jestem tak zmęczona i śpiąca nic mi się nie chcę a tu jeszcze dziś do pracy na 14:00. Jestem ciekawa jak ja wytrzymam
. Co za dzień... mam taki parszywy humor, pogoda do dupy ciągle leje. W końcu ovfriend wykryło mi dzień owulacji przypadło mi na 16 dc wiec teraz jest już albo dopiero 4dcl i okres w tym cyklu przyjdzie szybciej. Ach te nieregularne cykle. Staram szukać sobie zająć żeby nie myśleć ciągle o maleństwie i czy się w końcu udało. Miałam zamiar dziś w kuchni troszkę pourzędować, ale jak tak kiepsko się czuje to daje sobie na luz
Najchętniej dziś to cały dzień bym przespała.
A dziś powtórka z rozrywki jeśli będą nadgodziny to będę zmuszona zostać. A co do mojego organizmu to dziwi mnie fakt że zauważyłam przy mierzeniu szyjki macicy że w środku jest ciągle spuchnięte i szyjka macicy jest miękka. Pewnie to nic takiego przygotowując się do wrednej @
ma przyjść ok 28 września. Zobaczymy jak nie przyjdzie to dopiero za testuje 1 października. Już nie będę taka wyrywna, żeby się nie rozczarować.
Na pewno będziemy nadal walczyć, ale ja chyba już bez wiary że się uda. Mam czasami tego wszystkiego dosyć. :(I żal do Boga ze tak musimy cierpieć z tego powodu. Ciągle zastanawiam się co my takiego zrobiliśmy, dlaczego nas tak karze brakiem potomstwa.
ból brzucha, pleców a jajniki i macica to myślałam że eksploduje w pewnym momencie. Dopadło mnie to w pracy, wtedy myślałam że to mi się tylko wydaje bo nadźwigałam się czy coś takiego, ale to się zaczęło pojawiać również jak miałam wolne do tego ból piersi i skudów. Czasami jest do nie do zniesienia
. Wczoraj na przykład cały dzień pobolewał mnie prawy jajnik jak przy owulacji, a późniejszym wieczorem przeżuciło się na lewy. Temp wczoraj podskoczyła aż do 37,01 wiec się ucieszyłam ale jak dziś spadła do 36,90 to znaczy tylko jedno że wredna @ zbliża się wielkimi krokami. Wiem Wiem nie powinnam jeszcze aż tak przesądzać, że jeśli nie ma jeszcze @ to wszystko może się zdarzyć. Przeszła też mi myśl, że może mam jakiś stan zapalny jajników czy coś takiego. Tego tylko by mi brakowało że jakaś infekcja by się przyplątała. Mam nadzieje że nie. Choć ja czuje iż się nie udało wiec obmyślam plan już na następny cykl. Może październik będzie dla mnie łaskawszy.
temp mocno spadła a to oznacza tylko jedno... @. ahhh wszystko jest do dupy. W następnym cyklu mam inny plan. Przestaje mierzyć temp, sprawdzać szyjkę macicy. Jedynie to sprawdzać będę śluz i testy będę robić i nic poza tym. Taki mam plan totalnie odpuszczam, bo niema sensu łudzić się nadal a nóż morze się zdarzyć. Może i się cuda zdarzają innym ale nie mi. Zawsze nic z łatwością mi nie przychodziło zawsze miałam pod górkę, a i tak na końcu okazywało się że nic z tego. Chyba trzeba powoli oswajać się z myślą, ze będziemy we dwójkę do końca. Ta myśl jest bardziej realistyczna. Musze pogadać z moim kochanym męże na temat pieska
.
.
. Kiedy wróciłam z pracy zmęczona, wściekła miałam miłą niespodziankę, nałożony talerz z jedzonkiem tylko było podgrzać w mikrofali no i przy talerzyku leżała róża
a na schodach reszta różyczek prowadziła do sypialni
. Tak mi się miło zrobiło że już w tamtej chwili zapomniałam o złości, zmęczeniu Pragnęłam się tylko przytulić do mojego kochanego M. ( oczywiście on już spał bo bardzo rano musiał wstać ). Więc dzień się bardzo miło skończył. No ale za to na drugi dzień nadeszły czarne chmury bo się pokłóciliśmy i każde z nas spało w osobnym pokoju choć mój M. w nocy przyszedł do naszego łóżka chyba mu było niewygodnie. Dopiero dziś nad ranem się chmury rozeszły bo zaczęliśmy ze sobą gadać. Oczywiście przeprosiłam za wczoraj bo to mi nerwy puściły ahh te hormony ciężko nad nimi panować. Co do cyklu to czekam na dni płodne więc nic się aż takiego nie dzieję.
ciągle czekam na dni płodne. Dziś tak z buta zrobiłam kontrolny test owulacyjny i jest bardzo a to bardzo blada druga kreseczka wiec powoli się zbliżam
co mnie cieszy
.
A dziś idę na małe zakupy
tylko dla mnie hehe
.
!!! więc działamy. A później tylko zostanie czekanie
wiec owulacja była. Teraz zostaje mi tylko czekanie, nie nastawiam i nie wkręcam sobie że w tym cyklu się uda bo pewnie tak nie będzie i kolejny będzie do dupy. Oby szybko się skończył żebym zaczęła kolejny już z lekami.
mam podobnie. Okres, pogoda, rozmowa kwalifikacyjna, a facet daleko stąd... :(