No i robi to USG, pomiary dziecka tu wszystko ok. Włącza dopplera sprawdza przepływy w sercu - ok i w pępowinie . I tu się okazuje że jest dwunaczyniowa. A powinna być trzynaczyniowa. Sprawdzała ją 3 razy.
Jak ja się zdenerwowałam....cała się 3rzęsłam. Lekarka uspokaja, że mam się nie martwić, że czasem tak bywa a dziecko jest zupełnie zdrowe, że nawet niedawno jej pacjenta urodziła zupełnie zdrowego synka z pępowiną dwunaczyniową....Zaleciła echo serca między 18-22 tc. Oczywiście w szoku cały net przewertowany , naczytałam się i możliwiej hipotrofii, wadach serca, wadach nerek podłamałam się....Następna wizyta wyznaczona była za 3 tyg już u tej lekarki. Od tamtego konowała z *jowym sprzętem wypisuje się.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2020, 15:27
Wizyta pojutrze na 13:50. Mam nadzieje, że mojemu maleństwu nic nie jest,że rośnie i rozwija się prawidłowo, serduszko i nerki są zdrowe, modle się o to praktycznie codziennie. Zdrowie moich dzieci, męża i rodziny jest najcenniejsze ...
Brzuch rośnie, praktycznie od miesiąca chodzę w już ciążowych spodniach i szerszych sweterkach bo w zwykłe się już nie mieściłam...Od kilku dni wydaje się że czuje też maluszka...motyle, bulgotanie i takie łaskotanie... jakiś 15t0d ( szybciej jak z Maksem) Więc myślę że dzidzia rośnie....
Co jeszcze u Nas...pobuszowałam trochę po sklepach z ciążowymi ciuchami... choć -ach to zbyt dużo powiedziane. Z sieciówek tylko praktycznie h&m i c and a ma jakiś wybór asortymentu. Mam spodnie ciążowe jeszcze po ciąży z Maksem i luźne sweterki, sukienki bo ostatnimi czasy w takie się lubiłam sama ubierać ale musiałam kupić kilka t-shirtów ciążowych, getry, podkoszulkę, rajstopy a za miesiąc na bank trzeba będzie jeszcze dokupić majtki, stanik bo rosnęęęę tu i ówdzie no i jakieś wiosenne ciuszki. Troszkę mam też ciuchów po ciąży siostry ale póki co są sporo za duże na mnie
U Maksa wszystko w porządku. Na liczniku 4 lata i 2 mc 😁 Rośnie ( wyrasta z rozm 110, bucik 25-26) , rozwija się , mądrzy Je praktycznie wszystko. Uwielbia auta, puzzle, klocki lego i dinozaury. Pięknie i wyraźnie mówi. Potrafi się bawić sam w swoim pokoju, praktycznie sam się ubiera, myje ząbki, ostatnio nawet pościelił po sobie łóżko Chętnie chodzi do przedszkola. Niedawno występował na przedstawieniu z okazji dnia Babci i Dziadka a na balu karnawałowym był przebrany oczywiście za Dinozaura Uwielbia swoją panią wychowawczynię. No i nasz maluch oficjalnie stał się starszakiem wczoraj kupiliśmy już całkiem duży fotelik 18-36 kg. Dumny jest jak paw. I mówi o sobie starszy brat
Kocham Go i Ciebie maluszku
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lutego 2020, 16:07
Melduje się po wizycie. Dzieciątko zdrowe 149 gram i 11,8 cm szczęścia ❤ Pępowina chyba już taka pozostanie, dwunaczyniowa ale widocznie daje radę wykarmić Bąbla. Serduszko zdrowe, nerki też, przepływy ok czego bałam się najbardziej...U mnie szyjka też w porządku.
No i jeszcze cenna wiadomość - chyba będzie upragniona córcia. Jak to Pani dr. powiedziała " siusiaka to ja tutaj nadal nie widzę" Mam tez piękne zdjęcie malutkiej z profilu. Wreszcie chyba mogę zacząć naprawdę cieszyć się tą ciąża... 🥰
Teraz najbliższe wizyty 17 marca kolejne podglądanie,25.03 zalecane echo serduszka a 1.04 połówkowe u innego trzeciego lekarza, chcę znać jego opinię.
Poza tym złapałam grypę żoładkową Masakryczne przeżycie w ciąży, gdy praktycznie nic nie wolno. Teraz jest już lepiej, jedan mój żoładek wrócił do stanu z 1 trymestru czyli wieczne wzdęcie i ból po jedzeniu 🤢😥
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2020, 16:50
Wczoraj chyba zwariowałam ! Moja córka puknęła mnie lekko w dłoń, bardzo lekko. Mąż też to poczuł przez brzuch. Ale to już ??? Czas pędzi... Kochana Nasza
Dziś leniwa niedziela. Spacer. Ogarnianie mieszkania.Obiadek. Rozglądam się powoli za opcjami łóżeczka, fotelika, wózka, pościelą. Mała będzie cała w różu Zrobiłam też w końcu pierwsze pamiątkowe zdjęcie brzucha Jutro powrót do rzeczywistości i pracy po chorobie.
Miłego tygodnia Dziewczyny :-*
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lutego 2020, 16:10
Niedawno zaczęliśmy 5 miesiąc. Czuję się ok ( co by nie zapeszać) poza małym przeziębieniem i ciągnięciem mięśni na dole brzucha i na spojeniu jak np. podnoszę nogi żeby buty założyć, taki piekący ból, wszystko tam się rozciąga. Brzuch rośnie, w najszerszym miejscu ma jakieś 92 cm, biust jest tez już pokaźny, pokazała się ciemna kresa do pępka. Waga od początku ciąży jakieś 1,5-2kg na plusie.
Malutka rusza się delikatnie i nieregularnie ale raczej codziennie wieczorami, zupełnie inaczej niż Maks. On ruszał się później ale bardziej zdecydowanie. Czasem martwię się, że ona taka delikatna jest, czy wszystko u niej w porządku...
Od poniedziałku jestem już na zwolnieniu. Chciałam pracować dłużej ale po tym jak strasznie przeszłam jelitówkę przez tydzień i kiedy zobaczyłam na USG jak jelita mojej córki mają ślady infekcji wirusowej stwierdziłam, że to wszystko nie jest warte jej zdrowia. Lubię swoją pracę, mam spoko warunki, chciałam pracować do maja ale jestem cały czas narażona na infekcje dlatego taka decyzja, zdrowie i bezpieczeństwo mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze. I tak jestem z siebie dumna z siebie, że tak długo pracowałam, udało mi się praktycznie do połowy ciąży, kiedyś o tym marzyłam
Na początku marudziłam mężowi co ja będę robić na tym zwolnieniu, ale jakoś co i rusz wyszukuje sobie zajęcie i jest ok. Zresztą zwolnienie kiedy masz już jedno dziecko w domu też jest inne, zawsze coś w domu jest do zrobienia
Byłam też na pierwszych zakupach dla malutkiej. Jakoś tak do tej pory bałam się, nie chciałam zapeszać i nie miałam też siły na buszowanie po sklepach. Kupiłam sukienunie Myszki Minnie karmelową z opaską i getrami oraz pajaca biało-rożowego z napisem " Best little sister" rozm. 56. Słodkie są . Jestem przeszczęśliwa. Musze zacząć powili ogarniać tę wyprawkę, póki jeszcze mam siłę ruszać się swobodnie
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2020, 16:13
Przytłacza mnie obecna sytuacja...Strach o zdrowie i życie najbliższych, wyalienowanie w domu. Chociaż wiem, że jest to podyktowane dobrem Nas wszystkich, to niestety nie działa dobrze na psychikę człowieka.Wczoraj udało mi się jeszcze zrobić planowane zakupy, bo w domu już były braki, potem rozpętało się w sklepach piekło. Na razie wszystko mam, więc siedzę w domu. Jestem jak najbardziej za prewencją, uważam że rząd podjął słuszną na tę chwile decyzję, przeraża mnie jednak bezmyślność polskiego kościoła, gdzie msze powinny być zakazane jako zagrażające życiu, przerażają mnie braki sprzętu medycznego, środków ochrony i testów na tego wirucha w polskich szpitalach. Zachorowań jest sporo na ten moment, jedna ofiara śmiertelna. W moim województwie póki co nie ma zakażeń ale to pewnie kwestia czasu...
Martwię się o swoich rodziców, są starsi, maja swoje choroby przewlekłe, tata nadal jeszcze pracuje, ma kontakt z wieloma ludźmi a niedaleko od nich jakieś 60 km są już zachorowania, chorzy przebywają w szpitalu. Martwię się o swojego malucha w brzuchu,czy zdrowa, czy wszystko u niej ok, nie widziałam jej od trzech tygodni, mam wizytę we wtorek i boje się że mogą ją odwołać przez to wszystko. To prywatna klinika ale pracują w niej lekarze ze szpitali, a tam zmieniają grafiki ze względu na wyjątkową sytuację. Już zmienili mi godz wizyty z popołudniowej na poranną. Potem za dwa tyg mamy echo serduszka, chyba najważniejsze badanie dla nas przy SUA i za trzy tygodnie 1 kwietnia mamy połówkowe. Oby wizyty się odbyły...Starszy synek jest ze mną od dziś w domu, przedszkole zamykają w poniedziałek, ale ja go nie posyłałam już dziś. No i boję się o męża, nadal chodzi do pracy, branża w której nie ma możliwości pracy zdalnej a ktoś na dom przecież zarabiać musi.
Ot takie moje rozterki...
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2020, 17:05
Po wizycie. Mała rozwija się prawidłowo waży idealnie jak na ten tydzień 337 g, BPD - 4,74 cm, obwód główki 16,39 cm, obwód brzuszka 14,33 cm, nóżka 3,49 cm. Serduszko biło 154 ud/min. Będzie drugie dziecko szczupłe i wysokie po mamie :p. Malutka ułożona jest miednicowo. Łożysko ok, mam na ścianie przedniej dlatego pewnie słabiej czuje jej ruchy. Wody płodowe ok. Przepływy dobre. Pępowina nadal dwunaczyniowa, brak lewej tętnicy pępowinowej - potwierdzone SUA. Organ widocznie daje radę wykarmić dziecko. Niestety pojawił się inny problem...
Skróciła mi się szyjka, ma ok 25 mm ( z Maksem na tym etapie miałam jeszcze 37 mm) Dostałam zalecenie oszczędnego trybu życia, luteinę dowicipnie 2x1 i duphaston 2x1. Poleguję, aplikuję leki. Za tydzień kontrola, jak będzie się pogłębiać, ryzyko zakładania szwu na szyjce. Martwię się i boję. Do tego taki zabieg jest inwazyjny i ma ryzyko powikłań... dla ciąży i mojej i tak nadwyrężonej trzema HSG, porodem i elektrokonizacją w zeszłym roku szyjki
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2020, 08:24
Dziś zaczynamy 6 mc 22t0d - 55% ciąży za Nami
Waga - 60,5 kg ( +3,5 od początku ciąży)
Brzuch - 96 cm
Biust - 89 cm
Z frontu ciążowego tydzień temu mieliśmy Echo serca malutkiej. Jest całkowicie zdrowa . Tak się denerwowałam tym badaniem, tym bardziej, że przez sytuację w kraju musiałam być na nim sama. Mąż przywiózł mnie i musiał poczekać w aucie. Lekarz zbadał dokładnie każdy fragment jej serduszka przedsionki, komory, aortę, przepływy sercowe potem przeszedł do mózgu - zbadał obie półkule, robaka móżdżku, pień potem żołądek, grasicę, podniebienie czy jest całe, kości czaszki, kręgosłup, żebra, obie rączki, nóżki, wszystkie 20 paluszków. Wszystko cudownie idealne i zdrowiusieńkie Wszystkie przepływy również ok. Malutka pokazała też wreszcie w całej okazałości płeć - dziewczynka 100 procentowa. Piękna jest, machała rączkami i nóżkami Wymiary - waga 369 gram szczęścia, BPD - 5.06 cm, główka - 18,8 cm, brzuszek - 15,26 cm, nóżka - 3,41 cm, rączka - 3,29 cm miłośći ( 20t6d)
Dwa dni temu byłam też na obciążeniu glukozą i chyba wyniki są ok na czczo 80 po 1 h 118 a po 2 h 89. Tsh i ft4 też chyba ok. Zobaczymy na następnym podglądaniu we wtorek 7.04 na 10:00. Mam nadzieje, że dzięki lekom szyjka ani drgnęła i jest na swoim msc, cała i zdrowa. Od 20 tc brzuch mi się napina, czasem 1-2 dziennie, wczoraj chyba z 5 razy. Uczucie jakby zabierali Ci skórę, wysysali powietrze, lekki ból na miesiączkę. Martwią mnie. Wzięłam no-spę. Wiem że to najprawdopodobniej Braxtona-Hixa ale w związku z tą szyjką boję się ze mogłyby ją skracać. Podpytam lekarkę, póki co kupiłam jeszcze magnez.
Kupiłam sobie ostatnio ciążowy gadżet od mamyginekolog - ciążowy segregator, różowy, Boho. Jest świetny i gdzie nie pójdę każdy zachwala
Zakupy wyprawkowe też rozpoczęte - mamy już dwa komplety pościeli, przepięknej w kwiaty i z łapaczami snów, przecudne pieluszki tetrowe (11) i flanelowe ( 3), bodziaczki maleńkie rozm. 56 na krótki rękaw (2szt) a jeszcze do nas nie dotarły zamówione - 3 kocyki,pokrowiec na przewijak, klonowy gryzak, przybornik i otulacz do snu, podusia do wózka i karty do pamiątkowych zdjęć. Nie mogę się doczekać
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 kwietnia 2020, 14:52
Evli moja Niunia uaktywniła się tak po skończonym pełnym 20 tygodniu ciąży ( dokładnie 20t2d) zaczęła się rozpychać i pukać w brzuch sporo razy w ciągu dnia i tak od 2 tyg rusza się bardzo, w każdej godzinie praktycznie kopie, wali piąstkami( chyba) rozpycha się i trzepocze. Motylek mój kochany Uaktywnia się i po jedzeniu i jak leżę, nawet jak śpię bo czasem mnie budzi. Potrafi już nieźle kopnąć po wnętrznościach aż czasem zaboli albo męczyć mój pęcherz :p Ale to taki słodki ból. Cieszę się jej każdym ruchem, udało mi się nawet nakręcić 2 filmiki, gdzie brzuch "pulsuje"
Wyprawkowo - dostałam ogromną ilość pięknych, mało używanych przez siostrzenice ciuszków od sióstr rozm. 50/56/62/68. Cudnie było przeglądać te różowe " malizny" . Cieszyć oko. Czekałam na to sporo czasu...Pajacyków, bodziaków, spodenek, skarpetek, bluzeczek, sukieneczek, czapeczek a nawet rajstopek, opasek jest tyle że dostaję oczopląsu. Z Maksem praktycznie musiałam kupować wszystko nowe i to spory wydatek. Tym bardziej doceniam taką pomoc. I mogę zakupić tylko kilka nowych sztuk do szpitala i jakiś perełek hand made Do tego dostałam rożki, pieluszki tetrowe i flanelowe, przewijak, wanienkę i nasz stojak po synku, poduchę do karmienia oraz cala siatę niemowlęcych zabawek.
Sama wybrałam się też do sklepu, po 3 tyg praktycznie odosobnienia w domu, poczułam się jak na ziemi obiecanej. Sam dotykanie ciuszków niemowlęcych na wieszaczkach sprawia mi niesamowitą radość Kupiłam dwa kwiatowo-fioletowe bodziaki rozm. 56, trzy komplety różnych skarpetek i buciki- paputki malusie z jednorożcami a także dekoracje do kącika małej - różowe ramki do zdjęć i cotton bollsy. Zawsze o nich marzyłam przy łóżeczku córki
Ciążowo - do dolegliwości doszły mi znów częste wizyty w toalecie, nawet co 30 min, czasem bóle miednicy i krzyża, straszny apetyt, pochłaniam wszystko zupełnie jak na początku ciąży, częste budzenie się w nocy - najczęściej kolo 5 a potem problemy z zaśnięciem i lekkie drętwienie dłoni. Na napinania brzucha chyba magnez i większe ilości wody pomoagają.
Dziś piękny, słoneczny dzień. Jedyne miejsce gdzie nam wolno byc na świeżym powietrzu to działka więc pojechaliśmy. Ja na leżaczku wygrzewałam się, nawet slońce opaliło mi twarz synek po dwutygodniowym pobycie u dziadków wreszcie wrócił i bawił się beztrosko w piaskownicy, mąż krzątał się cos tam ogarniał. Błogość i spokój ( względny, wiadomo).
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 kwietnia 2020, 22:06
Wizyta wreszcie spokojniejsza...malutka ok, urosła. Waży 490 g ( 22t5d) dwuciemieniowy 5,61 cm, główka 22,4 cm, brzuszek 16,4 cm, udziątko 4,03 cm i ramionko 3,78 cm. Drobniutka chyba będzie jak jej brat przy porodzie. Wagowo jest obecnie na 32 percentylu wg. USG. Leży na boczku, główką w dół i zasłania twarz rączkami, tylko takie zdjecie 3d mamy :p wstydzioch mały
Przepływy i płyn owodniowy ok. Łożysko na ścianie przedniej. No i szyjka - na szczęście jest jak było. Nie drgnęła dalej, nie skróciła się tfu tfu. Cała zamknięta na długości 23-30 mm ( część bez LEEP/całość z wyciętym lejkiem po LEEP) Leżenie i leki póki co dają radę. Plan jest taki że chyba do 28 tc postawa jak to p. dr nazwala zachowawcza/wyczekująca a po tym terminie szew....
To z pozytywów. Bo psychicznie mam doła. Za dużo tego wszystkiego na raz się dzieje. Zagrożona ciąża z dnia na dzień,strach codzienny o dziecko, synek 4latek który tak od połowy dnia już jojczy, marudzi bo się nudzi, zresztą co on ma robić jak ja leżąca od 3 tyg i przedszkola i dzieci brak., mąz w pracy do 16:00, izolacja totalna od świata, od bliskich, rodziny, znajomych, pracy; samotne święta na horyzoncie i jeszcze kolejne zakazy/nakazy na zewnątrz. Wczoraj mi się już ulało, po kolejnej informacji o obowiązku noszenia maseczek. Zrobiło mi się duszno, gorąco jakby słoń usiadł na klatkę, jakiś atak paniki.
Mały jest kochany, dużo rozumie ale ciągle chce być przy mnie co czasem tez mnie już męczy strasznie...Wczoraj musiałam na chwile chociaż wyjść na dwór, przewietrzyć głowę. Potem wieczorem wypłakałam sie jeszcze w rękaw meżowi...
Jedyne pocieszenie w tej całej sytuacji że jesteśmy razem, mamy siebie, żyjemy, zdrowi, jest praca, dach nad głową. Reszta to stres....
Ruchy małej tez mnie niezmiernie cieszą, uspokajają i radują
Zamówiliśmy tez upragniony wózek. Babyactive mommy peony 3 w 1 . Jasny z kwiatowym wzorem i gołabkami Zakochałam się w tym powozie Jest leciutki i piękny. Polski wyrób. Mialam z Maksem jego starszą wersję Shell Eko Morski i byl niezawodny. Sprzedałam jak nówkę a inna mama przeszczęsliwa Także to akurat mnie uradowało. Za 4-5 tyg będzie Nasz
🐣🌸23t2d🐰🌸
Wielkanoc jutro a jakoś w ogóle nie czuję tych świąt. Bez rodziny całej, bez święconki, bez wielkanocnego spaceru to nie to samo....
Dobrze, że mamy dziecko to chociaż dom troszkę przystrojony swiątecznie dla Niego. Mamy bazie, pisanki, stroik, wielkanocną girlandę.... mąż pitrasi w kuchni na jutro ja wysyłam znajomym i dalszej rodzinie życzenia, mały gra na plejce.
Wczoraj zaszalałam i kupiłam przez neta mnóstwo przepięknych ciuszków dla Naszej królewny 👸 wiem że powinnam oszczędzać w tych czasach ale nie mogę się powstrzymać. Wszystko takie piękne, słodkie i malutkie. Będą i przepiękne pajace do szpitala, zestawy bodziaków ze spodenkami, słodkie sukienunie i tuniczki, opaski pin-up, czapeczki, turbanik, chustka na szyjkę, a i moje odkrycie sukienko- bodziaki 🤱 Ciężko sie przestawic w zakupach, że garderoba dla dziwczynki jest bogatsza o te wszystkie sukienki i spódniczki. Z Maksem tAk nie miałam 😋 Nie mogę sie już doczekac paczuszek po świętach 😁
Kochane Madu, Evi, i wszystkie dziewczynki, które mnie czytacie jeszcze życzę Wam zdrowych, spokojnych i mimo wszystko rodzinnych oraz serdecznych świąt, pełnych wiary i nadzei na lepsze jutro ❤🐣🐏🐰
Wczoraj piękna rocznica ❤ Dokładnie 5 lat temu 14.04.2015 o 5:50 rano zobaczyłam piękne II na teście. Pierwsze. Cudowne. Maksowe. I Nasze życie zmieniło się niesamowicie 🤱
Dziś z perspektywy czasu myślę sobie - macierzyństwo to moje najpiękniejsze ale i najbardziej wymagające doświadczenie w 33 letnim życiu. Uczy cierpliwości, samodyscypliny, odpuszczania, wyzwala niesamowite pokłady nieznanej dotąd miłości i siły do działania. Weryfikuje plany i marzenia i zamienia je w kolejne, inne. Daje lekcje pokory i a nawet poświęcenia się dla malucha.Ta miłość pochłania Cię bez reszty, często kosztem własnego ja ....
Jednak kiedy Twoje dziecko mówi " Mamo kocham Cię tak bardzo, że aż nie mogę Cię nie kochac" kiedy widzisz jak trudny wychowania, powtarzane codzienne wartości, tradycje,okazywane uczucia i wsparcie przynoszą wymierne efekty w zachowaniu, postawie i mądrości dziecka serce pęka Ci z dumy ❤ I wiesz, że nie zamieniłabyś tego życia na inne 😍☺️
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 kwietnia 2020, 07:59
Waga 62,5 kg ( + 5,5 kg od początku ciąży)
Brzuch 97 cm
Biust 92 cm
Czas izolacji w domu - 5 tyg
Dziś kolejna Nasza ważna data - dokładnie 13 lat temu poznałam mojego ukochanego P. 19.04.2007 r... Tyle lat razem, tyle cudownych wspomnień, pierwszych wspólnych razów ale i bolesnych doświadczeń. Nasz bilans to13 lat znajomości, zaraz 7 lat jako małżeństwo,piękny ślub i wesele, cudowna podróż poślubna jako pierwsze najwazniejsze i najpiękniejsze wydarzenia potem własne M, bolesne starania o pierwsze dziecko, klinika niepłodności i wreszcie po 16cs CUD. Syn idealny. Lat 4 i 4 mc a teraz po 4,5 roku druga zaskakująca ciąża bez starań, I wymarzona córka. Przygotowania na wielki dzień, zakupowe szaleństwo w różu i stres jak to będzie w dobie koronawirusa. Boje się o nią o siebie, o naszą przyszłość....
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 kwietnia 2020, 22:12
Piękna pogoda!☀️🌞 Normalnie 42 st. w słońcu. Uwielbiam ciepełko🌡Poczytane i poleżane na balkonie a Mały robił pianowego potwora, nasze ostatnie odkrycie 😁
Ostatnio mam straszny apetyt, wchłaniam wszystko, masakra, będzie dupa jak szafa trzydrzwiowa 🙈 Najbardziej owoce wszelkie jak mango, truskawki, pomelo, borówki, banany, kanapeczki z ciemnym pieczywem, wszelkie jogurty, kefiry, parówki i cały nabiał, majonez i słodzycze....a obiasd starcza mi na godzinę zresztą jak wszystkie posiłki 😂 Sikam co 20-30 min, mam zgagę jak smok, niestety i zaparcia i senność po południu 😅 a w nocy śpię z przerwami na siusiu.
Wyprawkowo mamy już praktycznie wszystkie ciuszki ( o losie ile na to kasy poszło), otulacz Tulik bo dziękuję bardzo za kolej e nieprzespane noce z kolką, posciel, kocyki, ochraniacz i przybornik do łóżeczka, pieluszki tetrowe i flanelowe, wózek i fotelik zamówiony zostalo jeszcze jakies 3 tyg.czekania. Wanienka ze stojakiem, przewijak, poducha do karmienia, mata i leżaczek są po Maksie.
W przyszłym mc zamawiamy łóżeczko, materacyk i chyba już dodatkowa komodę na rzeczy, jak starczy kasy.
W czerwcu zostaną Nam już tylko drobne tekstylia, kosmetyki, rzeczy higieniczne i do prania ciuszków, moja wyprawka do szpitala, laktator, karuzelka nad łóżeczko i jakies drobne dekoracyjne pierdółki czy pamiątki
Tydzień temu byłam na szybkiej bezplatnej wizycie u mojej Pani dr. Tylko podglądanie szyjki. I jest ok. Nie drgnęła 23-30mm. Kolejna wizyta już normalna 28go na 13:00. Mam nadzieje że Królewna przytyła ladnie i urosła, patrzac na to ile ja jem 😂
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2020, 08:23
Waga 63,5 kg ( +6,5 od początku ciąży)
Czas izolacji w domu- prawie 7 tyg ;-(
Jaaaa ale jestem przeszczęśliwa ☺️😁🤣 cudowna wizyta za Nami. Liwcia pięknie urosła 875 gram, główka 24,4 cm, brzuszek 20,9 cm, nóżka 4,88 cm ramionko 4,35 cm. Martwiłam się czy wszysto ok z tym brzuszkiem ale jest idealny. I jak pięknie zapozozowała, mamy sliczne zdjęcia twarzyczki 🤱 normalnie jak ją zobaczyłam to istny tatusiek 😍
Wszystkie inne pomiary i szyjka ok. Córcia znów leżała poprzecznie 🙈🙈 Kocham Najmocniej ❤❤❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2020, 08:25
🤰26t5d🤰 67 % ciąży za Nami...za chwile wita się 7 mc....
Majówka, majówka i po majówce. Zupełnie jak nie długi weekend...każdy pozamykany w swoim domu, pogoda ponura i deszczowa...Na szczęście moi rodzice przyjechali do swojego mieszkania , choć chwile ich zobaczyłam. 2go udało się też zrobić pysznego grilla na działce ( między deszczem :p) i w zmniejszonym składzie. A 3go maja wybraliśmy się na mini wycieczkę nad morze ze szwagierką i i jej rodzinką. Ładna plaża, zapomniałam już jak w tym miejscu jest pięknie....wiało nieźle i pomysł z puszczaniem latawców z dzieciakami był strzałem w 10. Oczywiście potem rozhulała się ulewa więc wróciliśmy szybko do domów:p
Dobrze, że poprzednie 1,5 tyg było ciepło, ok 16-20 stopni nawet, słoneczko to człowiek choć na chwile wyrwał się nad jeziorko posiedzieć( akurat ni żywej duszy nie było) na plażę ( było trochę rodzin z małymi dzieciakami, ale wszyscy w maseczkach i z dala od siebie) dwa razy do parku wyszłam z małym a moje chłopaki w jedną z niedziele udali się na spacer po lesie - tam to za to tłok nieziemski był, full ludzi, dzieciaków, psów, bez maseczek, wszędzie to łaziło...a ja się zastanawiałam gdzie się podziali ludzie z ulic :p
W moim mieście aktualnie trwa batalia zw. z otwieraniem przedszkoli/żłobków. Wytyczne z MEN niejasne, SANEPID swoje dokłada, przedszkola nieprzygotowane, dyrektorzy zdezorientowani, podobnie jak nauczyciele i rodzice....Osobiście jestem przeciwna inicjatywie, uważam że jest jeszcze zbyt wcześnie na puszczanie dzieciaków w takie skupiska. Dzwoniono do nasz z przedszkola z zapytaniem czy dajemy Maksa - jednogłośnie powiedzieliśmy że nie. Wiadomo jest mi ciężko, większość dnia muszę leżeć, nadal bardzo uważać, jak pochodzę więcej brzuch twardy jak skała, napina się, skurcze są....ogólnie strach jest cały czas....mąż wszelkie obowiązki w domu wykonuje jak jest, ale to ja muszę zająć czymś mojego czterolatka,organizować mu zabawę, nie raz marzę o ciszy i odpoczynku. ... lecz jego zdrowie, życie a przy okazji i nasze jest najważniejsze. Dlatego zaciskam zęby i wytrzymam jeszcze mam nadzieje z małym w domu do końca maja co najmniej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 maja 2020, 20:36
Wkraczamy szczęśliwie w ostatni etap ciąży 😍 Mała radośnie fika w brzuchu baardzo i czuc że to już duża dziewczynka Rosnę z nią i ja. Jakieś 64 kg na liczniku. Brzuch już duży, ciężko mi sie już chodzi. Następna wizyta 19 maja. Jestem przeszczesliwa gdy patrzę na jego kształt 🤰
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 maja 2020, 22:56
🤰28t3d 🤰 💕💕💕
Jest Nas coraz więcej ( 65,5 kg - 8,5 na + od początku ciąży), mi jest coraz ciężej - zgaga, zaparcia, siku co 20 minut, poobiednie drzemki a ostatnio ból krzyża, skurcze łydek i puchnięcie stóp ( przy temp. 20st) to już nieodzowne elementy Naszej codzienności. Chodzę jak kaczka z kijem w tyłku i słoniątko w składzie porcelany jednocześnie aleeee... wiem , że tak po prostu już musi być i kocham ten stan Pomimo trudnej sytuacji ( medycznej z szyjką) i ogólnie epidemiologicznej staram się czerpać garściami i cieszyć się ciążą, nagrywam filmiki jak mała fika, pstrykam fotki, robię kolaże i pamiątki, kończę wyprawkę powoli. Staram cieszyć każdą chwilą w dwupaku bo wiem, że to już ostatni raz. Więcej nie będzie mi dane....trzeba zająć się wychowaniem i wykształceniem tej dwójki, zarobieniem na ich utrzymanie, a przecież jesteśmy jeszcze my - ja i mój powrót do formy i figury,zadbanie o siebie, powrót kiedyś do pracy, podnoszenie kwalifikacji, realizacja zawodowa, marzenia - mniejsze i większe, marzenia i plany męża i wspólne o większym M czy podróżach...oby życia starczyło
Zastanawiam się jak to będzie z dwójką dzieci...podobno mówią że łatwiej...ja nie wiem...Ostatnio nawet śmialiśmy się co My najlepszego zrobili - Było już tak spokojnie, dziecko w miarę samodzielne i odchowane to wpakowali się głupki na nowo w karmienie piersią, pieluchy, kolki, słoiczki, ząbkowanie, drzemki, szczepienia, i te wszystkie dziecięce pierwsze choroby, dziecięce sprzęty, gadżety i pierdoły, szukanie i kombinowanie opieki po macierzyńskim
A tak poważnie to strasznie się cieszę, czekałam na to większość dorosłego życia by być rodziną 2+2 i mieć córcię. To zawsze było moim największym marzeniem..Rodzina...Damy radę, wiem to. Na początku na pewno ciężko, męcząco ale nie zamierzam się już tak wszystkim stresować.
Z malutkim Maksem stresowałam się wszystkim - KP, kupami, szczepieniami, skokami rozwojowymi, kolkami itp podejrzewam że przez tak silny stres moja przygoda z karmieniem zakończyła się dużo za szybko Po 4,5 latach bycia rodzicem jednego dziecka mam pewne żelazne postanowienia:
-> podobnie jak z Maksem tak i z Liwią planuję by malutka spała od początku w swoim łóżeczku, nie była usypiana na rękach, miała swoją przestrzeń. Z synem poza chorobami i kolkami udało Nam się to całkowicie zrealizować, nigdy nie spał z Nami w łóżku
-> również podobnie jak z synem zamierzam córkę karmić piersią jak najdłużej, ale uwaga uwaga - NIE STRESOWAĆ się tak tym że źle przystawiam, że za mało leci, że trzeba ściągać, że trzeba być na ścisłej diecie, że dziecko mało przybiera na wadze, że wkurza mnie zapach mleka i mokre cycki, że wstydzę się karmić w msc publicznych - muszę podejść do tego bardziej na LUZIE i bez spiny. Lepiej się przygotować, mniej używać laktatora a jeszcze częściej przystawiać na początku dziecko, bo to najlepsza regulacja laktacji, w razie czego szukać pomocy u specjaliscy i nie wstydzić się tego...
-> a tak z obserwacji wychowawczych - NIE PODPORZĄDKOWYWAĆ WSZYSTKIEGO POD DZIECKO - cały rytm dnia, wszelkie wyjścia, odwiedziny, wycieczki wszystko pod Maksia a potem Maksiu to zaczął wykorzystywać. Rezygnowaliśmy całkowicie z własnego Ja a potem złość i frustracja...
-> NIE POŚWIĘCAĆ WSZYSTKIEGO DLA DZIECKA - całego swojego czasu, energii, planów, marzeń i kasy... tak było z Maksem przez bite 2 lata a nasz związek bardzo na tym ucierpiał....dobrze, ze w porę przyszło opamiętanie... Nasza cierpliwość tez ucierpiała. Dziecko do szczęścia nie potrzebuje najdrożśzych gadżetów i najmodniejszych ciuszków i atrakcji - a jedynie miłości, troski i wyznaczania granic
-> no właśnie TRZYMAĆ GRANICE i NIE ROZPIESZCZAĆ - Maks z racji, że był bardzo wyczekanym i planowanym dzieckiem, miał wszystko, rozpieściliśmy go do granic możliwości i potem były tego efekty....Dobrze, ze opamiętaliśmy się w porę... Dziecko trzeba dyscyplinować od początku ( oczywiście adekwatnie do wieku) wyznaczać granice i być konsekwentnym w ich trzymaniu. Dogadywać oczekiwania wobec dziecka między sobą, i twardo sie ich trzymać. Dzieci bardzo wykorzystują dysonans wychowawczy między rodzicami...
-> NIE BIEC NA KAŻDE KWILENIE DZIECKA, dać mu możliwość i czas zabawienia się z samemu, posiedzenia chwilki samemu w bezpiecznym otoczeniu - bo potem mamy małego egoistę, dla którego liczą się tylko własne potrzeby a każde przeciwstawienie powoduje bunt i krzyk. Dziecko, które jest bardzo absorbujące i nie umie często zabawić się samo...
NO to tak w skrócie...Mam nadzieje, że uda się wprowadzić w życie
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 maja 2020, 21:44
🤰28t6d🤰- 72 % ciąży💕
Wczoraj piękna wizyta 🤰 Mała urosła, o wiele więcej niż myślałam Waży 1344 g. ( 58 percentyl - 28t6d więc waga idealna) a reszta:
Główka obw. 27,3 cm (29t6d)
dwuciemieniowy 7,3 cm( 29t3d)
brzuszek 24 cm (28t2d)
nóżka 5,7 cm (30t1d.
Termin porodu wskoczył na 6 sierpnia ( pierwszy TP z usg to 5.08) . Szyjka w badaniu usg 28 mm, trzyma. Serduszko 142/min., ilość wod płodowych, wszystkie przepływy i łożysko w normie. Położenie znów główkowe - mam nadzieje, że już tak pozostanie Moja mama się śmieje, że będzie drugie dziecko wiercone jak Maks
Leki na podtrzymanie mam nadal brać, nadal bardzo się oszczędzać. Hemoroida - mogę przyatakować czopkami i maściami z apteki bez recepty, dusznościom najprawdopodobniej winna jest pogoda, wilgotne powietrze ale tez i powiększająca się macic, ucisk na przeponę. Wymyśliłyśmy z lekarką żeby używać wiatraczka w domu i więcej się wietrzyć na balkonie czy działce
Mam piękne zdjęcie buźki i płci - poprosiłam w 3d dla pewności, co by potem rozczarowania nie było :p. Jest widoczna piękna bułeczka Nagrałam nawet filmik dla meża, bo biedny już 4 raz czekał pod kliniką w aucie Szkoda mi go
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 maja 2020, 10:29
Waga 65,5 kg ( +8,5 kg od początku)
73 % ciąży
77 dni do TP ( usg)/80 dni do TP ( okres)
Dziś będzie wyprawkowo. Muszę podsumować co już mam a czego nie :
Mamy :
* łóżeczko z szufladą
* wózek 3 w 1 ( będzie kurierem za 1/2 dni)
* stojak na wanienkę ( po Maksie )
* przewijak + pokrowiec
* mata edukacyjna ( po Maksie)
* huśtawka-leżaczek ( po Maksie)
* podgrzewacz( od kuzynki)
* chusta do noszenia ( od szwagierki)
* termometr elek. ( po Maksie)
* 2 kompl. pościeli do łóżeczka
* wkład do kołdry i poduszki ( po Maksie)
* cienki kocyk z podusią do wózka
* kocyk minki z pomponami
* grubszy kocyk velvet z watoliną
* ochraniacz i przybornik do łóżeczka
* otulacz Tulik na kolki
* 2 rożki ( od sióstr)
* poduszka do karmienia ( po Maksie)
* pierwszy gryzaczek drewniany
* stojak na butelki ( po Maksie)
* opakowanie termiczne do butelki ( po Maksie)
* 11 pieluch tet. nowych i chyba z 10szt. od sióstr
* 3 pieluszki flan. nowe i 5 szt. od sióstr
* 3 malutkie śliniaczki
* 3 pary bucików - niechodków
* 9 par skarpetek + 1 podkolanóweczki
* 2 czapeczki noworodkowe + 1 turban
* 4 opaseczki
* pajacyki 4 szt (56)/ 3 szt (62)/ 2szt (68)
* body kr. rękaw 2 szt (56)
* body dl rękaw 2 szt (56), 4 szt (68), 2 szt (68)
* spodenki/półśpiochy - 2 szt (56), 1 szt (62), 1 szt (68)
* sukieneczki - - 2 szt (56), 3 szt (62), 2 szt (68), 1 szt (74)
* 2 sweterki
* kurteczka, 3 pary dresików
* komplet czapka + komin ( większe)
* karty do zdjęć, ramki na zdjęcia
* cotton-balls'y dekoracyjne
+ 5 worków/kartonów ciuszków od sióstr i koleżanki (50/56/62/68/74)
+ siatka zabaweczek niemowlęcych - gryzaczki, grzechotki, sensorki
Potrzebujemy kupić/zrobić :
• komoda dla córci
* odmalować pokoik
• 2 prześcieradełka różowe
• 2 ręczniczki z kapturkiem
• mniejszą wanienkę
• gąbka wkład do wanienkk
• materac do łóżeczka
• parasolka do wózka
• żel do mycia/krem do twarzy/krem do pupki, Ewen. balsam do ciała
• woda morska/sólfizj./octenisept
• waciki/gaziki/patyczki do uszu
• nożyczki do paznokci/ miękka szczoteczka do włosków
• Frida do noska
• Czopki paracetamol/ vit d3 i vit K
• Termometr do wanienki
• Pampersy 1 i 2 oraz mokre chusteczki
• Podkłady do przewijania hig.
• 2 smoczki uspokajaczki
• 2 butelki małe w tym antykolkowa
• Mleko modyfikowane w razie czego
• Czyścik do butelek
• Płyn do prania ciuszków kolor i biel Lovela
• Plyn do płukania ciuszków Bobas
• Odplamiacz Lovela
• kombinezon na wyjście
• karuzelka nad łóżeczko
• pompony dekoracyjne
• miś szumiś
• zawieszka do smoczka
• miś przytulaczek
DLA MNIE
• laktator
• nakładki na brodawki do karmienia
• wkładki laktacyjne
• maść na popękane brodawki
• 2 staniki do karmienia ( ładniejsze)
• Podkłady poporodowe/ wkłady higieniczne
• Tantum rosa, mała butelka wody
• Majtki siateczkowe po porodzie
• Kapcie do szpitala, ewent. cienki szlafroczek
• Femaltiker
• Małe kosmetyki z drogerii
• Napisać plan porodu
• Olejek migdałowy do masażu krocza
• Zestaw Enela
* Suchy prowiant dla mnie i męża, kawa w termosie i kanapki dla M., woda, dokumenty
ładowarka do tel, badania ostatnie.
Podsumowując 70 % większych rzeczy już mamy, zostały drobnostki. A póki co ogarniamy fryzjerów( wszyscy troje już potrzebujemy ) dentystów ( ja znów kanałowe a synkowi wyszła malutka próchnica na ząbku ),przygotowania do sesji foto no i do weekendu - Nasza 7 rocznica Jedziemy pod domek na 2 dni... Grill,jeziorko,rowerki wodne, plac zabaw dla małego, w domku kominek, tv, cisza spokój... już nie mogę się tego doczekać. Tego i prezentów Oby tylko pogoda dopisała. 3majcie kciuki
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 maja 2020, 08:54
O rany, bardzo Ci współczuję tego stresu. Mam nadzieję, że wszystko z serduszkiem, wzrostem i nerkami będzie dobrze. Trzymam mocno za Was kciuki!:*