:56

12 lipca 2015, 16:45

muszę się pochwalić moimi ostatnimi łupami ze smyk.com
za tyle ciuszków zapłaciłam 297 zł oszczędzając ponad 160zł.
Miałam nie kupować dużo w rozmiarze 56 ale stwierdziłam że jak dziecko się urodzi małe to nie będę miała w w co go ubrać. Najwyżej będe przebierać często ;) a więc z 56 mam 11 kompletów i w różnych kombinacjach ;)
ręczniki są super!kupiłam drugi zielony
baardzo grube 100cm/100cm więc wystarczą na długo
829af5f7e1de38a9med.jpg 56
875a97256c6e2decmed.jpg 56
b78a77638e2d9566med.jpg 56
e5cfd236992a25e5med.jpg 56
a2fd5fe3e097e9b4med.jpg 56
903099d6b17c494amed.jpg 56
2098d5fa30c9e097med.jpg 56
62cbcda02687266amed.jpg 56
33c2deaa5fe7991emed.jpg 56
446f25ff932501a4med.jpg 56
c4594110823217b9med.jpg

te kupiłam w sklepie stacjonarnym bo też się okazuję że są promocję a i tak miałam 50zł na karcie rabatowej więc akurat starczyło na dwa śpioszki w rozmiarze 62
7c772e38ec352231med.jpg
35342e0a4f633138med.jpg

resztę ubranek które mam to już na 62 (7 kompletów),68 i 74. nawet na 80 już kupiłam kilka bluzeczek z krótkim rękawem w Pepco bo po 9,90 to aż żal nie kupić ;) w biedronce też ostatnio były body na promocji i bluzeczki z myszką Micky więc też już większe wzięłam puki są pieniądze.
dopiero od rozmiaru 68 zacznę kupować konkretne ubranka takie jak spodenki czy bluzy, sweterki czy koszule bo taki maluszek paro miesięczny ma mieć wygodnie a nie być ubierany w jeansy czy swetry więc na razie pokupowałam takie podstawowy element6y garderoby :)

Mój szanowny mąż nawet nie wie co z ubrań mamy dla syna bo się tym po prostu nie interesuje. Paczkę ze smyka od kuriera on odbierał i nawet nie zapytał co jest w kartonie więc ja je obejrzałam w sypialni i schowałam do szafy. taki zainteresowany :/ teraz już jak coś kupie to nawet mu nie powiem bo po co? nosz szlak mnie trafia że on taki obojętny na to jest. Mi się micha cieszy jak głupie skarpetki kupię małemu a jemu to zwisa.

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2015, 16:47

17 lipca 2015, 18:57

pozostało 39 dni <3

co u Nas... wróciłam w poniedziałek do domu do Krakowa mama akurat miała parę spraw w Krakowie więc się fajnie złożyło i pojechałyśmy razem, mąż oczywiście mieszkanie miał wysprzątane na błysk,zakupy zrobione, cała miska owoców można kuźwa można??? jak weszłam akurat odkurzał. Specjalnie byłam na rano umówiona na paznokcie i rzęsy żeby o tej 13 dopiero wracać do domu bo miał przed 13 wyjść do pracy,. oczywiście pechowo miał akurat na 16! nie wiem czy sobie to przełożył czy akurat tak im kazali przyjść, no nic... zaczęłam się witać z Kotkiem moim a on mi do sypialni przyniósł ogromny bukiet kwiatów...i toffefe, nie zrobił on na mnie większego wrażenia bo już parę razy po ostrej kłótni kwiaty i to większe dostawałam. Oczywiście powiedziałam że nie potrzebnie bo kwiaty tu nic nie zmienią, przeprosił mnie ale jak zapytałam czy wie za co w ogóle mnie przeprasza to powiedział że "za całokształt" no więc tak na prawdę nie wie za co... dobra wzięłam te kwiaty i wstawiłam do wazonu. Urwałam szybko temat bo na prawdę nie chciało mi się z nim gadać. Zaczęłam pakować rzeczy małego do toreb. Widziałam jak mąż z kuchni zerka co ja robię i robił się coraz bardziej blady. Myślał chyba że wszystko jest załatwione, zamiecione pod dywan, że jak dostałam kwiaty to będę skakać z radości i się za przeproszeniem "obsram" z miłości. W końcu zapytał co ja robię, odpowiedziałam że jutro jadę z powrotem i mam zamiar wrócić dopiero 28 lipca na wizytę a prać i prasować będę wszystko u rodziców w Wiśle. No i się zaczęło...a czemu a po co, a żebym chociaż tydzień została porozmawiajmy ja Cię zawiozę za dwa dni itp itd. W końcu poszedł do pracy. Mogłam spokojnie dokończyć i nacieszyć się kotem, wrócił o 2 w nocy więc już spałam, rano o 9 zadzwoniła mama że będzie po mnie na 10. Mama akurat została na noc u siostry bo chciała nam dać porozmawiać No i znowu się zaczęło... on nie wierzył chyba że ja pojadę, prosił żebym została chociaż dwa dni i z nim porozmawiała na końcu się rozpłakał... zrobiło mi się go szkoda ale wiedziałam że jak teraz zostanę to nic się nie zmieni!!! i pojechałam... napisał wieczorem smsa że bardzo przeprasza że nie chce mnie stracić że kocha mnie i małego. Zaczęło się pisanie smsów. Wyrzygałam mu wszystko! począwszy od zaniedbywania mnie po wpędzanie w kompleksy, już nie wspominając o tym że nasze dziecko już jest! żyje, oddycha, słyszy głosy, rusza się i żeby sobie w końcu to wbił do głowy że jestem mężem i już jest ojcem i że nie pozwolę żeby nas olewał! powiedział że po Nas w sobotę przyjedzie i mamy wracać do domu, że nas bardzo kocha że przeprasza że wie że zachowywał się jak "chuj"(sam siebie tak nazwał) że nie wyobrażą sobie żeby ja tu siedziała i szykowała się na przyjście na świat małego i że zrobi wszystko żeby teraz było dobrze bo nie chce Nas stracić...

no zobaczymy co z tego będzie, w każdym bądź razie jestem dumna z siebie że spakowałam to wszystko i pojechałam... chyba mu wylałam na łeb kubeł zimnej wody oby to tylko coś dało bo w innym przypadku na prawdę spakuję małego i jebne tym wszystkim i żadne płacze i prośby nie będą mnie już interesować. Mamy być dla niego najważniejsi na świecie a jak nie to niech sobie prowadzi kawalerskie życie. zobaczymy jak się jutro zachowa jak przyjedzie.

co do samopoczucie to jest kiepsko :( wszystko mnie już boli :( nie mogę spać, każda pozycja jest na 5 minut i muszę kombinować jak tu się znowu ułożyć, w ciągu dnia nie mogę odespać bo jest mi za gorąco, za jasno albo ktoś cały czas się krząta. Czuje się już ciężka, nie mam na nic siły. Zgagę mam cały czas, co zjem to muszę od razu iść do kibelka bo chyba w jelitach miejsca nie ma. Julcio chyba dalej głową do góry bo wypycha się w góry wchodzi pod żebra a na dolę brzucha czuje maszerowanie. Boli to jego wypychanie nie mogę oddechu złapać. Nie wiem jak ja wytrzymam jeszcze miesiąc! Dobrze że to już ko końcówka i nie długo będę już małego miała przy sobie :) jutro wrzucę zdjęcia gołego brzuchola bo nie chce mi się na górę iść po telefon.


a i w końcu zaczęłam pakować torbę :)pozostało dopakować moje piżamy, biustonosze i kapcie dla mnie. I już przed samym szpitalem szczotkę do włosów, antyperspirant, jaśka i ładowarkę :) i pierdoły typu stopery, małe lusterko, pomadkę ale to mam w domu w Krakowie więc dopakuję się w niedzielę albo poniedziałek. jestem spokojniejsza psychicznie jak wiem że torba jest gotowa :) pozdrawiam

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2015, 19:00

22 lipca 2015, 11:09

Boże zostało tylko 34 dni!!! to już 9 miesiąc? kiedy to zleciało?

czas zapierdziela jak szalony! miałam jeszcze poczekać ale już właśnie zamówiłam łóżeczko i materac i tak uważam że trochę późno:/ przez te ostatnie nerwy wszystko odłożyłam na dalszy plan. A dziś jak spojrzałam że to 9 miesiąc to się przeraziłam że nie zdążymy ze wszystkim tym bardziej że mam przeczucie że zacznie się wcześniej, właściwie to w każdej chwili może się już zacząć no nie? dobrze że spojrzałam bo na łóżeczko się czeka od 10 do 14 dni roboczych!!! od razu zadzwoniłam do faceta od wózka żeby już go wysyłał bo nie ma na co czekać, wolę go wystawić na razie w folii na balkon ale mieć komfort psychiczny że on już u Nas jest. Jak dziś go gościu wyślę to w piątek, najpóźniej w poniedziałek będzie. Uff... czasu jest na prawdę coraz mnie a ja zamiast dopakować moją torbę, kupić piżamę, kapcie, biustonosze to kupuję ubranka małemu na 80cm... powaliło mnie totalnie już z tymi ubraniami, a tu jeszcze wanienki nie mamy, aspiratora do noska i pokrowca na przewijak.

muszę się w końcu ogarnąć, dokończyć prasowanie już nie wspomnę o tym że mamy w mieszkaniu totalny rozpier**l. Dzisiaj będziemy montować pułki w sypialni i na korytarzu, i umywalkę w łazience. Trzeba w weekend posprzątać gruntownie bo w szafach to jest jeden wie4lki bajzel, chociaż małego rzeczy mam poukładane ale reszta to jakiś dramat. Trzeba poprać zasłony i firanki bo odkąd się wprowadziliśmy (tj, koniec października 2014) to one pralki na oczy widziały. Jeszcze zostanie nam kupno lampy do salony i sypialni jakiś dywan, parawan nawannowy i fajrant.


co do męża to zobaczymy jak to będzie, puki co jest do rany przyłóż ;) zobaczymy na jak długo. Pod moją nieobecność skręcił sofe, zamontował szafkę w łazience i zrobił balkon :) nawet tuje kupił hehe dobrze mu idzie. Ustaliliśmy kwestie finansowe i te inne też, nawet seksu mu się chce i łazi za mną z wywieszonym językiem no ale ma "kare", teraz to mi się nie chcę był czas na to ;) przytrzymam go jak najdłużej się da.


dziś 35+1 <3 czuję się coraz gorzej, ciężko mi już bardzo, mam wrażenie jakbym chodziła w betonowych butach :( dusi mnie, szybko się męczę, pocę się jak świnia, nie mogę spać nie mogę siedzieć, mam często bóle miesiączkowe. nie mogę doczekać się wtorku i pierwszego ktg i wizyty, jestem ciekawa czy mały się obrócił, ale właściwie to mi już wszystko jedno jak urodzę byle mieć to jak najszybciej z głowy.

jestem gruba! takiego cellulitu ja jeszcze w życiu nie widziałam, na rękach nawet jest :( ważę już ponad 90kg.... czuję że od ostatniej wizyty dużo przytyłam. dobrze że to już końcówka.

83e582fc73b12e04med.jpg 35tc

1a1c969d3129c68bmed.jpg 36tc

f304417c09e7b769med.jpg 36 tc

3cd0fe1c2b06dcd9med.jpg 36 tc

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lipca 2015, 11:11

23 lipca 2015, 09:50

mój synuś się chyba obrócił główką w dół :) w nocy bolał mnie brzuch miałam wrażenie że leży poprzecznie ale jakoś usnęłam a rano dostałam batalie kopniaków u góry! no w końcu poczułam kopniaki bo całą ciąże samo wypychanie i wypinanie lub maszerowanie a to były porządne kopnięcia :)

24 lipca 2015, 11:03

35 + 3, 89% ciąży za nami <3

wczoraj przyszedł wózek i fotelik, jet śliczny choć wydaję mi się jakiś duży :) uczę się dzisiaj jego obsługi bo popołudniu go składamy i chowamy do piwnicy no bo jeszcze nie jest potrzebny :) spacerówki nie wyciągałam.

d888097b2e1e0c47med.jpg tak się prezentuję gondola

c062190deaf810d3med.jpg fotelik / nosidełko

zamówiłam wczoraj wanienkę, nie wiedziałam jaki rozmiar więc wzięłam 86cm.


a dzisiaj idziemy na mecz!!!!!! :) :) :) jupi! ale się cieszę :) całą ciąże mąż chodził a ja oglądałam w tv lub w knajpie ze znajomymi a dzisiaj i ja idę :) nie mogę odpuścić bo to derby Krakowa na naszym stadionie więc muszę tam być, co prawda idziemy na sektor rodzinny więc taki bardzo lajtowy no ale nie wyobrażam sobie iść w 9 miesiącu na sektor gdzie jest bardzo głośno, tłoczno no i jak to na derbach bywa wulgarnie. Mam nadzieję że z emocji nie urodzę hehe ;) po za tym młodego trzeba przyzwyczajać bo będzie z Nami chodził na mecze w przyszłości. A potem do knajpy idziemy posiedzieć, długo nie widziałam koleżanek bo z osiedla to tylko ja na mecze z chłopakami chodzę więc jestem ciekawa ich reakcji na mój duuuży brzuchol :) miłego weekendu dziewczyny

27 lipca 2015, 11:43

29 dni <3 jutro w końcu wizyta!!! Jejku jak ja ten miesiąc wytrzymałam to ja nie wiem.... jestem taka ciekaw czy mój Bąbel się obrócił i ile waży :) chociaż przeczucie mówi mi że jest już główką w dół :)

pracowity weekend był, mamy już zawieszone półki w sypialni, w kąciku małego brakuję tylko łóżeczka, wisi już lampka, ozdoby, półka, kupiliśmy mały dywanik, jest coraz przytulniej. Mieszkanie wysprzątane, wszystkie farby, sylikony zostały wywiezione, pozostała drabina no ale jeszcze musimy kupić i zawiesić lampy bo puki co wiszą żarówki ;) małe to nasze mieszkanko ale ważne że Nasze! zrobione po naszemu, coraz bardziej przytulne :) nie przejmuje się tym że malutki będzie z Nami w pokoju przez kilka pierwszych lat, potem się postawi ścianę i zamiast salonu będzie pokój małego. Wszystko zaczyna mi się układać ww głowie. Mąż też się puki co "odpukać" dobrze sprawuję.

Co do samopoczucia to ciężko mi już na prawdę, bolą plecy, stopy puchną na wieczór i rano ale puchną od spodu :/ przez co nie da się chodzić :( w nocy jest koszmar nie da się spać! wszystko boli drętwieję masakra jakaś :/ czuje się jak słoń ale już nie długo <3

jadę zaraz kupić biustonosze i jakąś piżamkę na ramiączkach rozpinaną bo mam dwie do karmienia ale nie lubię z krótkim rękawem. Puki trochę chłodniej jest można połazić :) pozdrawiam

27 lipca 2015, 11:44

aaaa i zapomniałam napisać że chyba jednak nie będzie Julian tylko Maksymilian lub Karol... wariować można z tymi imionami!!!!! najcięższy wybór w moim życiu chyba ;)

28 lipca 2015, 15:37

no i dupa blada.... 37 tydzień położenie nadal miednicowe, mały waży ok 3kg marne szanse na obrót, dostałam skierowanie na CC idę w czwartek do ordynatora zobaczymy co powie i pewnie ustali datę porodu. Jestem tak strasznie rozczarowana :( miałam świadomość od miesiąca że może się tak to skończyć le nie dopuszczałam do siebie tej myśli bo niby czemu akurat mi miałoby się CC przytrafić? strasznie ale to strasznie chciałam rodzić naturalnie przeżyć ten ból, poczuć te hormony te emocje a tu proszę... mały zdecydował inaczej :( trochę jestem na niego zła choć wiem że to głupie. Boję się tego czekania, tego odliczania, tej daty i godziny, SN to kobieta nie wie kiedy ją złapie a jak już złapie nie spodziewa się przez to ma mniejszy stres a tu będzie odliczanie.... noc przed nieprzespana strach. Nie wyobrażam sobie tego. Boję się że nie będę mogła po CC karmić piersią :( że mleka nie będzie :( i boję się że długo po CC minie za nim wróce do wagi z przed ciąży a jeszcze muszę z 15 kg zrzucić tego co przybyło przed ciążą :( mam doła... zobaczymy co czwartek powie ordynator ehh dziewczyny pocieszcie że będzie ok i że będę karmić syna piersią

29 lipca 2015, 17:31

Lollis mało która kobieta od razu ma pokarm po CC, zazdroszczę że Tobie się udało karmić i że karmisz do tej pory, może mi też się uda nie wyobrażam sobie że miałoby być inaczej.

Co do CC to chyba musiałam się z tym przespać, dzisiaj jest już duo lepiej, trudno no dziecka pośladkowo nie urodzę jakoś wyjść musi, boję się tylko że po porodzie będę się z tego powodu czuła gorsza od matek rodzących SN, że mnie ominęło coś ważnego pięknego, całą ciąże czeka się na moment porodu no ale to nie moja wina przecież, nie mam na to wpływu trzeba się z tym pogodzić i myśleć teraz tylko o moim synku które już nie długo będę tulić

jutro o 10.30 wizyta, mam sporo pytań do Ordynatora, zobaczymy jaką datę ustali, chciałabym 14 sierpnia no ale zobaczymy czy da się coś utargować ;)

zdjęcie 37 tygodnia, chyba nic już nie rośnie ;) +15 kg trochę dużo...
5605bc63f2ba69camed.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca 2015, 17:33

30 lipca 2015, 17:03

termin CC na 14 sierpnia (38+3), są to urodziny mojej mamusi :) mamy się wstawić na 7.30.

jestem już spokojna choć nie dociera do mnie że za 2 tygodnie będę mamą... boję się że łóżeczko nie zdąży przyjść, jutro z rana zadzwonię poproszę o możliwie jak najszybszą wysyłkę. trzeba przepakować torby bo na sale noworodkową musi być osobna, teraz się pewnie będzie dłużyć jak cholera.

Mam mało wód, łożysko dojrzewa, ordynator powiedział że i tak do terminu bym nie wyrwała.

no nie dociera do mnie! zaczynam się bać i czytać wszystkie info o CC chcę się jak najlepiej przygotować, ważne że mogę być w szkłach kontaktowych i mogę mieć pazury hybrydowe ;) może to mało istotne ale jakiś tam komfort zawsze mi to zapewni więc lecę 13ego pouzupełniać pazury i rzęsy żeby mieć mniej roboty w domu przy sobie. Mam nadzieję że to łóżeczko francowate zdąży przyjść bo teraz to się tym strasznie stresuje

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 lipca 2015, 17:21

1 2 3 4