X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Moje marzenie - duża rodzina
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Moje marzenie - duża rodzina
O mnie: 32 wiosny za mną, mężatka, marząca o wielodzietnej rodzinie
Czas starania się o dziecko: 26 cykl
Moja historia: Mam za sobą prawie trzyletnie staranie o ciąże - udane!! Jestem mamą trzyletniego synka, który zastał poczęty naturalnie, bez wspomagania, pomimo iż wydawało się to niemożliwe. Mam tylko jeden jajnik, na dodatek policystyczny. Owulacje występują rzadko, a jej wspomaganie powoduje narastanie cyst na jajniku. Pomimo tego poprzednim razem zaszłam ciąże w najmniej spodziewanym momencie - w miesiącu kiedy braliśmy ślub :) Niecałe trzy tygodnie po ślubie już były dwie kreski na teście, a po kolejnym tygodniu serduszko biło już pięknie. Teraz 14 cs był szczególny, ciążowy. Niestety radość nie trwała długo, doszło do samoistnego poronienia zanim tak naprawdę zaczęliśmy się z tego szczęścia cieszyć. 16 cs i kolejna ciąża zatrzymana w rozwoju ok. 7 tc. Serduszka nie usłyszałam, na zabieg nie zgodziłam się przed wigilią. 23 grudnia nastąpiło samoistne poronienie. Przeszłam lekkie załamanie i było przez jakiś czas ciężko, ale życie trwa dalej i walczyć trzeba dalej!!
Moje emocje: Czasem gniew, czasem smutek, ale zawsze nadzieja w sercu i radość od rana - mam dla kogo żyć i dla kogo się uśmiechać.

19 sierpnia 2014, 12:44

Zaczynam pisanie dla Siebie ale i dla Was - aby dać nadzieję, a i żeby się czasem komuś wypłakać.
Kończę właśnie 3 cykl świadomego starania się o dziecko. Dzisiaj temperatura poszła w dół znacznie więc @ za rogiem. Do tego chyba pierwszy raz w życiu mam PMS - od trzech dni jestem zła jak osa i najlepiej jeśli by nikt do mnie nie podchodził. A mąż szczególnie.
Ponieważ powrót do pracy zbliża się wielkimi krokami - jeszcze dwa miesiące - zapisuję syna do żłobka. Staram się myśleć pozytywnie, ale już widzę siebie pierwszego dnia jak go zostawiam i ryczę przez 15 minut w samochodzie...

20 sierpnia 2014, 09:46

16 dpo i po wczorajszym spadku dzisiaj znów zwyżka temperatury... Niby czuję coś na kształt zbliżającego się okresu, ale jest to tylko delikatne ćmienie w podbrzuszu. Test ciążowy negatywny. Pozostaje tylko czekać.
Dzisiaj power do porządków. Bo ja strasznie nie lubię sprzątać :) A dzisiaj od rana jakoś tak mam przypływ energii, więc działam sobie i korzystam z drzemki młodego. Podłogi pomyte, kuchnia posprzątana, nawet zupka nastawiona dla bąbla. Na spacer i zakupy trzeba się wybrać, skoro w końcu upały odpuściły.

21 sierpnia 2014, 13:00

Kolejny dzień mija i nadal cisza... Bolą trochę piersi, troszkę brzuch, ale tak bardzo delikatnie... To już 17 dpo i zaczynam się niecierpliwić. Po wczorajszym wzroście temperatury dzisiaj spadeczek więc w zasadzie okres tuż-tuż.
Mam dzisiaj męża w domu, co jest rzadkością niebywałą, bo on ciągle w pracy. Więc korzystamy :) Potrzeba mi chwilki oderwania, bo żłobek mnie dołuje bardzo. I to do tego stopnia, że się dzisiaj poryczałam przy podpisywaniu umowy. No taka już jestem płaczka, cóż zrobić. Przed nami weekend i potem czas zacząć kolejny etap w życiu :)

22 sierpnia 2014, 13:42

No i przyszła małpka wredna. Zaczynamy nowy cykl. Jeszcze w nocy dziwnie bolał mnie brzuch i piersi, poszłam zrobić testa o 3 nad ranem bo już nie wytrzymałabym do rana, no ale była na nim jedna samotna kreska... Zbyt często ją widziałam w swoim życiu...
Za tydzień mam kontrolne usg w szpitalu na które zapisałam się - w maju!! Nie chcesz płacić człowieku to sobie poczekaj... Potem jeszcze wizyta u lekarza, też na nfz więc kolejne czekanie. Oby do przodu :)

25 sierpnia 2014, 10:07

Dziecko oddane do żłobka... Nie płakał, nie wyrywał się opiekunce, poszedł jak gdyby nigdy nic. Wiem, że powinnam się cieszyć że mam takie dzielne dziecko, ale dom bez niego jest strasznie pusty... Sama się nie popłakałam, chociaż wisiało mi to na końcu nosa. Teraz odliczam czas do 14 aby po niego jechać. Mam nadzieję że szybko minie.
Okres się kończy, skąpiutki był tym razem. Ale przynajmniej przeszedł bezboleśnie, wręcz można by o nim nie myśleć :)
Czytam sobie w wolnej chwili wpisy różnych dziewczyn, jedne smutne, inne z odrobiną pozytywnej energii. W każdej historia, los opowiedziany innym. Dzięki temu można się przyrównać, czasami nawet nazwać własne emocje dokładniej niż do tej pory. Wiele trzeba odwagi aby opowiedzieć o stracie, wiele trzeba cierpliwości aby czekać na swoją kolej. Że ja wcześniej nie znalazłam tego Ovu!!

28 sierpnia 2014, 19:27

Byłam dzisiaj na badaniu usg w szpitalu, jajnik powiększony ale nieznacznie, na szczęście nie ma nic niepokojącego :) Ponieważ dwa poprzednie cykle były stymulowane Clostilbegytem teraz odpuszczam i do kolejnej wizyty - w październiku - uczę się siebie, mierzę tempkę i postaram się nie nakręcać :) Czy mi się uda - zobaczymy :)

4 września 2014, 16:00

14 dc i kolejna zabawa z testami owulacyjnymi. Dzisiejszy oczywiście negatywny, przypuszczalnie jeśli owu wystąpi to gdzieś w okolicy 17-18 dnia. Ale czy będzie to na razie nie wiem, ten cykl jest bez wspomagania.
Za tydzień wyprawiam młodemu roczek w domu, będzie dużo gości to i dużo roboty przede mną :) Lista zakupów gotowa, porządki zaczęłam, chociaż chęci mam mało. Ale ze mną to tak zawsze że wszystko na ostatnią chwilę :p
Drugi tydzień w żłobku pomału się kończy, sama jestem zdziwiona że synek tak szybko się zaaklimatyzował i w zasadzie nie ma z nim problemu. Przy rozstaniu kilka razy popłakiwał, ale szybko mu przechodziło.

9 września 2014, 16:01

19 dc i jakoś tak dupa chyba... Temperatura niska ciągle, śluz też jakiś mało-płodny, testy też blade. Chyba ten cykl będzie bezowulacyjny jednak. Dzisiaj jak jechałam autem, i potem jeszcze przez chwilkę miałam dziwną boleść w brzuchu. Mogę to określić jedynie jako ból macicy, bo to dokładnie to miejsce gdzie ona się znajduje. Możliwe by to było??
A z pozytywnych rzeczy - synek kończy dziś roczek!!
Jak ten czas szybko leci, aż dziw normalnie. Tyle się na niego wyczekałam, tyle miesięcy starań a ten łobuziaczek skończył własnie roczek <3

11 września 2014, 10:53

No i sama już nie wiem co z tą owulacją, śluz płodny niby jest a temperatura ciągle bardzo niska, 36.1
Dzisiaj 21 dc więc może jutro ruszy coś do góry...
7bfa3fb3e393077dcf0adbe845758e82.png

12 września 2014, 16:36

Dobra, wzrost jest o całe 0.2 stopnia :) Optymizmem mnie to napełnia jak cholera, może jednak ten cykl nie jest taki do dupy jak myślałam :p

15 września 2014, 17:22

Owulacja wyznaczona na 22 dc !!
Serduszkowanie było, teraz trzeba czekać na rezultaty...
A to czekanie jest najgorsze. Bądźmy jednak dobrej myśli :)

18 września 2014, 16:48

6 dpo i jak na razie zero jakichkolwiek objawów... no może poza nocnym bólem brzucha, ale to może przez to że pożarłam przed snem pasek mlecznej czekolady :) Tak na poprawę humoru, bo od 3 dni rozbiera mnie choróbsko... Leczę się miodem i cytrynką i już dzisiaj jest o wiele lepiej.
Bardzo dziękuję dziewczynom, które mi kibicują, powiem Wam że jak czytam komentarze pod wykresem to aż od razu pooprawia mi się samopoczucie <3

22 września 2014, 17:55

10 dpo... Ufff, dajcie mi cierpliwości proszę!! Nie chcę wcześniej testować, ale ciekawość mnie zżera dosłownie. No i "myślawka" jest straszna.
Dziś coś pobolewał mnie brzuch trochę, znów jakby macica. Skurcz czy jakby to tam nazwać.
Wsłuchuje się w siebie jak jeszcze nigdy :) Przynajmniej będę mogła z lekarką porozmawiać szczerze o tym co się dzieje, co obserwuję. Tfu tfu!! Następna wizyta ma być ciążowa!! :) I tej myśli się trzymajmy <3

26 września 2014, 14:54

14 dpo...
Miałam nie robić testu, bo temperatura spadła i jakoś rano sensu nie widziałam. Ale zrobiłam teraz, po południu, no i negatyw. Ehhh trzeba było wierzyć wykresowi, po co się dodatkowo stresować i robić sobie złudne nadzieje. Mimo to człowiek chce wierzyć do końca, że to tym razem, że to teraz jest nasz czas :)
Za kilka dni zaczniemy nowy cykl, trzeba być cierpliwym.
W domu mam lecznice, ja walczę z przeziębieniem, mały z zapaleniem oskrzeli, jedynie mąż trzyma się na razie dzielnie. Wczoraj stawiałam bańki młodemu, pierwszy raz w życiu :) Dobrze, że nie ogniowe, bo i tak stresiora miałam dużego!

28 września 2014, 13:57

Okres przyszedł, więc zaczynamy nowy cykl.
Pewnych rzeczy nie przeskoczysz :)
W październiku mam wizytę u gin. Zobaczymy co mi tam powie. Może coś zapisze :) Zastanawiałam się nad olejem z wiesiołka. Na poprawę śluzu bo jakoś mało go w tym cyklu było. Trzeba poczytać, do-edukować się :)
Umieram... Strasznie mnie zalewa i ból bardzo silny. Dobrze że to niedziela i mąż jest w domu, zajmuje się młodym a ja mogę choć na chwilę poleżeć. Albo posiedzieć na klozecie bo jakoś mnie do niego ciągnie :)

30 września 2014, 15:17

Takiego okresu jeszcze nie pamiętam :( Obfity, ja ledwo żywa, spałabym zwinięta najchętniej pod kołderką, nawet na czekoladę nie mam chęci :(
Wczoraj zastanawiałam się czy kupić kolejne testy owu, bo tak myślałam żeby ten miesiąc zaufać tylko temperaturze, ale za miesiąc wracam do pracy i to będzie ostatni cykl z regularnym wstawaniem, potem trzy zmiany zaburzą wszystko. I tak dumałam, dumałam i nic nie wymyśliłam :) Nie wiem co robić. Jakaś niemoc decyzyjna mnie ogarnęła. Zresztą ciężko podjąć mi ostatnio najprostsze decyzje, coś się strasznie waham i długo namyślam. Nigdy tak nie miałam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2014, 15:17

4 października 2014, 09:06

No i jestem chora. Rozłożyłam się na maxa :( Antybiotyki i inne tam takie. Ehhh no już mam w domu szpital jak nic. Jeszcze tylko mąż się jakoś trzyma, ale też wczoraj coś marudził że się czuje "niewyraźnie"
Okres się skończył, nie wiem jak obserwować w tym cyklu śluz. Musze brać globulki, bo za każdym razem jak łykam antybiotyki to przyplątuje mi się stan zapalny w pochwie. Więc mam dwie, na rano i wieczór, ciekawa jestem czy nie zaburzy to moich odczuć co do wydzieliny. Najwyżej będę musiała pomiędzy nimi jakoś się wstrzelić i poobserwować.

11 października 2014, 14:45

Choroby ciąg dalszy... Niestety po 7 dniach antybiotyku zapalenie oskrzeli nie przeszło zupełnie, więc lekarz zaaplikował kolejny :( Łykam grzecznie, stosuję się do innych lekarskich zaleceń, i po cichu liczyłam, że za tydzień, gdy będzie owulacja, będę już zdrowa i silna... I co??? I dupa!!!

Dzisiaj 14 dc a ja mam płodny śluz i pozytywny test owu. Powinnam się cieszyć i starać z mężem, a ja siedzę jak głupia i się zastanawiam po co to wszystko. Dlaczego tak wcześnie!? Jeszcze kilka dni i spokojnie bym mogła się pokochać z mężem, a tak to zaciągnęłam go do łóżka na szybki numerek. Potem trzeba jeszcze "poprawić", wieczorem lub rano. Takie dziwne odliczanie.

13 października 2014, 09:17

Jak to jest możliwe że raz owu mam 21 dc a w następnym cyklu 12?? No ja się pytam jak??

21 października 2014, 10:36

Straszny był ostatni tydzień... Wylądowałam z młodym w szpitalu :( Pomimo iż leczyło go dwóch lekarzy (rodzinny i pulmonolog) z zapalenia oskrzeli przeszło na zapalenie płuc :( 7 długich nocy wśród płaczu innych dzieci, śpiąc z młodym w szpitalnym łóżeczku bo łóżek dla matek wolnych aktualnie brak...
Dobrze że synek jest spokojnym dzieckiem, większość dnia spokojnie się przebawił, kroplówek sobie nie wyrywał i nawet do toalety czy na kąpiel spokojnie sobie mogłam wyjść. Bo to co wyprawiały inne dzieci to mnie przyprawiało o gęsią skórkę :(
Na szczęście od wczoraj już jesteśmy w domu, wracam do mierzenia temperatur i mam dobrą energię. W piątek byłam na wizycie u pani doktor, która miło mnie zaskoczyła, ponieważ z całego serca namawia mnie na kontynuowanie prowadzenia obserwacji. Ona widzi w tym głęboki sens. Powiedziała, ze jestem jej drugą pacjentką która sama prowadzi obserwacje, bez jej wcześniejszej zachęty.
Co do starań, mamy z mężem celować w dni płodne, jeśli by nie było efektów to dopiero po roku starań można mówić o problemach. Kazała wyluzować, nie podchodzić do tego jak do zadań specjalnych a raczej zdać się naturze. O stymulacji na razie nie ma mowy, jeszcze nie czas :)
Wyszłam od niej spokojna, z nowymi pomysłami i nadziejami. Za niedługo zaczniemy 6 cs i oby on już był mniej pokręcony niż obecny.
1 2 3 4 5 ››