33 dc i nadal cisza... Już nie wiem co myśleć... kupiłem test może jutro zrobię o ile @ mnie jednak nie uprzedzi...
34 dc @ nadal brak A test negatywny...
Brak mi już sił...
Dzisiaj 5 dc,odebrałam właśnie wyniki tsh, mój poziom to 2,70 mam nadzieję że dzisiaj na wizycie Pani ginekolog cos zaradzi na to
Witajcie kochane :*
W sumie nie wiem od czego zacząć te wpis...
Mam tyle myśli w głowie, że nawet sama nie potrafię ich w żaden sposób poukładać...
Najpierw chciałabym zacząć od własnego samopoczucia psychicznego i fizycznego.
Fizycznie czuję się okropnie, nie mam siły na nic, wszystko mnie boli a po pracy to już w ogóle odpadam. Kiedyś byłam pełną życia kobietą a od jakiegoś czasu nie mam siły posprzątać w domu dołuje mnie to ogromnie, nie potrafię się zwlec z tej przeklętej kanapy i działać tak jak kiedyś.
Mój stan fizyczny niestety znacznie odbija się na mojej psychice, mam okropne myśli na swój temat, z M bardzo często się kłócę nie wiem jak mam się z tego podnieść
Co do starań moja Pani ginekolog zaczęła działać jakieś konkrety, od tygodnia już biorę Euthyrox na zbicie tarczycy i mam wykonać badania hormonalne w następnym cyklu.
Niestety wiadomość o kolejnej ciąży w rodzinie M mnie nie podnosi na duchu...
Po prostu czuję się jak niepotrzebna, bezpłodna krowa która nie może dać swojemu ukochanemu dziecka (
Czuje, że jest ze mną coraz gorzej...
Witajcie kochane:-*
Wczoraj po wizycie u Pani ginekolog jestem pelna jakiś nadziei... ale martwię się czy nie zludnych...
Po ocenie owulacji powinnam być szczęśliwa bo jajeczko było i pękło ale nie chce robić sobie nadziei że coś z tego będzie...
Staram się jakoś trzymać...
Muszę to z siebie wyrzucić bo nie wytrzymam... w jednym tygodniu dowiedziałam się że partnerki braci od M są w ciąży ;(
Dobijcie mnie... Już nie chce cierpieć...
Dla.mnie 33 dzień cyklu okazał się szczęśliwy. Zrób test.. Po co masz sie stresować. Trzymam kciuki :)