Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Powoli do celu... Walka o dzieciątko
Dodaj do ulubionych
1 2 3

6 września 2018, 12:44

Podczas wizyty w toalecie zauważyłam na papierze taką ledwo widoczną, rozwodnioną krew. I tu pytanie do Was, kiedy udać się do szpitala, jak się plamienie rozbuja, czyczyjak jak będzie mocne krwawienie? Czy już odczekać jakby co i jeśli jest to koniec to niech się skonczy w domu?
Nie wiem co robić... Może nic się nie dzieje, jeszcze nic nie boli. Trochę się nakręciłam po domu, układałam książki, może to mi zaszkodziło...

10 września 2018, 11:58

Po wizycie.
Cały czas plamienie. Chwilę mocniej, potem przerwa, później tak delikatnie. I tak na zmianę. Sporadycznie pojawiają się małe skrzepy...
Pęcherzyki nic nie urosły, są porównywalne z badaniem sprzed tygodnia. Pani doktor kazała zrobić betę dziś i za 48 godz. Mówi, że jej zdaniem pęcherzyki są puste, nic w nich nie widać, są za małe jak na ten tydzień, że nawet jeśli późniejsza ciążą to i tak powinno już coś być widoczne. W zasadzie nie kazała mi przychodzić na kontrolę, pewnie liczy, że samo pójdzie...
W razie silniejszego krwawienia - szpital.

Znów żebrałam o L4, czy WY też macie taki problem, czy tylko ja tak ch*jowo trafiam? "a po co pani zwolnienie? a co pani zrobi jak się skończy?" no ku*wa...
Pozostaje mi się modlić, żeby szybko samo poszło...

Farciara ze mnie. 3 pęcherzyki i trzy puste. Nie mam co brać się za totolotka...
Czy się odważę na kolejną ciążę? Czy zdecyduję się na CLO raz jeszcze? Milion pytań... Wątpliwości...
Chwilowo żygam szpitalem na Polnej, zawsze miałam awersję i teraz się pogłębiło... Ale niestety, jeszcze tam pewnie wrócę...

11 września 2018, 06:07

Koło północy zaczęło mnie boleć. Taki ból jak na bolesną @. Nie mogłam wyleżeć, chyba godz spędziłam w toalecie. Leciało że mnie dość intensywnie, nie jakoś spektakularnie ale mocniej niż dotąd. Pojawiły się skrzepy, nawet dość spore. Przez chwilę było mi słabo... zwymiotowałam. Trochę zelżało, położyłam się i w końcu zasnełam. Uspokoiło się, mogłam pospać kilka godzin.
Czy to już?
Na razie nie byłam w szpitalu, nie spieszy mi się. Wczoraj i tak bym nie dała rady, byłam sama w domu, nie miałam siły nawet się ubrać. Muszę tam pilnie jechać? Na razie chcę jeszcze trochę pospać...

12 września 2018, 18:13

Ciąża zakończona 11 września 2018

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2018, 19:08

Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii

25 sierpnia 2019, 11:42

Witam kolejny raz po fioletowej stronie, mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie dobrze...
Dwa pozytywne testy, brak @ no i trzeba było w końcu przyjąć to do wiadomości. Jestem w ciąży :)
Zaczął się 5 tydzień, jestem cały czas śpiąca, pobolewa mnie leciutko brzuch, piersi są wrażliwe ... Odstawilam leki na ciśnienie, nie wiedząc co robić. Chyba pójdę do rodzinnego skonsultować...
W tym tyg wybieram się na betę, i te które znają moją historię, pewno wiedzą jaki to dla mnie stres i strach. Obawa przed powtórką... Ale na razie optymistycznie podchodzę do tego i nie potrafię nadal uwierzyć w swoje szczęście...
Proszę, trzymajcie za nas kciuki
<3

29 sierpnia 2019, 20:13

Pierwsza beta 687,9 !!!
Kamień z serca. Jutro odbieram wyniki drugiej bety, i liczę, że spadnie mi kolejny kamień.
Odetchnęłam odbierając wyniki, uwierzcie... Jutro będzie to jeszcze trudniejsze ale... wierzę, że tym razem się poszczęści.

Brzuch dalej pobolewa, wczoraj za dużo się nachodziłam i wieczorem mocniej bolało. Piersi mi się ze stanika wylewają, albo mi się wydaje... Za to sutki są tak wrażliwe, że nie mogę nawet dotknąć delikatnie. Ogień. Siedzę w domu na golasa 😂 Te temperatury mnie wykańczają, czekam na ochłodzenie jak na zbawienie. Trochę bolą mnie plecy. Całe dnie sennie... Dopiero koło południa w pracy zaczynam trybić. Tylko lekka papka z mózgu, robię błedy, zapominam się, nie mogę się skupić... (muszę sobie karteczki pisać) A o 21 już bym się kładła spać... Brak ochoty na słodkie - co mnie mega cieszy!
Na razie nie mam na co narzekać, staram się odsuwać ten paraliżujący strach... Zobaczymy... 😃

30 sierpnia 2019, 17:58

Nie byłam w stanie spojrzeć sama na wyniki. Wróciłam do auta i przekazałam je przyszłemu tacie... 1543 <3
Jestem taka szczęśliwa!

6 września 2019, 07:36

5t5d

Pierwsza wizyta za mną. Pęcherzyk znajduje się w macicy, widoczne jest ciałko żółtkowe. Serduszka co prawda nie było widać jeszcze (chociaż lekarz powiedział, że "coś mi tu mruga") ale kazał poczekać dla pewności. Jak na razie jest wszystko ok. Pogratulował ciąży. Wiecie, ja go uwielbiam, czuję się przy nim swobodnie. Nie rozczula się, jest konkretny, wszystko omawia, podczas badań opisuje każdą czynność... Mówi, radzi, a nie ocenia i nie krytykuje.
Miałam ogromną nadzieję, że zobaczę to serduszko <3 no ale maleństwo każe czekać...
Kolejna wizyta 17.09 - wydaje się to takie odległe...
Ale cieszy mnie każdy etap, każdy jeden mały krok dalej. Każdy pozytyw. Jest lepiej jak było i jestem szczęśliwa :)

OBJAWY
lekkie ciągnięcie w brzuchu
ból sutków (są mega wrażliwe)
senność
wzmożony apetyt - na konkrety
brak ciągot na słodkie
problem z wysiedzeniem 8 godz w pracy za biurkiem

11 września 2019, 08:17

6t4d
Dziś fatal error od samego rana, ledwo się podniosłam z łóżka, zawroty i ból głowy, zwymiotowałam, jest mi duszno i gorąco... Bałam się, że w autobusie w drodze do pracy nie dam rady. Jak tylko weszłam do biura, to zaraz się rozbierałam, bo byłam upocona...
Nie narzekam, obiecałam sobie, że nie będę. Tylko wolałabym siedzieć w domu, a nie w pracy... I tak dziś nic nie jestem w stanie zrobić...
Odliczanie do wizyty... 17.09

Dziś mija rok od poronienia, jeszcze do niedawna nie pomyślałabym, że zniosę ten dzień w miarę spokojnie. A tu proszę, niespodzianka, to maleństwo które noszę w sobie mi to wszystko wynagradza... :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 września 2019, 08:43

17 września 2019, 18:48

Byłam u gina , widziałam bijące serduszko <3
Ale lekarz zbadał mi ciśnienie i miałam 170/105 więc na jutro skierowanie do szpitala na obserwacje...
Wczoraj mi zmienili leki na dopegyt. W domu mam niższe, tam miałam straszne jak nigdy wcześniej w życiu. Na nic tłumaczenia, że się denerwuję wizytą. Trzeba sprawdzić, więc pakowanie walizki... Ech, znowu coś...
I boję się że to ciśnienie może mi odebrać moje szczęście...

21 września 2019, 16:51

8t

Wypisali mnie w końcu że szpitala... Ufff... Dziś pierwszy raz usłyszałam moje małe serduszko <3
Maluch ma 1,48 cm. Lekarz mówi, że wszystko ok.
Moje ciśnienie uregulowane tabletkami. Niestety będę musiała robić zastrzyki z heparyny. I cukier pod kontrolą bo za wysoki... Reszta ok, nie ma się co czepiać. Czeka mnie teraz trochę biegania, badań, załatwiania... Ale dostałam 2 tyg L4 więc będzie czas...
Tak się cieszę, że wciąż jest dobrze.

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2019, 16:51

2 października 2019, 18:11

9t4d

Wczoraj robiłam krzywą glikemiczną, trzy razy pobierały mi krew, rano, po 1 i 2 godz. Odbieram dziś wyniki, a tam tylko 2 pozycje, trzeciej po 2 godz brak. No szlag mnie trafił. Jutro dzwonię / jadę bo bez przesady. Nie powtórzę tego za dzień czy dwa, bo ile można takich dawek glukozy sobie podawać ... Niestety pierwszy wynik 109, drugi 170 czyli w normie. Trzeciego brak... I teraz nie wiem...

I martwi mnie moje TSH. 0.172, pisze, że za niskie. dwa tyg temu jak byłam w szpitalu było 0,460.
Idę do endo za 2 tyg... Ale martwię się...nigdy nic nie brałam na to...nie wiem czy to jeszcze ok, czy co...

Tak sobie mysle, że teraz ciśnienie, może te zastrzyki przeciwzakrzepowe, to jeszcze cukier i tarczyca?

W pn ginekolog, we wtorek rodzinny...

EDIT:
wynik odnaleziony, popołudniu mam podjechać.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2019, 09:37

8 października 2019, 09:20

10t3d

Cukrzyca ciążowa stwierdzona... Czeka mnie pogadanka w poradni diabetycznej, a potem po tyg wizyta w szpitalu w celu kontroli, czy się stosuję, czy nie... Chwilowo mam wielki zamęt w głowie, przeszukuję internet czytając pilnie, co mogę a co nie.

Dostałam też Neoparin, i muszę się żgać codziennie. Tzn chwilowo chłop mnie kłuje, bo jeszcze boję się sama. Ale muszę się przełamać, co zrobić.
Grzecznie biorę dopegyt na ciśnienie 3x2. Oczywiście przed wizytą ciśnienie wywindowane w górę. Tak już mam i koniec, nic się z tym nie zrobi.

Trochę mnie kryzys dopadł, przyznaję. Boję się, że to nadciśnienie i cukrzyca (i kto wie co jeszcze...) odbiorą mi moje marzenia. Gdyby chodziło tylko o mnie, to bym te wszystkie leki i zalecenia chyba rzuciła w kąt. Ale teraz nie chodzi o mnie. Robię to dla dziecka, a dla dziecka wszystko, prawda?

Ach, i umówiłam się na prenatalne, ale to dopiero pod koniec miesiąca, bo terminarz napięty...
Na szczęście mam L4, lekarz mnie z takimi dolegliwościami nie chce puścić, a i mi się nie spieszy, bo w pracy jakieś kosmosy podobno. Wymyślają, wymagają, a nic w zamian. Dodatkowe stresy mi nie potrzebne.

15 października 2019, 10:58

11t3d
Cukier ładnie się unormował. Dieta służy, choć czasem pozwalam sobie na małe grzeszki. Za tydz do szpitala na kontrolę, mam nadzieję ze do tego czasu będzie ok. Przynajmniej zrobią mi tam super jakości usg ;)
Odebrałam wyniki przed czwartkową wizytą u endo. TSH niskie, 0,1708. Ft3 wysokie, 3,73. Ft4 norma, 0,99. Obawiam się, że dostanę kolejne leki...
Neoparin wciąż w użyciu, jednak nadal się nie przekonałam,by samej robić zastrzyki. No nie mogę się przełamać.
Samopoczucie ok. Zdarza się bezsenność i problem z zaśnięciem.potem senność w dzień. Nie wymiotuję. Czasem brak sił. Poza tym wszystko dobrze. Odliczam do kolejnych wizyt... :)

30 października 2019, 13:46

13t4d
Jestem po prenatalnych. Maleństwo ma już 75 mm co odpowiada 13 + 6. Wszystko począwszy od góry do dołu lekarz określił jako prawidłowe. przezierność karku 1.81 mm. Serduszko biło 151 uderzeń na minutę. bardzo nikłe ryzyko trisomii. przyznam że się bałam ze względu na wiek bo już 33 na karku ale jednak jest okej.

najprawdopodobniej Zgodnie z moimi przypuszczeniami będzie to dziewczynka.

c8cd930d301b.jpg

4 grudnia 2019, 10:41

18+4
Jak na razie wszystko ok. Było ciagniecie w podbrzuszu, aż na nogę lub posladek, ale lekarz mówił, że się zdarza. W sumie czuje się dobrze.

Po świętach czas na badania połówkowe. Powoli zaczynam myśleć, planować i ogarniać.
Po nowym roku szał zakupów... Bo czas leci i to jest takie piękne...

Tak się broniłam przed detektorem, a wczoraj zamówiłam i czekam aż dojdzie... Kto babę zrozumie...
Wydaje mi się, że sporadycznie czuje jakieś ruchy w podbrzuszu, w okolicy pępka. Co któryś dzień się zdarza... Fajnie...

Jak dotąd waga na minusie, ale czuję, że teraz przystopowało. Dieta cukrzycowa w pełni, ale przyznaję się do grzechów. Np. Wczoraj wjechało rafaello wieczorem a cukier niższy niż po sałatce... Paradoks.
Brakuje mi soków z kartonika hehe...

Ciśnienie się unormowalo, nie ma skoków. Zastrzyki z heparyny nadal, mam brać niemal do porodu i jeszcze potem jakiś czas.

Korzystam z wolnego, odpoczywam, czytam. Jest dobrze, w końcu.

1 stycznia 2020, 11:26

22t4d

Witajcie w nowym roku! To będzie dla mnie piękny rok, musi być :)
Jestem już po połówkowych, dziecko okazało się chłopcem :D ciągle dziewczynka,dziewczynka, a tu proszę - siusiak. Już się przyzwyczaiłam do tej zmiany, segreguję ciuszki na neutralne i chłopięce. Wkrótce planuję zabrać się za resztę zakupów, żeby wszystko mieć zapięte na ostatni guzik.
Mały ma 548 g, wierzga aż miło. Jest zdrowy, a to najważniejsze. Będzie Kubusiem <3

Czuję się świetnie, nic mi nie dolega. Cukier się unormował, ciśnienie również. Waga sprzed świąt + 0,5 kg... Więc rewelacja. Może ciut więcej śpię w ostatnim czasie, tzn. dłużej. Na szczęście nie muszę drzemać w ciągu dnia...

Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku! :*

4 lutego 2020, 15:35

27 t 3D

ogólnie wszystko z nami w porządku.
Na ostatniej wizycie ginekolog zrobił tylko szybkie USG, do czego już się przyzwyczaiłam, żeby sprawdzić czy bije serduszko. posprawdzał wszystkie zlecone wyniki i okazało się że jest okej.
następna wizyta pod koniec lutego ale wtedy się uprę i będę chciała mieć konkretnie zrobione to USG z pomiarami itd.
Mały kopie aż miło, czuję się dobrze, ciut męczy zgaga, trochę problemy ze snem, zdarza się że bolą plecy jak się zasiedzę, szybciej się męczę ale to nic, sama tego chciałam hehe..
Powoli kompletuję wyprawkę, przywieźliśmy już łóżeczko, wózek też już stoi, Więc ciężko się ruszyć ale jeszcze trochę się musimy pomęczyć w tym małym mieszkaniu.
Coraz bliżej... :)
czasem nadal nie mogę w to uwierzyć...

21 lutego 2020, 10:22

29t6d

I po wizycie u lekarza, tym razem doczekałam się USG na szczęście ;) Ogólnie wszystko ok. Dzieciątko ma już 1700 g. <3 Ułożyło się główką w dół. Serduszko biło na 144.
Nie znam dokładnych wymiarów, ale wyglądało to tak:
BPD 31+2
AC 30+3
FL 31+1
HC 30+0

Powoli dobijam do wagi sprzed ciąży, uważam to za swój mały sukces. Wszystkie wyniki w normie. Nie powiem, że wczoraj nie zjadłam pączka ;) bo aż 4... No ale...
Generalnie myślę, że całkiem łaskawa jest dla mnie ta ciąża. Albo to moje nastawienie i wielkie pragnienie... Co prawda miałam mały spadek formy psychicznej, bo ciągle tylko w domu, sama, nie ma się z kim spotkać bo wszyscy w pracy/na feriach/robią remont/są chorzy, ale już mi przeszło. Ważne, by mieć zajęcie ;)
Powoli kończę zakupy, jeszcze tylko kilka drobiazgów, i wszystko będzie gotowe. Zostało mi jeszcze kilka zajęć w szkole rodzenia. Marzec chcę przeznaczyć na pranie, prasowanie i totalny relaks z filmami i książkami, żeby odpocząć i pomyśleć jeszcze przez chwilę tylko o sobie.

Nadal nie wierzę w ten cud 💕

542d58587097.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2020, 12:39

4 marca 2020, 10:40

Porada
31t4d

Dobra, to ja jestem spakowana do szpitala (chyba). To jest takie moje widzimisię, bo w moim szpitalu mają bardzo małe wymagania. Uwzględniam też kilka rzeczy, które doradzili w szkole rodzenia. Biorę to, co dla mnie istotne, bym czuła się w miarę komfortowo.

- 2 koszule rozpinane, 1 zwykła
- szlafrok
- 3 ręczniki (duży i 2 średnie)
- klapki pod prysznic i papcie
- 2 staniki do karmienia (1 zwyczajny zapinany z tyłu, 1 o kroju sportowym)
- majtki wielorazowe siateczkowe (4 szt)
- wkładki laktacyjne (10 par)
- podkłady poporodowe (5 szt)
- kubek, sztućce
- kosmetyczka: produkty mini: szampon, żel pod prysznic, balsam (wykorzystuję próbki), suchy szampon, płyn micelarny; krem z lanoliną na brodawki, pomadka bezbarwna do ust, opaska materiałowa i gumka do włosów, mokre chusteczki, chusteczki higieniczne, kilka płatków bawełnianych, podpaska, maszynka do golenia.

Później jeszcze dołożę:
- wodę
- jakąś przekąskę
- drobne pieniądze
- telefon, ładowarka
- czytnik ebooków
- dokumenty, wyniki badań, plan porodu itd.
- leki, glukometr

Dla dziecka przygotowuję:
- 1 komplet ubranek w rozmiarze 50 (bo zakładam, że dziecko będzie raczej większe) 2 komplety w rozmiarze 56) + łapki niedrapki - u mnie w szpitalu dają ubranka, ale chcę mieć coś w razie czego
- mokre chusteczki
- kilka pampersów
- 3 pieluchy tetrowe

Na wyjście dla mnie ubrania, w które się mieściłam w 6 m-cu ;) (taka rada ze szkoły rodzenia) więc planuję uszykować jakąś długą sukienkę oraz trunikę i legginsy (plus buty, swetr, bieliznę), w zależności od pogody. Wolę mieć gotowe, niż mi chłop ma szukać i przywieźć coś nieodpowiedniego :D

Dla dziecka wiadomo, fotelik, ubranka na wyjście (na zimniejszą i cieplejszą pogodę do wyboru), może kocyk, tetrę.

To chyba tyle ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 marca 2020, 10:41

1 2 3