Narazie zero śladu @, jutro raczej będzie. Brzuch troszkę pobolewa, piersi delikatnie bolą (aż mi dziwnie bo zawsze mega ból a kilka dni temu przestały boleć mocno) i gdyby nie ta temperatura to bym się już nakręcała, że to może być ciąża 🤣 ciągle kręci mi się w głowie... Wczoraj kolację zwymiotowałam a tak poza tym wszystko raczej ok ;p
W sumie to mnie nie kusi aż dziwne haha ale zdaję się na tę temperaturę, dzięki niej jakaś spokojniejsza jestem. Dziś wydawało mi się że miałam bardzo lekko zaróżowiony śluz ale to była jak narazie jednorazowa sprawa ;p
***
Znów miałam sen, już 3 tego typu w ciągu cyklu. Śniło mi się, że zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytyw! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, nie potrafiłam się cieszyć bo było to nasączone strachem czy ja przypadkiem nie śnie i śniłam haha pamiętam jak szłam do narzeczonego spokojnie bo tym razem w pracy byłam i żeby nikt nie widział z kieszeni pokazałam mu dwie kreski na teście a on spojrzał na mnie niedowierzając a jakaś nowa dziewczyna, która okazała się Polka podeszła do mnie i powiedziała, że gratuluję bo widzi, że jestem w ciąży... Heh?
Wcześniej śniły mi się lekkie ciebie na testach i powtarzałam te testy bo myślałam że to fałszywe dodatnie ;p
Szkoda, że to tylko sny.
No niestety wczoraj w Mikołajki dostałam prezent w postaci @, no cóż. Zaczynamy kolejny cykl.
Ogólnie ból jest mocny ale do zniesienia bywało gorzej, ale strasznie mocno krwawię, lecą ze mnie skrzepy przy pominajace momentami też jakby tkanki 🤮🤮 muszę pamiętać by na wizytę u ginekologa 21.12 wspomnieć o tym czy to jest okej bo to mnie niepokoi, czasem jest cykl gdzie jest ich mało albo w ogóle a czasem jak teraz, że duzo... Fuu
W poniedziałek idę zrobić parę badań, powiedziałam też narzeczonemu, że chyba odwołam tę wizytę w klinice Invicta którą mamy umówioną na 28.12, długo się zastanawiałam i stwierdziłam, że to trochę bez sensu jechać taki kawał na wizytę jak wszystko to samo dowiem się u mojej ginekolog, u nich starań nie będę prowadzić bo to dla mnie za daleko a moja ginekolog jest bardzo kompetentna i na każdej wizycie coś doradza, zleca badania itp. więc po co tam jechać. N. powiedział, że zrobimy jak uważam ale on też o tym myślał, że to troszkę bez sensu ale wiedział, że ja tego chce dlatego noc nie mówił.
Na wyniki nasienia wciąż czekamy. W poniedziałek zadzwonimy do androloga czy przypadkiem do niego od razu bezpośrednio nie poszły te wyniki.
Ziółek jednak nie pije w tym cyklu bo wczoraj zapomniałam wypić 🤦♂️ zrobiłam sobie ale byłam zabiegana bo jesteśmy w gościach i pomagam dużo i rano wstałam a na stole moje zioła 🤦♂️ trudno
Zaczęłam za to brać oeropal, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Czuję się chujowo.
Mam już dość starań.
Wczoraj dowiedziałam się o kolejnej ciąży i ukłucie żalu do świata było zbyt duże, ledwo dałam radę w pracy.
Na tę chwilę chce odpuść testy owulacyjne, może też mierzenie temperatury.
W 16dc będę u ginekologa więc dowiem się czy coś tam się szykuje a na tę chwilę po co nam świrować... Jak pewnie i tak chuj z tego.
Wczoraj bardzo mocno bolały mnie lędźwie i jajniki... Chciało mi się rzygać i płakać z bólu.
Nie mam siły już na to wszystko. Nie chce mi się nawet tu pisać już bo i tak jakoś specjalnie to mi nic nie daje.
Kilka razy zaczynałam i kasowałam wszystko.
Źle mi. Psychicznie mi źle.
Chciałabym odpuścić starania, nie mierzę temp, nie chce mi się. Od soboty 21.12 zacznę mierzyć, wtedy też mam wizytę u ginekologa więc dowiem się czy coś tam się dzieje w tych jajnikach. Marzy mi się, że dostanę już leki na stymulację owulacji..
Przecież morfologia plemników z 0% prawidłowych podniosła się do 3-4% ale się nie napalam. Ostatnio w ogóle na nic się nie znstawiam, straciłam nadzieję.
***
Jako, że nie mieszkam w pl zadzwoniłam do taty i poprosiłam czy jeśli się nie wstydzi to czy kupiłby mi z 30 testów ciążowych w Biedronce bo są po 99gr, powiedział, że nie ma problemu. N. rzucił szybko do sluchawki, że jak będzie dawał nam te testy tato to żeby je przekazał z życzeniami by wszystkie były pozytywne a tato zamiast powiedzieć że to życzy powiedział, że pojedzie do mojej ciężarnej kuzynki żeby nasikała do pojemnika to jak będę robić test to z jej moczu, żeby wyszedł pozytywny.... Smutno mi się przez to zrobiło...
Druga sprawa prosiłam o 30 testów a dał mi 20 testów bo resztę dadzą mojej "przyszywanej" siostrze... Też mi się przez to przykro zrobiło... Ona mieszka w pl, ma obok domu biedronkę więc może iść sobie kupić kiedy chce a ja najtańszy test w de mam po 5€ a robię je jak głupia dlatego prosiłam żeby aż tyle kupił bym miała zapas... Ale oczywiście bo ona to ona tamto...
Czuję się odrzucana, gorsza... Głupimi pierdołami... Do niej co chwilę jeżdżą w odwiedziny... A ja się muszę prosić żeby do mnie przyjechali a jak już przyjadą to tylko jak po nich sama przyjadę i odwiozę... Jak zapraszam czy by przyjechali to zawsze bo się boją o auto za daleko itp. a później jadą sobie nad morze albo gdzieś tam i robią 3 razy tyle kilometrów niż jest do mnie.. jakoś wtedy się nie boją o auto...
Albo nawet pierdoły takie jak to, że co chwilę kupują jej jakiś ciuch ładny, sukienkę czy coś a mi? Nic... Albo z lumpa jakaś rzecz mi dadzą raz na rok i to zniszczona... Ogólnie lubię kupować w lumpkach ale jak ciuch jest dobry a nie poniszczony...
Na mikołajki zrobili jej piękny koszyczek ze słodkościami, pierdułkami... A mi? Czekoladę...
Czuję się jak za dzieciaka kiedy czułam się samotna i opuszczona mimo tego, że byli obok w pokoju...
Jak mówię N. co czuję to mi mówi zebym nie byla zazdrosna, że on mi to wynagrodzi... Ale to nie jest zazdrość to jest żal i smutek, to jest uczucie niedoceniana, odrzucenia i nawet nie wiem czego jeszcze... Po prostu mam w sobie uczucie, że jestem gorsza. Że zawsze byłam.
***
Cieszę się, że jeszcze tydzień i dwa tygodnie ponad wolnego. A najbardziej cieszę się z tego, że spędzamy święta sami u siebie pierwszy raz. Mam dość biegania po domach. Chce odpocząć, poczuć się panią domu. Pierwszy raz w życiu cieszę się na święta.
***
Taro mi kupił 20 testów, kolejna 20 dokupilam sobie sama w Zgorzelcu w Biedronce i też mam ich zapas. Do tego w aptece wyczaiłam testy owuacyjnyjne Clearblue 10 sztuk cyfrowe z 99.99 zł na 39.99zl i się napalilam i kupiłam 🤷♀️ jakoś zawsze marzyło mi się zobaczyc uśmiechnięta minke na teście choć wolalabym by był to test ciążowy... Ale coz mam nadzieję, że chociaż owualcje będę mieć. W sobotę do gina będzie to mój 16dc i żyje nadzieją, że coś będzie się działo w jajnikach i tak samo żyje nadzieją, że dostanę leki na stymulację... Co najdziwniejsze... Marzą mi się zastrzyki 🤦♂️ ale robiąc je, będę czuć ból czy będzie siniak i to mi będzie dodawać takiej hmm świadomości, że naprawdę robie co mogę i walczę... Dziwne mam podejście ale tak to czuję.
TSH - 1,78 (0,3-4,2)
Żelazo - 118 (37-145)
Wapń - 13,4 (11,6-15,1)
Potas - 5,0 (3,5-5,1)
Przeciwciała aTPO - 12 (<=34)
MCV - 87 (81-99)
MCH - 30 (27-34)
MCHC - 35 (32-36)
Trombocyty - 315 (150-361)
Leukocyty - 6,0 (3,7-10,1)
Hemoglobina - 13,4 (11,6-15,1)
Erytrocyty - 4,5 (3,8-5)
Hemaktoryt - 315 (150-361)
Feryryty - 47,3 (13-150)
Ten potas mnie trochę niepokoi ale zobaczymy co powie lekarz.
***
Moje tsh z tego roku
Styczeń - 4.19
Marzec - 2,18
Październik - 1,64
Grudzień - 1,78
norma 0,3-4,2
Hmm znów wzrosło? Ciekawe co powie moja gin, niby w normie ale wzrosło może przepisze mi większą dawkę Euthyroxu... A może nic nie zrobi :p nie będę gdybać, poczekam do wizyty.
Bolą mnie jajniki ale one mnie często bolą, postanowiłam codziennie robić testy owu i sobie je wklejać do zeszytu i tak też robię. Wróciłam przed chwilą z pracy i oczywiście poszłam siknac na test i prawie identyczne kreseczki wyszły, zdziwiło mnie to przecież dopiero 13 dc.... Zrobiłam sobie z tego samego moczu Clearblue i wyszła uśmiechnięta minka co w tym modelu testu oznacza szczyt 😳 czyli na dniach powinna być owulacja... (Jeśli dojdzie do niej ostatecznie)... Jestem zła.. i jest mi smutno... W sobotę mam wizytę u ginekolog i miałam nadzieję, że zobaczy czy są pęcherzyki, jakiej wielkości i czy według niej jest szansa na owulację... Ku*wa... Ehh mam nadzieję, że jeśli będzie ta owualcja to że coś zobaczy chociaż gin by to potwierdzić...
No nic zobaczę czy temperatura będzie rosnąć, dziś juz podskoczyła trochę.
***
Mój za to łaził wczoraj za mną, że pięknie wyglądam i, że promienieje 🤷♀️🤣
Chciałabym żeby jego przepowiednia się sprawdziła 🤣
N. wczoraj mówi mi, że śniło mu się, że rodze 🤣 i On w ogóle co nie zrobię czy coś to wciąż uważa, że napewno się udało 🤣 ja się na niego denerwuje bo nie chce się nakręcać a On to robi 🤣
***
Dziś 16dc, ovu wyznaczyło mi na 13dc więc jestem niby 3dpo 😳 a jeszcze tydzień temu cieszyłam się, że idę w tych dniach do gin bo zobaczymy czy są pęcherzyki...
I aplikacja wyznaczyła Mk teraz miesiączkę jeszcze na grudzień 😳 a nóż widelec będzie jednak piękne zakończenie tego roku haha ❤️
Miesiączkę mam dostać 26 grudnia niby ale dziś się dowiem co i jak bo mam zalecone branie Duphastonu od 19dc przez 10 dni więc jeśli wszystko się przyspieszyło to będę sobie hakować @ dupkiem. Zobaczę co powie gin dzisiaj.
A tak w ogóle...nie mogę się doczekać tej wizyty czy czegoś się dowiem i nigdy nie cieszyłam się tak że obca osoba będzie mi zaglądać w pusie 🤣🤣🤣
O 11:15 wizyta, będziemy pewnie koło 11 i pewnie koło tej godziny wejdziemy bo zawsze udaje nam się szybciej
***
Po wizycie, była owulacja piękna z prawego jajnika! Endometrium ponad 1cm! Cieszę się strasznie
Od jutra Duphaston mam zacząć brać i dostałam receptę na Clo(coś tam) 😁 żeby przy następnym cyklu podrasować moje jajeczka powiedziała, że wyniki N. już ładne ❤️❤️
I życzyła aby clo nie było mi już potrzebne ❤️❤️
Jestem mega zadowolona, cieszę się okropnie haha
Testowanko wypada jakoś 31.12-1.01
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2019, 17:55
I tak się upił, że w nocy wymiotował i spał na kanapie bo nie chciał mi chuchać i nie chciał bym słyszała jak jęczy 🤣 a ja spałam sobie z kotkami i nawet nie zauważyłam, że go nie ma 🤣 nad ranem wstałam zobaczyłam, że śpi na kanapie to wyciągnęłam drugą kołdrę i go przykryłam bo biedny pod kocykiem spał 🤣
Rano jak się obudzialam to słyszałam jak wstał i gadał do siebie "jestem obrzydliwą, pijacką świnią"
A ja ogarnęłam kuchnię, naczynia, wymyłam piekarnik, upiekłam pierniczki a teraz je dekoruje 😍
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 grudnia 2019, 20:05
***
Dziś mój 18dc 5dpo
Boli mnie od dwóch dni podbrzusze tak okresowo, dziś mnie ciągną jajniki a ze 3 razy przy wstaniu tak mnie pociągnęły, że kucnęłam z bólu.
I boje się siebie, boje się bo mam przeczucie, że się udało... Myślę pozytywnie i tego się boję... Że jak przyjdzie @ to się podlamie... A nie chce tego... Będę walczyć ze sobą... Podtrzymuje mnie przy duchu w razie porażki fakt, że w mojej lękowej "kosmetycznce" czeka na mnie Clostilbegyt 🙂
Dziś się swojemu pochwaliłam, że w końcu cykl, że mnie piersi nie bolą jak zawsze i popołudniu już zaczęły delikatnie boleć 🤣
Ale to od Duphastonu pewnie 😝
Za dwa dni wyjeżdżamy do Holandii na sylwestra ☺️
Dziś 21dc i 8dpo
Zrobiłam test czułości 20 i to nie z pierwszego moczu i negatyw.
Dziś zanotowałam najwyższą temperaturę odkąd mierzę ją ;o 37,09*C (dodaje nadziei)
I odkąd się obudziłam mdli mnie delikatnie na początku myślałam, że sobie wmawiam czy coś ale dalej mi się to utrzymuje naszczescie delikatnie mnie muli nie mocno.
***
Co do życzeń jakie dostałam to oczywiście mama musiała mnie zirytować (inaczej nie byłaby sobą) kiedy zadzwoniłam złożyć jej życzenia usłyszałam "(...) no i chciałabym w końcu jakiegoś wnuka lub wnuki! Czy ja się ich w końcu doczekam??" Coś tego typu... O wszystkich naszych problemach każdy wie właśnie dlatego im powiedziałam, żeby nie było takich sytuacji bo oni myślą, że to nie wiem zabawne? A ja później popadam w stany depresyjne... Tak samo muszę pogadać z macochą bo jak tylko napije się alkoholu to gada "no my to się wnuków nie doczekamy! Chyba jak sami sobie nie zrobimy to nikt nie zrobi!!"
Nie wiem czy ona to specjalnie gada bo jest głupia cipa czy jest głupia cipa i nie czai, że to mnie krzywdzi...
Zabieramy ich do Holandii żeby tacie pokazać Amsterdam, Hage, czerwoną ulice i morze. W Holandii jeszcze nie był i widziałam, że jak usłyszał, że my się wybieramy, że też by chciał więc jak go zapytałam czy nie miałby ochoty też jechać od razu cichym głosem odpowiedział, że miał cichą nadzieję, że zapytamy a sam się wpraszać nie chciał 😁
Testować testem czułości 10 będę 01.01 i boje się cholernie, będę to chyba robić ze szwagierką, która też ma problemy z zajściem w ciążę ale teraz w styczniu już zacznie procedurę przygotowania do in Vitro!
Boje się żeby się nie podłamała jeśli mój też będzie pozytywny (wiem, że bardzo będzie się cieszyć ale też wiem, jako staraczka, że w głębi serca będzie czuć smutek, żal i przede wszystkim strach) bardzo się boję o ich transfer, oby był udany... Chyba bardziej o tym marzę niż o swojej ciąży... Boje się po prostu o nią jak to zniesie jeśli się nie uda... Musi się udać!! Musi musi musi!!!
Ona zdrowiutka, problem męski u nich jest więc jak już mają najlepszych z najlepszych żołnierzy to wierzę, że transfer się uda i będzie wszystko dobrze! ❤️
Trzymajcie proszę kciuki aby się udało ❤️
Kurcze od kilku dni mam problem ze spaniem... Cały dzień senna jestem kładę się spać a od ok. 4 rano co chwilę się budzę i zmuszam do spania bo czuje się już wyspana... A wiem, że jakbym wstała to później bardzo szybko bym padła... Eh.. 😐
Dziś od 4 mdłości mnie męczą delikatnie, nie wiem dlaczego... Nie chce sobie wmawiać, że to napewno ciąża bo jest przecież za wcześnie na coś takiego...
Ale wczoraj jak ściągnęłam stanik mój się zdziwił jak bardzo mi piersi urosły i że strasznie widać na nich żyłki a szczególnie przez sutki żyły widać, masakra... Ogólnie noszę rozmiar 85D, ale ostatnio kupiłam sobie stanik i z jednej strony sutka mi było widać 🤣 więc poszłam kupić 85E i cieszyłam się, że jest idealny a teraz jest za mały 🤣🤣 chyba powiedzenie "oby poszło w cycki" się u mnie sprawdziło 🤣🤣🤣
Ogólnie... Jeśli ciąży nie będzie to zacznę się serio zastanawiać czy ja nie mam coś z głową... Nagle mam jakieś objawy ala ciążowe...
Temperatura wysoko, szyjki nie mogę dosięgnąć i ogólnie jest tam mega miękko i jakby ciaśniej nie wiem, libido mi spadło, mdli mnie... Dziś mi szwagierka powiedziała, że jakoś inaczej wyglądam i że moje oczy bardzo błyszczą... Więc mój organizm robi sobie ze mnie ostro jaja 🤣🤣🤣
Zrobiłam go o 7:40, a o 4:40 byłam siku i test zrobiłam po seksie 🙈
Ale temperatura nie pozostawia mi złudzeń, spadła, jutro też pewnie spanie a później gwałtowny spadek i potop... Tak myślę.. szkoda może innym razem 🥺🥺
***
Moje podsumowanie roku? Cały dzień chodziłam i się zastanawiałam czy mam co napisać, czy ten rok przyniósł mi coś dobrego ale jednak przyniósł.
1. Znalazłam w końcu dobrego ginekologa.
2. Zostałam zdiagnozowana i odpowiednio leczona.
3. Zaczęłam się bardziej udzielać w tym forum a szczerze? Gdyby nie to już dawno bym chyba padła psychicznie.
4. Miałam owulację!!!
5. Zaczniemy stymulację jak dostanę @.
6. Mimo wszystko dużo się zaczęło dziać wokół starań i to mnie podbudowało psychicznie.
7. Naprawdę poprawiła mi się psychika, zaczęłam się mniej dołować a więcej uśmiechać.
Chyba tyle, nie wiem co jeszcze.
Kurczę ja bym już leciała po test 😂 nie kusi Cię?