Wiem, że może nie powinnam tryskać optymizmem, ze względu na swoją historię, ale tryskam, co zrobić?
Kreska na żywo jest duuużo wyraźniejsza, w żadnej poprzedniej ciąży takiej nie miałam - uważam to za dobrą wróżbę.
Aaaaaa co za piękny dzień
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lipca 2015, 12:31
Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje i dobre życzenia, a przede wszystkim dziękuję dziewczynom, które cały czas mnie wspierały - zarówno w pamiętniku jak i na forum Jesteście nieocenione
I proszę o dalsze wsparcie i modlitwę, aby tym razem wszystko poszło dobrze
Oprócz bolącego biustu i senności jak na razie objawów brak. Mam nadzieję, że wszystko jest ok i chyba zwariuję do wizyty
W sobotę byłam na weselu - przeżyłam bez %, chociaż oczywiście musiałam się tłumaczyć dlaczego ja nie piję. Mimo wszystko wybawiłam się, choć lekarz kazał tańczyć wolno ;p
Z wakacyjnych planów chyba nici, bo za granicę z wiadomych względów nie pojedziemy, a nad polskim morzem mało kwater wolnych, a jak już to w kosmicznych cenach - pogoda niepewna, więc nie wiem czy warto ;/
Tak w tym momencie ziewam, że nie mogę zdania napisać
Byle do 17ej.
I już mnie boli serce, że zostawiam kotki same w domu, brat będzie je karmił i im sprzątał, ale one przecież będą tęsknić za pańcią
Wczoraj wieczorem zrobiłam ostatni test, który zalegał w szafce (a co się miał marnować )
O oto wynik - natychmiastowy - jak tylko nasiąknął
Jestem szczęśliwa, niech to szczęście trwa i trwa i mnie nie opuszcza
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca 2015, 11:58
Dziś doswiadczylam pierwszego ciazowego rzyga ;/
A o 14.40 mam pierwsze usg, proszę modlcie się za mnie.
No i po urlopie, pora wrócić do szarej rzeczywistości. Jutro zaczynam 9ty tydzień, objawy męczą, ale nie narzekam- tyle na nie czekałam ;] Choć oczywiście mogłyby już odpuścić (bez konsekwencji dla ciąży).
Najbliższa rodzina powiadomiona, mama się popłakała i na widok usg ochy i achy jakie śliczne maleństwo - hahahah na bank coś tam widziała Tym bardziej ze swoim wzrokiem
Ja na razie boję się tak na 100% cieszyć, muszę jeszcze zobaczyć następne USG 3 września - wtedy będę na 100, teraz na 99
Jakoś dam radę, żyję myślą, że może jeszcze 2-3tyg. i przejdzie...
Odebrałam dziś wyniki badań. Glukoza ok. Z morfologii lekko podwyższone WBC i trochę obniżone HCT - już wyczytałam, że w ciąży to normalne.
Natomiast sama nie wiem jak zinterpretować wyniki moczu - jest mętny (a powinien być klarowny) i zasadowy (prawidłowo kwaśny), ciężar 1015 - ale nie ma cukrów, białek i nic takiego, a bakterie nieliczne. Jedynie występują bardzo licznie fosforany bezpostaciowe (ale to podobno nie ma znaczenia klinicznego). Nie mam żadnych objawów ze strony układu moczowego. Sama nie wiem czy jest się czym martwić czy nie.
Od 2 dni czuję podbrzusze wczoraj taki lekki ból jakby miesiączkowy od rana, potem przeszło. Dziś tylko momentami. I co jakiś czas takie kłucia. Wierzę, że to normalne objawy i nic sobie nie wkręcam, żeby nie było
Mam taki głupi dylemat - bo czasami jest tak, że strasznie mnie naciąga a nie mogę zwymiotować (czasem wymiotuje się samo:P) - no i wtedy nie wiem czy lepiej sobie ulżyć (pomóc palcem) czy przeczekać? Tylko, że jak przeczekam to dalej mnie mdli... A jak zwymiotuję to mnie piecze przełyk, boli żołądek i mam zgagę. Fajny wybór Ale może macie jakieś rady?
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 sierpnia 2015, 16:53
W przewodniku piszą, że od tego tygodnia objawy mogą zelżeć - no oby oby ;]
Miałam dziś koszmarny sen - wylewało się ze mnie pełno czarnej krwi... Chyba nie muszę mówić skąd. Oczywiście jak tylko się obudziłam to było sprawdzanie co się tam dzieje i na szczęście to tylko wymysły mojego mózgu
Coraz bardziej dłuży mi się czas do przyszłego czwartku, kiedy to mam wizytę u gina. Wiem, że jeśli wtedy będzie wszystko ok to już będę dużo spokojniejsza A innej opcji nawet nie biorę pod uwagę
Najgorsze, że nie wiadomo czy mężuś zdąży wrócić z trasy na USG Do środka i tak nie będzie wchodził raczej bo pewnie będzie USG dowcipne, ale wolę mieć go pod ręką.
Dziś obudziłam się o 3 w nocy i albo miałam omamy słuchowe albo nie wiem. Byłam sama w domu. Usłyszałam takie "cyk cyk cyk, psssssssssssss" - wyszłam do salonu zobaczyć co to, ale jak zaświeciłam światło to przestało. I tak chyba z 4-5 razy. Masakra jakaś. Ale widziałam, że koty coś czaiły za komodą, może jakiś konik polny? Ale ten dźwięk jakby ktoś dezodorantem psikał? No mega dziwne. Zabarykadowałam się w sypialni i jakoś po pół godziny zasnęłam. Po krótkim czasie oczywiście Zuzia zaczęła miauczeć pod drzwiami, bo chciała wejść. Nie było rady - trzeba było wpuścić, weszła na łóżko polizała mnie po nosie i ułożyła się obok do spania (jak tu się złościć na nią?).
Wreszcie jest chłodniej i deszczyk delikatny, a mądra Agatka oczywiście poszła w sandałkach do pracy, ale cóż Byle do 17... Nie - byle do jutra do 19
A sobie wrzucę zdjęcia moich kotełków, w końcu to moje 2 pierwsze pociechy :
Alutka:
Zuzia:
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 września 2015, 10:25
Także tego...
Ale była akcja jak z kumpelą odsunęłyśmy komodę żeby zobaczyć co tam jest - piski, wrzaski i panika Koty się schowały na 2 godziny (chyba nas się bardziej bały niż nietoperza). Jakoś go złapałyśmy do pudełka i wypuściłyśmy, ale stres mam do dziś...
BBF od przynajmniej tygodnia obiecuje zelżenie objawów a tu co? Końca wcale nie widać.
Ja przeżyję tą senność, zmęczenie itp, ale błagam niech już skończą się mdłości i wymioty...
W piątek mam prenatalne i jeśli będzie ok to redukuję duphaston do 1 tabletki dziennie na tydzień a potem odstawiam. Łudzę się, że może wtedy trochę mi się poprawi
Ostatnio przeglądałam swój pamiętnik "staraniowy" i natknęłam się na wpis z 17 kwietnia:
"Miałam dziś PRZEPIĘKNY sen.Śniło mi się, że był dokładnie rok później a ja gdzieś byłam z mężem i trzymałam na rękach małą, śliczną córeczkę i cały czas się uśmiechałam i ją całowałam i tuliłam i taka byłam szczęśliwa I powtarzałam jej non stop że tak bardzo ją kocham i tyle się na nią naczekałam.Ale bym chciała, żeby ten sen się spełnił!"
Jak to zobaczyłam to w momencie ścisk gardła i łzy wzruszenia. Przypomnę, że termin mam na koniec marca
Jeszcze zobaczymy czy z płcią też się sprawdzi
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września 2015, 10:28
Dziś miałam badania prenatalne, jest wprost idealnie Przezierność 0.8, kość nosowa widoczna, serce bije 161 uderzeń na minutę, CRL 58,7 Wszystkie narządy ok Za tydzień wyniki testu PAPPA.
Dostałam tylko jedno zdjęcie i to mało wyraźne, ale za to mam płytkę DVD z moim podskakującym i brykającym Ktosiem
Na płeć jeszcze za wcześnie, był jakiś wzgórek, ale lekarz mówił, że takie coś może równie dobrze mieć dziewczynka
A oto mój Skarb:
Objawy mnie wykończą, wczoraj wymiotowałam 5 razy. Chyba nic z całego dnia w żołądku nie zostało:( Czy objawy nie powinny się zmniejszać? Bo jest na odwrót
W konsekwencji o 13 zrywam się z pracy bo nie wysiedzę, odbiorę przy okazji wyniki testu PAPPA, bo już powinny być i do domku...
Wymioty po ostatnim wpisie dały mi spokój Są czasem małe mdłości ale jest o niebo lepiej.
Ale z ważniejszych spraw. Byłam dziś na USG, maluch ma już 8,1 cm, serduszko ładnie bije Ale co mnie martwi to że się w ogóle nie ruszał (na prenatalnych skakał jak szalony)... I już sobie trochę wkręcam... A oto fotka
Kupiłam ostatnio pierwsze ciuszki, no nie mogłam wytrzymać
Aż nie mogłam uwierzyć jakie to malutkie
Tymczasem szukam sposobu na zgage - Rennie pomaga na chwilę, a najczęściej wcale nie pomaga. Migdały jadłam w I trymestrze, mleko tez wtedy stosowałam - więc te rzeczy kojarzą mi się z wymiotami i nie mogę się do nich przemoc. Ostatnio stosuję na czczo wodę z miodem - trochę pomaga, ale wieczorami zgaga wraca. Może macie jakieś magiczne metody?
gratulacje i spokojnej ciązy zycze :)
gratuluję i witam po fioletowej stronie ;) niech ta ciąża będzie spokojna i szczęśliwa :D
Agatko, teraz wszystkie dni będą takie piękne! Zobaczysz! Miło Cię widzieć w fiolecie :) zdrówka życzę z całego serca :)
Gratulacje:)
Czadowo!!! Super, extra , wybuchowo:) No i jesteś tu:) Gratuluję:)
aaaaaa gratuluje;))) Ale się cieszę:))))) 2 osoby w jednym dniu zaznaczyły zieolne kropeczki:))
Ale nas zaskoczyłaś. Nie było Cię i niebyło ale jak wróciłaś to z pełną parą! Gratuluję!
Gratuluję! Zdrowia dużo życzę i spokoju :-)
Świetnie! Oby wszystko było w porządku. Gratulacje :)
Gratuluję z całego serca :) I trzymam za Was mocno kciuki żeby wszystko było dobrze :*
:)))) Cudowności :)))