Ostatnie kilka dni nie były dla mnie łaskawe
ból brzucha, pleców a jajniki i macica to myślałam że eksploduje w pewnym momencie. Dopadło mnie to w pracy, wtedy myślałam że to mi się tylko wydaje bo nadźwigałam się czy coś takiego, ale to się zaczęło pojawiać również jak miałam wolne do tego ból piersi i skudów. Czasami jest do nie do zniesienia
. Wczoraj na przykład cały dzień pobolewał mnie prawy jajnik jak przy owulacji, a późniejszym wieczorem przeżuciło się na lewy. Temp wczoraj podskoczyła aż do 37,01 wiec się ucieszyłam ale jak dziś spadła do 36,90 to znaczy tylko jedno że wredna @ zbliża się wielkimi krokami. Wiem Wiem nie powinnam jeszcze aż tak przesądzać, że jeśli nie ma jeszcze @ to wszystko może się zdarzyć. Przeszła też mi myśl, że może mam jakiś stan zapalny jajników czy coś takiego. Tego tylko by mi brakowało że jakaś infekcja by się przyplątała. Mam nadzieje że nie. Choć ja czuje iż się nie udało wiec obmyślam plan już na następny cykl. Może październik będzie dla mnie łaskawszy.
mam podobnie. Okres, pogoda, rozmowa kwalifikacyjna, a facet daleko stąd... :(