X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania 3 iui, 3ivf i Rodzinka w komplecie 👨‍👩‍👧‍👦
Dodaj do ulubionych
‹‹ 9 10 11 12 13

29 kwietnia 2022, 18:12

8t6d
Bylam na wizycie - godzinna obsuwa. Nerwy. Cisnienie pooooszlo w gore... 170/100
Waga stoi w miejscu.

Zalozona karte ciazy mam... powiedzialam o moich plamieniach... usg zrobione.
Wszystko ok...
KTOSIEK ma 2.16cm
Serduszko ❤ bije 184/min
Nie wiadomo skad te plamienia. Niczego dr nie widziala. Kazala oszczedzac sie. Koniec ze sprzataniem. Maz musi przejac to uwielbiane przez niego zajęcie ! 🤣
Z progesteronu nie schodzimy. Zostaje tak jak jest.
Na szczescie teraz wiecej luzu mam , bo maz w domu.
Dr dala mi skierowanie na prenatalne. Zawsze to 700zl w kieszeni...
25 maja wizyta u niej tym razem z rana . Ufff
Prenatalne mam 30 maja. O 13.40

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2022, 18:13

25 maja 2022, 10:44

12t4d

Dzisiaj z rana wizyta...
Oczywiscie zdenerwowanie... opoznienie 15 min...
Ale wreszcie weszlam. Przy mojej dr byl jeszcze jeden lekarz - moze i z Ukrainy. Koze doksztalca sie. A moze bedzie pracowac .

Z lekow mam juz schodzic z lutinusa juz moge 2razy brac. A do tego jeszcze neoparin moge tez skomczy co mam i koniec. Estrofem tez...

Maluszek ma juz 6.41cm....
❤️ pieknie bije 162/mim
Strasznie ruchliwy. A jadlam tylko jablko na sniadanie.
Aaaa no i najwazniejsze ! Na usg widoczne jajka ! 🤭🥰😁😂 cudowna wiadomosc !!!!
Tak myslalam, ale balam sie... ze moje przeczucie moze mylic sie...
Az poplakalam sie... parka . Bedzie parka. Córeczka bedzie miala braciszka ! 👨‍👩‍👧‍👦

Rodzicom jutro dopiero powiemy. Popoludniu.
Dzisiaj z córeczka na krew pojechalam z mama.
Jutro do chirurga dzieciecego w kolejce odstac.
Na luku brwiowym po urodzeniu pojawila sie kulka... guzek. Chcemy sprawdzic czy to po zatkanym kanaliku lzowym - wezel chlonny czy moze cos innego.
Akurat maz na chorobowym do jutra to niech spelni sie... i pojedzie z nami. Niech pomoze ciezarnej i coreczce.

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 maja 2022, 14:00

30 maja 2022, 15:28

13t2d

Badania prenatalne
Maly mierzy 7.61 cm
❤️ 158/min
Przeziernosc karkowa 1.8
Kosc nosowej widoczna NB 2.5mm
BDB 24.6mm
Termin z usg na ten moment 28 listopad
Byl kłopot oczywiscie z obrazem i blizna po cc przeszkadzała. No ale cóż.
Pobrana zostala krew na PAPPe.
Telefonicznie zostane o wyniku przez genetyka powiadomiona. A w razie czego bedzie dzwonic j umawiac sie na wizyte. Wyniki za tydzien - do 10 dni.
Kolejne usg w klinice 24 czerwca.

13 czerwca 2022, 18:22

15t2d

Dzisiaj otrzymałam listownie badanie pappy.
Wszystko ok... niskie ryzyko chorob.
Jedynie co to:
stan przedrzucawkowy przed 34tc- 1:89
Stan przedrzucawkowy przed 37tc- 1:30

Na szczescie acard 150 biorę do konca 35tc.
Cisnienie mierze 1 raz dziennie. Na ta chwilę jest ok.

Wolne B-hCG 15.5 IU/I odpowiada 0.568MoM
PAPP-A 3.980IU/I odpowiada 1.596 MoM


Coreczka uczy sie chodzić... prowadzona jest za rączke.
Jak na taką osóbkę, która nie umie samodzielnie chodzić to na rtvkę juz wlazła- wdrapała się i musialam ją zdejmować. Mam niską rtv-kę.
Tv powieszone juz mamy od kwietnia, aby nie bylo wypadku.

Ogólnie czuje sie dobrze. Czasami gdzies przy pachwinie albo brzuch wysoko pobolewa- jakbym przejadła się . Aż mi niedobrze.
Troszkę piersi bolą - choc od kilku dni mmiej.
Na wagę nawet nie patrze częściej jem... co 3h , bo robię się głodna.
Wizyte mam przeniesioną z 24.06 na 28.06 .
L4 mam do 23.06 także dr bedzie musiala adnotacje napisac dla Zusu. Aby usprawiedliwić wypisanie l4 5 dnia po skomczeniu jego...

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 czerwca 2022, 18:27

14 lipca 2022, 17:59

Dlugo nie pisalam, niestety corka absorbująca wiec bedzie wpis dlugi z 2 wizyt 🤭😊



♦️♦️♦️♦️♦️Wizyta poloznicza z 28.06.2022r♦️♦️♦️♦️
Cisza z połowy 17tc
Waga 200g
Glowa: obraz prawidłowy
Serduszko 137/min
Popowina 3naczyniowa
Układ pokarmiowy- ok
Układ moczowy - ok- moczowody niewidoczne
Układ szkieletowy- ok
Szyjka 3.51cm
AFI - W NORMIE
ŁOŻYSKO NA TYLNEJ SCIAJIE - STOPIEN DOJRZALOSCI 2 !!!!

BPD hadlock 3.53 cm
HC hadlock 13.40cm
AC 12.11 cm
FL 2.49cm



♦️♦️♦️♦️♦️Wizyta połówkowa 14.07.2022r♦️♦️♦️♦️
Położenie płodu -Podluzne miednicowe. Postawa I
Łożysko na scianie tylnej bez cech odklejania.
Wody płodowe - prawidlowe
BPD- 44.9mm 19w
AC- 140.7mm 19w
Waga - 308g
Rodzaj rytmu- rytm zatokowy
HC - 166.7 mm 19w
FL - 32.3mm 20w
NF - 2.6 mm
Serduszko - 157/min
NB - 6.9 mm widoczna
CER - 20.4 mm 19
HUM - 30.2 mm 20w

Jutro wizyta u poloznej/ gin takze zobaczymy kiedy kolejna wizyta - zapewne cos po 20 sierpnia bo sezon urlopowy.


Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lipca 2022, 18:00

5 sierpnia 2022, 17:32

22t6d

Wizyta odbylansie razem z mezem.
Na bank ostatni raz byl, bo nie dla niego czekanie na kolejke. Opoznienia itd. Hehe

Maly wazy 466g - 5 dni do tylu.
Wszystkie pomiary ok.
Ulozony glową pod watrobą skierowany a nogi w dól. Oczywiscie odwrocony plecami do brzucha. Tak myslalam.
Na kolejną wizyte zrobic morfologie , mocz oraz obciazenie glukozą.
Mam coraz bardziej przyslieszony puls. Cisnienie ok. Nawet w klinice mialam 130/95 puls 113.
W nocy wyjezdzamy nad morze. Mam nadzieję, ze dobrze mi zrobi wyjazd.
To bedzie w sumie najgdluzszy bo az 2 tygodnie. Nawet kota bierzemy 🤣🤭.
Siostrzenuce rowniez. Mała bedzie miala z kim bawic sie. Wizyta 2 wrzesnia. Lecz zobacze czy nie zmienic ją na pozniejsza.

9 września 2022, 17:13

27t6d
Wizyta z opoznieniem.
Martwilam sie o wage ze wzg na 3 stopien dojrzalosci łożyska.
Ale widac ze acard 150 od poczatku dziala ... przy corce mialam 75. Takze niska dawke.

Maly Ktosiek jest kilka dni do przodu i UWAGA UWAGA WAZY 1171G !⚠️⚠️⚠️⚠️🥰🥰🥰
Takze normalny przyrost . Czego nie spodziewalam sie
W sobote robilam obciszenie i inne wyniki .
Myslalam ze bede miala cukrzyce ciazową , lecz nie mam... po tym co dzialo sie na obciazeniu myslalam ze zejde.
Mialam 2 kryzysy. Pocilam sie , slabo bylo itd.
Dopiero 20 min przed ostatnim pobraniem krwi wyladowalam na kozetce.
Wyniki obciazenia :
Na czczo 87
Po 1h 129
Po 2 h 118

Ketony w moczu. Mozliwe ze za malo weglowodanow dostarczam badz za mało piję.

Juz nie dalam rady siedziec, kręcic sie. Wachlowac zakladką do książki.
Serduszko pieknie bije - 146/min 🥰🥰

Polozenie : podłużne główkowe.
AFI - W NORMIE 14.19CM
BPB- 7.14
OFD- 9.90
HC- 26.93
HC*- 26.94
AC- 24.39
FL- 4.96
CEREB- 3.36

TERMIN Z USG w sumie taki sam jak po 1 prenatalbych - koniec listopada.

Szyjka macicy- 3.87

Kolejna wizyta 7.10.2022r.

7 października 2022, 16:23

31t6d

Dzisiaj wizyta, ktorej nie moglam sie doczekac 🥰.
Wszystko ok...
KTOSIEK wazy juz 1849g
AFI w normie
Maly ostatnio mi w krok dziubie ! Czasami az klucie czuje...zastanawiam się czy nie chce wczesniej wyjsc. Nie jest to przyjemne rozpieranie w kroku.
Jest ruchliwy- wiec nie martwie się.
Ostatnio rowniez blizna z prawej stronie daje sie we znaki. Pobolewa - lub piecze- mialam z prawej strony zszywaną macice 2 razy- szwy puscily.
Zaczęlam zastanawiać sie, jakie rozwiązanie ciąży bedzie... ale doktor powiedziala ze cc. Za krotki odstęp ppmiedzy cesarkami.
Corka urodzona przez cc 16 marca 2021r.
Następna wizyta 4 listopada. Zapomnialam poprosic o metocard. Najwyzej zadzwonie w przyszlym tyg do kliniki i wyślę zdj z pomiarow cisnienia w razie czego i poprosze o recepte.
Bylam taka podekscytowana , ze zapomnialam.

Dr probowala zdj ladne buzki zrobic, lecz tak scisniety jest w krok wręcz i przytulony w macice ze nie dalo sie.
Mam polowe twarzyczki, oraz zdj pupy z klejnotami.
Lepiej one wyszly niz twarz. 🤭🤣
Oczywiscie spytam sie jak to wyglada z cc planowaną- skierowanie mi wystawi (?) I na kiedy.

Na przyszłą wizytę morfologia i mocz do zrobienia.
Dr rowniez bedzie pobierac GBS.

BPD 8.23
HC 29.08
HC* 29.12
AC 28.18
FL 5.90
FHR 153/MIN 💗

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2022, 16:25

6 listopada 2022, 12:18

Wpis z piątku 4.11.2022. 35t6d od miesiaca przybylo mi 0.4kg

Ostatnio jestem ociężala jak wieloryb 🐳.
Ciezko mi schylać się, siedzieć, chodzić.
Bylam na ostatniej wizycie u dr
Spoznila się godzine. Miala cesarke w innym miejscu.
Na wizycie mialam GBS pobierane z przodu i stylu krocza. Ladnie pisząc 😬😓.
Z przodu za bardzo niczego nie czułam. Ale z tyłu- czuje się rozdziewiczona. Nie chcial patyk/ szczoteczka czy co tam wyjść.
Niefortunnie trafilo mi się.
Ból, ze masakra. I to co dzialo sie do konca dnia... gdzie po 💩 malej krew w muszli i na papierze. Do tej pory tylek mnie boli, lecz z dnia na dzien coraz mniej.
L4 wypisane na dluzej nawet - co bedzie do korekty ze wzg ze dostalam skierowanie na cc.
Do zrobienia mialam enzymy watrobowe- glowa mnie ostatnio w nocy troche pobolewa badz nad ranem. I wirusologiczne.

Pomiary:
BPD 9.22CM
HC 32.31CM
HC*32.29 CM
AC 31.08 CM
FL 6.65 CM
AFI W NORMIE

WAGA 2620G !
W zaleznosci kiedy rozwiazanie szacowana waga 3200-3400g takze zobaczymy.
Acard 150 biore jeszcze do soboty/niedzieli.
Jestem ciekawa jak po odstawieniu mały bedzie przybierał na wadzę 🤔 teraz przybiera srednio 150-200g na tydzien.
Wynik GBS za ok 1 tydzien . W piatek zadzwonie z pytaniem i w razie czego odbiore na dniach.


Wczoraj - w sobotę- bylam w labo zrobilam krew.
Czesc juz widzialam ze wyniki są- w sumie wszystkie oprócz jednego.
Wzielam upowaznienie to mama wezmie odbierze. Bo cięzko w tyg, aby gdzies obok zaparkować i podejsc na górę po odbior wynikow.

Po oddanou krwi do badań od razu podjechalam obok blizej szpitala i poszlam dowiedziec się jak z terminem cc...
Oczywiscie dzien wczesniej dzwonilam i dowiadywalam się- kiedy przyjsc najlepiej w sprawie terminu.
Babka odpowiedziala : PROSZE PRZYJECHAC GDY DYZUR BEDZIE I ONI USTALĄ .
Ok... pojechalam w sob a tam czekać- bo za wczesnie przyszlam toz miesiac do terminu.
No ale nie po to przeciez czlowiek wczesniej przychodzi ze skierowaniem, aby w terminie porodu dopiero cięcie bylo - doslownie kilka dni przed 40tc !!! 😬😨🤬😡😠😣.
No , ale dobrze grzecznie siedzialam- cierpliwie. Zjadlam buleczke gdy minelo 30min od wzięcia euthyroxu. Zglodnialam - w koncu bylam juz sporo na nogach i z glodu umieralam.
Telefonicznie pielegniarka rozmawiala o mnie. Dopiero z jakies 40min po tym jak siedzialam- z lekarzem. Okazuje sie ze mam przyjsc na poczatku 38tc - 21 listopada aby umowic sie dopiero !!
Ciekawe jak bedzie dalej... czy w tym samym tyg każą przyjsc np 23 listopada i polozyc sie ? A nastepnego dnia cc ? Czy moze pozniej. Ale skoro w weekend rozpoczynam kolejny tydzien 39tc a planowych cc nie robią w weekend to po weekendzie mnie przyjmą ?
Nie ma to jak żyć w niewiedzy z dzieckiem 20miesiecznym już 16 listopada, jakby cos wczesniej działo sie i pakowanie dziecka wraz z walizkami do taksówki 🤦‍♀️.
Oczywiscie to czarne mysli, i oby obyło sie bez nich. Nie wyobrazam siebie ciągającą walizki plus dziecko do swoich rodzicow z jej torbą , zeby wzieli do siebie na kilka godzin dopoki tatus nie skonczy pracy. Bądź nie zwolni się.
No , ale co ja mogę ... tylko czekac. I oby nie doszlo do takiej sytuacji ze bedą mnie na zimno ciąć. 😬 czy jakos tak.... na szybkiego.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 listopada 2022, 12:23

30 listopada 2022, 18:28

39t3d
Dzisiaj trafilam do szpitala na planowe cc...
Bedzie jutro - ŁADNA DATA 1-12-2022R dla mnie super - idealna !
Nasiedzielismy sie z mezem na sorze 2h z hakiem.
Dopiero po 10 wizyta u dr i podpisal zgode na cc.
Po 10.20 wzieli mnie za drzwi i tam czekalam az mnie ktos zapeowadzi na górę.
Po wywiadzie na patologii ciazy polozyli mnie na sale.
Od razu podlaczenie pod ktg.
Po 15- 20min wizyta doktora stazysty z wywiadem.
Po 12 udalo sie nawet mieć chwile. Oczywiscie chwila bo po 20min neonatolog przyszla abym wypelnila papiery.
A potem dali zupke ok 12.30... od sasiadki dostalam ziemniaczki z pulpetem. Ledwo zjadlam. Malo przyprawiony ten pulpet.
Nie minela 1h a wywiad przyszedl anestezjolog przeprowadzic.
Gdy wreszcie usiadlam na spokojnie to udalo sie wrecz nogi do góry zadrzeć i miec spokoj.
Tuz po 15 przyszla dr - chyba ukrainka zrobic mi usg.
Maly ruszal się żwawo.
Szacowana waga 3400g oczywiscie jutro zobaczymy co i jak.
Wloski widoczne na usg. Hihi
Lysy nie jest - jak miło.
Po powrocie udalo sie wideorozmowe z mezem i corką krotką przeprowadzic.
Slaby zasięg i pixele na maxa.
Ale udalo sie pogadac te 20 min .
Corka jak wrocila od dziadkow z tatusiem rozglądała sie za mną.
Szukała mnie za firankami nawet.
😪😓
Juz tęsknie za nią pisząc to... 😥
Slabe te sanatorium jak tęskni sie nawet za moją małą terrorystką. 😥😨😭

No, ale jutro poznam synka. I to najwazniejsze. Pewnie nerwy przed cc przyjdą pozniej badz z rana !

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 listopada 2022, 18:29

4 grudnia 2022, 15:29

1.12.2022r

Ten dzien bedzie szczególny. Jest szczególny. Od rana przygotowanie do cc.
Nie wiem ktora byłam ,ale pewnie 3 czyli ostatnia z planowanych cc.
Myślalam , ze beda wieksze nerwy - lecz tak nie bylo. Nawet znieczulenie podpajęczynówkowe szybciej zrobione zostało niż przy córce. Szybciej anestezjolog wkłuł się.
Potem podłączenie pod cewnik. I ułozenie mnie pod cc.
Zrobiło mi się ogólnie niedobrze po tym znieczuleniu i ułozeniu na stole. Zaczęlam pocic sie na czole- gorąco było i mdliło mnie. Starałam nie myśleć o tym - zaczęłam głęboko oddychac przez nos i wypuszczac ustami.
Nawet anestezjolog wypytywał się czy wszystko dobrze (?).
A ja przez chwile chcialam zasnac ! Przez myśl kotłowało mi sie , aby KRZYKNĄĆ- ŻEBY ZAMKNĄŁ SIĘ BO PUSZCZE PAWIA !!
Dobrze, ze nic z tych rzeczy nie wyszlo z moich ust ! 🤭🤦‍♀️
W czasie cc mieli problem, zeby synka wydostać. Był ułozony główką tak mocno wcisnietą w lozysko ze nie mogli za bardzo go obrócic.
Po dluzszym czasie silowania się lekarzom udało!
Synek- Maksymilian urodził się
1.12.2022- z wagą wiekszą niż szacowana bo aż ⚠️⚠️ 3820g ! Długości 57cm, 10pkt !
Zabrali go i powycierali . Po kilku kinutach pokazali go... ucalowalam w dol policzka. Poplakalam sie juz podczas jego wycierania.
Zabrali go a mnie składali do kupy. Przekazana bylam o 12.20 z sali operacyjnej na poloznictwo.

Ok 13.30 przywiezli synka... ale po chwili zobaczylam ze lezacy chlopiec obok ma inne usta niż zapamiętalam ! Zrobilam chwile wczesniej zdj dla niego 2 i wyslalam dla meza...
Ale jak tylko ruszylo mnie , ze to nie ten ksztalt ust to zrobilam zdjecie plakietki... patrze ze waga inna... potem godzina a na koniec nazwisko ! ⚠️😨
To nie mój dzieciak !
Spytalam sie sąsiadki czy to JEJ NAZWISKO- GDZIE WYPOWIEDZIAŁAM JE. Ona mowi że tak.
Zadzwonilam po polozną.
Okazalo się, ze polozna ktora zajmuje sie dziecmi pomylila łóżko. A sasiadka mowila , ze to ona. Moze niedoslyszala. A ja jeszcze bylam zmęczona na tyle zeby móc chociazby do gory glowe podnieść i spojrzec kilka min wczesniej.
Polozna przyszla- spytala się-CO TRZEBA- ODPOWIEDZIAŁAM- ZE TO NIE MOJE DZIECKO TYLKO SĄSIADKI.
Po kilku minutach został i mój syn przywieziony.
Polozna powiedziala ile wazy itd. Bo nic mi nie powiedzieli na sali operacyjnej.
Waga 3820g 🤭 wieksza niz szacowana
57cm- 10pkt.
Mial zasinienie na pleckach z jednej strony z powodu jego ulozenia i wciśnięcia we mnie w środku!
Teraz moglam zdjecie dla tatusia wysłać i napisałam ze teraz to NASZE DZIECKO. Hehe
Wraz z etykietką z danymi.
Mąż po 15 przyjechał- odwiedzil mnie - akurat odchodzilo znieczulenie z nóg.
Takze powoli wracalam do żywych i do bólu. Dostalam ketonal. A po 18 trochę morfiny plus na noc resztę.
Zadowolony tatuś potrzymal synka.
Nie był zbyt dlugo bo nawet 1h nie posiedzial, lecz byl poza domem prawie caly dzień. A corka czekala u dziadkow.
Noc byla kiepska. Prawie nic nie spalam z powodu bolu plus krzyz i lopatka.
Oczywiscie mały ssak dostawiany byl do piersi.
Przed 9 byl obchod - zostalam odlaczona od cewnika. Szybko w miare wstalam bo na lozku juz siedzialam 15 min po tym jak wyjeli cewnik. Ale zamiast starac sie wstac mały zaczal plakac i podstawilam do piersi. Bylo ciezko. Ale zassał się choc nie wiem czy cokolwiek cos bylo.
Godzine czasu wisial tak. A jak tylko udalo mi sie odstawić, niebawem tatuś odwiedził nas. Poprosiłam , aby potrzymal go a ja zsunę się z łóżka. I wyjął mi rzeczy zebym mogła umyć się... szybko wstałam- nie kręciło mi sie w głowie- zupelnie nic.
Wkladka miedzy nogi aby nic nie wyleciało , zeby w rękę i poszlam do lazienki. W miare sprawnie mi poszlo. I na pewno nie bylam już taka przrpocona po tej sztucznej koszuli, ktorą mialam od dnia przed cc.
Dostalam jeszcze chwile przed wstaniem ketonal w kroplowce takze na pewno lzej sie wstawalo.
Pozniej kilka tabl mialam. I wieczorem wenflon zostal wyjęty.
Ogolnie lepiej czuje sie niz po cc z corką gdzie byla o wiele lżejsza i mniejsza. Ona miala 2300g i 52cm.
Oczywiscie chodzic bylo w miare ok... gorzej gdy trzeba wstac i rozchodzic to jest najgorsze.
Wyszlismy w sobote ! Szybko poszlo maly 260g stracil ale w dniu wyjscia 20g juz przybrał - oczywiscie dokarmiany mm... zwlaszcza ze nad ranem w nocy z piątku na sobote dostawilam go do cyckow i wisial 2 godziny prawie... pewnie tylko siary troche bylo ale tak mi pokaleczyl ze do tej pory masakra ! W sob juz caly dzien nie dostawialam popoludniu tylko 2 razy probowalam sciagnac . Ale kilka kropli bylo plus poranione sutki. Dzisiaj 2 razy probowalam i ledwo ledwo cokolwiek bylo. Posmarowalam maścią. I sprobuje jeszcze pod wieczór powalczyc z laktatorem.
Reakcja Mii na brata na żywo bylo wręcz zdziwienie- zmieszanie- moze tez zdenerwowanie, bo jak powiedzialo sie ze to jej braciszek krzyczala NIE ⚠️ ale tez ciekawa była i zaglądała do niego.

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 grudnia 2022, 15:33

10 grudnia 2022, 15:57

Kilka dni temu zauwazylamnze mam mniej mleka w prawej piersi.
Doszlam do wniosku, ze bez sensu rozkrecac bo z lewej piersi mleka sporo a w prawej prawie nic...

Na dodatek w czwartek po 21.30 jak umylam sie i rane psikalam octaniseptem zauwazylam dziurke z ropa...
Zestresowalam sie i fo poloznej napisalam wraz ze zdj. Rozchodzila się rana choc nawet szwów nie zdjelam.
Pojechalam na sor - taksowka zamowiona... w jednym szpitalu odeslali , bo nie mieli dyzhru ale polozne zobaczyly i powiedzialy , ze na tą chwile tylko czekac i przyjsc w czasie dyzuru.
Poszlam obok do drugiego mieli dyzur. No to rozeszla sie troche skóra z zew... ale dopoki szwy są trudno powiedziec czy rozejdzie się.

Wczoraj polozna mi zdjela szwy. Kazala obserwowac, pylek z widlaka sypac tak zeby tez do rany otworzonej weszlo - aby wysuszylo...

Dzisiaj patrze ze strachem w oczach , rozchodzi sie... jutro maja dyzur w tym szpitalu co mialam cc...
Jutro tesciowie przyjada rano 9-10 to z mezem pojade . Niech zobaczy dr moze szew zaloza... czy cokolwiek. Spokojniejszy czlowiek bedzie.

11 stycznia 2023, 15:05

Ostatnio zauważyłam ze mały ma główkę trochę krzywą - czoło z prawej strony bardziej uwydatniony. Z lewej od góry troszkę płaskie miejsce itd.
Zaczęłam zastanawiać się czym spowodowane.
Przypomniałam sobie...
Podczas cc lekarz mówił, ze mają problem z wyciągnięciem . Synek był tak ułożony i ciasno główka była wciśnięta w łożysko i w dol kroku, że ręką nie mógł główki jego przekręcić ,aby uwolnić i wyciągnąć jego.
Dopiero po ładnych kilku minutach udało sie przekręcić główkę i wyjąć go ze mnie.
Miał zasinienie na lewej stronie plecków.

Zaczęłam się kilka dni temu zastanawiać w sprawie poduszki headcare. Raczej na zwykłych płaskim materacu ewentualnie podłożenie czegoś pod plecki aby ułożyć tak ,aby główkę miał przekręconą na właściwą stronę nie pomoże.
Oczywiście zapytam sie pediatry jak umowie się na szczepienie pierwsze w przychodni na przyszły tydzień.
Wczoraj byliśmy na bioderkach.
Wyprawa marzeń dosłownie.
Mżawka padała. Ja Maksia wzięłam w gondole. Moja mama i siostrzenica mojego terroryste.
Oczywiście z przystanku do przychodni - cyrki robiła. Cokolwiek powiedzieć nie daje skutków. No ale taki charakterek ma.
Na wizycie podczas usg doktor kilkukrotnie robił zdjęcie.
No i oczywiście ułozenie w brzuchu kłania się...
Lewe bioderko niewykształcone do końca.
Pieluchowanie mamy od wczoraj.
Na dodatek wczoraj mieliśmy na zakupy jechać jak odbiorę męża z pracy.
I tu niespodzianka 😬, mąż później skończy.
Pierwszy dzień w pracy jego po L4 na opiekę na mnie, tatusiowym i tydzień urlopu na święta. A musiał juz 12h siedzieć.
Dzisiaj oczywiscie rowniez na zakupy po jego pracy mieliśmy na zakupy jechać skoro wczoraj nie udało sie.
Niespodzianka ! Musiał zostać w pracy ! 😣
Na to wygląda , ze on wszystko umie i musi robić za kogoś bo inni patrzą się...
Jak tak dalej pójdzie to powiedział , ze chyba pójdzie po podwyżkę.
Kontrola bioderek 14 lutego. W Walentynki. Oby było wszystko ok. Bo później będzie gorzej jak zacznie ruszać się więcej.
Już teraz nie śpi pół dnia. Jest żwawy. Głowa do góry od kiedy miał z tydzień. A na początku tygodnia- w pon bodajże trzymał główke ponad 1min wysoko leżąc na brzuszku.
Corka oczywiście lubi pomagać karmić. Przyjdzie popatrzeć na zmianę pieluchy i jak 💩 to jest bleee
Hehe
Gdy płacze- empatia u niej bierze górę i ona pojękuje. Pokazuje na niego.
Staramy uczyć ją nowych słów. Ale uparta jest. I gada po swojemu. Niczym po chińsku 🤣.
Choć codziennie wyzwaniem jest zajmowanie się tą dwójką i czasami przez terrorystkę nerwy puszczają. Nie zamieniłabym na nic w świecie te moje dwa cuda.
Mam świąteczne wyjście do SPA i nie zawaham się go użyć !! Hihi ale to już zapewne na wiosnę. 😋

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 stycznia 2023, 07:38

22 października 2023, 10:06

Dlugo nie pisalam, czasu za duzo nie mialam.
Corka juz ma 2 lata 7msc, synek 10.5msc.
Jestem najszczesliwsza na swiecie. Mam wiecej niz bylo to mozliwe 3.5 roku temu.
Oczywiscie tez są trudne momenty.
Corka jest bardzo żywa. Charakterna . Ciezko temperament jej przytemperowac. Na tą chwile rozkladamy ręce.
Synek to duzy zdrowy chlopak. Nie mielismy tyle problemow co przy corce. A jednak roznią sie od siebie.
Na tym etapie corka juz ladnie obiadki jadla zmiksowane. A synek z kolei ma odruchy wymiotne.
Widac juz ze u corki trybiki na wysokich obrotach są, a u syna jest bardziej rozwazny. Przemysli. Lubi rowniez powtarzać np udając ze odkurza zabawką na kiju. Mądrala z niego.
Po synu miewalam dni gdzie mialam depresje. Plakalam. Nie dawalam rady z dziecmi we dwoje w domu. Ale emocjonalnie. Bo byly najedzone , przebrane, czyste. Chodzi o corke , ze przy niej bezsilnosc taka dopadala gdzie depresja łapała mnie na kazdym kroku. Bez pomocy innej osoby.
Teraz chodzi od wrzesnia do zlobka.
Na koniec poprzedniego miesiaca zachorowala. Ppzniej synek. Ciągnie sie u niego przeziebienie. Po nie calym tyg dobrego zdrowia. Od nowa zaczęło sie. Z kolei u corki od poatku nocy gardlowy kaszel. Temp 38°. Dzisiaj w nocy 39° z hakiem. Na ten moment ok.
Mialy styczność dzieci z siostra cioteczną która okazalo sie w pon ze jest chora na szkarlatyne. 😵‍💫😱.
Oczywiscie u synka ok. Ale bardziej u corki mnie temp niepokoi nocna. Była wysoka. Zagladalam w buzie czy ma malinowy jezyk. Na razie wysypki nie ma- nie widac. Ale nie powiedziane ze moze pojawic sie. A moze to zwykle przeziębienie.
Jutro umowie dwojke dzieci do lekarza. Na ten moment kilka dni mąż pomagał bo byl w domu- rowniez prezwiało go. Jutro wraca do pracy. I znowu bede sama - szpital domowy.
Pogoda u nas w kratkę. W sobote bylo 23° a w niedziele w dniu wyborów 10° i wiatrzysko.
Taka zmienna pogoda nikomu nic dobrego nie wróży a ja myślę ze nawet na spacer nie ma jak isc.

Od męża wsparcia nie mam. Interesuje sie dziecmi. I to nerwowy ostatnio bardzo jest.
Nawet jakis czas temu ppwiedzial , ze on sie nie intersuje mną- nie obchodzi go moja osoba. Ma co robic. Nadgodziny w pracy. Weekendy pracujące. Jak zacznie to dobrze jesli choc niedziele z 2 razy w msc ma wolne.
Także na ten moment czasami jest dobrze, a niekiedy wracają pretensje. O wszystko. Nawet o glupi aspirator do nosa. Bo 3 lata temu byl jednym z najlepszych. Ale wlasnie - czemu nie najlepszym !
Mowilam cos innego. Potrafi odwrocic kota ogonem. Aby u mnie poczucie winy wzbudzic. I nie przyjmuje do wiadomosci , ze mowilam - ze jest jednym z najlepszych. A to jest roznica.
Często mam zle dni. Płaczę. Czesto zajadam wtedy. Mam problem z rzuceniem wagi. Choc mam dzien czy 2 dbi gdzie mam diete. A pozniej wszystko idzie w pizdu...
Czuje sie jak wiezien w domu, ale tez nie oddalabym tego co mam za zadne skarby.

Patrzac jak kolezanki mają wspierających mezow az plakac mi sie chce. Podziekują za obiad. Buziaka dadzą. Spytają się jak dzień minął. Przynoszą kwiaty przy okazji. Mi tego czasami brakuje. Nawet gdy maz pytalnsie co chce na urodziny - i odppwiedzialam ze NIC BO MAM WSZYSTKO.
Dostalam doslownie NIC.
Przykro mi sie zrobiło, ze wedlug niego nie zasluguje nawet aby czekoladke dostać. Ze takie slowa wzial doslownie do siebie- bo po co w takim wypadku bedzie cokolwiek kupowal.
Za kazdym razem glowie sie co jemu kupic. Nie pytam sie jego co chcialby. Bo wiadomo , ze wszystko ma. Ale wiem ze miło byloby cos dostac. Widac moj tok myslenia jest odmienny. I choc jestesmy zdania nawet w walentynki - ze nie kocha sie tylko w ten jeden dzien - ale caly rok. I nie i chodzimy- co jest wg mnie normalne. Ale urodziny. Dzien matki. Czy na swięta mam za kazdym razem prosic się , aby dostac cokolwiek. Dla mnie to ponizające. Bo ja wczesniej patrze - slucham co mowi, co oglada. A widac on woli nie sluchac. Bo po co. Pozniej wmówi, ze nic nie mowilam...

Jak tu nie popasc w depresje. Gdy ma sie tak kochajacego meza. Ktory uprzykrzyc zycie moze w chwile gdy okaze sie ze on nic nie slyszy. 😰

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 października 2023, 10:37

‹‹ 9 10 11 12 13