Jeszcze troszkę i połowa za Nami
Moje zakupowe szaleństwo też idzie pełną parą. Szafeczka dla Nikoli powoli się zapełnia a malutka jest chyba zadowolona bo co już mi przyjdzie to zaraz łaskocze mnie po brzuszku
Nawet łóżeczko mi przyszło z całym kompletem:
A tu 3x body i 3x skarpeteczki
A taki kocyk kupiłam z kaftanikami gdy oglądałam wózki
A w poniedziałek ma przyjść wózek, który wybrałam udało mi sie natrafić na super okazje:
Na początku muszę przyznać, że trochę świrowałam. Jak ujrzałam II kreski na sikańcu, nie wierzyłam, że dotrwam tak długo! Wiem, wiem... Trzeba myśleć pozytywnie ale te pesymistyczne myśli zniknęły po grudniowej wizycie i od tamtej pory wiem, że jest i będzie dobrze!
Jeszcze troszkę i będzie mnie czekać spotkanie z malutką
Nawet pisząc teraz w pamiętniku mała dokazuje
A wczoraj? Akrobatyke chyba robiła bo cały czas czułam, że ktoś mi tam szaleje w brzuszku
Z wizytowych spraw:
Wizyte mam już w przyszły piątek! Oooołłł jeeeee
Szkoda tylko, że tak późno bo na 18:20. No ale grunt, że będę widzieć malutką dłużej bo to połówkowe
A no i z wizyty chce zakupić płytę 3D. Pokazać rodzicom, swojemu no i zatrzymać na pamiątkę aż mała będzie mieć swój wiek
Z rzeczy wyprawkowych:
Już prawie wszystko mam. Zostały mi tylko dokupienia pieluchy, kremy, oliwki itp oraz moja wyprawka do szpitala. Brrr... Ostatnim razem jak byłam w szpitalu (z własnej głupoty) to aż mnie ciary przechodzą. No ale teraz bedzie inaczej bo to będzie wielki dzień mojego spotkania z moim malutkim cudem
Tak wygląda szafka Nikoli:
A tu jej bolid, który przyszedł w poniedziałek:
I wiecie co? Rozgladałam się za wózkami w sklepach, macałam, jeździłam a i tak ten model kupiłam w ciemno. I nie żałuję. Spełnia każdą moją zachcianke duża gondola, duży kosz na zakupy to przede wszystkim co ma. Reszta to dodatkowe plusy za 1739zl kupiłam 4w1 + wszystkie dodatki jakie są możliwe do wózka i to nowy wózek ze sklepu
Da się? Da!
A tu na koniec mały kolaż ze zdjęć
7 listopad: najszczesliwszy dzien w moim zyciu
10dpo 30dc
W piątek miałam wizytę - połówkowe
Na 100% będę mieć córeczkę
I stwierdzam, że charakterek to ma po mamusi ciężko było cokolwiek zmierzyć, wogole nie współpracowała. Nawet przerwe zrobilysmy z lekarka i skakalam po gabinecie aby tego uparciucha rozbrykac no ale nic to nie dalo na szczescie lekarka nie stwierdziła nieprawidlowosci i wszystko jest ok. Malutka wazy 304g mam płytę z wizyty ale w 2D bo w 3D nic nie bylo widac. Lekarka powiedziala ze bedziemy probowac jak mala podrosnie. Ale mam dwa smieszne momenty nagrane w jednym jak mala macha do nas, tak jakby chciala powiedziec: " a kuku, tu jestem" a na koniec badania byla chyba wsciekla bo zamiast serduszka to... wypiela dupke do gory hehe
W poniedzialek mam na gwalt zrobic posiew i sie z nia skonsultowac i pewnie antybiotyk i zelazo dostane. Kolejna wizyta 31 marca (rowne 4 tygodnie) i przed ta wizyta mam zrobic krzywa cukrowa i inne badania.
A tu mój mały uparciuch
a tu się zasłania rączką
W piątek miałam wizytę - połówkowe
Na 100% będę mieć córeczkę
I stwierdzam, że charakterek to ma po mamusi ciężko było cokolwiek zmierzyć, wogole nie współpracowała. Nawet przerwe zrobilysmy z lekarka i skakalam po gabinecie aby tego uparciucha rozbrykac no ale nic to nie dalo na szczescie lekarka nie stwierdziła nieprawidlowosci i wszystko jest ok. Malutka wazy 304g mam płytę z wizyty ale w 2D bo w 3D nic nie bylo widac. Lekarka powiedziala ze bedziemy probowac jak mala podrosnie. Ale mam dwa smieszne momenty nagrane w jednym jak mala macha do nas, tak jakby chciala powiedziec: " a kuku, tu jestem" a na koniec badania byla chyba wsciekla bo zamiast serduszka to... wypiela dupke do gory hehe
W poniedzialek mam na gwalt zrobic posiew i sie z nia skonsultowac i pewnie antybiotyk i zelazo dostane. Kolejna wizyta 31 marca (rowne 4 tygodnie) i przed ta wizyta mam zrobic krzywa cukrowa i inne badania.
A tu mój mały uparciuch
a tu się zasłania rączką
W zeszłym tygodniu odebrałam wynik posiewu i wyszedł prawidłowy - nie mam bakterii w moczu! Jupi!
Dzisiaj może skocze tylko do położnej aby pokazać wyniki no i dopytać się o to żelazo na te wyniki z krwi
No zobaczymy co to będzie...
Poza tym mam ciężkie noce ostatnio. Spać nie mogę, a jak już to ciągle się budzę na siku. W dodatku mam taki obolaly brzuch w nocy - tak jakby mała sobie gimnastyke robiła
A wczoraj to chyba czkawke dostała takie śmieszne uczucie hehe
Wogóle nie mogę się doczekać kolejnej wizyty. Ciągle mi mało i mało. Też tak macie?
A z takich przyjemniejszych spraw to byłam w lumpku ostatnio i nie mogłam się oprzeć
A tak wogole....
Ja chce już czerwiec!
Powiem Wam, że ten czas leci coraz szybciej. W niedziele zacznę już 24tc (23+0)!
Szok! Normalnie szok!
Niespodziewalam się, że kiedykolwiek będę mieć szanse tego doświadczyć
Siedzę na L4 praktycznie od 4tc i myślałam, że bedzie mi się czas dluzyc ale odkąd czuję malutką to tak jakby czas przyspieszył. Niby nie tak dawno byłam na połówkowych a tu za 2,5 tygodnia kolejna wizyta
Żeby tak było do lipca
A mała? Jak Ona wczoraj brykała uwielbiam gdy daje mi znać o sobie. Wtedy momentalnie sie uspokajam
Wczoraj rano sie przebudzilam i mysle sobie " a jeszcze 5 minut" i leze sobie, leżę a tu nagle takie "puk... puk..." oho, mała wstała. "No dobra - wstaje juz" i takim sposobem wstalam o 6:30 hehe
Potem w dzien tez dosc czesto dawala znac a na wieczor jak sie znowu położyłam to chyba czkawke dostala albo bylo jej niewygodnie bo położyłam się prawie na brzuchu i wtedy czulam takie "puk,puk" Ona jest cudowna
Nie wiem jaka Ona bedzie, jakie bedzie miala wloski, oczka ale wiem jedno - już ją kocham nad zycie
Od zawsze marzylam o takim malenstwie. Ba, nawet o coreczce. I nagle stal sie cud. Mam jedno i drugie
Teraz tylko nasuwa sie pytanie czy bede dobra matka? Czy juz nia jestem? Pewnie kazda z Nas zadaje sobie to pytanie. To juz chyba ta pora na takie przemyslenia...
Boje się tego co bedzie po narodzinach Niki, boje sie przeprowadzki do swojego, boje sie tego braku wsparcia u niego w domu... Tłumaczę sobie, że jak bedzie zle to bede miec na tyle sily aby wrocic do rodzinnego domu ale... czy aby na pewno?
Staram sie odrzucac wszystkie te mysli na dzien dzisiejszy bo Niki w tym momencie jest dla mnie najwazniejsza
Pożyjemy... Zobaczymy...
Kocham Cie Skarbie calym sercem
Wg BBF zostało mi tylko 40% ciąży czyli 115 dni do porodu jejciu, jejciu... Tak bardzo bym chciała mieć Niki przy sobie ale pocieszam się, że już mamy praktycznie kwiecień i jakoś zleci do czerwca a potem już całkiem z górki bedzie. Termin porodu wg OM mam na 18 lipca a wg USG i BBF na 21 lipca. Bardziej czuję, że już koło 7 lipca mogę urodzić, ot takie babskie przeczucie ale jak to wyjdzie w praniu się okaże
Wczoraj byłam na badaniach (krzywa cukrowa, toxo, coombsa, mocz). Wyniki były po południu oprocz coombsa bo na niego sie czeka do 5 dni ale moze byc wczesniej.
I tak wyniki potrzebuje na piątek bo wtedy mam wizyte.
Powiem Wam, że szybko mi zleciał ten czas od wizyty do wizyty. Bardzo mozliwe, że przez to że czuje juz malutka. Fakt faktem, nie codziennie, nie jakieś mocne kopniaki ale czuje. Nie zamartwiam się ze za slabo bo po co? Wiem, że nie które liczą kopniaki ale ja stwierdzam ze nie jest mi to potrzebne. Wiem np ze Niki w nocy wiecej szaleje bo rano mam obolały brzuch
W piątek chce się jeszcze o to dopytac ginki i jeszcze o poród w szpitalu bo wiem, że ona tam pracuje i chce wiedziec jak to dokładnie wygląda.
My już po wizycie, Niki waży prawie 700g. Wszystko jest wporzadku, nie ma się do czego doczepic. Jedynie do charakterku małej bo znowu zaslonila twarzyczke raczkami
Szyjka długa i zamknięta. I sama ginka nie wie skąd te bóle @. Przepisała mi furagine, żelazo i mam dalej brać magnez. Pytałam się o tą kwestie soczewek i była w szoku bo jeszcze nikogo nie skarcili ani nie zwracali uwagi na to wiec moge spokojnie w soczewkach rodzić A tu buzka Niki
Pomimo, że na nogach od 5 to pełna energii jestem
Malutka jest ostatnio grzeczna, od czasu do czasu kopnie ale tak delikatnie i chyba muszę stwierdzić, że taka jej natura. A może wie, że mamusia na pełnych obrotach w dzień i nie chce jej za bardzo męczyć?
Myślę jeszcze o rzeczach, które muszę kupić i zostały mi produkty do pielęgnacji dla małej i wyprawka dla siebie do szpitala. Zastanawiam się również nad szlafrokiem bo mam jeden u swojego i on miał mi służyć ale jest z grubego polaru a w lipcu będzie gorąco i zastanawiam się czy nie dokupić jakiegoś cieniutkiego A z kolei w przyszłym miesiącu kupię już proszek i płyn i wezmę się za pranie ciuszków, pościeli a w czerwcu zacznę kupować produkty do pielęgnacji i pampersy. A no i tak pod koniec czerwca złożę wózek i będę go wietrzyc na balkonie Hmm no i w sumie to by było na tyle z przygotowań dla Niki...
Już tak nie wiele Nam zostało. Za 8 dni stuknie mi studniówka a BBF pokazuje mi 16 kwietnia III trymestr!
Yyyyy... Noooo... Wiecie... Za szybko ten czas leci...
A zapowiadało się, że to taki Aniołek będzie hehe
Dzisiaj nawet udało mi się zaobserwować jak brzuch mi skacze po jej kopniakach
Nie mogę się doczekać aż tatuś zobaczy co Jego córunia wyprawia
Jejciu jak ja ją kocham
W środę wybije mi studniówka więc trzeba się wystroić i uwiecznić to na zdjęciu
Potem w niedziele wkrocze w III trymestr.
A potem coraz bliżej do najpiękniejszego dnia w moim życiu
Coraz bardziej zaczynam dostrzegać, doceniać to co mam...
Niby podstawa, niby błahostka ale jednak...
Dotychczasowy okres ciąży to była wielka wyprawa dla mnie...
Nie tylko fizycznie ale i psychicznie.
Oddalałam się od rzeczy/ osób na których mi zależało.
Byłam w stanie postawić wszystko na jedną kartę i WSZYSTKO pozmieniać...
Czy na dobre? nie wiem...
ale wiem, że na razie to idzie w głąb półki i nie zamierzam jej otwierać...
Na razie muszę postarać się odbudować relacje, które przez hormony zaczęły podupadać...
Czy mi to wyjdzie? Nie wiem...
wiem, że będzie ciężko... Nie mogę myśleć tylko o sobie...
Brakuje mi bliskości... Uczuć... odpoczynku od świata...
Dzisiejszy wpis jest bardzo chaotyczny ale czułam, że musi taki być...
ach ta skleroza
A więc Nikola ważyła wtedy 1148g i lekarka stwierdziła, że ma owsiki bo się ciągle wierci i wierci
Hehe ciekawe po kim?
Wizyty już będę mieć co 3 tygodnie. Coraz bliżej rozwiązania...
Z innych wiadomości to nic nie przytyłam od ostatniej wizyty
a tu macie buźkę Niki
Wg suwaczka zostały mi 2 miesiące, 1 tydzień i 3 dni!
Ej no... Heeellloooołłł!?
Kiedy to zleciało ja się pytam!? o_O
Mamy już prawie połowę maja, potem czerwiec tak samo szybko zleci i ukaże się upragniony lipiec i chęć aby Niki jak najszybciej była z Nami
W sumie czuję, że szybciej rozrabiaka wyjdzie. Coraz bardziej odczuwam ją w podbrzuszu, tak nisko. Tak jakby rączkami robiła sobie wyjście
Na razie niech sobie siedzi w brzuszku. Może wyjść nie prędzej jak pod koniec czerwca. O! wtedy wypadnie mi termin donoszonej ciąży więc będę spokojniejsza.
Nawet pisząc ten wpis dokazuje uwielbiam to zawsze zastanawiałam się jakie to uczucie mieć maleńkie życie w sobie i... teraz już wiem! oj będzie mi brakować tego
Tak wogole zastanawiam się nad fryzurą. Dwa lata temu miałam sombre fioletowe i tak się zastanawiam czy w czerwcu nie wybrać się na powtórkę
Oooo takie
Trzeba ładnie wyglądać na lipiec
Od poniedziałku męczą mnie straszne skurcze i bóle @. A od wczoraj doszły bóle krzyżowe promieniujace na pośladki. A z rana zauważyłam odchodzacy czop, na szczescie nie cały no ale coś tam bylo.
A dzisiaj mialam wizyte i tylko moja intuicja się potwierdziła ale po kolei
Nikola waży 2239g i jest slodziutka wszystko z nią dobrze.
Natomiast moja szyjka ma 1cm albo 1,5cm / rozwarcie mi się pojawiło / czop odszedł no i Niki już jest niziutko. Mam wytrzymać 1,5 tygodnia przynajmniej. Mam luteine dowcipna i magnez oraz odpoczywać. A w razie czego mam skierowanie do szpitala na podanie sterydow malej albo przy nasilajacych sie bólach i skurczach mam niezwlocznie leciec na IP.
Tak więc u mnie powoli sie rozkreca
Mam nadzieję, że Niki się wstrzyma troszke i poczeka
No to 9 miesiąc zaczynamy hucznie bo aż ze szpitala
Wczoraj musialam się zgłosić bo skurcze i te bóle nie dawaly mi spokoju. Dodatkowo mialam jakies dziwne zawroty głowy i slabosci.
No ogólnie po badaniach na KTG nie pisza sie skurcze, z mala wszystko ok. Szyjka niby 2,5cm. Rozwarcie na palec ale jakieś główne wejscie jest zamkniete. Co martwi lekarke to szyjka ktora jest miękka i podatna wiec mam calkowity nakaz lezenia. Dostalam wczoraj sterydy na plucka a dzisian po 24h dostane druga dawke. Rano tez dostalam 2 tbl luteiny pod język a wczoraj na noc lezalam pod kroplowka z magnezem.
Jestem ciekawa jutrzejszego dnia. Co zadecydują. Czy mnie zostawia czy wypuszcza...
Do TP zostalo 38 dni...
Ja dalej w szpitalu i nic nie wiem.
Miałam już niby dzisiaj wyjść no ale lekarz lekarzowi sam zaprzecza. Mianowicie:
W piątek na wizycie u mojej ginki szyjka miała cos 1,5cm; i było rozwarcie.
W sobotę na porodówce szyjka niby 2,5cm; miekka i podatna, rozwarcie na palec ale wejscie glowne zamknięte.
Dzisiaj na badaniu: szyjka 1,5cm; miękka ale zero rozwarcia, wejscie glowne zamkniete.
Nie wiem sama co o tym wszystkim sądzić. Niki chyba sama ma ich dość bo dzisiaj pod KTG to tak szalała ze szok
Nic tylko byle wytrwac te 1,5 tygodnia...
do TP zostało 36 dni...
Co u Nas:
Od wczoraj leniuchujemy już w domku staramy się przeżyć do końca przyszłego tygodnia a potem niech się dzieje wola Nieba!
Nikola zadowolona, że już w domku bo odkąd przeszłyśmy próg to świruje moja kochana łobuzica ;*
I bardzo dobrze, przynajmniej mamusia wie, że wszystko jest dobrze. A i rodzinka już widzi jej wyczyny w brzuszku hehe
Niestety to w sumie koniec dobrych wieści bo dalszy wpis będzie raczej kontrowersyjny dla nie których osób. Wszystko przez ostatnie negatywne emocje, z którymi się spotkałam.
Zastanawiałam się kiedy ma powstać ten wpis i wydaje mi się, że dzisiejszy dzień sprzyja spisaniu wszystkich moich emocji.
Moje drogie Mamy i przyszłe Mamy.
MAM PRAWO mieć swoje zdanie...
MAM PRAWO popełniać błędy...
MAM PRAWO ukrywać prawdziwe uczucia za uśmiechem, głupimi żartami...
MAM PRAWO żyć swoim życiem...
MAM PRAWO mieć swój charakter, niedostosowany do obcych...
MAM PRAWO być nie oceniana przez Was.
TYLKO BÓG MNIE MOŻE OSĄDZIĆ!
Jestem tylko człowiekiem.
Potrafię być niekonfliktowa,
potrafię słuchać i w razie czego doradzić.
Potrafię zadbać o innych bardziej niż o siebie.
Nie jestem obojętna na krzywdę innych - ZNIECZULICY NIE POSIADAM!
Życie traktuję z żartem, z uśmiechem...
Mam 27 lat i nie zamierzam zachowywać się jak 80-letnia opryskliwa hetera, która wszystko wie najlepiej,
która najlepiej wychowała swoje dzieci,
która idealnie spędziła życie...
Otóż nie... NIE JESTEM taka jak Wy i być nie zamierzam...
Nie biorę udziału w wyścigu IDEALNYCH MAMUSIEK ROKU.
Chcę być i będę zwykłą mamą, która będzie chciała zrobić wszystko dla swojego dziecka ale wiadomo, że nic nie będę robić IDEALNIE bo tak się po prostu nie da!
Oceniacie kogoś pod siebie. Traktujecie innych z góry a tym bardziej, jak osoba ma inne zdanie od Was! Olaboga... wtedy lepiej uciekać
Mogłabym jeszcze wiele napisać ale starczy tych emocji
Nie każda z Was należy do Mamusiek Roku i być może, znajdą się osoby takie jak ja.
Choć przyznam, że ten wpis kosztował mnie spoooooro emocji i spodziewam się pod nim (albo gdzie indziej) gównoburzy ale wisi mi to
swoje zdanie mam i nikt tego nie zmieni.
A jeżeli, stwierdzicie, że moje zachowanie jest lekkomyślne albo nie odpowiedzialne albo broń boże powiecie, że nie dbam o swoją córkę to powiem Wam tylko tyle:
Zajmijcie się swoim IDEALNYM życiem a cudze zostawcie
Niestety, życie sprawia, że czasem trzeba być wredną suką dla co po niektórych
Ciężka noc za nami.
Nie mogę już spać ani na lewym ani na prawym boku, wiecznie się budzę. W dodatku coś prawa strona mnie pobolewa tak jakbym się zerwała czy cuś
Organizm też mi się oczyszcza, Mała już tak nie dokazuje od 3 dni, napiera w dodatku na tyłek, brzuch już strasznie nisko... czyżby wielki dzień nadchodził wielkimi krokami?
Wizyta dopiero za tydzień w piątek czyli będę wtedy w 37+5.
Czy dotrwam w dwupaku?
Czy moje zalecenie leżenia na coś się zdaje?
Czy Niki będzie grzecznie czekać?
Tego nie wiem, czas pokaże...
A tu być może ostatnie zdjęcie w dwupaku
Ja, Niki i moje ekstra rozstępy
Melduje się w dwupaku
Niki tak straszyła a teraz siedzi cichutko hehe
Znaczy się bryka i swiruje ale bez skurczy czy boli.
Wczoraj zaliczylam spacerek a dzisiaj jedynie pobolewa delikatnie krzyż i cmi mnie w podbrzuszu. Ale jest niziutko, to wiem na pewno. Brzuch juz coraz nizej a Malutka przy chodzeniu naciska na jelita i pęcherz. Może na dniach wyjdzie a moze wytrzyma do TP...
Wizyte mam w piatek i jak dotrwam w dwupaku to sie okaze jak tam sytuacja z rozwarciem i szyjka
Bede meldowac na bieżąco