X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Marzenia sie spelniaja :)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

10 października 2013, 22:33

10+2

Mdlosci ustaly. Caly dzien cisza. Czyzby przed burza?
I ten naplyw energii, ojej, moglabym gory przenosic. No i w koncu cos ugotowalam. Moj maz sie bardzo ucieszyl.
I probuje odrzucic wszelkie negatywne mysli.

14 dni do usg.
Wielkie odliczanie:)

14 października 2013, 22:04

Mdlosci prawie poszly sobie, pojawiaja sie moze na pol godziny, albo godzine dziennie, pozniej przechodzi. W porowananiu do calego dnia jak bywalo wczesniej zaczne to swietowac, bo czuje sie swietnie..
Niestety dzis sie wyciagnelam niepotrzebnie siegajac po cos i cos mnie zaklulo w prawym biodrze. Nieprzyjemne to bylo, ale nic wiecej sie nie dzieje. Mam nadzieje..

No i wygralam w zdrapce 40 funtow i postanowilam zainwestowac te dziengi w dopplera z wyswietlaczem lcd, zeby slyszec dzidzi serducho i nawet widziec jak szybko puka:) Paczka powinna przyjsc na dniach.. Za 10 dni usg:)

17 października 2013, 22:24

Za 5 dni wkrocze w drugi trymestr, ekscytujace:) A za 7 dni mam swoje pierwsze usg, bardziej ekscytujace:)
Kupilam doppler, dzisiaj doszedl w paczuszce, ale niestety nie moglam znalezc tetna Ktosia. Moze za wczesniej,albo za duzo tkanki tluszczowej, bariera nie do pokonania ;) Mdlosci prawie przeszly, czasem z glodu sie pojawiaja. Prawie codziennie mam zgage, okropnosci..

A tak poza tym Chiang Mai, to ten sprzet zlapal na razie tylko moje tetno.. gdzies tam, wiec jak zlapie Ktosia to Ci opowiem:)

Znajoma zadzwonila z wiadomoscia, ze ma pare rzeczy po swojej coreczce dla nas, jaki swiat jest laskawy:)
Mam nadzieje, ze dzis szybko zasne, bo jutro 12,5 godziny pracy..

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2013, 22:26

24 października 2013, 21:50

Same szczesliwe chwile, same dobre dni teraz beda..
Dzidzia ma od glowy do pupy 5,5 cm, a 6,3cm to chyba cala jest.. duzo sie ruszala, ale na poczatku chyba spala z lapkami pod glowa :)
Wyniki mam bardzo dobre..

Powiedziano mi, ze moze to dziewczynka, bo widac mozg, a u chlopcow mozg przeciez przeksztalca sie w penisa :D

Wkroczylismy z wielkim hukiem w drugi trymestr :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 października 2013, 13:23

30 października 2013, 21:57

Za kazdym razem jak widze to reklame, to placze..

http://www.youtube.com/watch?v=lcgkNM2rlXQ&feature=share

Uspokoilam sie psychicznie, juz sie tak nie stresuje, jak przed usg.. wierze, ze wszystko bedzie dobrze..

Ostatnio trafilismy na naprawde niesamowita okazje, odkupilismy bardzo duzo rzeczy dla Ktosia od znajomych, ktorzy do Londynu sie przeprowadzaja, wiec jesli to bedzie dziewczynka, to mamy prawie cala wyprawke :)

Wiem, ze to wczesnie, ale to byla okazja nie do przeoczenia :)

10 listopada 2013, 22:29

Spokojne dni ze zgaga i dziwnymi kluciami, które akceptuje, bo sa sekundowe..
Brzuch rosnie, a kochany maz o nas dba... Czego jeszcze można chcieć od zycia...

11 listopada 2013, 23:46

No i zachwalilam obecny stan, bo dziś już nie jest tak rozowo.
Dzis w pracy musiałam cos naciagnac z lewej strony, bo boli, jakby miesien, wlasnie tam, gdzie biodro, jajnik może? Po kapieli zauwazylam zylki pekniete wlasnie w tym miejscu gdzie pobolewa i jak to dotykałam, to teraz caly czas czuje...

I co teraz mam zrobić?

11 listopada 2013, 23:46

.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2013, 23:47

14 listopada 2013, 15:04

Ja, wzor wszelkiego zdrowia, nigdy nie chorujaca, zawsze pelno owocow i warzyw zachorowałam, normalnie czuje jakby ktoś mi gardlo podmienil, a w nocy glowa pekala.. a jak to w UK, to mowia, bierze paracetamol.
Parodia.
Miodzik, herbatka malinowa i cytryna witajcie.

17 listopada 2013, 13:46

Dzis wiele strachu. Kochalismy się z mezem, a później zauwazylam dziwne brazowe plamienia w sluzie, takie ciagnace nitki brazowe... w poprzedniej ciąży tez takie były w 10 tygodniu. Strasznie się boje.
Zadzwonilam do lekarza, powiedział, żeby czekac do jutra, bo dziś usg mi nie zrobia, wiec teraz 24 godziny strachu... zaraz podslucham serduszka, jesli się uda.

17 listopada 2013, 13:54

Boje się brac kapiel, bo podobno ciepla kapiel w ciąży niewskazana.. Dorjana, nie było penetracji, tylko albo az silny orgazm.. Ostatnio bylam przeziebiona i się nie wyspałam w nocy, bo maz chrapal.. podobno ja tez..może ze zmeczenia. tak się boje o Ktosia.

29 listopada 2013, 20:50

No w końcu mogę cos napisac. Musze się poskarzyc. Operatorzy ovufrienda zablokowali mi pamiętnik, no i podzielili go najpierw bez naszej zgody.

Z ostatnich wieści, to przeszłam ogromne przeziębienie, które trwalo ponad tydzień, nie mogłam oddychać w nocy, bo nos zatkany, maz narzekal, bo ciagle chrapałam (ale jakos udowodnić nie potrafi ;), balam się, ze kaszel spowoduje niepotrzebne skurcze, a na koniec pojawil się ogromny cieknący katar.. i to wszystko razem z brakiem sil.

Wczoraj znowu miałam urozmaicony dzień, bo o 6 rano obudzily mnie palpitacje serca, tak się przestraszyłam, ze zadzwoniłam do szpitala, odzwonil do mnie lekarz i powiedział, ze jak to się znowu zdarzy, to mam dzwonic po ambulans i jeżeli mi przejdzie, to umowic się w przychodni na ekg. Umowilam się na 16 na ekg do lekarza ogolnego, ale babsztyl jeden powiedziała, ze nie ma czasu i mnie umowila na przyszly piątek, czyli tydzień ponad mam czekac..
Około 10 lat temu stwierdzono u mnie arytmie, chodziłam 24h z przyczepionym holterem, ale uznali, ze to ze stresu, bo bylam wtedy w naprawdę okropnym związku. Od tamtego czasu miewałam może lekkie palpitacje dwa razy w roku, które przechodzily po kilku minutach jak tylko kladlam swoje ciało na plasko gdziekolwiek.
Wiem, ze razem z dzidzia moje ciało pompuje teraz dwa razy więcej krwi, ale lekarz ze szpitala wyraźnie wytlumaczyl, ze musza mnie zbadac, bo jeśli to wystapi w późniejszej ciąży, to będzie wiadomo co robic, trzeba zapobiegać, a nie leczyc.
Wiec będę ich naciskac.

A tymczasem jesteśmy w 18 tygodniu, a dziś dzidzi serduszko zlapalam zaraz obok pepka (NIE POD), czyli, ze rosnie, no:) :D

12 grudnia 2013, 22:18

Dawno nic nie pisałam, a to dlatego, że miałam trochę stresujący i zmęczony czas. Nie mogę uwierzyć, że wkroczylismy w dwudziesty tydzień.. za tydzień polowa ciąży, a brzuch rośnie wraz z dzidzia mam nadzieje.
W pracy trochę stresu miałam, menadzerka chyba zglupiala, najpierw zrobila ocenę ryzyka, gdy kąpiąc kogoś jak zle się poczuje, to mogę kogoś zawołać, bo gorąco w pomieszczeniu, a ostatnio chciała mnie wysłać na basen dla upośledzonych, gdzie jest ok.38 stopni w pomieszczeniu, odmówiła, bo nie miałabym nawet kogo zapytać, żeby mnie zastąpił, a ona na to, że skoro nie chce wykonywać swojej pracy, to mnie może przenieść do innego miejsca pracy, w innym mieście nawet. Pol dnia przeryczalam dopóki dziewczyny mi wytłumaczył, że ona nie ma prawa tego zrobić.

Później EKG nic nie wykryło, myślałam, że mnie na badania krwi skieruja, ale mnie znowu olali, wiec się poskarzylam.

Wczoraj poczułam coś po prawej stronie jakby motylki w brzuchu, może to był ten pierwszy ruch?? Kto wie:) Może niedługo coś wyrazniejszego sie pojawi.

A dziś.. wróciły wymioty??????!?
Nie mogłam uwierzyć, było ok. 12, nagle mi się zrobiło niedobrze, wyszłam na zewnątrz, ale było gorzej, musiałam biec do łazienki, później miałam najgorsze wymioty pod słońcem.. skurcze powodowały, że nie mogłam przytrzymać moczu, a nie przewidzialam założyć pieluchy na ten dzień, wiec musiałam z pracy do domu podjechać żeby się przebrać..
Ciągle zapominam ćwiczyć mięśnie Kegla..
Ale wstyd.

A tak poza tym to zgaga, niewysypianie się w dni, kiedy do pracy trzeba pójść, a w dni wolne odpoczywam z nogami do góry, bo nie mam na nic siły..

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia 2013, 22:20

18 grudnia 2013, 20:46

Zeszłej nocy miałam sen, snilo mi się, ze będziemy mieli synka, a już w brzuchu był ubrany na niebiesko, nie mogłam uwierzyć jak się obudziłam, poprawilo mi to humor z samego rana:)

Po południu było usg, nasza dzidzia wazy 358g i jest mala dziewczynka na 80%:) I wszystkie wymiary i narządy wewnętrzne ma w normie, nawet ssala kciuka i nie chciała pokazac serduszka do zbadania, zaslaniala je reka:)

Jestesmy tacy szczęśliwi:)

I co z tego, ze nie mamy pieniędzy, to dziecko daje nam już tyle milosci, takiej niewyobrażalnej..

No i miałam zrobione badania krwi rozne, żeby zbadac, co powoduje palpitacje, a niedługo dostane list z data kiedy mam się stawic do szpitala na 24 godzinne badanie przez holtera..bwiec tym razem mnie nie zignorowali.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 grudnia 2013, 21:15

27 grudnia 2013, 19:43

Swieta minely bardzo leniwie i kopniakowo:)
Nasza mala Mysia z dnia na dzień kopie bardziej zdecydowanie, szczególnie po czyms słodkim.
Wigilie spedzilismy tylko w trojke i dopiero po 22, bo maz był w pracy, ale za rok sobie odbijemy:)
Tymczasem dziś pisałam list w związku z macierzyńskim, jeśli mi zatwierdza, to od 17 marca będę na urlopie a od 1 maja zaczne urlop macierzynki przez kolejne 39 tygodni:)

Tymczasem szperam na necie za wozkiem i mam wielki metlik w glowie..

3 stycznia 2014, 21:46

Już 23 tydzień.
Czuje się tak wyjątkowo, jakbym miała mały sekret:) Bo jest we mnie i daje o sobie znać jak pracuje, jak rozmawiam, jak jem, jak odpoczywam.. Czuje jak się wierci i kopie, czasem dotkne brzucha bardzo nisko i czuje jak reaguje poruszeniem się..
I codziennie zdaje sobie sprawę z tego jaki cud się we mnie rozwija. Nowe życie.
Brzuch rośnie.
Za dwa miesiące i parę dni już nie będę musiała pracować. Mam już projekt co powstanie na ścianie u malej Mysi w pokoju, znajoma artystka sporządzi nam malunek :)
Mamy ogromna ilość ubranek od niemowlaka do 2,5 roku, większość będzie musiała pójść na strych w workach, wraz z zabawkami. Czeka nas remont pokoju, zrywanie dywanu, na szczęście są panele pod nim. Malowanie pokoju pod projekt i nowe listwy podłogowe.
No i musimy uzbierać na 5 nowych okien do wymiany do przyszłej zimy, bo mamy pojedyncze i tracimy ciepło, a dzidzi nie może być zimno..
I czasami wciąż do mnie nie dochodzi, że rośnie we mnie nowe życie, bo gdyby się nie ruszała i codziennie bym nie podsłuchiwała serduszka, to bym myślała, że znowu mnie przybyło.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2014, 21:48

7 stycznia 2014, 15:12

Zeszlej nocy nasza dzidzia przeszła sama siebie. Kopala mnie przez 3 godziny i się tak wierciła, że czułam jakby się do góry nogami obrocila i wyprostowanymi nogami kopala pod zebrami koło przepony, aż tchu mi brakowało.. nic nie pomagało, meczylam się, aż o 3 w nocy dala mi pospac .. nie na długo, bo później była burza, która obudziła i wichura z gradem walily w okna.. Pierwsza z najgorszych nocy.. mam nadzieje, że nie będzie ich wiele..

8 stycznia 2014, 13:05

No to zaczynamy 24 tydzień :)

15 stycznia 2014, 16:00

No wiec zaczynamy 25 tydzień, z dnia na dzień jakieś takie leki mam, żebysmy tylko wytrwały do 36 tygodnia, wtedy ciąża będzie donoszona, bo co chwile się niestety słyszy, że komuś się szyjka skraca, komuś skurcze dokuczają...
Wiec strach jest ogromny.
Tymczasem przedwczoraj w nocy przyszedł mróz, dawno takiego w moim mieście nie było. Wychodziłam z domu z torba pełna do pracy przygotowana na cały dzień, z kubkiem podróżnym z gorąca woda z cytryna i miodem (bo przeziębienie się przypałętało) no i z dzbankiem lekko cieplej wody, żeby polać samochód, aby przynajmniej w nim drzwi otworzyć.. ale już do auta nie doszłam, mimo, że samochód stoi przed domem. Wylądowałam na lewym boku (na szczęście) i w dodatku zgubiłam buta w trawie... z tego całego szoku jak najszybciej sprawdziłam dzidzi serduszko doplerem i dostałam kopniak na potwierdzenie, że wszystko z dzidzia ok. A dziś powychodziły siniaki i boli cala ręka jak zmieniam biegi w aucie, a kolano cale poobijane.. jednym słowem miałam szczęście.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 stycznia 2014, 17:13

27 stycznia 2014, 19:15

25tygodni i 5 dni
26 tydzień
64% ciąży

Nie mogę uwierzyć, że zostało tylko 14 tygodni.. ten czas tak szybko leci, brzuch się powiększa, a mi z dnia na dzień samopoczucie się poprawia, tylko fizyczność całość zakłóca.
Mój mąż się nie wysypiać już od paru tygodni, bo mając ta wielka rogalowa poduchę i żonę, która chrapie jak stary opasly facet, któż moglby się wyspać. Ale niech się przyzwyczaja do niewysypianie się, mi też nie jest lekko, szczególnie jak żadna pozycja nie daje komfortu.

Zostało dokładnie 7 tygodni pracy, co odliczam bardzo chętnie i nie mogę się doczekać 6,5 tygodnia urlopu, a od maja macierzyńskiego przez 9 miesięcy :)

Coraz ciężej znoszę dni w pracy. Jest to praca całkiem fizyczna, gdzie osoby niepełnosprawne o różnych rozmiarach wchodzą w grę. A zmiany po 12,5 godziny całkowicie mnie wykanczaja, po takim dniu nie mogę spać cala noc, boli kręgosłup i czasem dzidzia nie kopie dużo w ciągu dnia, a bardzo dużo w nocy, wiec final jest oczywisty.

Co do wyprawki to już prawie wszystko mamy, zostala jedynie pompka do cycka no i remont pokoju zorganizować. Pierwsze miesiace będziemy w jednym pokoju spać, wiec nie ma się co spieszyć, ale fajnie mieć gotowy pokoj dla nowego goscia w życiu :)
1 2 3 4