Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe No kiedy?
Dodaj do ulubionych
1 2 3

17 lutego 2020, 17:03

29+2

Tydzień temu mieliśmy wizytę, Mały ważył 1339 g. Następna wizyta u tego lekarza dopiero 14 marca, i wtedy bedzie usg 3 trymestru. Za tydzień diabetolog, endokrynolog i gin NFZ. Ciekawe jak moje tsh...
U mnie w domu Szpital. Mąż ma grypę. Straszną!!! Ogólnie On mało choruje, nigdy leków nie bierze. Od wczoraj ma bardzo wysoką temperaturę, w nocy 40 stopni, po lekach schodzi do 38. Byłam dziś o 2 w nocy na pogotowiu z Nim. Mam mu podawać co 6h ibuprofen, a 2h po nim paracetamol. Jednak gorączka nadal jest :/ Od dzis bierze tez 2x1 Tamivil, lek na grypę na receptę przeciwwirusowy. Jesli po3 dniach gorączka nie bedzie przechodzić trzeba zrobić badnia z krwi... Biedak cały czas śpi.
Wietrzę chałupę, noszę maseczkę, myję ręcę, nie śpimy razem, korzystamy z oddzielnych łazienek, jem tony czosnku, piję syrop z cebuli. Mam nadzieję że się nie zarażę :(
Oxalis nie pocieszę Cię - moja siostra ma zakładkę do dziś (2 lata po porodzie). Pokój synka jest za ścianą. A jak często Basia wybudzała się w nocy?
Moja przyjaciółka ma termin na 26 luty, to już zaraz :)

Edit. Jestem chora :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lutego 2020, 02:42

21 lutego 2020, 12:47

29+6
Jestem :) Wróciłam ze szpitala.
W nocy z pon/wt dostałam gorączki do 38,5. Rano we wtorek poszłam do rodzinnej. Kazała brać paracetamol 3x500, jak nie spadnie temperatura to jechać do szpitala.
Mimo paracetamolu w tabletkach temperatura nie spadała, dlatego we wtorek o 19 pojechałam na ip. Tam na oddział od razu przyjęli. Po paracetamolu w kroplówce temperatura spadła.
Leżałam 3 dni, wieczorem zawsze miałam temperaturę 38,5, męczył mnie suchy kaszel który przeszedł w odkrztuszający się i padło mi strasznie na zatoki, normalnie katar jak beton, nie spałam praktycznie te 3 noce bo nie mogłam oddychać, robiłam inhalacje non stop.
Z badań wyszła lekka leukocytoza, crp 50 (norma 10), i erytrocyty w moczu. Miałam konsultacje z pulmnologiem. Dali mi antybiotyk amotaks bo te crp moze spowodować poród przedwczesny. Zrobili usg, z Małym wszystko ok, szyjka długa zamknięta. Robili tez codziennie pół godzinny zapis ktg. W pierwszym, podczas gorączki Mały miał wysoki puls, cały czas błędy wyskakiwały (160-180), norma na tym etapie do 110-150. Ja tez miałam 120-30 puls. Czułam że serce mi wyskoczy. To wszystko przez infekcje. Gorączka jest niebezpieczna dla dziecka. Dobrze że pojechałam na ip, bo sama bym nie zbadała tego crp i nie wzieła antybiotyku. Dawali mi też papaweryne (zastrzyk rozkurczający) zapobiegawczo. Mam też skurcze przepowiadające braxtona hicksa od ok 16 tc i teraz akurat na ktg je miałam to wykazało skurcz o sile 33 mm Hg maks. To całkowicie normalne, one są bezbolesne tylko macica się stawia wtedy, u mnie nie wpływają na długość szyjki na szczęście.
Dziś już jestem w domku, antybiotyk zaczął działać bo wczoraj tylko stan podgorączkowy miałam 37,6. Jak skończę go brać muszę ponownie zbadać crp.
Muszę przyspieszyć przygotowania do porodu, poprać ciuszki, poukładać, aby już wszystko czekało...
A teraz odpoczywamy :)

14 marca 2020, 12:26

33+0
Jestem po wizycie. Wieści są słabe :(
Mały waży - 2095 g, myślałam że będzie więcej, przyrost wagi zwolnił. Zawsze był większy niż przeciętnie ok 75 centyl, teraz jest poniżej 50 centyla.
Ale to nieistotne choć ma wpływ na to co chcę napisać.
Przepływy są słabe...
Są na granicy... Lekarz mocno zaniepokojony, badał kilka razy. Górki wyświetlały się na czerwono, kolor niebieski.
Za tydzień mam ponowną kontrolę przepływów i jak będzie źle to skierowanie na patologię ciąży. A tam może przetrzymają albo od razu poród. Tylko On mówi że chce mnie wysłać do Olsztyna, tam lepsza opieka. Zastanawiam się czy nie będę miec jakiś konsekwencji w związku z tym ze należę do KOC (program ministerialny koordynowana opieka nad kobietą ciężarną) w Białymstoku.
Jak rozmawiałam z mężem przez tel i mówiłam mu to wszystko to się rozpłakałam, jakoś czułam że te przepływy mogą być złe dzisiaj na wizycie. Tak bardzo chciałam rodzić naturalnie a tu zapewne cc mi zrobią. Oby tylko Maciuś był zdrowy, Boże oby nie był niedotleniony! Bo własnie te tetnice do mózgu mają zły przepływ :( Ostatnio w ogóle nie mam n nic siły, mam straszne zadyszki. Odkurze dół chaty i jestem mokra, serce wali. 20 lutego moja hemoglobina 10,8 w pon dowiem sie jaka teraz.
Jeszcze ten cholerny koronawirus... jak mnie położą na patologię nawet mąż do mnie nie przyjdzie... tym bardziej ze bedziemy 150 km od siebie... a jak cos mi sie skonczy? pampersy? juz nie chce nawet o tym mysleć... teraz nawet w sklepach pustki, co za okres!!! musze poczytać co tam Olsztyn wymaga do porodu bo Biłystok ma własne ciuszki dla noworodków.
A jak okaze się ze za tydzien musza mnie polozyc? nie mam takich malych ciuszków, Maciuś miał być duży...
w tygodniu zamowilam paczke z gemini, ale czas wtsyłki 8 dni robocznych... jest tam reszta wyprawkowych rzeczy, jednak potrebnych do domu na szczescie, nie do szpitala.
ehh natłok myśli w mojej głowie, dziś sniło mi się że każdy skafander musi nosić...
mam zwalony humor :(

17 marca 2020, 12:38

33+3
Przeczytałam cały internet nt moich wyników badań. Głównie publikacje anglojęzyczne, bo na polskich stronach mało informacji. Wiem że: PI wskaźnik pulsacji w pępowinie mam najgorszy bo 1,18 w 33+0, to wg wykresu jest w 95-100 centylu. Może dlatego Mały wagowo spadł, ale i tak jest w normie więc luz. PI wskaźnik pulsacji w mózgu jest dobry. MCA/PI - wskaznik mózgowo pępkowy jest niski ale może być (jest to iloraz PI mózgu i PI pepowiny). Mam wynik 1,7 (to jest jakis na moje oko 30 centyl), doktor mówił że 1,2 to niebezpiecznie, publikacje mówią że poniżej 1,05 jest centralizacja krążenia (krew płynie do mózgu, serca kosztem innych narządów, następuje uszkodzenie narządów, niedotlenienie).
Ta wiedza uspokoiła mnie. Trzeba kontrolować a będzie dobrze.
Wysłałam swoje wyniki do lekarki z Białegostoku, a ona do mnie po co ja robiłam Dopplera. No wiecie co? Załamka, co za podejście. Jestem obciążona trombofilią, mam zły wywiad rodzinny (tata zator płuc w wieku 42l., babcia (jego mama) urodziła martwe dziecko, jedno poroniła, wujek zamartwicy urodzony i tata zdrowy), siostra 2 razy poroniła). Ta ciąża to cud, widocznie dla niej jestem jedną z wielu pacjentek, ale dla mnie moja ciąża jest najważniejsza. Tyle o nią walczyłam i będę walczyć do końca, nie wiem jak będzie z następnymi ciążami, o ile w ogóle będą...
Utwierdziło mnie to w przekonaniu że Olsztyn jest lepszy. Nie olewają. Najgorsze że jestem w programie KOC (koordynowana opieka nad kobietą ciężarną) w Białymstoku. Napisałam do ordynatora ginekologii w Olsztynie czy mnie przyjmie (ze skierowaniem) mimo KOC w Białymstoku (chodzi o to aby NFZ zapłacił Olsztynowi za mój poród), on że tak ale jeśli będą miejsca... :/
Zarówno szpital w Olsztynie i ten w Białymstoku wyznaczono na zakaźny w związku z koroną...
W jakich czasach przyszło mi rodzić :(
Cieszę się że mam wszystko dla Małego, teraz są straszne przestoje z wysyłkami.
A weź kup teraz nowy wózek... czeka się 8 tygodni :/
Jestem już spakowana, Olsztyn wymaga swoich ciuszków, wiec mam aż 3 torby wszystkich rzeczy, nastawiam się aby mieć wszystko jakby mąż nie mógł podać.
Z dobrych wieści morfologia mi się poprawiła, hemoglobina skoczyła z 10,8 do 11,9. Hematokryt i erytrocyty też wyższe. Super :)

23 marca 2020, 14:19

34+2
Wskaźnik pulsacji tetnicy pępowinowej dziś wyszedł dobrze (54 centyl), wskaźnik pulsacji tetnicy mózgu 3 centyl, najwazniejszy parametr wskaźnik mózgowo pępkowy MCA/PI jest na 8 centylu. Jeszcze czekamy.
Następna wizyta 3 kwietnia, dowiem się ile Maciuś waży i zobaczymy co dalej, to będzie 35+6. Czekam z niecierpliwością... To będą długie 11 dni...

3 kwietnia 2020, 14:30

35+6
Waga Maciusia przez wszystkie USG (ten sam sprzęt):

21+2 448 g HC (obwód głowy):75 centyl, AC (obwód brzucha): 70 centyl, FL (długość kości udowej): 94 centyl, ogólnie 80 centyl

25+2 863 g - nie mam wymiarów, ale to wychodzi 82 centyl

28+2 1339 g - nie mam wymiarów, ale to wychodzi 83 centyl

33+0 2095 g HC:48 centyl, AC:36 centyl, FL:51 centyl, ogólnie 39 centyl, hemoglobina w 2 tyg skoczyła z 10,8 do 11,9 - mniej pobiera ode mnie

Dziś: 2561 g 35+6 g HC:32 centyl, AC:25 centyl, FL:33 centyl, ogólnie 14 centyl wg wymiarów

Przepływy dzisiaj wyszły lepsze niż ostatnio. Ale widać że już coraz mu gorzej u mnie :(
Nie wytrzymałam dzisiaj i rozpłakałam się przy doktorze. Wszystko się skumulowało. Jestem kłębkiem nerwów, często nie śpię po pół nocy, zamartwiając się czy On żyje. Liczę ruchy bo czasami słabo z tym... i jeszcze ten koronawirus. W Szpitalu w Olsztynie zorganizowali spotkanie BHP lekarzy z roznych oddziałów na 50 osób i jedna lekarka była chora... obecnie 3 lekarzy jest chorych, no tragedia! I ja mam tam rodzić? W USA zmarło na koronawirusa 6 tygodniowe niemowlę. Jak się mam czuć z takimi newsami? Jeszcze od miesiąca siedzę w chacie, brak spotkań z ludźmi strasznie mnie przytłacza, jestem towarzyska... Ogólnie dno... Trochę mi lepiej bo do mamy zajechałam z tego wszystkiego, wypłakać się w rękaw. Te spotkanie było mi potrzebne. Mimo tych zakazów.
Oxalis nie ma już porodów rodzinnych ani odwiedzin, żadnych, nawet ojciec dziecka nie może wejść na oddział. TSH 40? To Ty jeszcze żyjesz? Jak się czułaś? W śpiączkę można zapaść...
Co do porodu lekarz powiedział że ze słabymi przepływami tez możliwy jest poród sn, zalezy jak dziecko reaguje na oxy. To dobra wiadomość.
Zrobiłam badanie prób wątrobowych bo mnie skóra swędziała. Na szczęście wyniki w normie. TSH 1,57.
Za tydzień doppler.

10 kwietnia 2020, 15:15

36+6
Jutro ciąża donoszona!
Jak ten czas szybko mija! Tyle czekałam aby być w ciąży, a sama ciąża trwa naprawdę szybko. To nie był łatwy czas ale staram się nie marudzić i być wdzięczna za ten cud. Byłam 2 razy w szpitalu, ciągle skurcze, anemia, problemy z przepływami a teraz ostatnie 2 mięsiace w chacie przez koronę... poród bez męża, brak szkoły rodzenia. A tak chciałam chwalić się brzuszkiem. No nic, tak miało być, najważniejsze aby Maciuś był zdrowy! Obym mogła karmić piersią.
Dziś miałam Dopplera. Przepływy wyszły takie jak ostatnio więc jest ok. Za tydzień ważenie. Jestem spokojna.
Przytyłam 14 kg.
Lala chora, byłam dziś z mężem u weta. Miała gorączkę i ma ostre zapalenie gardła. Od 3 dni nie chce jeść... Gdzie to labrador więc jest łakomczuchem.
Doktorka na NFZ nie przyjmuje a miała mi gbs pobrać. We wtorek prywatny mi pobierze. Dobrze że do niego chodzę.
Brzuch już się obniżył, lekarz potwierdził. Często sikam i czuję jakby kości krocza się rozchodziły.
Już niedługo zobaczę synka ❤️❤️❤️

13 kwietnia 2020, 07:24

37+2
Chyba coś powoli zaczyna się dziać, do tej pory spało mi się rewelacyjnie a teraz ostatnie 2 noce mało co przespane, nie mogłam oddychać, wszystko bolało. Dziś całą noc i wczorajszy dzień bóle okresowe, takie które zaczynały się od przepony i szły w dół... Coraz bliżej...

15 kwietnia 2020, 16:24

37+4
Od 2 dni brak skurczy, no może cmienie ale dziś zaczął odpadać mi czop, gęsta galareta żółta, bez krwi. I z każdym siku wypada dalej.
Czytam że poród może być zaraz albo nawet za 2 tygodnie :)

17 kwietnia 2020, 18:38

37+6
Maciuś waży 3000 g a wg kalkulatora na necie 2870g, a wiec łatwo bedzie mi go urodzić :)
Waga w dolnych centylach ale dalej w normie, przepływy w normie. Doktor mówi że główka jest już naprawdę bardzo nisko - wiem to chodzę jak kaczka...
Teraz ktg w środę a za tydzien wizyta - mam nadzieję że do tego czasu urodzę!
Dzis w nocy miałam mocne bóle okresowe, chyba dzis wykorzystam męża...

W tym tygodniu dowiedzialam sie ze moja rodzinna przechodzi na emeryturę, w sam raz przed moim porodem, na szybko musialam załatwic nowego pediatrę, a ciężko o dobrego który ma miejsce. Na szczescie napisałam do upatrzonej lekarki na messenger a ta odpisała i się zgodziła ufff mimo ze przychodnie otwiera dopiero od 4 maja.

20 kwietnia 2020, 22:49

38+2
Od piątku była cisza a dziś 3 razy wypadł mi kawałek czopa i mam od wieczora lekkie bóle okresowe. Dziś porządnie dom sprzątnęłam. Może to efekt. Zobaczymy co będzie dalej :) narazie idę spać i mam nadzieję że się wyśpię :D

24 kwietnia 2020, 12:44

38+6
Nadal w dwupaku. Chyba doczekam do terminu... choc bole okresowe coraz czesciej i dzis w nocy znowu czop odpadał. Ile go tam jest??
Maciuś waży ok 3100 g. Wg kalkulatora w necie na podstawie wymiarów zmierzonych przez lekarza 3011g (17 centyl). Przepływy są w normach. Ja juz nie tyję.
Zauważyłam ze po seksie często mi ten czop odpada, problem w tym że mąż niechetnie daje się namówić :/ Stymuluję tez sutki - wtedy sa od razu skurcze przepowiadające. Czyli to działa.
Hehe Oxalis usmiałam się z tym Hitlerem :D :D
Mam tylko nadzieje ze urodzę naturalnie. GBS ujemny. Musze przedzwonic do Białegostoku i dowiedziec się co w razie przenoszenia ciąży, kiedy mam się zgłosić. Nie byłam tam na ostatnich dwóch wizytach z uwagi na koronę.
To kiedy rodzimy? Jak obstawiacie? Bo ja juz odpuszczam :D Niech się dzieje wola Nieba...

27 kwietnia 2020, 10:56

39+2
Nadal dwupak 😂
W środę mam mieć ktg. W nocy skurcze okresowe czasami dość silne ale po wstaniu ustają. Już nawet nie chce mi się przyspieszać porodu, co ma być to będzie. Choć już nie mogę doczekać się jak zobaczę synka 😍
Dzwoniłam do Białegostoku i jeśli poród nie zacznie się to mam przyjechać 10 maja w 41+1. Żadnych badań już nie muszę powtarzać. Clexane uniemożliwia wzięcie zzo 12 h po zastrzyku. No to odliczamy :)

2 maja 2020, 10:28

40+0
Na ktg w środę skurczy w ogołe nie było. Porażka, gorzej niż tydzień temu...

Ostatnio mam spore zaparcia, wczoraj poprosiłam meza aby kupił olejek rycynowy, podobno przyspiesza tez poród. Trzeba go wypić 2 łyżki, ale ze względu na moje jelito drażliwe bałam się tyle wypić i wzięłam tylko 0,5 łyżki o 9 rano. Po 2 godzinach poszłam do kibelka ale nie była to biegunka, tylko zwykłe wyproznienie. Ale od tamtej pory zaczął mnie brzuch boleć, takie skurcze ale w krzyżu których nie miałam wcześniej. Skurcze były tak mocne że nie dałam rady siedzieć. One przypominały parcie. Poprosiłam meza aby skoczył do apteki po lactosolum, na przeczyszczenie bo byłam pewna że nie moge po prostu porządnie sie wyproznic, przez to ten ból. Po wzieciu leku poszłam do kibelka ale znowu nie było biegunki, tylko zwykłe wyproznienie. Juz sama nie wiem co to za skurcze były, trwały do 21 i szczegolnie bolały jak dziecko się ruszało. Noc spokojna. Dzis rano wypilam lactosolum i poszłam normalnie do kibelka. czasami mam te skurcze i dzis, szczegolnie jak Mały tam gmera, uderza o odbyt wtedy mnie skręca z bólu. Moze on tam zszedł tak nisko i mnie boli?
Juz sama nie wiem...musze całkowicie odstawic słodycze, w ogole teraz nie jestem głodna, schudłam nawet... chce juz urodzic...
W poniedziałek mam usg i zaplanowany masaż szyjki, ciekawe co tam w srodku piszczy, juz czop mi nie odpada tylko czasem mam śluz jak takie smarki.
Wszyscy do mnie piszą i tylko pytają kiedy? kiedy? Mąż tez ciagle pyta kiedy mnie wiezc, a skad ja mam to wiedziec?? moze mi ktos to powie??
boje sie ze nawet nie rozpoznam skurczy porodowych
wszystko i wszyscy mnie denerwują...
Na mojej grupie Majowe Mamy codziennie prkatycznie ktoś sie rozpakowuje :( a mają pozniejsze terminy... zostałam tylko ja z przodu listy :(
Boże chociaż spraw aby poród był gładki a Maciuś zdrowy!
Sory ale musiałam się wyżalić...

5 maja 2020, 10:56

40+3
Miałam rację że Maciuś zszedł jeszcze niżej, czuję inaczej jego uderzanie o moje podwozie. Wczoraj miałam wizytę i zaplanowano masaż szyjki ale okazało się że już jest skrócona i rozwarcie na palec. Doktor trochę pomasował ale nie bolało nic. Trudno było zmierzyć główkę Maciusia na USG jest tak nisko, doktor ręcznie musiał to robić, wyszło mu 3,5 kg. Czyli to prawda że w ostatni miesiąc dziecko może przytyć nawet kilogram. Super :)
Przez ostatnie dwa dni miałam bardzo często skurcze, takie bolesne, używam aplikacji Skurcz aby określić ich częstotliwość. Wczoraj miałam je od 12 do 2:30 w nocy, oczywiście nieregularne. W nocy wstałam i wszystko ustąpiło. To są już inne skurcze niż spinanie macicy, one bolą, ale do wytrzymania. Dziś rano odszedł duży kawał czopa podbarwiony krwią, taka łyżka. Czyli coś tam idzie powoli dalej.
Jestem teraz po ktg. Zapisały się 4 skurcze podczas 30 minut. Czułam je, były nieprzyjemne. Nie miały dużej mocy bo 25-50 ale to zupełnie inne skurcze niż 2 tygodnie temu na 1 ktg (to było moje 3 ktg, na 2 zero skurczy). Na 1 były o mocy 70 ale w ogóle ich nie czułam, poczytałam że to przepowiadające. Aparat tak samo rozpoznaje porodowe i przepowiadające. Tyle że te drugie są bezbolesne. Te obecne są zupełnie inne, ściskają głównie macicę. A nie idą z góry. I trzymają ok minuty.
To teraz muszę czekać aby przybrały na sile i były regularne.
Mój organizm jest bardzo powolny... Mąż się śmieje że będzie u mnie tak samo jak z zatwardzeniami 😂 mam problemy jelitowe od zawsze w przeciwieństwie do niego...

9 maja 2020, 16:33

41+0
Jutro o 7 mam być w szpitalu. Ciekawe co mnie czeka...

9 maja 2020, 17:29

Wody mi odeszły, 15 minut po napisaniu postu 😂
Już wyjechałam z domu, 115 km przede mną.

14 maja 2020, 07:58

Mój poród:
9 maja cały dzień spędziłam w ogrodzie, przesadzałam kwiaty. Absolutnie nic nie czułam że coś się zacznie. Polegiwałam na leżaku. Zdążyłam pokłócić się z mężem...
Podczas odpoczynku przy tv ok 16 po czułam że coś mi do majtek się rozlało (podczas skurczu przepowiadającego) a jak wstałam zalało mi majtki i podłogę. To była taka przezroczysta woda ze śluzem. mąż bardzo się zestresował 😂 poszłam pod prysznic. Dopakowałam się i wyjechaliśmy z domu. Skurcze od razu były co 4-5 min. Cała drogę utrzymywała się ich częstotliwość tylko były dłuższe i mocniejsze. Na sor mąż nie mógł już wejść, pożegnaliśmy się. Zbadali mnie i poszłam na porodówkę. Podłączyli ktg. Na początku mocno nie bolało, zbadali, rozwarcie 1 cm :( zostawili mnie samą. Skurcze były takie o mocy do 100 czasu trapez ale rzadko. Bóle zaczęły się nasilać. Pozwolili wstać, odłączyli od ktg. Rozwarcie 3 cm o 22 :( Zaczęłam chodzić. Zaczęły się bóle z krzyża, kosmiczne. W skurczu przystawałam oparta o łóżko i kosz i sapałam jak piesek i czasami też krzyknęłam. Grzebień miałam. Non stop chodziłam pomiędzy skurczami. W pewnym momencie zaproponowano mi zzo. I zgodziłam się bo ból był kosmiczny. Anestezjolog przyszedł i powiedział że w przypadku brania przez tyle czasu clexane jest bardzo dużo ryzyko krwiaka w mózgu? I że on mi odradza, że mogę byc sparaliżowana od pasa w dół, że jest bardzo duża szansa, co innego jakby to był jeden zastrzyk a tu 9 miesięcy. pogadał szczerze i mimo że co parę minut była przerwa w rozmowie, patrzył jak ledwo stoję. Odmówiłam zzo. Położna zaproponowala abym poszła pod prysznic, trochę mi to pomogło, ogólnie bałam się zmieniać pozycję podczas skurczu bo nie chciałam aby było gorzej. Potem znowu ktg i kontrola szyjki. Wody dalej chlustały ze skurczami. Jest 6cm. Położna jeszcze podczas skurczu masowała i rozpychała. I tak z każdym skurczem już szło szybko. Było 9 i poczułam parcie, kazała na prawy bok się obrócić i nie przeć. Tak ze 4 skurcze polezalam, zbadała i było o 1 w nocy 10 cm. Zaczęły się ubierać, i kazały przeć, mówiłam im kiedy czuję że idzie skurcz. Ogólnie ciężko było mi wypchać Maciusia, dlatego dali mi w welflon trochę oxy w strzykawce. Podziałało i dwa skurcze parte i Maciuś był na świecie. Nacinali mi krocze z 3 razy.
Maciuś urodził się o 2 w nocy, ważył 3,5 kg 55 cm.
Szycie 45 minut. Znieczulono miejscowo krocze. Położono na piersi.
Teraz walczę o pokarm. Jest ciężko, bo Mały bardzo temperamentny. Bardzo wygłodniały. Denerwuje sie że nic nie leci. Ciężko go uspokoić jak jest głodny. Dostał mm. Ogólnie w szpitalu oni często podają mm nie mówiąc Tobie o tym :/
A skurcze macicy podczas karmienia też bolą! I to mocno. Nie wiedziałam ze tak jest.

14 maj, dzisiaj:
Jesteśmy w domku od 12 mają popołudniu. Dojechaliśmy do domu ze smoczkiem, w końcu to prawie 2h. Mały spał na szczęście. W domu jest o wiele lepiej niż w szpitalu. Maciuś jest spokojniejszy. Ładnie śpi i wybudza się na jedzonko. Lubi ciągać pierś ale konsultowałam z położną że jest popyt jest podaż. Narazie karmię z dwóch piersi bo chce rozkręcić laktację, wspomagam się metodą 7-5-3 laktatorem. Maciuś spadł z wagi w szpitalu sporo 260g. I dlatego mi proponowali mm ale ja chcę piersią karmic. Pijr też herbatkę na laktację i femaltiker. Dziś w nocy zrobił dwie kupy a tak się martwiłam że nic nie ma. Kupa już normalna, brązowa.
Kąpaliśmy go 2 razy. Maciuś strasznie płacze ale myślę że się przyzwyczai, musimy się poznać, chyba za mało wody wleliśmy. W nocy z reguły są 2 pobudki narazie ale dziś mało spałam bo tą kupę robił na raty tzn dwie i się prężył.
Ja czuję się super. Krocze się ładnie goi, już 2 dnia było dobrze, nie brałam po porodzie żadnych przeciwbólowych. Spadło 6 kg po szpitalu. Mąż dużo mi pomaga, wziął wolne w pracy. Gotuję, sprząta, razem kąpiemy, przewija i pilnuje jak chce coś zrobić. Dziś muszę zarejestrować Maciusia bo kazali po 4 dniach. Zaraz przychodzi polozna. Dziecko to zmiana życia o 360 stopni! Ale jestem szczęśliwa! Oby Maciuś był zdrowy a wszystko będzie dobrze!

Dziękuję dziewczyny za kciuki :) 😘

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 maja 2020, 07:59

26 maja 2020, 12:17

Ciąża zakończona 26 maja 2020
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii

4 czerwca 2021, 19:43

Witam ponownie na Fiolecie 😁😁😁 tak wiele myśli w mojej głowie... Czy będzie dobrze? Czy sobie poradzimy? Czy na pewno się uda?
Dopiero co skończyła Nam się bostonka- swoją droga już wiem skąd taka kiepska odporność i złapałam to dziadostwo.... Brałam 3x paracetamol, 1xzyrtec i piłam wino po owulacji...
Ten miesiąc był zwariowany! Pilnowalam synka siostry 3 letniego, do tego wizyty u alergologa i laryngologa z Maćkiem, podcięcia wedzidelka, ta bostonka podczas której Maciuś płakał strasznie (wymioty,gorączka,krosty w gardle, rękach, nogach i przy ustach), jednej nocy 4h ciągiem płakał, nosiłam go i bujałam, a następnego dnia ja zachorowałam...
Ahhh trzeba myśleć pozytywnie.
Beta dzisiaj 327 🙂
Muszę wszystko przemyśleć, co i jak, gdzie ciążę prowadzić... Oby było dobrze 🙏
1 2 3