Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Uczymy się życia we trójkę... :)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

2 marca 2014, 13:28

21 tydzień ciąży już rozpoczęty ;-)

USG połówkowe już za nami :)
Wszystkie pomiary w normie, nie potrzebnie się martwiłam.
N poszedł ze mną, płakał przed wejściem do gabinetu, na szczęście w środku się już uspokoił.:)

Pani doktor powiedziała, że potwierdza dziewczynkę na 200%!
Malutka waży już 393 g.

Bardzo długo myśleliśmy z N nad imieniem i...
prawdopodobnie będzie malutka Sara. :)

Piszę "prawdopodobnie" bo jeszcze do niedawna miała być malutka Klara, ale jakoś mi przeszło. Podoba mi się też imię Wiktoria.
Zobaczymy, w każdym razie najważniejsze, że Sara zdrowa :)

W przeciwieństwie do swojej mamy :(
Która znów rozłożyła jakaś wstrętna choroba.
Mleko z czosnkiem nie pomaga, gardło boli.
A ja się czuje tragicznie i tak też wyglądam... :(

6 marca 2014, 12:16

21+5

Chora... :( cały czas chora :(

Niby nie mam gorączki, ale gardło boli już 9 dzień...
Chyba muszę iść do lekarza.
Martwię się, żeby ten zarazek nie przerzucił się na małą.
To możliwe?

Cały czas czekam na kartę z medicover, żeby móc się zapisać na wizytę.
Nic mi się nie układa :(

Moja kuzynka poszła ostatnio do lekarza, też nie mogła się wyleczyć domowymi sposobami.
Usłyszała od niego, że nie może jej pomóc skoro jest w ciąży :/

Kochane oby jak najmniej takich lekarzy na naszej drodze :/

10 marca 2014, 18:01

22+2

Dziękuje Wam kochane za rady. Miałyście oczywiście rację, jeśli chodzi o możliwość zapisania się do lekarza bez fizycznego posiadania karty. ;-)

To na jakiego trafiłam lekarza - to już inna sprawa.
Jeżeli musiałabym zapłacić za tą wizytę (120zł) to bym się szczerze popłakała.
Po 9 dniach bólu gardła. Wspaniała Pani doktor przepisała mi krople na katar (którego nie mam) oraz syrop na chyba "utajniony" kaszel :/ + wapno!

Oczywiście gardło boli nadal. Więc czeka mnie kolejna wizyta u lekarza! :/

Nie mam pojęcia czy można tutaj reklamować inne strony, ale zaryzykuje.
Można się już zapisywać na warsztaty Mamo To Ja - już to zrobiłam i polecam serdecznie. ;-)
A na stronie s z c z e s l i w e m a c i e r z y n s t w o można sprawdzić kiedy i gdzie będzie można skorzystać z darmowego USG i USG 4D :)

Zapisałam się też to B e b i P r o g r a m :)
I całkiem niedawno listonosz włożył mi do skrzynki całkiem za darmo teczkę na ciążowe dokumenty i kołysanki dla maleństwa. Całkiem fajna sprawa.
Polecam również :)

12 marca 2014, 15:48

22+4

Niestety skończyło się antybiotykiem :(
Jestem przerażona :/
2 tygodnie bólu gardła, wieczorem zaczyna męczyć mnie gorączka, wcześniejsze leki nic nie dały. Chyba to naprawdę ostateczność.
Pocieszam się tym, że nie wyleczony zarazek też może być groźny dla małej... :(
Najgorsze jest to, że prawie każda kuracja antybiotykiem kończy się u mnie grzybicą :/
Zostałam jak to Pani doktor powiedziała, obstawiona probiotykami mam nadzieje, że w końcu będę zdrowa, bez żadnych innych komplikacji...

Iiiii....
Chciałam Wam w KOŃCU :) przedstawić moją malutką Sarę <3

23ur9j.jpg

A już jutro wizyta u ginekologa - trzymajcie kciuki! ;-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2014, 15:50

19 marca 2014, 17:40

23+4

Na ostatniej wizycie u ginekologa pełno szczęścia w nieszczęściu.
Z małą wszystko ok. Rośnie pięknie, serduszko ślicznie biło (tętno - 162).
Niestety twardnieje mi brzuch, szczególnie na wieczór i po wysiłku.
Pani doktor mówiła, że nie ma się czym martwić bo szyjka długa i zamknięta więc pięknie trzyma. Dostałam jednak Spasmoline 2x1, żeby zapobiec skurczą.
Oczywiście dostałam też "cudne czopki na grzybka", który pewnie się po antybiotyku pojawi. Mam chociaż nadzieje, że w mega łagodnej wersji. :D

A teraz czas na moje małe smuteczki.
Choruje już ponad 3 tygodnie. Dziś skończyłam brać antybiotyk i.... nie wyzdrowiałam :(
Dostaje już z tego wszystkiego jakieś depresji, dwie noce nie przespane - przepłakane :(
Martwię się, boje - tyle leków co już wybrałam i nic...
Wszystkie oczywiście przepisane przez lekarza.
Syropy, krople, tabletki na gardło itd. Niby wszystko dozwolone dla kobiet w ciąży, ale przecież LEKI to LEKI!
I ten ANTYBIOTYK, który też ponoć nie jest zabroniony w ciąży, ale błagam Was przecież to cholerny ANTYBIOTYK!!! :/

Wszystko się tak pięknie układało, tak bardzo o siebie dbałam. Od początku ciąży nie wypiłam nawet kropelki alkoholu, co lepsze razem z N po 10 latach palenia rzuciliśmy papierosy.
Tak po prostu, od ręki. Pamiętam ten dzień. :) Zrobiłam test - wyszedł pozytywny.
Wyszliśmy na balkon zapaliliśmy ostatniego papierosa i koniec! :)
Nawet mnie nie kusiło, zrobiłam to beż żadnych tabletek, beż żadnej pomocy.
Po prostu dostałam największą motywację - zdrowie mojego dziecka! :)

A teraz muszę ją szprycować antybiotykami, jest mi z tym tak strasznie źle, nie mogę sobie poradzić z poczuciem winny. Chcę, żeby była zdrowa, żeby nic jej nie było.
Pierwszy raz też zdarzyło mi się, że antybiotyk mi nie pomógł.
Jestem załamana....
Jakie to wszystko jest niesprawiedliwe...

:( :( :(

24 marca 2014, 15:32

24+2

Doczekałam się i JA! Dotrwałam już do granicy przeżywalności - strasznie się ciesze.
Mam jednak kilka obaw, że mój poród będzie przedwczesny i strasznie mnie to martwi...
Brzuch strasznie twardnieje (czuje się jakbym miała eksplodować) już nie tylko na wieczór, ale praktycznie przez cały dzień.
Mam skurcze choć oczywiście są nieregularne, to jednak towarzyszy im lekki ból przypominający ból podczas okresu. Jak było u Was dziewczyny? Czy to normalne?
No i do tego wszystkie krocze, które boli. Czytałam, że to naturalne, że się rozciąga... ale czy to nie za wcześnie?

Oprócz tego, jestem na dobrej drodze całkowitego powrotu do zdrowia.
Byłam w sobotę u internisty. Jest dużo lepiej.
Jedyne przepisane leki to ziołowe tabletki na kaszel, sól morska i maść majerankowa.
Żadnego antybiotyku ani nic z tych rzeczy. Baaaaardzo się ciesze!
Dostałam też skierowanie do laryngologa (bolały mnie uszy), ale zastanawiam się czy nie darować sobie tej wizyty. Już jest ok ;-)

Mała daje o sobie wyraźnie znać.
N już ją czuje, kiedy przykłada rękę do brzucha. Widział też już nie raz jak cały brzuch ruszał mi się w rytm malutkich cudnych kopniaczków! <3


e5mvpl.jpg

Na zdjęciu: moja kluska - 23+0 ;-)

26 marca 2014, 16:33

24+4

Nadal mam skurczę...
Wizyta u ginekologa 10.04. Obyśmy dotrwały...
Dziś rano obudziłam się i pierwsze o czym pomyślałam to, że przetrwałyśmy kolejny dzień.
Naprawdę nie chciałabym, żeby teraz stało się to normą... :/

Dobra zmieniając temat. :D
Dostaliśmy dla Sarki już kilka rzeczy, bardzo się cieszyłam, że nasz dobytek się powiększa. :)
iii... wystarczyło, że spojrzałam na listę i zrozumiałam, że to tylko "kropla w morzu potrzeb" :P

-wanienka
-krzesełko do kąpieli
-przewijak
-parę ubranek
-becik
-koszula i szlafrok dla mnie
-jasiek do szpitala

to przecież nic :D

Ostatnio w prezencie dostałam też rogala ;-)
Na początku nie byłam przekonana, czy mi o w ogóle potrzebne, nie zamierzałam z tego korzystać, chciałam zostawić ewentualnie tylko do karmienia.
Teraz... Nie mogę bez niego żyć ;-)
Naprawdę dziewczyny polecam. :)
Moje koleżanki, które nie są w ciąży już zapowiedziały, że muszą sobie takiego kupić :)

zxwp4j.jpg

Doszło do tego, że gdy podpadam - N grozi mi, że zabierze mi moją żmiję :D :P


28 marca 2014, 11:29

24+6

Boże, dziewczyny co się ze mną dzieje! ;-)
Nie mogę żyć bez cukru! :D

Dziś miałam piękny sen! Śniła mi się krówkowa czekolada.
Leżała na stoliku, normalnie czułam jej zapach ;-)
04.00 rano budzę N, zupełnie nieświadoma ani godziny, ani tego że przed chwilą mi się to przyśniło. Proszę go, żeby podał mi krówkową czekoladę, że muszę ją zjeść, że nie wytrzymam, że nawet poduszki pachną karmelem. :D
Ale mam teraz ubaw z tego! ; )

wji2k7.jpg

A oto sprawca całego zamieszania (szerze polecam)
Wybieramy się dziś z N na zakupy, chyba zakupię sobie mały zapas :D

Zjadłam już dzisiaj drugą ogromną miskę ryżu z cukrem, żeby nie było zamiast śmietany dodaje teraz jogurt naturalny :P

Wczoraj też miałam krytyczny moment, w domu nie było zupełnie nic słodkiego.
Gdy N przyszedł z pracy i oświadczył, że ma bułkę słodką.
Aż się popłakałam, jadłam bułkę i płakałam.
Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje :D
Chyba dopiero przekonamy się z N co to znaczy mieć zachcianki! ;-)

A od początku ciąży już...
+11 kg

;-)

4 kwietnia 2014, 10:49

25+6

Wpis trochę spóźniony bo chciałam się pochwalić studniówką, która była wczoraj. ;-)
A więc dziś zostało Nam 99 dni do porodu ;-)
Z malutką wszystko dobrze, rośnie, kopie, w nocy strasznie się rozpycha utrudniając mi zasypianie ale co zrobić. :)

Jutro czeka nas badanie krwi i ta przeklęta glukoza! Wrr! Trzymajcie kciuki proszę!

Poza tym na poprawę humoru dla wszystkich przyszłych mam, zmagających się z trudnymi teściowymi :D
Naprawdę moja "przyszła" teściowa przeszła ostatnio samą siebie.
Otóż dowiedziałam się, że chodzi po całej rodzinie i opowiada jak to bardzo się boi, że nie poradzę sobie z małym dzieckiem!
Nie wyprowadziłoby Was to z równowagi?
Brak słów...

Do tego wszystkiego stwierdziła, że będzie mi ciężko bo nie mam prawa jazdy i jestem nie mobilna. Co chyba jej zdaniem skreśla moje szanse na bycie dobrą mamą.
Przecież do lekarza może Nas równie dobrze wozić N, mogę zadzwonić po taxi, koleżankę, wsiąść w tramwaj, autobus. Naprawdę nie wiem o co chodzi!
Tak więc jaki z tego morał: Nie masz prawa jazdy - nie zachodź w ciążę! :D

No i oczywiście mój czuły punkt! Tym razem przekroczył go mój teść.
Na ostatniej wizycie zdążyłam przekroczyć próg mieszkania i już usłyszałam, że przytyłam, jestem gruba itp.
I jak tu być później miłym, no jak? A ja się naprawdę staram :)

To ciągłe gadanie, że będzie Nam trudno, że dziecko kosztuje, że może ciągle płakać.
Jeszcze nie usłyszałam od nich, że wszystko będzie dobrze i że na pewno sobie poradzimy.
Tak trudno powiedzieć to przyszłym, młodym rodzicom?!

Ale powiem Wam, że dzięki temu mam straszną mobilizację i strasznie się zawzięłam, żeby pokazać wszystkim, że będę najlepszą mamą na świecie dla mojego dziecka! :)
Tak więc dziewczyny musimy być silne i nie dać się :)

Uff... tyle mi zajęło wyżalanie się, że o innych rzeczach napiszę w kolejnym poście :)


9 kwietnia 2014, 17:16

26+4

"Ja i moje 75g glukozy"

Postanowiłam opisać tutaj moje perypetie związane z testem doustnego obciążenia glukozą.:))
Podchodziłam do niego dwa razy.
Nie udało mi się zrobić go w sobotę, ponieważ Pani w laboratorium poinformowała mnie, że glukozę to ja muszę zakupić sobie na własną rękę w aptece. A ponieważ to była sobota więc zaraz zamykali i nic z tego nie wyszło.
Ale byłam zła... Zła na siebie, że o niczym nie wiedziałam.
Udało mi się zrobić przynajmniej morfologię, badanie moczu i powtórzyć 2xtoxo, wyniki ok więc przynajmniej taki plus :))

Drugie podejście było wczoraj. N musiał wziąć specjalnie wolne bo nie chciałam siedzieć tam sama. Na dodatek boję się piekielnie igieł, więc to naprawdę było dla mnie wielkie przeżycie. :)) Oczywiście swoje 75g glukozy zakupiłam i poszłam na żywioł :-)

I kucie: - pobrali mi krew ca czczo, rozpuścili mi glukozę i kazali wypić...
I wiecie co! Pierwszy łyk i pierwsza moja myśl "jakie to dobre"! :D
Jak dla mnie smakowało identycznie jak duża ilość cukru pudru rozpuszczona w wodzie.
Pod koniec było ciężko z wypiciem ale tylko dlatego, że to po prostu okropnie słodkie.
Więc dziewczyny, które jeszcze nie miały tego badania.
Nie ma się co martwić, nie jest tak źle ;-)

II kucie: - po godzienie
III kucie - po kolejnej godzinie (tym razem już z drugiej ręki)}
i po wszystkim....

Jutro odbieram wyniki.
Proszę trzymać kciuki :))
Nie mogę mieć cukrzycy, bo nie funkcjonuje bez słodyczy :D

11 kwietnia 2014, 10:44

26+6

Wczoraj byłam na kontrolnej wizycie u ginekologa.
Ogólnie rzecz biorąc - wszystko do dupy!

Może zacznę od plusów:
1. W tym miesiącu przytyłam tylko: 2,8 kg - to i tak za dużo, ale brawo łośku ;-)

2. Nie mam cukrzycy!!! : )

Minusy:
3. Infekcja nie wyleczona - dostałam kolejną partie globulek

4. Choroba nie doleczona, znów mnie coś rozkłada - czeka mnie wizyta u internisty i laryngologa

5. Brzuch nadal twardnieje, pojawiły się skurcze bólem przypominające zbliżający się okres.
Zalecenia: Spasmolina 2x1 i Magnezin 500 2x1
Jeżeli to nie pomoże, skurczę będą się nasilać itd, itp.
Mam zgłosić się na wizytę a nawet rozważyć położenie się do szpitala :/
Pocieszające jest to, że szyjka jest zamknięta i nie skręca się.

6. Mój okropny ból krocza, który towarzyszy mi od ok. 2 tyg (w nocy nie jestem w stanie przekręcić się z boku na bok) okazał się rozchodzeniem spojenia łonowego.
Podczas badania - lekarka nacisnęła mi na spojenie z pytaniem "Czy to Panią boli?".
Ból nie do opisania. Tak mnie tym zaskoczyła, że aż krzyknęłam. Myślę, że nie spodziewała się aż takiej reakcji. Zaczęła przepraszać...
Zalecenia: siedzenie na okrągłej piłce o wysokości 80 cm. Szczerze powiedziała, że dużo mi to nie da, może najwyżej trochę uśmierzy ból i mam jak najwięcej leżeć, bo tylko wtedy nie boli. Ogólnie w ciąży nic się z tym nie robi i muszę się męczyć.
Ból jest straszny przy najmniejszym poruszaniu. Nie życzę tego największemu wrogowi!!!

A teraz najgorsza informacja, która mnie załamała.
Dopuszczalne jest dwukrotne powiększenie się spojenia łonowego.
Na 3 specjalistycznym USG mam poprosić o jego ocenę. Jeżeli okaże się, że powiększyło się bardziej nie ma opcji, żebym urodziła naturalnie bo po prostu pęknę.

Tak więc jutro zaczynamy trudny III trymestr :(

14 kwietnia 2014, 17:30

27+2

Trzeci trymestr już rozpoczęty...
Prosiłam go, żeby był łaskawy i dla mnie i dla mojego spojenia ^^
Ale nic to nie dało...

Prawię się już nie ruszam. Nie daje rady. W nocy przy przekręcaniu się z boku na bok - ryczę i zajmuje mi to tyle czasu, że zdążę się już całkowicie wybudzić... Potem ciężko mi zasnąć.
Brzuch twardnieje, skurczę męczą!

Boże daj mi donosić tą ciąże!!!

Na pocieszenie sprawiłam sobie małą koloryzację u fryzjera.
Ledwo wysiedziałam na krześle.
Dobrze, że fryzjerka to moja znajoma i przyszła do mnie do domu.
No i na szczęście włosy się ładnie rozjaśniły.
Taki jedyny, mały plus!

Z N mamy ciche dni...
bardzo... bardzo... c i c h ę !

A teraz trochę z innej beczki.
Dostałam się do kampanii i moim zadaniem jest przetestowanie nowych balsamów do ciała oraz rozdanie próbek znajomym :))

6y2ooi.jpg

Jeżeli miałybyście ochotę mi pomóc, to chętnie wyślę próbkę każdej z Was :)
W zamian za waszą opinię, po przetestowaniu balsamu :)

Serdecznie polecam!

15 kwietnia 2014, 16:31

27+3

Taki mój dzisiejszy optymistyczny wpis :))

2ebg5ec.jpg

17 kwietnia 2014, 16:11

27+5

Dziś w końcu poczułam, że pora zacząć kompletować wyprawkę dla małej i dla mnie :)
Zrobiłam listę z pomocą belly i innych mamusiek ;)
Zerknijcie jak możecie, może coś jest nie potrzebne, może coś przeoczyłam.
Każda Wasza uwaga będzie dla mnie bardzo cenna :)

xeevcn.jpg

Wymieniłam rzeczy niezbędne, które muszę dokupić.
Zastanawiam się nad koszulą nocną. Jak myślicie czy dwie mi wystarczą?
No i te jednorazowe majtki... Przydają się?

Jeśli chodzi o rzeczy dla Sary :)

33jl2x0.jpg

9kc7m9.jpg

fjqnb9.jpg

Zastanawiam się nad kołderką i śpiworkiem.
Gdzieś czytałam, że śpiworek jest bezpieczniejszy, bo mała nie naciągnie go sobie na głowę.
Z drugiej strony w lipcu nie będzie jej w nim za ciepło?

2vacdfm.jpg

Kupujecie coś więcej jeśli chodzi o apteczkę?
W wielu wyprawkach są umieszczone jeszcze kropelki w razie kolki i czopki przeciwgorączkowe, ale nie wiem czy kupić to wcześniej.

ajs9du.jpg

A jeżeli chodzi o ubranka...
Rozmiar 56 czy od razu 62?

Dziękuje! <3

25 kwietnia 2014, 16:28

28+6

Yeah!
Dostane kebaba! Dostane kebaba!
Dziękujemy mamie z groszkiem za natchnienie i czekamy z utęsknieniem na N :D

Chyba dobry mi się trafił ten mój N.
Nie dość, że codziennie powtarza jak bardzo kocha swoją córeczkę, że nie może się doczekać jak się urodzi, średnio co dwa dni się wzrusza i płacze bo taki jest szczęśliwy :)
Nasze ciche dni minęły - jest C U D O W N I E :D

Bardzo mi pomaga we wszystkim.
Bo niestety moje rozchodzące się spojenie zrobiło ze mnie małą "kalekę" :/
Nie wciągnę sobie sama majtek na tyłek ani nie umyje stóp.
Więc to wszystko spada na biednego N... : )

Ostatnio obudziłam go w środku nocy (głupia ja!)
bo udało mi się przekręcić z jednego boku na drugi bez wstawania z łóżka :)
Nie pamiętam kiedy ostatnio tego dokonałam...

Co jeszcze u Nas?
Jesteśmy znów chore i znów dostałyśmy antybiotyk.
Trzymam się jakoś tłumacze sobie, że małej nic nie będzie, że jest już duża a lekarz wie co robi... Ponoć to norma, że odporność w ciąży spada, ale moja spadła chyba do minimum!

Ogólnie ciężko mi już żyć.
Jedyny taki plus, że skurcze odpuściły...
Mogłam odstawić Spasmoline i biorę teraz sam magnez.
... I na razie jest wszystko ok! o! : )

Tak więc kochane lipcowe mamusie <3
Mam nadzieje, że to jednak ja urodzę pierwsza.
Bo naprawdę z ręką na sercu męczę się już strasznie.
Byle do 21.06 jak ciąża będzie donoszona i niech mała wyskakuje jak najprędzej! :)

28 kwietnia 2014, 17:16

29+2

Czytałam ostatnio swój pamiętnik i natknęłam się połówkowy post :)
Napisałam tam "to teraz byle do 30 tc". No i proszę kiedy to zleciało?

Powoli szykujemy się z N do zakupu łóżeczka.
Cały czas nie wiem czy zdecydować się na allegro czy pojeździć po sklepach.
Orientujecie się może, gdzie tak naprawdę jest taniej?

Czujemy się troszkę lepiej - rośniemy :)
od początku ciąży + 15 kg - wiem, że dużo ale jakoś przestałam się tym przejmować!
Przecież jestem w ciąży, urodzę i schudnę. Ba! :D

24wu81f.jpg

Dla porównania przedstawiam Wam moją kluskę:
zdjęcie nr 1 - 29+2
zdjęcie nr 2 - 19+2

Trzymajcie się cieplutko, to tylko 3 dni i majóweczka <3
Nasza pierwsza z N od 5 lat spędzona w domu.
Trochę mi przykro z tego powodu i wstyd mi, że w ogóle mam takie myśli.
Ale przecież przez 5 lat byliśmy tylko we dwójkę, teraz co prawda będziemy w domu ale już nie sami <3 :)

1 maja 2014, 12:01

29+5

Chciałam Wam zaprezentować Nasz ekwipunek majówkowy! :)

a4o7s8.jpg

1. Tak mi się chciało bezy - więc N kupił mi bezy
2. Sobie kupił gazetę od, której ciężko go oderwać
3. A ponieważ sami już nie jesteśmy, Sara też coś dostać musiała, a że to tak naprawdę jej pierwsza "zabawka" to jako przyszła mam pękam z dumy. :D

I tak sobie siedzimy, czytamy, jemy, oglądamy...
Miłość kwitnie, Mała kopię...
Już mi nie jest smutno, już wiem że to moja najpiękniejsza majówka!

<3 <3 <3

Pogoda piękna!
W końcu jesteśmy zdrowe, koniec z antybiotykami i innymi specyfikami...
W końcu mogę iść na spacer! :-)
Choć obawiam się, że moje spojenie nie będzie z tego powodu zadowolone. Mam to gdzieś!

Życzę Wam kochane mamusie! Cudownego weekendu i wspaniałego humoru!
Trzymajcie się ciepło :) :)

5 maja 2014, 16:55

30+2

I po majówce...

Co robiliśmy? :-)

Pierwszego dnia zabraliśmy Sarę na lody :-)

1zovt04.jpg

Potem spacer po lesie. To był mój pierwszy spacer od bardzo dawna. Strasznie się bałam, że odczuje to później, że spojenie zacznie mi się znów buntować, ale dałam radę, nie było najgorzej... Jest coraz lepiej nawet przy wysiłku. Może jednak będzie mi dane urodzić siłami natury...

Drugi dzień był ciężki - cały dzień w domu, straszny ból brzucha (biegunka) wycierpiałyśmy się... Na szczęście cały dzień padało więc nie było mi tak bardzo szkoda, ze znów muszę siedzieć w domu.

Trzeciego dnia wybraliśmy się na niezdrowe jedzenie. Oj jaka ta payda była pyszna :D
Pojechaliśmy na stację PKP :) tam pierwszy raz spotkaliśmy się z N 6 lat temu.
Jakoś wzięło mnie na wspomnienia i refleksję. To chyba przez tą mała istotę, która mieszka w moim brzuchu :) aż musiałam się go spytać czy spodziewał się tego kiedy pierwszy raz mnie spotkał. :D Poznaliśmy się z N przez internet, na początku było ciężko... ale to długa historia :)

Czwartego dnia wizyta w muzeum : )

x1dfo2.jpg
(mały odpoczynek:) )

Potem pojechaliśmy do sklepu obejrzeć łóżeczka. Zorientować się w cenach.
Załamałam się.
Już na pewno wiem, że kupie łóżeczko przez internet.
Wydaje mi się że można kupić ładne łóżeczko z materacem i pościelą taniej niż za ponad 600 zł. :/

08.05 wizyta u lekarza. :)
Nie urodziłam, nie leże w szpitalu, skurcze ustąpiły, znów mogę chodzić.
Taki mój mały sukces :)

6 maja 2014, 17:09

30+3

Dziewczyny potrzebuje pilnie waszej rady i opinii.
Jak już pisałam wcześniej przymierzamy się pomału do zakupu łóżeczka.

To nasz typ.
2wd3gk7.jpg

łóżeczko z szufladą i trójwarstwowym materacem kokos-pianka-gryka za 285,99zł.
Co o nim myślicie?
W podobnej cenie można kupić zwykłe proste łóżeczko również z materacem i dodatkowo całym kompletem pościeli ale bez szuflady.

Zastanawiam się na co postawić. Czy taka szuflada naprawdę jest bardzo przydatna? Czy może lepiej kupić łóżeczko z całym kompletem pościeli?
Zastanawiam się jeszcze czy w lipcu taka pościel będzie mi w ogóle potrzebna?
Czy małej nie wystarczy po prostu kocyk.

8 maja 2014, 14:38

30+5

:(
Właśnie wróciłam z wizyty u lekarza...
Dostałam skierowanie do szpitala. Powód zbyt szybkie tętno dziecka (190).
Jestem przerażona.
Bardzo się boje, żeby malutka nie była na nic chora...

:( :( :(

No nic...
Idę pakować torbę i jadę...
Żegnam się z Wami na razie kochane mamusie.
Mam nadzieje, że szybko do Was wrócę :(

Trzymajcie proszę kciuki!
1 2 3 4