X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania A może to pomoże?
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4
WSTĘP
A może to pomoże?
O mnie: Pesymistka z nutką realizmu. W głębi serca wierzę, że w końcu się uda. Na tę chwilę? To wszystko tak nierealne, że nie potrafię sobie siebie nawet wyobrazić już w roli mamy...
Czas starania się o dziecko: Za długo, za ciężko.
Moja historia: Z narzeczonym zaczęłam być w kwietniu 2015 roku, znamy się niemal od zawsze bo czasem pilnował mnie na placu zabaw bo starszy o 11 lat 🤣 Między nami wszystko potoczyło się szybko, pierwsze kocham Cię z ust mojego padło po niecałych 2 tygodniach, i tak już zostało. Szybko razem zamieszkaliśmy i szybko podjęliśmy decyzję, że może zaczniemy starać się o dziecko. Założenie rodziny było moim największym marzeniem, pochodzę z rozbitej rodziny i marzyłam by moje dziecko nigdy nie musiało przeżywać tego co ja. Zawsze się bałam, że będę mieć problem z zajściem w ciążę i to był mój straszny lęk.. i chyba sobie wykrakałam... Pierwsze ponad rok była zabawa sobą, nie patrząc na dzień cyklu, na nic. Jak szeptał mi do ucha w trakcie, że zrobi mi dzidziusia i będę cudowną mamą to czułam mega euforię i podniecenie... Ale czas mijał a ciąży jak nie było tak nie ma więc zaczęłam obserwować swoje ciało, co ze mnie wychodzi i zaczęłam wizyty u ginekologów... Zero badań, zero diagnoz.. "jest pani młoda działajcie" ale my działaliśmy i dupa. W końcu w 2019 roku znalazłam! Kompetentną ginekolog, od razu bardzo obszerny wywiad, komplet badań do zdobienia i pierwsze leki, gdzie ciężko było mi zejść z wagi a tylko tylam po 3 dniach brania samego Euthyroxu -2kg, i tak od stycznia schudłam 10 kg. Podejrzenie pcos naszczescie brak ufff. Ale insulinooporność, brak owulacji i drobne pierdoły, na wszystko leki. Z Tsh 4,19 (gdzie wcześniej lekarz mi inny powiedział że jest w normie to spoko) spadł mi już do 1,62 dzięki lekom od nowej gin. Wyniki mojego wszystko okej prócz morfologii 0% prawidłowych plemników! 100% z wadami! Ja już załamka, androlog pocieszył, że raczej to chwilowy problem, powtórzone badania czekamy na wyniki i oby lepsze! Wtedy zaczniemy moją stymulację! Marzę o tym 😍
Moje emocje: Mieszane uczucia... Nadzieje nasączone porażką.

7 listopada 2019, 06:49

Może takie pisanie mi trochę pomoże, spróbuję bo nie mam z kim pogadać o tym co czuję i przeżywam a jestem typem, który tego potrzebuje... Narzeczonemu tylko zaczynam temat ciąży to jest kłótnia, już ma dość wysłuchiwania moich "objawów" i wszystkiego z tym związanego. Powiedział mi, że najlepiej jak raz na tydzień siądziemy i porozmawiamy o tym wszystkim a to, że ja już myślę o tym ciągle jest chore ;( Strasznie mnie to zdołowało, nie mam nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać, a jak jest już ktoś z kim mogę to on tego nie rozumie co przeżywam bo wokół mnie są osoby, które albo zaszły przez przypadek albo w pierwszych cyklach starań... I tylko słyszę "wyluzuj a się uda" to mnie szlag trafia, to by może mnie tak nie denerwowało gdybym była zdrowa i miała normalne cykle a nie takie jakie są.
Czekamy na wyniki mojego z kliniki, mam nadzieję, że morfologia plemników się poprawiła i, że reszta parametrów nie spadała, od tego zależy czy zaczniemy moją stymulację, zacznę też teraz pić zioła ojca Sroki nr 3 bo wyczytałam na forum, że pomaga na śluz a ostatnimi czasy z tym u mnie problem. Teraz leżę, koty się bawią a mnie już pobolewa podbrzusze na @, ciekawe kiedy przyjdzie. Według Flo ma być jutro a według ovu dopiero 6 albo 7 nie pamiętam ;p
Postaram się tutaj wypisywać co jakiś czas, żeby mojemu nie śmęcić. Myślę, że to nam dobrze zrobi bo nie będzie taki nerwowy przez to. W końcu się przecież uda, a może na święta będziemy mieć prezent? Kto wie ;)
Przynajmniej zaczął działać mi jajnik więc tyle dobrze ;)


Dziś 3 DC, siedzę w toalecie w pracy i mam mieszane uczucia.. a w sumie to bardzo chce mi się płakać... W ciągu 3 dni dowiedziałam się o kilku kolejnych ciążach znajomych, ok, przełknę to... Ale dziwne jest to, że prawie wybuchłam płaczem gdy w radiu powiedzieli, że Robert Lewandowski ogłosił że jego żona w ciąży... Dziwne jest to jak czasem reaguje na to.. i nawet nie wiem dlaczego to przeżywam. Zazdroszczę znajomej.. ma takie idealne w sumie życie, poznała chłopaka w podstawówce, od tamtej pory razem, po kilku latach zaręczyny, po 2 ślub, zaraz po ślubie zaszła w ciążę w pierwszych cyklach starań, urodziła piękna córeczkę, zamarzyło jej się mieć synka i żeby dzieci były rok po roku i co? Na dniach rodzi synka a jej mała niedawno skończyła rok. Zazdroszczę jej że tak im się dobrze wszystko układa i oby już tak zostało bo życzę im jak najlepiej ale żal do życia mimo wszystko mi towarzyszy, mam nadzieję, że kiedyś się doczekam swoich kreseczek, pięknej bety, nudnej ciąży i zdrowego dzieciątka. Mam nadzieję, że każda tu kobieta, która się stara doczeka się tego wszystkiego, należy nam się a dzieciom należy się dom pełen miłości ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 listopada 2019, 20:05

7 listopada 2019, 20:03

Mam plan.
Spróbuję w tym miesiącu nie testować.
Nigdzie się nie zapisuję, będę podczytywać i trzymać kciuki za inne staraczki ale sama spróbuję wytrzymać bez testów.
Tylko będę robić owulacyjne testy żeby zobaczyć czy się pokrywają z temperaturą i wykresem. Boje się trochę, że te zioła skrócą mi mocno cykl, obecnie drugi raz miałam po 31 dniach, od 19dc przez 10 dni biorę Duphaston. W sumie boję się, że dostanę opierdziel od mojej ginekolog... Heh.. najwyżej się nie przyznam, że piję zioła 🤣

8 listopada 2019, 06:06

4dc
Czyżby @ była już u finiszu? Podpaska po nocy czysta, poranna toaleta zero śladu, dziwnie mi tak... Przy moich nieregularnych cyklach przed zaczęciem brania leków zawsze trwała 8 dni a tu nagle ledwo się rozkręca i się kończy :o ale pewnie jeszcze poplamie trochę może to chwilowa czystość.

Wciąż mam w sobie moc odcięcia się trochę od forum, myślę, że mi to dobrze zrobi. Teraz chce się skupić na mierzeniu temperatury i piciu ziółek, bardzo mnie ciekawi jak będzie wyglądać wykres pod koniec cyklu, aż jestem w szoku, że mam tak niskie temperatury teraz, bardzo mocno mi w drugiej fazie cyklu skacze ta tempka :p

Edit:
Tylko zobaczyłam wiadomość i zdjęcie od koleżanki, że urodziła zdrowego synka i pyk znów zaczęło ze mnie lecieć a już było czysto całą noc i pół dnia ;p wygląda jakby moja macica zapłakała za macierzyństwem heh...
No cóż.
Dziewczyny na forum pododawały zdjęcia pozytywnych testów ciążowych, cholernie się cieszę, życzę im jak najlepiej ale często wgapiam się w te zdjęcia i łzy same ciekną... Czy mi będzie dane móc zobaczyć taki test? Czuć to uczucie gdy widzę jak robi się druga kreseczka? Czy będę kiedyś biec zapłakana do narzeczonego, że w końcu się udało? Boje się, boję się przyszłości, że to nigdy nie nastąpi :(
Ale...
Ale odkąd się leczę i myślę, że jest już blisko szansy, że się uda to boje się czy będę dobrą mamą, czy dam temu dziecku to czego mi brakowało? Choć myślę... I zawsze powtarzałam koleżanką, które zaszły... Że samo to, że martwią się czy będą dobrymi mamami czyni je nimi, bo złą matką nie przejęła by się tym i miała to gdzieś...

Dziś rozmawiałam dużo z narzeczonym o dziecku, układaliśmy sobie w głowie pokój dla malucha, już mi powiedział, że zmienimy mieszkanie na 4 pokojowe, sypialnia, salon, gabinet i marzenie - pokój dla dziecka.

Kiedyś się uda! Czuję to!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2019, 19:52

10 listopada 2019, 09:23

Najpierw chcę podziękować każdej za komentarz, dziękuję, że jesteście, że trzymajcie kciuki i przede wszystkim, że ktoś mnie rozumie ;)

6dc
W sumie nie wiem czy mam jeszcze okres czy nie... Podpaska brudna od śluzu jakby płodnego brudnego brązem (dziwne) ale jak się podcieram to na papierze zostaje również smuga jasnoróżowej krwi...
Zaznaczę to chyba już jako plamienia bo nie ma tego super dużo. Nie wiem zresztą :/

Głupia ja... Zrobiłam wczoraj test ciążowy... Ale ten dziwny okres namieszał mi w głowie i do tego poprzedniej nocy obudziłam się z odruchami wymiotnymi, rano to samo i cały dzień mnie mdliło ostro, nie chciało mi się jeść i głowa mnie bolała.. ale wyszła oczywiście jedną kreseczka 🤣
Dziś jest już o wiele lepiej, powiedziałam narzeczonemu, że na ten cykl się nie nastawiam, że się uda, że traktuję go jako eksperymentalny przez ziółka i czekam na wyniki nasienia mojego i moje wyniki cytologię i jak się dowiedziałam, że też kolposkopii ;p

Zmartwiło mnie poinformowanie przez ministra zdrowia, że brakuje od chuuuuja leków... W tym, większości, które bierzemy my z tego forum... A jest nad tu pełno... Tragedia...
Boje się też o tatę bo jest cukrzykiem, pozawałowcem i co?! Jego leków brakuje!!! Na moją insulinooporność biorę to samo co tato na cukrzycę... To jest żenada, że w tym wieku brakuje podstawowych leków!!! PODSTAWOWYCH!

No nic, mam nadzieję, że szybko znajdą ku temu rozwiązanie a najwyżej będę leki tacie sprowadzać z de, dobrze, że mam choć taki luksus mieszkając tu.

Miłego dnia ;)

10 listopada 2019, 16:54

Dzień zaczął się dobrze... I nie wiem czemu wszystko runęło... Mam straszne wahania nastroju.. w jednej chwili myślę pozytywnie i snuję plany a za chwilę żyć mi się odechciewa... Co chwilę łzy napływają mi do oczu i powstrzymuje się żeby nie płakać bo po co? Zafarbowałam sobie rano włosy bo miałam już meeeega odrosty, aż wstyd 🤮
Wyregulowałam brewki, chyba muszę powtórzyć sobie testosteron bo wydaje mi się, że szybciej mi włosy na ciele rosną i pojawiają się też w miejscach w których ich wcześniej nie było ;p

Ciągle myślę o tym cyklu, staram się nastawiać, że to nie ten cykl, podejść do tego na spokojnie a za chwilę się napalam, że to będzie ten cykl a jeszcze za chwilę łapię doła, że napewno nie ma szans.... Kur*a
Jestem poje****
Chce już mieć te wyniki mojego w rękach i zobaczyć jak to wygląda bo ta niepewność mnie wykończy w końcu... Ale już blisko ;p
Narzeczony coś się skarży że go jądro boli, a w sumie hmm z tyłu jakby jąder nie wiem nawet jak to opisać, oglądnęłam je, wymacałam i nic niepokojącego nie wyczułam, dobrze że wyniki mają przyjść i pójdzie do andrologia , może też w krwi mu coś wyjdzie bo miał robione razem z nasieniem, USG miał niedawno i wyszło dobrze więc mam nadzieję, że po prostu czas na zmianę bielizny bo trochę mu się przytyło w ostatnim czasie a majtki mają rozmiar dalej S-M ;p

13 listopada 2019, 12:16

9dc

Tak sobie dziś myślałam podczas prysznica, że życie staraczki to wieczne czekanie... Czekanie na owulację, czekanie na testowanie, czekanie czy będzie dobrze... Czy czekanie na @ i tak w kółko.. jeśli się udało to czekanie na serduszko, czy wszystko się jest prawidłowo, czekanie na badania, na wyniki...
Ja właśnie czekam na owulację, mam nadzieję, że będzie... Nie mam możliwości zrobienia monitoringu ale postaram się na sobotę jednak znaleźć jakiegoś ginekologa żeby tylko zobaczyć czy są pęcherzyki jakieś...
Dwa dni temu mocno bolał mnie lewy jajnik, wczoraj obydwa bolały ale prawy dużo mocniej (ból prawego to dla mnie zupełną nowość co mnie cieszy) dziś lekko pobolewa mnie po lewej stronie mam nadzieję, że ziółka działają i będzie piękna owu ❤️ no i czekam wciąż na wyniki nasienia mojego... Marzę... Że jeśli istnieje Bóg to chociaż w tym nam pomoże i wyniki się poprawią gdy wszystko inne się sypie...
Ale cóż. Życie.

Dni mijają z jednej strony szybko a z drugiej wolno bo czekam na tę owulację jak głupia... Testy owu już zaczynają wychodzić troszkę wyraźniej ale myślę, że za tydzień będzie owu. Tempka też taka dziwna ale pierwszy raz ją mierze od początku cyklu więc na niej nie bazuję bo musiałabym mieć z 3 miesiące z mierzeniem temperatury żeby zobaczyć jak to u mnie wygląda no i przede wszystkim muszę zacząć mierzyć o tej samej godzinie... Ale tydzień mierze o 4 a inny tydzień mieszanie z tymi godzinami bo mam drugie zmiany i wolę pospać :/

17 listopada 2019, 01:23

12dc
Kurw* boję się, że nie będę mieć owulacji ;( strasznie się boję... Testy owuacyjne z jedną kreską, wcześniej chociaż wychodziła słaba drugą ale wychodziła... Lewy jajnik mnie troszkę pobolewa i dziś miałam co chwilę odczucie nie wiem, bulgotania w nim? Takie hmm pikanie... Nie wiem jak to opisać nawet... Pocieszam się, że przecież jest dopiero 12dc a moje dwie ostatnie miesiączki miały po 31 dc więc jest za wcześnie...
Martwi mnie też to, że jedyny śluz jaki miałam to wodnisty a teraz trochę mleczny jest, zero lepkości nic..
******
Dziś byliśmy na domówce u znajomych i jedni przyjechali z brzuszkiem, już taki duży jest Ehh... Udało im się w pierwszym cyklu zajść i bardzo się cieszę ale ogarnął mnie smutek, że to już ponad 20 tc u nich a u mnie? Dalej wielką niewiadoma 😭 patrzyłam na nich i myślałam sobie, że ich dziecko ma szczęście bo będą cudownymi rodzicami, później myślałam czy ja będę dobrą mamą aż w końcu czy ja w ogóle kiedykolwiek zostanę mamą? Nie wiem czy narzeczony czytał mi w myślach ale w tym momencie złapał mnie za dłoń i mocno ale czułe ścisnął sprowadzając mnie tym na ziemię i przesyłając jakby wiadomość "jestem z Tobą".
Niech już przyjdą te pieprzone wyniki nasienia bo chce wiedzieć na czym stoję, jakiekolwiek nie będą będziemy mieć plan co robić, leczenie albo stymulacja a tak to po prostu czekam bezczynnie...
No nic, dopijam zioła i idę spać.

Pt. Ostatnio śniło mi się, że zrobiłam test ciążowy i siedziałam nie wierząc, że widzę słabą ale wyraźna drugą kreskę i narzeczony prosił bym zrobiła drugi bo może ten był wadliwy test i drugi wyszedł tak samo a my nie wiedzieliśmy czy śmiać się czy płakać... Mam nadzieję, że ten sen był proroczy i właśnie to nas czeka w grudniu ;) idealny prezent na zakończenie tego ciężkiego roku, może w końcu polubiłabym święta :)
Dobranoc.

17 listopada 2019, 18:37

13dc
Dziś mam ciężki dzień, w sumie wieczór.
Dzień zaczął się spoko, wszystko dobrze, bardzo miłe bzykanko aż nagle pod wieczór zaczęłam schizować... Zrobiłam test owu i zero śladu po drugiej kreseczce a w tym dniu cyklu już chyba powinna być widoczna choć trochę, rano była a wieczorem nic.. w środę w de jest święto i mamy wolne więc mój powiedział że jeśli chce to żebym sobie umówiła wizytę u mojej gin w pl i pojedziemy, ale biłam się z myślami że trochę szkoda kasy bo ile to na paliwo wyjdzie, za wizytę... A w ciągu 2 tygodni mają przyjść wyniki mojego i wtedy z nimi mamy przyjść do niej znów a z drugiej strony ciekawi mnie bardzo czy będzie owu w tym cyklu, czy są pęcherzyki, jak duże i kiedy mniej więcej owu ma być.. eh...
Skończyło się na kłótni z moim że znów świruje, że wszystko robimy co możemy i jeśli chce to pojedziemy a jeśli nie chce to nie i żebym nie świrowała. Kurde. Nie umiem nie świrować. Najbardziej dobija mnie to, że w de strasznie ciężko dostać mi się do ginekologa... A co będzie jak będę musiała mieć monitoring? Jak to zrobimy jak tu jest taki problem żeby iść w ogóle na wizytę 🤬 i tu jest właśnie mój problem i źródło mojego świrowania... Jakbym była w Polsce to mój by nawet nie wiedział a sama bym sobie dla świętego spokoju robiła badania itp. wolę coś zrobić niż zastanawiać się i wariować, lubię mieć jakiś plan i wiedzieć mniej więcej na czym stoję.
Jak już wspomniałam była kłótnia, płacz, później tulenie i przepraszanie, rozmowa no i powtórka seksu tym razem bez mojego finiszu bo jajnik mnie bolał w trakcie.
***
Mam nadzieję, że jutro przyjdą te wyniki we wtorek będą już 3 tygodnie jak na nie czekamy a powiedzili, że w ciągu 4 tygodni będą.

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 listopada 2019, 18:39

18 listopada 2019, 04:22

14dc
Mam do pracy na 5 rano, od drugiej rzygałam jak kot na przemian płacząc... Mam podrażniony nos i gardło bo wymiotowałam kwasem... Nosem też mi leciało... Między wymiotami piłam wodę tuląc kibel a koty przyglądały się całemu zajściu... Nie dam rady iść do pracy bo tej nocy, pójdę do lekarza na 8 i poproszę o dzień lub dwa zwolnienia. Chuj*wo.
****
Edit. Zwolnienie dostałam na 2 dni, w środę w De święto więc do pracy tylko w czwartek i piątek. Pospałam sobie w dzień, bardzo tego potrzebowałam teraz też ciągle leżę na przemian w sypialni i salonie na kanapie 🤣
Już nie wymiotuję, boli mnie tylko mocno głowa i od czasu do czasu obdija mi się kwaśno.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 listopada 2019, 17:13

19 listopada 2019, 13:03

15dc
Dziś już dużo lepiej, wczoraj pojawiło się u mnie dużo śluzu płodnego, dziś już w sumie nie ma go albo jeszcze się pojawi. Podbrzusze tak delikatnie czuje ale zdecydowanie mocniej boli mnie w krzyżu. Test owu zrobiłam z rana i wyszła nawet mocna druga kreska ale dalej nie szczytowa, tempka też taka sobie ale to pierwszy cykl jak ją mierzę więc zobaczymy na koniec jak będzie wyglądać ;)
https://zapodaj.net/6bd7a5e942023.jpg.html

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2019, 13:05

19 listopada 2019, 18:12

Siedzę i myślę, robię coś i myślę, ciągle myślę o tej głupiej owulacji... Nie wiem nawet dlaczego tak zależy mi żeby była... Czekam na tę cholerne wyniki nasienia, dziś minęły równo 3 tygodnie odkąd zostały zrobione ehhh ale już bliżej niż dalej.. mam nadzieję, że się poprawiły i wtedy zaczniemy moją stymulację! ☺️
Ostatnio myślałam o tym, że kiedyś nie lubiłam badań a na myśl o oddaniu krwi robiło mi się słabo a teraz? Teraz to lubię w sumie i mam wrażenie, że kiedy muszę porobić badania nawet takie które mnie bolą to mam w sobie przeczucie, że przynajmniej działam, coś robię w kierunku by niedługo się udało. Mam nadzieję, że w końcu się uda. Oby już niedługo.

****
No i humor trochę mi się popsuł... Znajoma dała znać, że dziś jej synek przyszedł na świat...eh...
W ciągu moich starań ona zdarzyła zajść w ciążę, urodzić znów zajść w ciążę i urodzić ;( a ja dalej w tym samym miejscu... Ona cieszy się z widoku drugiego skarbu a ja siedzę i wypatruje na teście owulacyjnym drugiej kreski.. :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2019, 21:25

20 listopada 2019, 10:02

16dc
Lewy jajnik boli, tak jakby nawet piekł trochę. Prawy delikatnie pobolewa.
Test owu zrobiony i wyszedł prawie pozytywnie, według narzeczonego pozytyw ale ja widzę, że jest lekko jaśniejszy no i robiony rano, powtórzę wieczorem i zobaczę co to będzie.
Ehh jutro już do pracy, okropnie nie mam ochoty wstać przed 4 i szykować się do pracy.. mam straszne mieszane uczucia w sobie. W jednym momencie wariuje, w drugim mam wyje*ne a za chwilę wielkie nadzieje... Irytuje mnie to...
Czuję się taka hmm wyssana z życia, często bez emocji..
Wiem, że gdy przyjdą w końcu wyniki mojego to się uspokoję. Będę wiedzieć na czym stoimy, jak działać a teraz dla mnie to taka wegetacja...
Czuję się niespełniona, czuje, że marnuję życie i to też mnie tak dołuje, że nic mi się nie chce... Nawet w domu mi się posprzątać nie chce...
Kiedyś kochałam spacery bez celu a teraz z domu mi się wyjść nie chce, kochałam czytać książki a teraz nie mogę się skupić na książce i mogę czytać jedno zdanie po 10 razy żeby w końcu zrozumieć jego sens, chce sobie zrobić paznokcie i nie mam siły siąść do nich w końcu i ogarnąć ich, zawsze kochałam robutki ręczne, wymyślanie czegoś a teraz mi się nie chce albo myślę, że to bez sensu.... To brzmi jak depresja... Eh... Ale i tak się czuje psychicznie dużo lepiej niż kilka miesięcy temu. Czas zmienić moje podejście bo mam dość sama siebie. Tak. Dziś będzie produktywny dzień. Wykombinuje dla teściowej jakieś świąteczne ozdoby. Więc gorący klej pójdzie w ruch! Idę wymyślić co jej zrobić ;)

20 listopada 2019, 16:26

W połowie robienia dla teściowej ozdoby świątecznej na drzwi musiałam zrezygnować bo nie mam żadnych łańcuchów świątecznych 🤣 kupię i dokończę ale za to zrobiłam sobie paznokcie :p
Jajnik boli mnie mega mocno, dziwny ten ból taki piekący aż.. zaraz idę zrobić znów test owulacyjny jak wyjdzie ale robiłam koło 12 i wyszedł dużo słabiej niż ten z rana :/

20 listopada 2019, 18:43

Test owulacyjny pozytywny! Cudownie :)

21 listopada 2019, 19:36

17dc
Test owu dziś negatywny, bolały mnie na przemian obydwa jajniki momentami tak mocno że kulałam przez chwilę.
***
Narzeczony dziś zaproponował, że jeśli się nie uda teraz zajść to może by zrobić sobie przerwę od starań :(
Powiedziałam mu, że wszystko zależy od jego wyników jak w końcu dostaniemy je i jeśli będą źle to będzie się leczył a jak dobre to raczej nie ma na co czekać i robić stymulację. I tak nie ma teraz jakiegoś parcia przecież, jest na spokojnie nie zmuszam go do niczego, jedynie od czego świruje ale to mu nawet nie mówię to niepewność czy dochodzi do mnie w ogóle do owulacji. Narazie czekam jak się wykres mój rozkręci czy temperatura coś skoczy.

22 listopada 2019, 21:26

18dc
Jutro na salony wjeżdża Duphaston 3x1 przez 10 dni, powychodziło mi dziś dużo pryszczy... Eh...a cieszyłam się juz, że mam ładną cerę...
Ciekawi mnie czy będzie skok temperatury u mnie, czy doszło do owulacji. Wciąż też czekam na wyniki mojego... Jajko idzie znieść 🤣 ale już coraz mniej o nich myślę bo wiem, że coraz bliżej by przyszły ;)

23 listopada 2019, 19:06

19dc
Dziś miałam dziwny śluz, jakby wymieszane 3 rodzaje ;p był mleczny mocno, rozciągliwy ale też był zbity trochę jak po prostu lepki. Pierwszy raz tak miałam.
***
Jestemy we Wrocławiu na urodzinach rodziny mojego... Muszę się strasznie ehhh
Chce już do domu wrócić ale najpierw zakupki ☺️ ale to dopiero jutro...

24 listopada 2019, 18:32

20dc
Czuję się hmm normalnie, leżę pod kocykiem i głaszcze mruczącego kotka ;)
Zrobiłam dla teściowej stroik na drzwi i wyszedł super jak dla mnie ;)
Narzeczony w sypialni gra na komputerze w csa ze swoim 12 letnim bratankiem 🤣 i tak przeżywa haha jeszcze kontaktują się przez messengera na wideorozmkwie haha 🤣
Dzieci 🤣
Ale się ucieszyłam, że Eurowizję Junior wygrała znów Polska!!! Brawo Wiki :)

25 listopada 2019, 15:03

21dc
Wyniki mojego dalej nie przyszły... Jak do końca tygodnia nie przyjdą to będzie dzwonił i pytał, ja już 3dpo i od tych wyników zależy czy się napale, że mogło się udać lub będę ze spokojem czekać na @.
Dostałam dziś od ovu wiadomość, że zostałam zakwalifikowana do ich programu wsparcia czyli darmowej konsultaci w poradni leczenia niepłodności oraz rabat 50% na badanie ahm lub badanie nasienia casa w klinice Invicta, jestem tego ciekawa zapisałam się i mam czekać około 4 dni roboczych na telefon z kliniki w celu uzgodnienia wszystkiego. Zawsze warto pójść i zapytać postronnej osoby jak to widzi.

25 listopada 2019, 23:59

Dzwonili z kliniki w celu uzgodnienia terminu wizyty, konsultacja ma być bezpłatna razem z badaniem ginekologicznym, lekarz ma zapoznać się z naszymi wynikiami dotychczasowymi i doradzić nam jakie badania powinniśmy jeszcze zrobić i ewentualnie dobrać odpowiednie leczenie. Umówiłam się na 28.12 ponieważ tylko soboty mi pasują ale zapomnieliśmy z narzeczonym, że wyjeżdżamy na sylwestra i będę musiała jutro zadzwonić i zapytać czy da radę spotkać się między 20.12-22.12 bo wtedy już mam wolne w pracy ;p
1 2 3 4