Mdlosci ustaly. Caly dzien cisza. Czyzby przed burza?
I ten naplyw energii, ojej, moglabym gory przenosic. No i w koncu cos ugotowalam. Moj maz sie bardzo ucieszyl.
I probuje odrzucic wszelkie negatywne mysli.
14 dni do usg.
Wielkie odliczanie:)
Niestety dzis sie wyciagnelam niepotrzebnie siegajac po cos i cos mnie zaklulo w prawym biodrze. Nieprzyjemne to bylo, ale nic wiecej sie nie dzieje. Mam nadzieje..
No i wygralam w zdrapce 40 funtow i postanowilam zainwestowac te dziengi w dopplera z wyswietlaczem lcd, zeby slyszec dzidzi serducho i nawet widziec jak szybko puka:) Paczka powinna przyjsc na dniach.. Za 10 dni usg:)
Kupilam doppler, dzisiaj doszedl w paczuszce, ale niestety nie moglam znalezc tetna Ktosia. Moze za wczesniej,albo za duzo tkanki tluszczowej, bariera nie do pokonania Mdlosci prawie przeszly, czasem z glodu sie pojawiaja. Prawie codziennie mam zgage, okropnosci..
A tak poza tym Chiang Mai, to ten sprzet zlapal na razie tylko moje tetno.. gdzies tam, wiec jak zlapie Ktosia to Ci opowiem:)
Znajoma zadzwonila z wiadomoscia, ze ma pare rzeczy po swojej coreczce dla nas, jaki swiat jest laskawy:)
Mam nadzieje, ze dzis szybko zasne, bo jutro 12,5 godziny pracy..
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2013, 22:26
Dzidzia ma od glowy do pupy 5,5 cm, a 6,3cm to chyba cala jest.. duzo sie ruszala, ale na poczatku chyba spala z lapkami pod glowa
Wyniki mam bardzo dobre..
Powiedziano mi, ze moze to dziewczynka, bo widac mozg, a u chlopcow mozg przeciez przeksztalca sie w penisa
Wkroczylismy z wielkim hukiem w drugi trymestr
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 października 2013, 13:23
http://www.youtube.com/watch?v=lcgkNM2rlXQ&feature=share
Uspokoilam sie psychicznie, juz sie tak nie stresuje, jak przed usg.. wierze, ze wszystko bedzie dobrze..
Ostatnio trafilismy na naprawde niesamowita okazje, odkupilismy bardzo duzo rzeczy dla Ktosia od znajomych, ktorzy do Londynu sie przeprowadzaja, wiec jesli to bedzie dziewczynka, to mamy prawie cala wyprawke
Wiem, ze to wczesnie, ale to byla okazja nie do przeoczenia
Brzuch rosnie, a kochany maz o nas dba... Czego jeszcze można chcieć od zycia...
Dzis w pracy musiałam cos naciagnac z lewej strony, bo boli, jakby miesien, wlasnie tam, gdzie biodro, jajnik może? Po kapieli zauwazylam zylki pekniete wlasnie w tym miejscu gdzie pobolewa i jak to dotykałam, to teraz caly czas czuje...
I co teraz mam zrobić?
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2013, 23:47
Parodia.
Miodzik, herbatka malinowa i cytryna witajcie.
Zadzwonilam do lekarza, powiedział, żeby czekac do jutra, bo dziś usg mi nie zrobia, wiec teraz 24 godziny strachu... zaraz podslucham serduszka, jesli się uda.
Z ostatnich wieści, to przeszłam ogromne przeziębienie, które trwalo ponad tydzień, nie mogłam oddychać w nocy, bo nos zatkany, maz narzekal, bo ciagle chrapałam (ale jakos udowodnić nie potrafi , balam się, ze kaszel spowoduje niepotrzebne skurcze, a na koniec pojawil się ogromny cieknący katar.. i to wszystko razem z brakiem sil.
Wczoraj znowu miałam urozmaicony dzień, bo o 6 rano obudzily mnie palpitacje serca, tak się przestraszyłam, ze zadzwoniłam do szpitala, odzwonil do mnie lekarz i powiedział, ze jak to się znowu zdarzy, to mam dzwonic po ambulans i jeżeli mi przejdzie, to umowic się w przychodni na ekg. Umowilam się na 16 na ekg do lekarza ogolnego, ale babsztyl jeden powiedziała, ze nie ma czasu i mnie umowila na przyszly piątek, czyli tydzień ponad mam czekac..
Około 10 lat temu stwierdzono u mnie arytmie, chodziłam 24h z przyczepionym holterem, ale uznali, ze to ze stresu, bo bylam wtedy w naprawdę okropnym związku. Od tamtego czasu miewałam może lekkie palpitacje dwa razy w roku, które przechodzily po kilku minutach jak tylko kladlam swoje ciało na plasko gdziekolwiek.
Wiem, ze razem z dzidzia moje ciało pompuje teraz dwa razy więcej krwi, ale lekarz ze szpitala wyraźnie wytlumaczyl, ze musza mnie zbadac, bo jeśli to wystapi w późniejszej ciąży, to będzie wiadomo co robic, trzeba zapobiegać, a nie leczyc.
Wiec będę ich naciskac.
A tymczasem jesteśmy w 18 tygodniu, a dziś dzidzi serduszko zlapalam zaraz obok pepka (NIE POD), czyli, ze rosnie, no:)
W pracy trochę stresu miałam, menadzerka chyba zglupiala, najpierw zrobila ocenę ryzyka, gdy kąpiąc kogoś jak zle się poczuje, to mogę kogoś zawołać, bo gorąco w pomieszczeniu, a ostatnio chciała mnie wysłać na basen dla upośledzonych, gdzie jest ok.38 stopni w pomieszczeniu, odmówiła, bo nie miałabym nawet kogo zapytać, żeby mnie zastąpił, a ona na to, że skoro nie chce wykonywać swojej pracy, to mnie może przenieść do innego miejsca pracy, w innym mieście nawet. Pol dnia przeryczalam dopóki dziewczyny mi wytłumaczył, że ona nie ma prawa tego zrobić.
Później EKG nic nie wykryło, myślałam, że mnie na badania krwi skieruja, ale mnie znowu olali, wiec się poskarzylam.
Wczoraj poczułam coś po prawej stronie jakby motylki w brzuchu, może to był ten pierwszy ruch?? Kto wie:) Może niedługo coś wyrazniejszego sie pojawi.
A dziś.. wróciły wymioty??????!?
Nie mogłam uwierzyć, było ok. 12, nagle mi się zrobiło niedobrze, wyszłam na zewnątrz, ale było gorzej, musiałam biec do łazienki, później miałam najgorsze wymioty pod słońcem.. skurcze powodowały, że nie mogłam przytrzymać moczu, a nie przewidzialam założyć pieluchy na ten dzień, wiec musiałam z pracy do domu podjechać żeby się przebrać..
Ciągle zapominam ćwiczyć mięśnie Kegla..
Ale wstyd.
A tak poza tym to zgaga, niewysypianie się w dni, kiedy do pracy trzeba pójść, a w dni wolne odpoczywam z nogami do góry, bo nie mam na nic siły..
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia 2013, 22:20
Po południu było usg, nasza dzidzia wazy 358g i jest mala dziewczynka na 80% I wszystkie wymiary i narządy wewnętrzne ma w normie, nawet ssala kciuka i nie chciała pokazac serduszka do zbadania, zaslaniala je reka:)
Jestesmy tacy szczęśliwi:)
I co z tego, ze nie mamy pieniędzy, to dziecko daje nam już tyle milosci, takiej niewyobrażalnej..
No i miałam zrobione badania krwi rozne, żeby zbadac, co powoduje palpitacje, a niedługo dostane list z data kiedy mam się stawic do szpitala na 24 godzinne badanie przez holtera..bwiec tym razem mnie nie zignorowali.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 grudnia 2013, 21:15
Nasza mala Mysia z dnia na dzień kopie bardziej zdecydowanie, szczególnie po czyms słodkim.
Wigilie spedzilismy tylko w trojke i dopiero po 22, bo maz był w pracy, ale za rok sobie odbijemy:)
Tymczasem dziś pisałam list w związku z macierzyńskim, jeśli mi zatwierdza, to od 17 marca będę na urlopie a od 1 maja zaczne urlop macierzynki przez kolejne 39 tygodni:)
Tymczasem szperam na necie za wozkiem i mam wielki metlik w glowie..
Czuje się tak wyjątkowo, jakbym miała mały sekret:) Bo jest we mnie i daje o sobie znać jak pracuje, jak rozmawiam, jak jem, jak odpoczywam.. Czuje jak się wierci i kopie, czasem dotkne brzucha bardzo nisko i czuje jak reaguje poruszeniem się..
I codziennie zdaje sobie sprawę z tego jaki cud się we mnie rozwija. Nowe życie.
Brzuch rośnie.
Za dwa miesiące i parę dni już nie będę musiała pracować. Mam już projekt co powstanie na ścianie u malej Mysi w pokoju, znajoma artystka sporządzi nam malunek
Mamy ogromna ilość ubranek od niemowlaka do 2,5 roku, większość będzie musiała pójść na strych w workach, wraz z zabawkami. Czeka nas remont pokoju, zrywanie dywanu, na szczęście są panele pod nim. Malowanie pokoju pod projekt i nowe listwy podłogowe.
No i musimy uzbierać na 5 nowych okien do wymiany do przyszłej zimy, bo mamy pojedyncze i tracimy ciepło, a dzidzi nie może być zimno..
I czasami wciąż do mnie nie dochodzi, że rośnie we mnie nowe życie, bo gdyby się nie ruszała i codziennie bym nie podsłuchiwała serduszka, to bym myślała, że znowu mnie przybyło.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2014, 21:48
Wiec strach jest ogromny.
Tymczasem przedwczoraj w nocy przyszedł mróz, dawno takiego w moim mieście nie było. Wychodziłam z domu z torba pełna do pracy przygotowana na cały dzień, z kubkiem podróżnym z gorąca woda z cytryna i miodem (bo przeziębienie się przypałętało) no i z dzbankiem lekko cieplej wody, żeby polać samochód, aby przynajmniej w nim drzwi otworzyć.. ale już do auta nie doszłam, mimo, że samochód stoi przed domem. Wylądowałam na lewym boku (na szczęście) i w dodatku zgubiłam buta w trawie... z tego całego szoku jak najszybciej sprawdziłam dzidzi serduszko doplerem i dostałam kopniak na potwierdzenie, że wszystko z dzidzia ok. A dziś powychodziły siniaki i boli cala ręka jak zmieniam biegi w aucie, a kolano cale poobijane.. jednym słowem miałam szczęście.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 stycznia 2014, 17:13
26 tydzień
64% ciąży
Nie mogę uwierzyć, że zostało tylko 14 tygodni.. ten czas tak szybko leci, brzuch się powiększa, a mi z dnia na dzień samopoczucie się poprawia, tylko fizyczność całość zakłóca.
Mój mąż się nie wysypiać już od paru tygodni, bo mając ta wielka rogalowa poduchę i żonę, która chrapie jak stary opasly facet, któż moglby się wyspać. Ale niech się przyzwyczaja do niewysypianie się, mi też nie jest lekko, szczególnie jak żadna pozycja nie daje komfortu.
Zostało dokładnie 7 tygodni pracy, co odliczam bardzo chętnie i nie mogę się doczekać 6,5 tygodnia urlopu, a od maja macierzyńskiego przez 9 miesięcy
Coraz ciężej znoszę dni w pracy. Jest to praca całkiem fizyczna, gdzie osoby niepełnosprawne o różnych rozmiarach wchodzą w grę. A zmiany po 12,5 godziny całkowicie mnie wykanczaja, po takim dniu nie mogę spać cala noc, boli kręgosłup i czasem dzidzia nie kopie dużo w ciągu dnia, a bardzo dużo w nocy, wiec final jest oczywisty.
Co do wyprawki to już prawie wszystko mamy, zostala jedynie pompka do cycka no i remont pokoju zorganizować. Pierwsze miesiace będziemy w jednym pokoju spać, wiec nie ma się co spieszyć, ale fajnie mieć gotowy pokoj dla nowego goscia w życiu
Kciukam za zdrowko Maluszka, a jutro nawet za to wypije! :*
Dziekuje biedronko:) Ja bym z checia wypila za Ciebie i Twoja przyszla ciaze:)
u ciebie one się wcześnie pojawiły wiec może i szybko ustają :) nie wiem jak to wytrzymujesz, mnie jedynie uspokaja codzienny nasłuch... ale jak emocje sięgają zenitu to może zrób przyrost bety - chyba to ci przysługuje?
Brytyjski system to nie dla mnie - poród jest dużo lepszy to fakt ale do tego czasu bym na zawał zeszła :P tyle czekania... aaaa
No to oby takie dobre samopoczucie zagościło teraz na dłuuugo... Dzielna jestes!
Uff, dobrze że objawy dają Ci od siebie odpocząć :) Zdrówka
Ale masz fajnie :) moje ani na chwile nie chca ustapic :( Pozdrawiam :*
Wieczorny powrot i to nawet wymiotow.. Poza tym pierwszy dzien w pracy po tygodniu. Chiang Mai, nie obawiam sie niczego, niestety z doswiadczenia wiem,ze gdyby cos z Ktosiem bylo nie tak to i tak bym miala dalej mdlosci.. Mialam ciaze obumarla w 8 tygodniu, dowiedzialam sie o tym w 11,a prawie do 13 mialam mdlosci.. hormony sie utrzymuja bardzo dlugo. Wiec ich brak moze oznaczac chwilowa przerwe albo ich calkowity zanik.. wiec to byla chwilowa przerwa. Znowu. Ale chce wiecej:)