Czasem nie czuję w ogóle tego pessara, a czasem, tak jak wczoraj ledwo się ruszam bo mam wrażenie, że strasznie dziecko naciska główką na ten krążek. Wczoraj ogólnie źle się czułam, brzuszek bardzo napięty, po obiedzie czułam się strasznie przejedzona i miałam mocną zgagę. Dziś już lepiej, ale od 4 rano nie spałam i udało mi się nadrobić trochę snu po wyjściu Męża do pracy. Dziś się nie forsuję, cały dzień pod kocem i przed laptopem.
Zamówiłam parę rzeczy na Allegro bo jest tydzień darmowej dostawy do paczkomatów. Zamówiłam np. pierwszy komplet body + pajacyk w kolorze różowym dla mojej Córci do szpitala. Chociaż jedną rzecz niech ma na początek zupełnie nowiutką

Ogólnie czekam na jeszcze jedną dezynsekcję za jakiś tydzień i zabieram się przed świętami powoli za ostatnie porządki i pranie ciuszków. Chcę na święta mieć już spakowaną torbę do szpitala bo ten temat ciągle siedzi mi z tyłu głowy.
Zaraz po wypłacie zamówię też w internetowej aptece cały komplet kosmetyków dla Ali - póki co czytam różne opinie o płynach, pieluszkach, kremikach itp. żeby wybrać najlepsze.
No i ostatnie info - wczoraj zakończyliśmy szkołę rodzenia


Już zdecydowanie spokojniej wchodzimy z Alicją w nowy tydzień

Od wczoraj pracowałam nad ostateczną listą wyprawkową i prześledziłam setki opinii na temat różnych kosmetyków dla dziecka, wyszukałam najbardziej optymalne czyli bez szkodliwych konserwantów, jak najbardziej naturalne, antyalergiczne i przyjazne cenowo

Wyprawka została już zaktualizowana na poprzedniej stronie wraz z zalecanymi przez mój szpital rzeczami koniecznymi do porodu (bazowałam na otrzymanych listach na szkole rodzenia). Natomiast poniżej wrzucę odnośniki do produktów, które zamierzam zamówić na aptekagemini.pl wraz z cenami - może komuś takie rozeznanie się przyda

A póki co dzień mija spokojnie, wyszło słońce a ja zrobię ostatnie porządki w szafach po tym wielkim praniu i wynoszeniu wszystkiego przed dezynsekcją. Od kilku dni chyba jest spokój więc wygląd naszego mieszkania też wraca do normy, rzeczy lądują na swoim miejscu, ale i tak pozbyłam się wielu zbędnych zbieraczy kurzu i nawet z tego się cieszę. Przed przyjściem na świat naszej Córeczki przynajmniej mieszkania będzie gotowe w 100%

Pozdrawiam Was leżąco zgodnie z zaleceniami lekarza

https://www.aptekagemini.pl/octenisept-plyn-50ml.html / 16,18 zł
https://www.aptekagemini.pl/linomag-bobo-krem-a-e-50ml.html x 2 / 15,36 zł (za 2 opakowania)
https://www.aptekagemini.pl/linomag-zel-do-mycia-ciala-i-glowy-200ml.html / 8,56 zł
https://www.aptekagemini.pl/linomag-krem-z-tlenkiem-cynku-dla-dzieci-i-niemowlat-50ml.html / 8,37 zł
https://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-baby-sensitive-patyczki-kosmetyczne-dla-niemowlat-60sztuk.html / 3,19 zł
https://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-baby-sensitive-platki-kosmetyczne-dla-niemowlat-60sztuk.html / 4,49 zł
https://www.aptekagemini.pl/kompresy-medicomp-jalowe-5cmx5cm-50-sztuk.html / 8,39 zł
https://www.aptekagemini.pl/unimer-baby-nacl-0-9-50-ampulek-po-5ml.html / 10,19 zł
https://www.aptekagemini.pl/marimer-baby-spray-izotoniczny-x-100ml.html / 16,39 zł
https://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-pure-chust-d-sk-wraz-x60szt.html / 4,49 zł
https://www.aptekagemini.pl/podklad-higieniczny-bella-mamma-10-sztuk.html / 4,28 zł
https://www.aptekagemini.pl/akuku-podklady-higieniczne-jednorazowe-40x60cm-od-urodzenia-10-sztuk.html / 7,99 zł
https://www.aptekagemini.pl/akuku-majtki-sanitarne-poporododowe-jednorazowe-rozmiar-44-6-sztuk.html / 6,19 zł
https://www.aptekagemini.pl/wkladki-laktacyjne-bella-mamma-z-przylepcem-30-sztuk-46424.html / 7,36 zł
https://www.aptekagemini.pl/herbatka-dla-kobiety-karmiacej-fix-20-torebek.html / 6,44 zł
https://www.aptekagemini.pl/lovi-dynamiczny-smoczek-uspokajajacy-night-day-0-3-miesiaca-2-sztuki.html / 18,42 zł
https://www.aptekagemini.pl/lovi-butelka-samosterylizujaca-super-vent-ze-smoczkiem-aktywne-ssanie-od-urodzenia-150ml.html / 18,48 zł
https://www.aptekagemini.pl/tantum-rosa-5-butelek-po-140ml.html / 21,88 zł
https://www.aptekagemini.pl/akuku-szczotka-i-grzebien-z-naturalnego-wlosa-a0307.html / 5,99 zł
https://www.aptekagemini.pl/baby-ono-bezpieczne-cazki-z-uchwytem.html / 7,48 zł
https://www.aptekagemini.pl/bialy-jelen-hipoalergiczne-mydlo-z-ekstraktem-z-koziego-mleka-500ml.html (to dla mnie do kąpieli, żeby dziecko nie miało kontaktu z chemicznymi produktami podczas karmienia) / 7,18 zł
Razem: 207,30 zł
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 listopada 2017, 13:28
Dziś pojechaliśmy z Mężem obejrzeć wybrany przez nas wózek - zdecydowaliśmy się na Bebetto Holland


Cena też przystępna i zamówienie sklep jest w stanie zrealizować już w przyszłym tygodniu więc się od razu zdecydowaliśmy


80% ciąży za nami Alusiu! Zadomowiłaś się wiosną, gdy mama kończyła 30 lat


Wczoraj z tatą odebraliśmy wózeczek dla Ciebie razem z fotelikiem i adapterami. Wózek jest śliczny, lekko się prowadzi, jest łatwy w obsłudze i dobrze zamortyzowany. Czeka na razie w kącie w Twoim pokoiku a testować będziemy już razem

Mama dziś od rana rozpoczyna wielkie pranie



Przyszła też niedawno przesyłka z Gemini i mama na dniach będzie pakować powoli torbę do szpitala, żeby był czas jeszcze na ewentualne dodatkowe zakupy. A tuż przed świętami będziemy już ostatecznie z tatą sprzątać mieszkanko i układać wszystko na swoim miejscu dla Ciebie.
W sobotę jedziemy na imieniny babci - na szczęście tata już zapowiedział, że w związku z naszym stanem posiedzimy niedługo i wracamy leżeć. Tata też się trochę rozchorował więc mama ma i Ciebie Alu i tatę pod opieką hehe

A to Ty Kochanie w brzuszku mamy w 33 tc:

Wielkie pranie zakończone - pozostały pojedyncze rzeczy takie jak rożek czy kocyk do wózka. Wczoraj mimo zakazu latania na odkurzaczu


No i wzięłam się za pakowanie torby do szpitala. Konieczna była duża torba mojego Męża, bo w swoją się nie zmieściłam

A z takich ciążowych dolegliwości to już nie wiem co znaczy przespać całą noc... Od jakiegoś czasu zasypianie polega u mnie na przekręcaniu się z boku na bok min. 3 razy, śnie trwającym jakieś 3h, pobudką na siusiu i praktycznie wyczekiwaniu w półśnie do rana... Zdarzyło się, że łaziłam po nocy z miejsca na miejsce albo położyłam się na kanapie i tam doczekałam do rana



No nic, nie narzekam już - zostało nam jakieś 50 dni do terminu porodu, a być może zdjęcie pessara z początkiem stycznia jeszcze przyspieszy sprawę. Ważne, żeby spokojnie doczekać świąt i sylwestra a potem czekam z otwartymi ramionami na moją Dziewczynkę

Moja Mała Alicja pewnie waży już w tym nowym tygodniu powyżej 2kg i z informacji jakie podaje Belly, gdyby urodziła się teraz to będzie dzieckiem urodzonym przedwcześnie, ale prawdopodobnie nie będzie już potrzebowała inkubatora


Termin mamy na 21 stycznia, ale czytałam u dziewczyn, które nosiły pessar, że po jego zdjęciu wcale dzieci nie pchały się od razu na świat, a nawet przesiedziały w brzuszku do 42 tygodnia


Od dwóch dni trochę lepiej mi się śpi, chyba nadchodzi już ten moment zmęczenia. Gniazdko praktycznie uwite, w sobotę ostatnia dezynsekcja mieszkania po której zrobię ostatnie przedświąteczne porządki (już i tak od jakiegoś czasu stopniowo sprzątam) i poustawiam wszystko w pokoiku Ali tak jak ma być. Torba spakowana, muszę jeszcze tylko dokupić ze 2 staniki do karmienia, ale muszę przemyśleć jaki wybrać rozmiar (przed ciążą 75A, teraz 80C ale push-up, nie wiem czy atakować w 80D?



Pozostaje nam jeszcze montaż łóżka, ponieważ aktualnie śpimy na samym materacu i podnoszenie się z niego to dla mnie katorga. Mąż ma w sobotę zawieźć mnie do rodziców i pojechać po materiały, żeby skonstruować moje wymarzone łóżko dostosowane do naszego niewymiarowego pokoiku.
Prezenty na święta też już w części kupione, muszę jeszcze tylko wyciągnąć Męża na jeden dzień do galerii żeby kupić pozostałe drobiazgi i to byłby już finisz

Miłego dnia dziewczyny

Witam się w tym pięknym, słonecznym grudniowym dniu


Dziś razem z Mężem nie mogliśmy jakoś spać, oboje od 6.00 już gadaliśmy, potem zjedliśmy jajecznicę i On poszedł do pracy, a ja się jeszcze położyłam i zasnęłam. Wstałam w końcu trochę nieżywa, ale wyspana

Robię pranie, trochę posprzątałam mieszkanie i odpoczywam dalej. Najważniejsze, że już mamy spokój z Alą i czekamy aż tata zrobi nam łóżko, może dziś się uda

A wczoraj zauważyłam pierwszą siarę



Co kilka dni aplikuję obie globulkę przeciwzapalną i mam wrażenie, że pessar trzyma się na swoim miejscu. Ala fika w brzuszku na tyle na ile ma miejsca, już drugi raz naciskała mi na wątrobę więc ruchy są. W tym tygodniu badania + ginekolog w czwartek, więc sprawdzimy czy wszystko ok.
Miłego tygodnia dziewczyny

To już 35 tydzień, nie mogę w to uwierzyć... Dzień zaczął się śnieżnie i trochę niespokojnie. Wczoraj wieczorem poczułam dyskomfort i poszłam sprawdzić, czy wszystko ok z pessarem. Niestety obniżył się i mogę go wyczuć już bardzo nisko... Problem pojawił się po mojej godzinnej walce z zaparciem - nie chciałam nic naruszyć więc przemęczyłam się wczoraj czekając na cud, ale siłą rzeczy musiałam trochę poprzeć i pewnie go przesunęłam. Dziś leżę i czekam na Męża, żeby zawiózł mnie do lekarza na umówioną wizytę na 16.00. Mam nadzieję, że ginekolog poprawi tylko pessar i będzie ok i że Ala jeszcze poczeka z mamą do Sylwestra...
Niby wszystko już mam gotowe, ale chciałabym jeszcze na spokojnie zrobić to badanie GBS i przeżyć w spokoju Święta

No i ten sprzedawca miał też w ofercie różne laktatory, w tym niedrogi bo jakieś 25 zł ręczny laktator AKUKU - stwierdziłam, że na początku warto mieć jakikolwiek, a potem się okaże, czy będę potrzebowała elektryczny i wtedy zainwestuję. Także ostatnie zamówienie zrobione, zostały drobnostki takie jak karuzelka czy leżaczek, czyli to co może kupię po porodzie.
Dam znać po wizycie co to z tego będzie...
Przestawiłam dane w kalendarzu zgodnie z OM - różnica od początku ciąży wynosiła ok 4 dni, a na końcówce wszyscy lekarze posługują się aktualnymi danymi z OM więc dla porządku dziś jest końcówka 35 tc

Jestem po wizycie u endokrynologa - zostawiamy dawkę Euthyroxu 75 do porodu, potem mam wrócić na 50 i po połogu wykonać badanie krwi + kontrola. I tyle na razie jeśli chodzi o moją tarczycę

Potem pojechałam na KTG - byłam po 10tej a planowe badania są robione między 12-18.00 ale położna nie miała akurat żadnej pacjentki i mnie przyjęła. Po półgodzinnym leżeniu (wynik ok, występują skurcze) pokierowała mnie jeszcze do lekarza, który stwierdził, że wszystko ok i nie wie czemu tylko przez pessar dostałam skierowanie na KTG, normalnie zaleciłby to badanie wg zaleceń lekarza prowadzącego, ale napisał na karcie, że kolejne wizyty raz w tygodniu... No nic, to raz przed świętami, raz przed Sylwestrem a potem pewnie zdjęcie pessara i czekamy na poród

9 MIESIĄC!!!
Już za chwileczkę zacznie się odliczanie



Łóżko gotowe, pokoik gotowy, torba spakowana. Za tydzień Święta i mój Mąż też już nie chlapnie sobie nic więc będzie spokój


Przyznam się, że przez całą ciążę kupiłam tylko jedne spodnie ciążowe i jeden stanik



A to my 36 tc


Oficjalnie mogę uznać świąteczne porządki za zakończone


Dziś 21 - za miesiąc o tej porze wypada mi termin, 89% ciąży za mną. Właściwie mogę rodzić już dziś, ale trzymam się do końca roku


Następnym razem może napiszę o moich obawach i o tym z czego się cieszę jeśli chodzi o poród i macierzyństwo, na razie muszę trochę poukładać swoje myśli

A tak na koniec pochwalę się gotowym pokoikiem Ali - wózek złożony i wciśnięty na razie pod łóżeczko, żeby się nie poniewierał po mieszkaniu. Muszę dokupić tylko karuzelkę na łóżko i może jakiś pojemnik/organizer na komodę na pieluszki, kosmetyki itp. Póki co wszystko czeka w szufladach, a nie chcę też obwieszać łóżeczka wszystkim naraz - tylko niezbędne rzeczy do przewijania, żeby były pod ręką

PS Motyw sowy chyba jest widoczny hehe


Właśnie wchodzimy w kolejny tydzień, już po północy i Wigilia za pasem

Większość soboty spędziłam z Mężem na IP w szpitalu na kontrolnym KTG - nie dość, że kilka kobiet w kolejce to potem żaden lekarz nie był dostępny, żeby nas zbadać. I tak ponad 4h czekania zamiast przedświątecznych ostatnich porządków. Po powrocie padłam na kilka godzin i zasnęłam.
A chodziło o to, że w piątek na kontrolnym KTG wyszły silne skurcze (ok 80/100) i to nawet całkiem regularne. Mnie nie bolały, choć je czułam i lekarz się trochę zaniepokoił. Ale przepisał Nospę Forte 3x1 + magnez i zalecił pojawić się dziś. Po Nospie w domu przeszło, czyli zwykłe skurcze przepowiadające - dziś już KTG wyszło ok.
Zalecenia - pojawić się w wyznaczonym terminie porodu lub wg zaleceń lekarza prowadzącego. Tak czy siak muszę mieć zdjęty pessar za jakiś tydzień, więc na wizycie u gina w czwartek zapytam co i jak i zrobię od razu posiew na GBS.
Przez chwilę w piątek była myśl lekarza, żeby mnie zostawić na kontrolę a ja sama zdałam sobie sprawę, że to może być w każdej chwili i to nieważne, że jeszcze nie jestem gotowa

Chociaż tak naprawdę mogłabym już urodzić, faktycznie zaczyna się "ten" czas, że ciężko, że już wszystko czeka, że magiczny czas świąt i nawet porodówka dziś przechodziła zatrzęsienie

Ale czekamy dalej i spędzamy teraz ostatnie dni w gronie rodziny w świątecznym nastroju

Także wszystkim Mamom rozpakowanym i tym jeszcze oczekującym życzę dużo uśmiechu, wiary i siły, a przede wszystkim spokoju w tym radosnym czasie. Wesołych Świąt

25 dni do porodu
I minęły Święta, według mnie strasznie szybko. Nie zdążyłam się nimi nacieszyć a jak co roku musimy odwiedzić i w Wigilię i w pierwszy dzień Świąt obie rodziny i w zasadzie nigdzie nie spędzamy czasu zbyt długo, zawsze brakuje czasu by poruszyć wszystkie tematy... No i już to wszystko za nami.
Święta były nietypowe, pierwszy raz nie poszłam na Pasterkę i z tego też wyszedł pewien problem, bo zawsze ja czy mój Mąż byliśmy kierowcami, w tym roku rola spadła na moją siostrę, która była zmęczona i zbyt zajęta wg mnie swoim nowym Narzeczonym i jawnie pokazywała, że jej się nie chce i próbowała się wymigać. A moi Rodzice nie mają prawa jazdy i po wielu jej marudzeniach w końcu nie wytrzymałam i wybuchłam, czy może przestać się tak fochować i czy może to ja z brzuchem powinnam wsiąść za kierownicę i zawieźć moją Mamę do kościoła? Dawno tak mnie nie zabolał jej stosunek do Mamy, one mają specyficzne podejście do siebie, ja zawsze byłam tą starszą, bardziej odpowiedzialną i starałam się nie martwić Mamy bez potrzeby, traktowałam ją jako dobrą doradczynię i zawsze odnoszę się do niej z szacunkiem (no, za małolata to wiadomo że różne słowa padały, ale teraz jestem dorosła, tak jak moja siostra). W końcu wszystko się uspokoiło, ale moje emocje sięgnęły zenitu, może dlatego, że zaraz sama będę mamą, może hormony, nie wiem... Ale pierwszy raz tak się zdenerwowałam w Wigilię.
Poza tym reszta Świąt jak zwykle przebiegła pod znakiem obżarstwa i wiem, że zaraz będę cierpieć po tym, a już na pewno jak stanę jutro na wagę u lekarza

No właśnie - jutro wizyta, zapytam co z tym pessarem. Najlepiej by było, gdyby lekarz od razu mi go zdjął, ale pewnie wyśle mnie na IP w przyszłym tygodniu. Zobaczymy.
Do porodu zostało już tylko 25 dni, wczoraj rozmawiałam trochę z moim Mężem jak to będzie. I tak jak wspominałam przewijają mi się w głowie różne myśli:
- nie chcę jeszcze rodzić, nie jestem gotowa, muszę się zająć małym dzieckiem, już nic nie będzie takie samo!
- mogłabym już urodzić, źle się śpi, jest mi ciężko, tyle się naczytałam i nasłuchałam, nie ja pierwsza i nie ostatnia, na pewno sobie poradzę

- czy Tata zdaje sobie sprawę, że teraz musimy przestawić nasze życie? Wydaje się być taki spokojny, a jak go ta sytuacja przerośnie i cała opieka spadnie na mnie?
- boję się mojej Teściowej hehe - ona jest taka energiczna, głośna, na pewno będzie chciała wtrącić swoje trzy grosze, boję się że będę musiała jej tłumaczyć że to my jesteśmy rodzicami, chcemy wychować po swojemu, a to że wychowała 3 dzieci i 3 wnucząt to brawa dla niej, ale będziemy dobrymi rodzicami;
- cieszę się, że moja Mama się zupełnie nie chce wtrącać, sugeruje że w razie czego może wziąć urlop i przyjechać do mnie jak będę potrzebowała pomocy. Wie, że czasy się zmieniły i ona robiła tak jak jej kazano, ja mam robić tak jak uważam

- a tak naprawdę obie Babcie będą super kochane, każda inna ale dzięki temu każda coś innego pokaże mojej Córci

- jak to będzie z tym karmieniem? Wydaje się proste, ale wiem, że może być ciężko... Czy walczyć o KP czy nie zamykać sobie klapek na oczach i nie mieć pretensji jeśli trzeba będzie włączyć MM?
- czy nie dopadnie mnie jakaś depresja? Przecież po porodzie zawsze będzie już moja Córeczka, nie będę mogła zrobić sobie resetu i znowu wrócić do czasu ciąży, gdy siedzę całymi dniami przed TV i leniuchuję. Będę zmęczona, obolała ale będę musiała zająć się dzieckiem.
- jestem szczęściarą, że mam takiego Męża i że przydarzył się nam ten Cud - zostaniemy rodzicami i to my wychowamy nasze dziecko najlepiej jak będziemy potrafili - nie każdy ma taką możliwość.
I ten ostatni punkt za każdym razem kończy moje przemyślenia - tak, to jest CUD, Ty Alu jesteś tym CUDEM

24 dni do porodu
Wizyta u ginekologa - dostałam skierowanie na zdjęcie pessara dokładnie za tydzień.
Dodatkowo mam wykonać jeszcze ostatnie badania krwi i czekam na wyniki paciorkowca.
Czyli wielkie oczekiwanie przede mną i Sylwestra spędzimy na spokojnie.
A tymczasem walczę z bólem gardła, coś mnie bierze od wczoraj więc szybko zrobiłam sobie syrop z cebuli, płuczę gardło wodą z solą i popijam mleko z miodem. Nie damy się

21 dni do porodu
CIĄŻA DONOSZONA

Sylwester 2017/2018


Po pierwsze rok temu o tej porze marzyłam, że w końcu uda nam się zajść w ciążę i wchodziłam w ten nowy rok pełna nadziei. Teraz po roku nie mogę uwierzyć jak dużo się wydarzyło w tym 2017

Po dwóch latach starań, unormowaniu tarczycy, różnych badaniach, domysłach, modlitwach, płaczu w końcu 19 maja zobaczyłam dwie piękne kreseczki


Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży świat się zatrzymał



To Twoja zasługa Alu


Przed nami już dosłownie końcówka, wielkie odliczanie. Zamykamy ten rok z wielką wdzięcznością, szczęśliwi i uśmiechnięci




Tego też wszystkim Staraczkom i Mamom życzę - żeby doświadczyły takiego szczęścia i żeby nowy rok był dla Was pasmem samych cudownych chwil

A na zakończenie tego roku, tuż przed przygotowaniami do naszego prywatnego Sylwestra w domku, ja i Ala w 38 tc:

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2018, 11:46
18 dni do porodu
Już 94% ciąży za mną


Od zeszłego tygodnia piję herbatę z liści malin - raczej nie na przyspieszenie porodu, bo to podobno nie działa, ale na wzmocnienie macicy, żeby poród przeszedł sprawnie. A od jutra mogę już szaleć na odkurzaczu i wchodzić po schodach hehe

Zrobiłam jeszcze ostatnie zakupy dla dziecka - karuzelka do łóżka, brakujące pieluszki flanelowe, jakieś woreczki na pieluszki czy podkłady do przewijania. Kupiłam też termos, bo zdałam sobie sprawę, że do przewijania dziecka będę musiała ciągle podgrzewać wodę a tak będzie przez kilka godzin ciepła


W nocy wstaję co 2-3h bo bolą mnie biodra. Mój Mąż mechanicznie zaczyna mnie masować po pleckach przez sen, chyba się przejmuje


Mąż już też czeka niecierpliwie, codziennie pyta jak się czuję. W Sylwestra stwierdził, że mogłabym już urodzić, przynajmniej coś by się działo, można by się dzieckiem zająć i w ogóle

Mam też wyniki GBS - oba ujemne, więc jutro robię tylko ostatnie badania krwi i to by było na tyle badań. W ostateczności pozostanie mi tylko pójść do gina 15 stycznia po przedłużenie zwolnienia.
Pozdrawiamy słonecznie

17 dni do porodu
Dziś rano lekarz zdjął mi pessar - chwilowy ból i ulga


No ale dzięki temu dowiedziałam się, że moja Ala już jest kluseczką!


Czekamy zatem na dalszy rozwój wydarzeń

14 dni do porodu
Już tylko dwa tygodnie dzielą nas od wyznaczonej daty porodu. Niby może się zacząć w każdej chwili, ale nic się nie dzieje. Nawet mam wrażenie, że po zdjęciu pessara skurcze się nie pojawiają, no chyba że takie pojedyncze.
Kontroluję czy Ala się rusza, dziś rano była wyjątkowo ospała i w ogóle dała mi przespać prawie całą noc, obudziłam się tylko raz ok. 4.00 i musiałam wstać i rozchodzić nogi.
Tatuś się przeziębił znowu i tak sobie leżymy i leniuchujemy. Ale od jutra chyba zacznę spacery, sprzątanie tego, czego jeszcze nie posprzątałam i masaż brodawek hehe

10 dni do porodu
Dni mi się zaczynają dłużyć, posprzątałam już chyba wszystkie zakamarki w domu - wczoraj nawet umyłam parowo kafelki w łazience


W niedzielę są urodziny mojego taty, więc wstępnie pojedziemy na obiad jak do soboty nie urodzę hehe. Dziś moja mama dzwoniła, mówiła że chodzę jej po głowie cały dzień. No ale nic się nie dzieje, popijam właśnie herbatkę z liści malin, Ala się rozciąga w brzuszku, robiłam kontrolę rozstępów i póki co nadal nic. Jedynie zauważam w nocy coraz większy ból kręgosłupa i silny ból podbrzusza gdy mam pełen pęcherz. Oczywiście po wizycie w toalecie wszystko się uspokaja. Mam delikatne bóle miesiączkowe, czuję po dłuższej chwili zmywania, że stawy mi siadają. Także nawet gdybym chciała wywołać poród latając cały dzień na odkurzaczu czy urządzając kilometrowe spacery to pewnie tylko nabawię się większego bólu stawów hehe

No ale w wolnej chwili trochę się porozciągam, bo moje ciało jest okropnie wiotkie. Mam cellulit na udach i czuję się napuchnięta. Zastanawiam się jak długo będę wracać do stanu sprzed ciąży.
We wtorek muszę iść do ginekologa po zwolnienie, bo mi się kończy. Miałam nadzieję nie doczekać tej wizyty hehe, no ale jak to mówi moja koleżanka - "nie ma co się tak spieszyć do porodu, potem będziesz tęsknić za tym leniuchowaniem"

Poniżej zdjęcie z dzisiaj - brzuszek z różnej perspektywy



