No i jestem tutaj na fioletowej stronie

Czuje sie jakbym tylko snila

Emocje juz opanowalam, w pracy tylko sie delikatnie zdenerwowalam ale juz jest ok.
Wciaz mam przed oczami tego bladziocha

Z zamowienia zostaly mi jeszcze 4 testy więc je wykorzystam i bacznie bede obserwowac gruba kreche

Do lekarki mam na 22.11. Zapisalam sie z mysla o recepcie a pojde z dobra nowina

W srode albo w czwartek skocze na bete i progesteron. Az sie boje jaki on wyjdzie...

No ale nie ma co gdybac, musze zaczac myslec o moim Malenstwu aby bylo mu dobrze u mnie:*

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2016, 07:33
od lewej:
Pink czułość 25 z wczoraj (10dpo)
Nordtest czułość 10 z wczoraj (10dpo)
Quixx czułość 25 z dzisiaj (11dpo)

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2016, 11:38
Moje objawy daja mi w kosc.
Ledwo co dowiedzialam sie, ze sie udalo a juz objawy daja niezle popalic...
Mdlosci sie nasilily do tego stopnia,ze wystepuja z delikatnymi zawrotami glowy. Musze cos zjesc słodkiego aby znikly na chwile.
Zmeczenie, sennosc - oj jak lubilam zmiane nocna tak w tym tygodniu daja mi te nocki w kosc.
W dzien spac nie potrafię a w pracy mam ochote zasnac na stojaco...
Dodatkowo towarzyszy mi kłucie i uczucie jak na @...
Dzisiaj po pracy lece na bete i progesteron.
Wyniki powinnam miec po poludniu na necie, jezeli ich nie bedzie to dopiero w poniedziałek sie dowiem...

Jutro korzystajac ze mam dobry humor planuje isc po kozaki na plaskiej podeszwie

Hmm...
Wczoraj pisalam z moim D. na temat malenstwa.
Jest przeszczesliwy


Dawno go takim szczesliwym nie widziałam a raczej slyszalam bo zobaczę go pewnie w weekend jak przyjedzie jezeli bedzie mial wolne...
Beta HCG 69,12
Progesteron 17,11
Jestem szczęśliwa

Leżę w łóżku, po ostatniej nocce...
Bije się z myślami ale postanowiłam, że postawię wszystko na jedną kartę...
Jutro termin @. Niby jestem spokojna ale boję się jak diabli...
W poniedziałek ide zarejestrować się do lekarki rodzinnej. Musze się wybrać po recepte na Luteine oraz poprosić ją aby dała mi L4 do 22.11 a dokładniej do terminu wizyty u gin.
Nie wiem czy dobrze robie ale boje sie. W koncu jutro zaczyna mi sie 6 tydzien. A w dodatku przez te dzwiganie tych blach oraz przez ten progesteron boje sie ze moge nie doniesc tej ciazy...

Wciąż ta informacja do mnie nie dociera. Czuje sie dziwnie, tak jakbym snila...
U mojego D. wszyscy juz wiedza o ciazy i sa w siodmym niebie

Szkoda ze po mojej stronie nie jest tak kolorowo. Brat nawet sie cieszy ale mama? Mam takie wrazenie jakby zyczyla mi najgorszego chociaz od poczatku w sumie wiedziala o staraniach, lzach i problemach... Zachowuje sie tak jakbym miala 5 lat i sama nie umiala podjac decyzji. Jeszcze wczorajsza akcja... Ech brat az sie wkurzyl na nia

Trudno, bedzie trzeba to wczesniej sie wyprowadze do swojego i tyle...
A dzisiaj jeszcze mam zamiar powiedziec mojemu tacie. Mam cicha nadzieje ze bardziej sie ucieszy niz mama...
Jutro czeka mnie z kolei ciezki dzien. Z rana musze leciec zarejestrowac sie do swojej lekarki rodzinnej. Luteina mi sie konczy wiec musi byc wypisac recepte no i L4, chocby do 22.11 - do wizyty u ginki.
Potem lece na bete. Mialam robic progesteron ale jego zrobie w srode razem z beta

Dzisiaj rano rozmawialam z moim D. i juz mamy plan dzialania tzn jak on to stwierdzil: ja mam tylko dbac o siebie i malenstwo a on sie zajmie cala reszta:)
Jest taki kochany i szczesliwy tym, ze bedziemy miec bobaska

A wiec poniedzialek zaczal mi sie fatalnie...
Rano powiedzialam tacie, ze zostanie dziadkiem i co? Przyjal to tak jakbym zbrodnie popelnila. Az sie z tych nerwow poplakalam

A potem odczuwalam skutki zdenerwowania. Praktycznie caly dzien brzuch mnie bolal.. Ech..
Musze uwazac...
Na szczescie u rodzinnej poszlo mi lepiej. Dostalam recepte na Luteine i L4 do przyszlego wtorku. Z tym, ze myslalam ze wypisze mi zwykle L4 a dala mi typowo na ciaze

Po poludniu odebralam wyniki bety i progesteronu

Beta 718
Progesteron 25,75
Liczylam, ze beta wyjdzie kolo 300 a tu taka niespodzianka


A z progesteronem zrobilam eksperyment. W czwartek zrobilam badanie na czczo tzn nie bralam Luteiny przed badaniem. A dzisiaj ja wzielam. Widac roznice

Ogolnie jak sie czuje?
Jakbym połknęła dzieciom pilke

Mdlosci mnie mecza, zawroty glowy tez, dzisiaj jeszcze doszedl bol @.
Miejmy nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze z moim malenstwem

Nie moge sie doczekac przyszlego tygodnia. Kiedy to na USG zobacze juz moja Fasolke


Tak blisko a jednak tak daleko do wizyty.
Nie mogę się doczekać

Tak po cichutku liczę, że może usłyszę serduszko moje kochane

Jutro planuję iść na ostatnią betę. Ciekawe ile wyniesie

Jutro o 14:30 się wyjaśni

A jak ja się czuję?
Zmęczona i obolała ale szczęśliwa

Mdłości mnie męczą, piersi bolą no i dzisiaj troszkę mnie brzuszek boli ale mam nadzieję, że to minie i że nie wrózy to niczego złego...
Wogóle spodziewałam się że szybko się w pracy rozniesie wieść, że jestem w ciąży ale nie myślałam że AŻ tak szybko. Rano dostałam na messengera wiadomość od jednej dziewczyny z produkcji, która poszła w zeszłym tygodniu na L4, że mi gratuluje! o_O szok... ona na L4 i już wie... No takie te baby na tych zakładach wścibskie są...
A rodzice?
Chyba już wszystko przetrawili, zrozumieli. Mama już mi przygaduje, że mam z jedzeniem nie grymasić, jeść surówki, dużo nabiału. A tata? Rano wrócił z nocki a z racji, że już od 5 byłam na nogach to siedziałam w kuchni a on do mnie z hasłem czemu nie śpię, że muszę teraz się wysypiać

Oj, no ja wiem, że jestem jego córeczką tatusia ale coś czuję, że on się nie może doczekać wnuka/wnuczki

A co do płci:
nie wiem czemu, czuję że to będzie chłopczyk chociaż nie ukrywam, że chciałabym dziewczynkę :*
Zresztą nie ważne, byle by mój skarb był zdrowy :* :* :*

A tak z innej beczki. Naprawdę dziewczyny miło mi się czyta komentarze, że któraś z Was przeczytała mój pamiętnik i była ze mną od samego początku


Po dzisiejszym komentarzu aż mi się łezka w oczku zakręciła ze wzruszenia

Tak, to prawda... staraliśmy się 3 lata, 16 cykli z OF a 17cykl okazał się tym szczęśliwym

Wam również moje kochane życzę tego magicznego cudu. Abyście mogły nosić pod swoim sercem Wasze maleństwa. To, że ja już je noszę nie oznacza, że o Was zapomniałam


i każdej z osobna przesyłam mnóóóóóóstwo fluidków



Mam nadzieję, że już nie długo spotkamy się wszystkie tutaj po fioletowej stronie mocy

Już Cię kocham ponad życie



Wiadomość wyedytowana przez autora 15 listopada 2016, 15:07
Odebrałam wyniki bety

Dzisiaj mój 19dpo a moja beta wynosi - 1811,92 !

We wtorek wizyta, aaaaajjjj, doczekać się nie umiem

Namawiam swojego D. aby spróbował załatwić sobie wolne aby iść ze mną na wizytę

A niech zobaczy Bąbla i posłucha jego serduszka




Idę dalej odpoczywać


Jak ten czas leci. Belly pokazuje mi, że już 14% ciąży za mną

Jak tak dalej pójdzie to się nawet nie odwróce a już będę rodzić hehe
Dzisiaj mdłości mnie męczą a nawet 7:00 nie ma. Piersi tak jakby przestały. Ale do wieczora daleko

W nocy wogóle miałam sen, że byłam na wizycie u ginki, która robiła mi USG. A tam szok! Ginka mi mówi, że będą bliźniaki! o_O
Aż się obudziłam

Na szczęście ani u mojego ani u mnie nie było bliźniaków w rodzinie, więc ta opcja nie wchodzi w grę

Nie wiem jak ja przeżyję weekend a potem poniedziałek. Te dni są dla mnie jak wieczność. Już bym chciała mojego Kropka zobaczyć

Mam w sumie nadzieję, że go zobaczę i jego


To będzie 6+2 ale nie zawsze wtedy coś widać na USG...
Oby u mnie było



Już nawet myślałam, żeby dzisiaj lecieć na NFZ do jednego babsztyla ginki na USG zerknąć ale czy to dobry pomysł? Dzisiaj dopiero 5+5?
hmm... zobaczę, chociaż nie powiem, że korci mnie niesamowicie...

Coraz bardziej dociera do mnie, ze nosze pod sercem swoj Cud.
We wtorek mam nadzieje, ze zobacze i uslysze swoje serduszko

Tak bardzo, bardzo Cie kocham :*
A Tatuś szaleje

Jest najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi

Wiem, ze tez nie moze sie doczekać az Cie zobaczy

15% ciąży za Nami

Hmmm... zaczynam się delikatnie martwić.
Zmierzyłam temp i spadła o dużo...
Fakt, że może miałam dziwną noc i że nie powinnam już jej mierzyć...
Aż mnie przez to korci aby lecieć dzisiaj na betę i progesteron...
Jeżeli by zmalała to bym musiała się pogodzić

A jutro mam wizytę

A może nie powinnam się zamartwiać?
Sama nie wiem...

maluch rączkami i nogami się trzyma aby u mnie zostać

jedynie progesteron mi zmalał ale jutro wizyta więc pewnie ginka zwiększy mi dawkę Luteiny

BetaHCG - 10747,11
progesteron - 16,08
już się nie mogę doczekać jutrzejszego USG, na którym zobaczę moje serduszko

Jestem juz po wizycie






A tu moje malenstwo ktore bawi sie jeszcze w chowanego


Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2016, 15:23
Witamy się po ciężkiej nocy. Około północy mój pies mnie obudził bo chciał wyjść na spacer

Powiedziałam o nieeee.... nie wychodzę z tobą... I tak do 1:30... W końcu wygrał. Wyszłam z nim i poszłam spać.. A o godzinie 4:55 kolejna pobudka i tak sobie nie śpie. Ciekawe czy maluch śpi czy dotrzymuje mi towarzystwa

Co do wczorajszej wizyty.
Byłam tak zestresowana, że szok


Ech, miejmy nadzieję, że za 2 tygodnie zrobi mamusi niespodziankę na urodziny i przestanie się ukrywać

chociaż usłyszałam od kilku dziewczyn, że "coś" tam widać na zdjęciu z USG. Pewnie chodzi o to drugie zdjęcie. Bo w sumie też tam widzę jakiegoś kropka i by się może zgadzało ale lekarka nic nie powiedziała. Może sama nie była pewna?

Co do kwestii progesteronu.
Lekarka przyznała mi rację, że jest on za niski i kazała odstawić Luteinę a zacząć brać Duphaston 3x1.
Nie wiem czym się on różni od luteiny, czy jest silniejszy...
Może Wy dziewczyny będziecie wiedzieć?
A tak to jeszcze powiedziała, że kartę ciąży założy mi na następnej wizycie jak się maluch i serduszko pojawią aby nie zapeszać od razu

Mam nadzieję, że się pojawią bo z tym progesteronem to oszaleć można

A L4 bezproblemowo dostałam. W dodatku przyznała mi rację, że poszłam po L4 do rodzinnej


Tak więc leniuchujemy znowu do 8 grudnia

W sumie dzisiaj mam więcej załatwień a potem już będę leżeć i odpoczywać. Bo nie ukrywam troszkę się denerwuję tym progesteronem. Żebym tylko doniosła maleństwo do samego końca całe i zdrowe...
Się troszkę rozpisałam na początek dnia







Aaaaaa i Małaa26 - olej temperaturę, dziewczyny mi dobrze pisały że ona tylko stresuje



A Ty SophieQ bierz męża w obroty bo ja tu grzeję miejsce na fioletowej stronie


Wiadomość wyedytowana przez autora 23 listopada 2016, 05:46
Ja wiem, ze ciąża to nie choroba ale... umieram.
Od wczoraj mam takie mdłości, ze nie wiem sama czy mam jesc, czy pic wode czy kubusia... Bleeee...
Wczoraj przyjechalam do swojego. W busie to myslalam ze zwymiotuje. Ale jakos dojechałam. Jak tak dalej pojdzie to sie z domu nie bede ruszac

A dzisiaj korzystam, ze moj jest w pracy i okupuje lozko


Ale przez te wszystkie objawy i moje przeczucia moge stwierdzic jedno: BEDZIE DOBRZE

Zreszta musi byc. Dlugo czekalismy na ten maly cud wiec musi byc dobrze.
Znajomi tez zostali poinformowani o mojej ciazy. Fakt faktem, czarodziejska droga facebooka no ale poszlismy na latwizne

Wiekszosc osob w szoku, czesc osob ode mnie z pracy to sie domyslalo a teraz juz maja pewnosc

A moj? Taki szczesliwy, ze mowi zebym rodzila juz


A co mi dzisiaj belly mowi?
Ze 17% ciazy za mna a jutro zaczniemy 8tc (7+0)




Jak ten czas leci, nawet nie wiem kiedy. Coraz blizej wizyty

O dziwo jestem spokojna


Hmm dzisiaj u teściów obiad będę ja gotowac. Zrobię dzisiaj rosolek i gulasz z kluskami śląskimi

Teściowa idzie do pracy, moj z bratem tez juz w pracy a tesciu? Standardowo leniwy i "chorótki" czyt. na kacu...
Niby sie juz przyzwyczailam ale zarazem wkurzw bo jak maluszek sie urodzi to nie pozwole na takie "popijawy". No ale jeszcze duuuzo czasu do porodu

Tesciu zadal mi dzisiaj pytanie jak wnuczek/wnuczka bedzie miec na imie.
A wiec:
Synuś - Dominik
Córcia - Nikola
Juz imiona mamy wybrane

Teraz tylko czekac na USG, w ktorym dowiemy sie kto tam w brzuszku siedzi

Super, gratuluję! Dužo spokoju i zdrowego dzidziusia :)
Super, gratuluję! Dužo spokoju i zdrowego dzidziusia :)
Super, gratuluję! Dužo spokoju i zdrowego dzidziusia :)
Super, gratuluję! Dužo spokoju i zdrowego dzidziusia :)