Co do "badania" to mam chyba już dość tego, że wszystko jest na mojej głowie. Mąż chciał oddać nasienie w domu, ok w końcu będzie to dla niego większy komfort psychiczny. Potem szybko pojemniczek między piersi do samochodem do lab. Kto zanosi pojemniczek i wszystko załatwia? Oczywiście ja . Kto musi wysłuchiwać od właścicielki lab dziwne komentarze i tłumaczyć się a dlaczego nie u nich tylko w domu? Oczywiście ja . Gdyby to nie była żona właściciela całej tej kliniki to chyba poszłabym na skargę, a tak to wiem, że nic to nie da. Po prostu następnym razem niech mąż sam wszystko załatwia, od A do Z. Cała odpowiedzialność starań i ból psychiczny towarzyszący im jest tylko jakby po mojej stronie. Kolejny przykład, wczoraj, mąż przychodzi z pracy, ma oddać nasienie, wcześniej idzie do łazienki umyć się. Ja patrzę a ta cholera leje wodę do wanny !!! A jeszcze 2 dni temu mówiłam mu, że na okres starań ma zakaz kąpieli !!!! Uda się, będzie mógł się moczyć w wannie ile będzie chciał. Mam już dosyć tego, że cierpię tylko ja, to ja przechodzę IUI, które bolą jak cholera, to ja dałam się "pokroić" lekarzom, to ja płaczę nad każdym negatywnym testem, to ja faszeruję się różnymi lekami. A on co? Łaskawie jakiś czas temu zgodził się na androvit i jak trzeba to oddaje nasienie.
Estradiol 316,1 pg/ml (norma 55,8 - 214,2 pg/ml)
Progesteron 18,73 ng/ml (norma 3,34 - 25,56 ng/ml)
Prolaktyna 9,5 ng/ml (norma 2,8 - 29,20 ng/ml)
Ciągle mam uśmiech na twarzy
Byłam u ginekologa, jeszcze oczywiście zanim znałam wynik bety. Obraz na usg bardzo obiecujący, endometrium 14,9mm, ciałko żółte. Omawiałyśmy z panią doktor plan dalszego działania, ze względu na nasze wyniki zaproponowała nam starania naturalne do wakacji i potem ewentualnie ivf. Muszę dzisiaj zadzwonić do niej , chce aby prowadziła moją ciążę
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2016, 07:08
trzymam kcciuki!!u mnie tez tak bylo na poczatku..ale powiedzialam koniec..albo razem chceny niec to dzieccko albo nie..i po paru rozmowach maz zaczał faszerowac sie lekami..bez problu było badanie sie...zakaz jazdy na rowerze etc. no i na wszystkie wizyty chodził ze mna..trzymam kciuki za Was!