D wracając kupił wino bo dzwoniłam że ma kupić,a ja zrobiłam na stole serducho ze świeczek wszedł do domu i się uśmiechnął po czym musiał wyjść na chwilę bo kolega coś chciał więc ja szybko nalałam wino i położyłam w serduchu te buciki i test w środku i siadłam na sofę, wszedł znowu zdjął buty spojrzał znowu na stół i "a co t...o..."stał z metr od stołu i tak powoli przechylił głowę żeby podejrzeć co na nim jest i pyta "jesteś w ciąży???" ja tylko skinęłam głową a on już siedział koło mnie tuląc mnie mocno i śmiejąc się nawet kurtki nie zdjął wypiłam małą lampkę wina żeby to uczcić no bo teraz to już długo się nie napiję nie mogę doczekać się bety, zobaczę wynik to będę spokojniejsza
ciekawa jestem czy to ja miałam wcześniej owulację że taka duża beta czy może będą bliźniaki ??? ale byłyby jaja... wolałabym jedno ale jak Bóg da to trzeba będzie dać radę z dwoma
mam nadzieję że 7 stycznia już będzie biło serduszko. Nie mogę się doczekać
wszyscy w domu się baaaardzo cieszą na razie wie najbliższa rodzina, znajomym powiemy po pierwszym USG, chociaż nie dopuszczam do siebie myśli że mogłoby coś być nie tak.
z objawów to mam od tygodnia bolące piersi, marzną mi stopy i ręce, niskie ciśnienie (94/63), jestem śpiąca i bolą mnie dziąsła
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 grudnia 2014, 13:43
byliśmy na hokeju potem w knajpie ze znajomymi, dziwnie mi się siedziało przy soczku, każdy dziwnie na mnie patrzył bo zawsze piłam piwko, mój D już popił na hokeju więc wiedziałam że godzinka dwie pojedziemy domku, Boże jakie głupoty gadają nasi znajomi po alkoholu, żal mi było ich słuchać!!!!
mało osób nam pogratulowało zaręczyn choć wszyscy o nich wiedzieli, ludzie to jednak zazdroszczą... D ma kolegów co mają po 40 lat więc nie dziwie się że nie gratulowali skoro oni ślubów nie uznają a w miłość nawet nie wierzą i pewnie nigdy sobie życia nie ułożą bo do tej pory są sami, potem moja kochana szwagierka się wygadała że jestem w ciąży, myślałam że ją zabije!!!!!! no ale nie mogłam zaprzeczyć!
dziewczyny mi pogratulowały chociaż jeden koleżanka z mężem się kilka lat starają i widziałam że jest jej trochę przykro więc szybko zakończyłam temat. Na szczęście jej mąż po latach zgodził się zrobić w styczniu badania więc mam nadzieję że szybciutko im się uda znaleźć przyczynę niepowodzeń i uda się zajść w ciąże.
D zachowywał się inaczej niż zwykle, tulił mnie co chwile, dawał buziaczki jaki nigdy, pilnował żeby nikt mnie papierosem nie poczęstował (chociaż palę tylko do alko więc bym i tak nie zapaliła). Chyba jest dumny z tych zaręczyn
na początku styczni idziemy do USC po termin ślubu, co prawda każdy gada że czasy już są inne i nie trzeba od razu z brzuchem do ślubu iść to ja chcę tego ślubu. Jesteśmy razem ponad 3 lata ślub i tak by był a ja jednak uważam że dziecko to duża odpowiedzialność i powinniśmy wziąć ślub za nim przyjdzie na świat. Nie wiadomo co się wydarzy... D musi wziąć za Nas odpowiedzialność więc weźmiemy na wiosnę cywilny a potem jak dziecko będzie miało ok 12 miesięcy to wyżmiemy kościelny.
Pewnie dużo naszych znajomych myśli że wpadliśmy i teraz szybko były zaręczyny i szybki ślub ważne że my wiemy jak jest i że o to dzieciątko się staraliśmy a ślub od dawna planowaliśmy zresztą mam jakoś ich wszystkich w dupie, cieszę się że zaczyna się nam układać tak jak chcieliśmy a reszta świata niech myśli co chce \
zaraz przyjdzie przyszły teść w końcu zobaczyć pierwszy raz nasze mieszkaniem nawet parapetówy nie było bo nam się nie chce a każdy już pyta kiedy kiedy bo dawno wykończyliśmy, my nie będziemy robić tego co inni chcą. Zawsze byliśmy dziwni i "inni" hehe
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 maja 2015, 12:33
w sylwestra od rana mdłości, ból i zawroty głowy, straszne zmęczenie, nie chciało mi się nic!!! przyjechał D i nasi znajomi. Nie miałam ochoty nawet iść na bal sylwestrowy, dziwnie mi się siedziało z pijanymi ludźmi, wszyscy mnie drażnili, nie chciało mi się z nikim gadać trochę potańczyłam i od 24 modliłam się żeby się już spili i żebyśmy wracali do pensjonatu. Wczoraj pojechali i od razu poczułam się lepiej wyciszam się hehe nawet radia nie włączam. Jednak goście są męczący nawet mój D mnie już wkurzał. Oprócz jednego dnia to mdłości żadnych nie mam, dziwne? wolałabym bardziej czuć że jestem w ciąży.... za to serce mi dygota często czuję kłucie w klatce piersiowej i czasem jak za długo poleżę to ciężko mi się oddycha, mam wrażenie jakby ktoś na mnie siedział
Do pierwszej wizyty zostały 4 dni! muszę spisać sobie na kartce pytania do gina bo trochę się ich nasuwa. I zaczynam się troszkę bać czy aby wszystko jest w porządku i czy usłyszę serduczko...
Dzisiaj zaczęłam 8 tydzień chciałabym już zacząć 38
czuję się dzisiaj źle, nie z powodu mdłości czy zmęczenia po prostu źle! mam katar, cały czas kicham, dziwnie mi słabo że aż boję się chodzić po schodach. O 13.15 wyruszam busem do Krakowa, znowu 3,5h jazdy na samą myśli robi mi się nie dobrze i chce się siku Zaczynam się coraz bardziej denerwować przed jutrzejszą wizytą. Chyba dzisiaj nie zasnę w nocy! stałam się bardziej nerwowa niż przed ciążą a wiem że to nie wskazane Jutro o tej porze będę się trząść przed gabinetem lekarskim, na szczęście D ma wolne więc pójdzie ze mną. Trzymać kciuki !!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 stycznia 2015, 11:51
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 stycznia 2015, 14:26
Badań wciąż nie zrobiłam nie jestem w stanie wyjść z domu bez śniadania bo mi nie dobrze. Jak pomyślę że mam się tłuc autobusem 40min i siedzieć w kolejce na pobranie i jeszcze wracać tyle samo to wiem że nie dam rady więc czekam do poniedziałku aż D będzie miał na popołudnie i mnie rano zawiezie bo autem jedzie się 10 minut.
W poniedziałek wracam do Wisły i z D zobaczymy się się ok 2-3 lutego jak przyjadę na kolejną wizytę. Pracy jest niestety za dużo żebym mogła w domu siedzieć, muszę pomóc rodzicom.
Mam jeszcze nadzieję że dostanę się w poniedziałek w Krk do innego gina i po znajomości wystawi mi L4 bo chcę odciążyć rodziców. Nie chcę żeby płacili mi ZUS i jeszcze wypłatę. A tak naprawdę to chciałam żeby mama mnie ubezpieczyli tylko dlatego że staraliśmy się o dziecko. i tak pierwszy miesiąc na L4 bym jeszcze im pomogła a potem bym wróciła już do domku i odpoczywała. Zobaczymy co da się zrobić.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 stycznia 2015, 10:46
wczoraj na USG widziałam nosek mojego maleństwa i teraz na prawdę czuje że noszę dziecko pod serduszkiem byłam bardzo wzruszona! czerwieniłam się i miałam wypieki dziecko ma 20,4 mm urosło przez te kilka dni
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 stycznia 2015, 14:53
zrobiłam też dzisiaj pierwsze ciążowe zdjęcia! i o ile brzuch z boku wygląda ładnie tak zdjęcie z przodu mnie lekko przeraziło!!!! jest dość duży i nierealnie okrągły??? nie za szybko na taki brzuch?
PS. Po kilku latach rozstałam się z kolczykiem w pępku... lepiej zrobić to wcześniej żeby dziurki zdążyły zarosnąć, mam jednak brzydki pępek który wygląda jak ślimak + mam w nim bliznę po 2 szwach po laparoskopii. Pewnie przy większym brzuchu ten mój pępek będzie wyglądał ohydnie no ale co zrobić
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 stycznia 2015, 10:46
Na 9 lutego mam zapisane USG I trymestru, dostałam na nie skierowanie więc zaoszczędzę :)idę na nie z mamą bo mój D nie da rady 11 lutego robię badania takie jak HIV, Tokso, obciążenie glukozą itp.
3 lutego w końcu idziemy po termin do USC mam nadzieję że uda nam się pobrać w kwietniu zaraz po Świętach i o to będziemy walczyć
gratuluje ;-)
Piekny widok!! ;) jeszczeraz gratuluje kochana <3
jakie piękne dwie kreseczki :)