X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe O matce wariatce i małym dzielnym wojowniku Tymusiu
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

11 lipca 2016, 15:24

Dziś zamówiłam sobie w końcu ten laktator, i mały prezent dla Tymusia, ale pochwalę się jak wszystko przyjdzie.

Dziś gorący dzień, byłam tylko na chwilę w warzywniaku i nie ruszałam się z domu tym bardziej, że kiepsko się czuję..

Wczoraj zauważyłam wodnistą wydzielinę, najpierw myślałam, że może sączą się wody, ale szybko odgoniłam te myśli, przecież w czwartek byłam u gina. Wydzielina jest wodnista ale klejąca czasami wygląda jak śluz płodny... eh nie chce mi się tego analizować, bo znów popadnę w jakąś paranoję i będę dzwonić do gina co 2 dni.

Od wczoraj jakoś nie mam apetytu, w sumie jadłabym tylko owoce, po których mi jeździ w żołądku :/

Zastanawiam się, jak sobie umilić czas, te ostatnie oczekiwanie na Tymusia, w sumie nie mogę skupić się na niczym ostatnio, i strasznie szybko się męczę.
Można powiedzieć, że zaczęłam mieć słomiany zapał do wszystkiego...

17 lipca 2016, 20:48

12.07- 13.07 tych dwóch dni nie zapomnę do końca życia... 12.07 tego dnia zaczęły mi się sączyć wody, po rozmowie z ginem, udaliśmy się z mężem do szpitala w Ełku o godz ok 21... zostałam przyjęta na odział z podejrzeniem sączenia się wód płodowych, po kontroli usg nie było zaciekawie, wód strasznie dużo, synek napiera a pępowina bardzo bardzo blisko szyjki... lekarz powiedział, że jak mi odejdą wody poza domem to mogę stracić dziecko, pomyślałam sobie wszystko tylko nie to... po kontroli ktg nie było dużej czynności skurczowej, więc przyjeli mnie na odział, o godz 1 odeszły mi wody i oddelegowali mnie na porodówkę gdzie podpięta pod ktg leżałam tak ładnie do ponad 5, pojawiły się skurcze, nad ranem zaczęłam się czuć coraz gorzej, potem dostałam krwotoku... w bardzo szybkim tępię mnie uspali i zrobili CC.
Dziś już wiem, że gdyby ktoś nie czuwał, nie było by nas tutaj...odklejenie łożyska...

A co by było gdyby stało się to poza szpitalem? zero szans :(

Mój synek Tymonek urodził się 13.07 o godzinie 6 nad ranem drogą CC w 36/37 tyg ciąży.
Urodził się jako wcześniak 54cm 2800g . Dostałam skierowania do kilku poradni.
Muszę też kontrolować nereczki, jedną miedniczkę ma poszerzoną, badanie słuchu wyszło 2 razy nie prawidłowe :( Będziemy walczyć.

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/123e32dfa1c8.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/06c5fb50fc87.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2016, 21:08

17 lipca 2016, 21:18

Ciąża zakończona 13 lipca 2016

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2016, 21:18

21 lipca 2016, 19:55

Piszę krótko... 4 doba w szpitalu. W poniedziałek zabrała nas karetka na sygnele, podczas karmienia butelką, Tymuś się zakrztusił, zrobił się siny i nie oddychał... bardzo mi cięzko wracać do tego dnia, gdyż całe zycie staneło mi przed oczami.

Przed przyjazdem karetki razem z mamą opanowaliśmy sytuację, Tymcio zaczął oddychać, ale i tak zabrali nas na oddział i kiblujemy 4 dobę, bo wyszły bakterie w moczu, mleko mu nie odpowiadało i zamiast przybierać to spadał z wagi... dodatkowo infekcja skóry...
Ciężko mi jest bardzo i fizycznie i psychicznie, tym bardziej, że nie czuję się dobrze po Cc, ale ja na siebie nie zwracam uwagi, dla mnie najważniejszy jest Tymciu...

Tak bardzo pragnę, aby wszystko było dobrze, aby Tymuś był zdrowy, a tu ciągle coś...
Biedny Tymuś od początku ma pod górkę, ale jak to mówią ciocie szpitalne i mąż Tymuś to wielki szczęściarz skoro urodził się 13...

Ja myślę co innego, że rodzeństwo tam w górze czuwa nad swoim małym braciszkiem...

Kocham Was moje małe Aniołki <3

24 października 2017, 01:20

Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy
1 2 3 4 5