Na oddziale polozniczym sprawdzili mi ciśnienie, tętno, podlaczyli żeby słuchać tętno dzidzi cały czas i w jakim stopniu mam skurcze, które by świadczyły o porodzie. A później była ta nieprzyjemna cześć, czyli pobranie wymazu z szyjki macicy, aby w ciągu 10 minut sprawdzić czy wydziela się jakiś hormon, który świadczy o zbliżającym się porodzie w ciągu 24 godzin.. Byłam trochę przerażona, bo to przecież za wcześnie, dzidzi ładnie kopała i nie chciała wcale wyjść tak wcześnie. Na szczęście wynik był negatywny i o 3 nad ranem wróciliśmy z mężem do naszych pieleszy.. Ból przeszedł, ale wrocil nad ranem, ale na szczęście nie trwało to długo..
No wiec witaj trzeci trymestrze..
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2014, 14:12
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lutego 2014, 14:17
Wiec jadę dziś do szpitala i dostanę na tydzień przyrzad do mierzenia cukru we krwi cztery razy dziennie.. no i będę miała niejedno usg, żeby kontrolować rozmiar dzidzi, bo jak za bardzo urośnie, to poród będzie bardzo ciężki..No wiec następne zmartwienia..
Dobrze, że zostało ki tylko 3,5 tygodnia pracy, jedyne pocieszenie.
Od tygodnia czuje, że dzidzia mi się rozpycha w dwóch miejscach jednocześnie, z prawej pod cyckiem, aż go podnosi i na dole, próbuje się rozciagac...
Jakoś się przyzwyczaiłam do tej cukrzycy ciążowej i że muszę mierzyć cukier cztery razy dziennie.. trzy wyniki zazwyczaj bywają w normie, a czwarty jest za wysoki, wiec przepisano mi Metformin na obniżenie cukru we krwi.. No i wizyta u dietetyka olsnila mnie, gdyż się dowiedziałam, że produkty mleczne podnoszą cukier, a ja zazwyczaj wypijalam szklankę mleka przed snem, dlatego wynik przed snem bywał podwyższony..
Schudlam już 1,5kg, wiec tak naprawdę przybrałam w ciąży 1,5kg.. wiec tylko na dobre to wyjdzie.
Ostatnie dwa tygodnie w pracy zostały, a dokładnie sześć 12,5 godzinnych zmian i koniec.. nie mogę uwierzyć, że to się zbliża.
Mój mąż ostatnio chciał gości zaprosić, wiec mu oznajmilam, że on będzie robił kawki, ciasta, drinki, bo ja się na to nie pisze.
W poniedziałek przegląd auta i mamy ogromna nadzieje, że przejdzie, bo w ciągu ostatnich czterech miesięcy naprawdę dużo w niego włożyliśmy.
No i zeszlej nocy się nie wyspałam, a jak się nie wysypiam, to jestem nerwowa, wiec wskoczyłam na męża, że jeszcze remontu pokoju nie zrobiliśmy, a tyle się słyszy o wczesnych porodach.. później, że spluczke popsul w toalecie i tak do 11 się na nim wyzywałam.. Musze się uspokoić.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2014, 20:09
O 6.30 nad ranem obudził mnie skurcz, był bezbolesny, a brzuch stwardnial na kilkanaście sekund.. a miałam sen erotyczny
Na szczęście to było przyczyna, a nie co innego.
Wiec zaczynają się niewyspane noce, szczególnie wtedy, kiedy mam wolne i mogłabym postać, to nie mogę.
Koleżanka wczoraj rodziła, miała bardzo ciężki poród, trwal 15 godzin i się zdecydowała na znieczulenie epidural w kręgosłup, choć była temu przeciwna.. wiec musiało być bardzo ekstremalnie. Była wykończona i tydzień po terminie.. Mam nadzieje, że jej malutka córeczka jest zdrowa, na razie przebywa na intensywnej terapii..
Wszystkim kobietom wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet:)
Abyscie sire czuly kobieco I zawsze byly traktowane z godnoscia i szacunkiem
Dziś mąż mnie obudzil śniadaniem do łóżka.. po paru minutach zadzwonił dzwonek do drzwi i pani dostarczyła piękny bukiet kwiatow... bardzo mnie zaskoczył
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2014, 14:07
Dzisiaj się okazalo, ze nosze w sobie male sloniatko
Na usg jak zmierzyli mala (no i kolejny raz potwierdzili, że to córeczka), to się okazało, że podsumowujac wszystkie wymiary mala w przybliżeniu może ważyć 2258g, byłam w szoku, że ma już ponad 2kg I ładnie już się ułożyła główka do dołu gotowa do porodu.. mam nadzieje, że się nie przekręci..
Jutro wizyta u położnej, w czwartek zaczynamy z mężem szkole rodzenia, a za cztery tygodnie kolejne usg.
No i zwiekszyli mi dawkę Metforminu, co mnie ucieszyło raczej, bo jedna dziennie nic nie dawała, cukier był wysoki mimo tego, że nie jem nic słodkiego, tłustego i niedozwolonego przy cukrzycy..
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 marca 2014, 22:16
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 marca 2014, 11:41
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2014, 14:40
Pogoda się pogorszyła, a ja tak się cieszę, że popralam wszystko dla malej, zostało prasowanie.. cala wyprawka skompletowana.
Zostal tylko laktator, ale mam cicha nadzieje, że nie będzie potrzebny.. Bo ręcznego na pewno nie kupie, a elektryczny całkiem dużo kosztuje.. a miesiac od urodzin raz w tygodniu mąż będzie zostawał z mala na 5 godzin, wiec będę musiala jakoś odciagac...
Dziś kolejne zajęcia że szkoly rodzenia, całkiem ciekawie to wygląda, za tydzień szczepionka przeciwko krztusccowi i spotkanie z położna..
Muszę zaznaczyć, że w UK w ogóle nie mierzą szyjki macicy, ani jedno badanie nie jest wykonywane dopochwowo, wiec chyba uwazam to za plus. Dwie noce temu obudziły mnie lekkie skurcze BH, bezbolesne, mala i tak się wiercila..
Czasami wciąż nie wierze, że to wszystko się dzieje naprawdę. Po stracie jaka przeżyliśmy w czerwcu zeszłego roku.. już bym chciała mala trzymać na rękach..
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2014, 22:03
Myślałam, że ciąża donoszona jest w 36.. hmm
A 7 kwietnia się dowiem kiedy mam się zjawic na wywoływanie ciąży..
Pogoda zadziwiajaca, całkowicie letnia, zdążyłam nabrać witaminy D, zrobić dwa prania, które zdążyły wyschnąć.. mąż umył samochod przed domem i jestem z niego dumna
Mala się rozpycha pod prawym cyckiem, mimo, że jej tlumacze, że tam już więcej miejsca nie ma, to się uparla i to komicznie wygląda, jakbym sama z siebie cyckiem ruszala
Tymczasem brakuje nam małych funduszy na wydekorowanie jej pokoju, ale to może poczekać. Najważniejsze, że wszystko co potrzebne już mamy, oprócz laktatora, który dokupimy.. w sumie nie wiem czy elektroniczny czy manualny.. różnica w cenie jest, a ja cierpie na zespól ciesni nadgarstka, wiec szybko mogą mi dłonie cierpnac od pompowania.. i czy to bardziej nie boli.. no i w sumie tylko raz w tygodniu będę go potrzebowała, bo nie zamierzam karmić dwa lata, a może rok, albo 10 miesięcy.. mala by miała 9 miesięcy jak wrócę do pracy, wiec może już tyle wystarczy...?
No i ostatnio mam takie leki.. boje się porodu, a raczej jakichkolwiek komplikacji, tfuuu, lepiej o tym nie myśleć..
Bardzo bym chciała zeby się urodziła zdrowa.. marzenie każdej przyszłej mamy..
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 marca 2014, 18:41
A mi z dnia na dzień coraz ciężej. Zaczynamy dziś 36 tydzień. Noce przesypiam nieciekawie. Mogę już jedynie spać na plecach, bo na boku ręce mi cierpną i strasznie bolą. A jak śpię na plecach to strasznie chrapie i siebie sama nawet budze tym chrapaniem. Wiec jedno wyklucza drugie. Poza tym wstaje już po dwa razy, żeby pecherz opróżnić.
Ale nikt nie mowil, że będzie łatwo..
Za piec dni znowu zobaczymy malutka na usg, mimo, że już taka mala nie jest. Jestem pewna, że wazy już 3kg jak nie więcej, bo 4 tygodnie temu miała 2.28g..
No i się dowiem kiedy się stawic w szpitalu na wywołanie..
Nie cierpie leżeć w szpitalu..
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2014, 23:03
22 kwietnia ostatnie usg i prawdopodobnie dwa lub trzy dni później stawienie się do szpitala na wywoływanie porodu... oj, to mamy jeszcze ponad dwa tygodnie na dopiecie wszystkiego na ostatni guzik. Wszystkie wyniki idealne, tylko jakaś infekcja się wdarla i swedzi, oj swedzi. Powiedziano mi, że to normalne w ciąży i jeszcze bardziej normalne przy cukrzycy ciążowej..
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2014, 14:43
A dziś mala się chyba już obsunela w dol, bo poczułam takie dziwne parcie bardzo nisko, jakby miała zaraz wypaść.. No i się ruszala tak dużo dziś, że nie pamiętam takiej aktywności, a zaczęło się od szkoly rodzenia. Jakby rozumiala o czym mowa i chciała cos dodać od siebie Wszędzie jest napisane, że w tym momencie dzidzie przesypiaja 90% doby, a ona jakby tylko 10% dziś przespała. A jak do niej mowie i gładze brzuch, to jeszcze bardziej się napina.. może przez to zejście w dol ma trochę więcej miejsca i pola do popisu dla pupy i nozek?
Tylko nieustanna zgaga nie daje spokoju. Czasem nawet nie muszę niczego zjeść, żeby się pojawiła.. po prostu nagle się pojawia, nawet kilka godzin posiłku.
No i jestem w szoku, bo uznali to za wagę prawidłową i zamiast w tym tygodniu wywoływać, to będą dopiero 4 maja, chyba, że sama urodze przed ta data. Moj mąż jest trochę zawiedziony, bo mówiliśmy wszystkim, że mała już będzie z nami w tym tygodniu, no ale co zrobić, nie ma na to wpływu. Wiec 4 maja o 8.30 mam się stawic na wywołanie, ekscytujące czekanie teraz pozostało i pozytywne nastawienie się do porodu
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2014, 15:54
My z mężem już gotowi od tygodnia, bo przecież już w ten weekend mieliśmy tulic malutka, ale lekarze zmienili zdanie, bo jej waga miesci się w normie, mimo, że jest mala kluseczka z waga 3774g, a teraz po tygodniu już pewnie więcej.
Chcieliśmy to jakoś przyspieszyć i zaszaleliśmy, mimo, ze cala ciążę była abstynencja, a tu nic.. zupełnie nic się nie dzieje..
Chyba zacznę lykac Wiesiołka.
Wolałabym żeby samo się zaczęło, niż żeby wywoływali za tydzień w niedziele. Natury się nie oszuka.
Trzymam kciuki Dorjano!
Tymczasem do kina na Transcendence zanim dzidzia się urodzi, bo później będzie mniejsza szansa na wspolne kinowanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 kwietnia 2014, 14:11
No i poł godziny temu dostałam biegunki.. może cos się rozkręca samoistnie??
17.33 druga biegunka, aż pupa boli
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2014, 18:34
Mimo, że mieszkam tak daleko od mojej mamy to szczerze powiedziawszy nie brakuje mi jej rad. O cokolwiek się pyta i pisze co słychać, to krytykuje, pisze, że długi spacer jest niebezpieczny, że czemu miałam biegunkę, czy nauczyłam się oddychać, bo od tego zależy dlugosc porodu, ciągle pytania i twierdzenie, że i tak zastrzyk mi dadzą na wywołanie, jaki zastrzyk, że co?
I ja się wtedy cyniczna robię, nie mogę znieść jak ktoś uważa, że ma racje, bo doswiadczyl dwóch porodów 32 i 35 lat temu. No śmiechu warte.
Nawet nie wiedziala, że szyjka musi dojść do 10 cm i się pyta czy to w książce wyczytałam..
Moja mama ma ciężki charakter, była najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa i każdy jej ustępowal, często dostawala czego chciała.. zawsze uważała, że jej się należy szacunek, nie dając swojego w zamian, uważała, że jako matka przez cale życie jej dzieci maja się jej sluchac i nie mieć swojego zdania?
Jak moj tata zmarl to strasznie się zmienila.. jakby wszystko z niej wyszło, ten cały zły charakter. Stała się bardzo materialistyczna, nawet któregoś dnia powiedziała, że może podać swoje córki o alimenty...
Rok temu uderzyła moja o trzy lata starsza siostrę w obecności jej sześcioletniego synka...
Nie chce być taka mama dla mojej córeczki. Cieszę się, że moj mąż jest dobrym człowiekiem i oboje się wspieramy. Postaram się być dla mojej córki przede wszystkim przyjacielem, takim, ktorego mi brakuje w mojej mamie..
I uwielbiam to uczucie jak malutka się bardzo rusza w środku, a ja zaczynam glaskac brzuch i ona wychyla pupe, lub odkopnie w te same miejsca gdzie jest moja dlon.. a po jakimś czasie zasypia
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2014, 21:12
O matko co za noc. Ale dobrze że się upewniłaś :)
ostatnio pamietniki czyta sie jak powiesci grozy, dobrze ze wszystko jednak jest ok:)
Ojej, to dobrze ze sie uspokoilo. Teraz juz bedziesz wiedziala co oznaczaja bole podobne do miesiaczkowych :) Mam nadzieje, ze sie powtorza tym razem w odpowiednim momencie :)
no rany julek...same stresy przede mna....dobrze,ze u was wszystko dobrze sie skonczylo :)
no Mychowe - ty to potrafisz z hukiem :/ wielkim hukiem ,.. może lepiej już nie imprezujmy tylko spokojnie dotrwajmy do tego 40 tygodnia (no może być ten 38tc :P ) byle bliżej konca !!! Odpoczywaj kochana i nie stresuj się ... może coś rozluźniającego ?? tylko nic mi nie przychodzi do głowy :/ (jeszcze pomyślę nad tym) Odpoczywaj KOCHANA !!!
Ech mychowe... teraz ta nerwowa końcówka i walka o każdy tydzień. Cudownie, że to jednak fałszywy alarm, ale za każdym razem trzeba już to sprawdzać u lekarza czy w szpitalu. Gratuluję 3 trymestru!!! Teraz jazda już do mety - ale spokojnie i bez pośpiechu :)
o kurczę ale miałam nockę:( ważne, że jest ok powitanie III trymestru będziesz długo pamiętać :)
Straszna noc, ale najważniejsze że wszystko dobrze sie skończyło :)
łał, III trymestr ! i sama powiedz - kiedy to zlecialo !? :D