jednak wredna @ przylazła i pewnie za każdym razem przylezie. Taki mój już los i chyba muszę się z tym pogodzić. Tak będzie dla mnie najlepiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 listopada 2012, 11:23
. Boże proszę spraw by nasza niunia w końcu zamieszkała pod moim serduszkiem. Niczego aż tak nie pragnę jak tylko zobaczyć dwie kreseczki na teście a potem móc przytulić naszego najbardziej wyczekiwanego skarbka.
Maleństwo jeszcze Cie nie ma a ja już bardzo mocno Cię kocham
Po prostu tera czekamy wszyscy jak lekarz zadzwoni że już odszedł
. Straszny ból tera czuje w serduszku , żal do całego świata i to tego na górze że znów zabiera mi bliską osobę do siebie. To nie sprawiedliwe co ja mu takiego zrobiłam nie dość że nie chce nam dać naszego kochanego maluszka to jeszcze zabiera mi rodzinę. Czy to sprawiedliwe... raczej NIE. A tak rano cieszyłam się poszłam na zakupy kupiłam sobie sexowną bieliznę na dzień staranek naszych miało być tak pięknie i co... i nic odechciało mi się wszystkiego
. Chcę żeby tylko dziadek z tego wyszedł i był zna mi wiem że to niemożliwe
tak chciałam żeby doczekał się od nas prawnuczka lub prawnuczkę i co i teraz nic z tego. Nie mam już sił


godzina 21:00 telefon i stało się.
Ukochanej i bliskiej osoby już nie ma w śród nas [*] zapalam świeczkę na znak że zawsze zostanie w naszym sercu i myślach
. Kochający dziadek, mąż i ojciec
.
bo warto.
choć staram się nie nakręcać. ciągle tłumacząc sobie że i tak nic z tego jak zawsze zresztą. Miałam też bóle okresowe kilka dni. Były bardzo delikatne i przychodziły falami. A tak poza tym to czuje się dobrze i staram się w spokoju czekać na termin @ czy przyjdzie czy nie. Oby się nie zjawiła tak bardzo bym tego chciała.
. Jeszcze 5 dni i 26 zagadka się rozwiąże sama. Te czekanie jest straszne.
. Tak jak gasły do tej pory.
. Jest mi trochę smutno ale obiecała sobie że nie będę płakać. Czy mam żal że znów nic, chyba nie tylko złość mnie ogarnęła. Sama nie wiem. mam mieszane uczucia, staram się nie przejmować. Co ma być to będzie. Ten cykl znów z CLO zaczynam ale i tak od razu spisuje go na straty już nie wieże że się uda . Przestaje mierzyć temp, przestaje wsłuchiwać się w swoje ciało KONIEC Z TYM JA DALEJ TAK ŻYĆ NIE MOGĘ !!!!!. Mam po prostu dość chcę cieszyć się życiem, postaram się pogodzić a bardziej nauczyć się z tym żyć że będziemy we dwójkę. Marzenia o małej istotce w domu muszę się pozbyć, schować gdzieś bardzo głęboko do szuflady tak będzie lepiej i dla mnie i dla całego świata.
obliczyła sobie że w poniedziałek czyli jutro mam przyjść na monitoring koło południa. Próbowaliśmy poprosić żeby był w piątek bo tak jakoś czułam że owulacja w weekend się przydarzy i się nie pomyliłam
była w sobotę. Oczywiście działania były jak najbardziej milusie
i spontanicznie bynajmniej tak próbowałam nie myśleć podczas i się odprężyć. Zobaczymy co z tego wyniknie termin @ mam przed świętami.Staram ten miesiąc brać na luz bez myślenia, przeliczania i takich tam. Spokojnie teraz czekamy co los przyniesie, a może na prawdę boże narodzenie to noc cudów i się w końcu uda
Bardzo byśmy tego pragnęli żeby w końcu i do nas przyszła mała istotka i zamieszkała pod moim serduszkiem
.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 grudnia 2012, 23:33
.Czas pokarze.
. Zaczynają mnie trochę cycki pobolewać i jajniki ale tak zawsze zaczyna się etap przed dostaniem okresu. Jedynie co mnie zastanowiło i lekko wystraszyło to że miałam ostatnio tyle śluzo kremowego że szok. Modliłam się tylko żeby to nie okazało się jakąś infekcją ale na szczęście chyba nie bo już dziś jest go mniej. Za niedługo teście przylatują i będzie wesoło w domu
a dziś wałówka została przysłana od nich z wekami mniam
. Kartki już wysłane, dom wysprzątany, choinka już stoi na ogrodzie i czeka aż zostanie ubrana tak więc przygotowania do Bożego Narodzenia się zaczęły
. Jeszcze dzisiaj postanowiłam zmienić kolor włosów na głowie i chyba oszalałam bo wyszły bardzo ciemne
a miały być lekki brąz he he he wyglądam dziwnie ale co tam raz się żyje dziś ten kolor a potem najwyżej zrobię jakiś inny jak ten mi się znudzi
.
. Zrobimy wszystko żeby tak było.Wiadomość wyedytowana przez autora 30 grudnia 2012, 20:42
. A tak to sylwester był spokojny bo z teściami więc jedynie co wyszliśmy złożyć życzenia sąsiadom i tyle ale ja i tak zaskoczyłam swojego kochanego M w Nowy Rok . Założyłam pod sukienkę seksowną bieliznę i pończoszki, więc jak już kładliśmy się spać to jego mina była nieziemska i się skusił więc było przytulanko i to wspaniałe
. A tak poza tym dziś miałam monitoring i mam ja prawym dużego pęcherzyka a na lewym mniejszego. Lekarka powiedziała że mamy dużą szanse w tym cyklu ale ja i tak nie wieżę. wyniki które robiłam w tamtym cyklu po owulacji potwierdziły że owulka była. Zobaczymy co ten cykl nam przyniesie choć ja i tak znam wynik końcowy. Jeśli nam się nie uda to będę miała robioną drożność jajowodów a co potem to jeszcze nie wiem.Na dzień dzisiejszy wiem tylko tyle że dają nam dużą szanse ze ten cykl będzie udany. Więc teraz czekamy na owulacje a potem na koniec cyklu.
. Ogólnie moje samopoczucie dobre, staram się nie myśleć dobrze że mam taka prace co mi nie daje za dużo myśleć bo trzeba być skupionym na tym co się robi
A wiec teraz jesteśmy na etapie czekania na transfer. Lekarze nie mogli go wykonać wcześniej bo mój organizm za dobrze zareagował na leki i zostałam prze stymulowana. W sumie zastrzyki były do zniesienia, trochę siniaków i nic po za tym. Lekarka na ostatniej wizycie przed pobraniem jajeczek na usg doliczyła się aż 32 szt. To strasznie dużo wiec lekarze w klinice mieli co zbierać. Zebranych mieliśmy dobrych jajeczek 25 a zapłodniło się ich 13. Zostawili ich aby rosły przez piec dni. Dowiedzieliśmy się po tam ze zostało 3 w stadium blastocysty czy jakoś tak i zostały zamrożone. Można powiedzieć ze jesteśmy rodzicami trojki bobasów
Lekarka powiedziała że to dość dobry wyniki
no ale przez to ze tak ich dużo było to transfer mieliśmy przesunięty za ok 3 miesiące. I znów czekanie
. Jak sięgnę pamięcią wstecz to cały zabieg pobrania przespałam ale najgorsze było przede mną. Czas wybudzenia był straszny, gdzieś tam słyszałam glosy tka jak by z zaświatów ale tak dobrze mi się spało ze nie chciałam się obudzić. W końcu powoli otworzy oczy i nagle do mojego mózgu doszedł ten przeraźliwy, potworny ból. Łzy napłynęły mi do oczu, a potem strumieniami lały się po moich policzkach. Nie mogąc ich powstrzymać, zorientować się ze jestem już po zabiegu i ze zabieg się udał. Mój mąż próbował mnie pocieszacz, i uspokoić ciągle był przy mnie. Dostałam od pielęgniarki leki przeciw bólowe ale wcale nic nie pomogły. Miałam tam jeszcze godzinkę poleżeć, dostałam herbatę i ciastka żebym zjadła. Ból ciągle utrzymywał się niemiłosiernie w moim ciele. Przy probie wstania i pójścia do łazienki zemdlałam, zaraz położyli mnie na łóżku szpitalnym i znów się zaczęło kręcenie w głowie, uderzenia gorąca i wymioty. To było straszne nie mogłam tego powstrzymać. Maz się wkurzy i mówi ze coś jest nie tak. Lekarz zarz przyszedł do mnie i poinformował ze to musi być na skute znieczulenia. Po prostu mój organizm źle zareagował na nie i tyle. Leżałam tam chyba z 4 godziny bo przy każdej probie wstania znów kręciło mi się w głowie. W sumie obsługę mieliśmy dobra, mila na każde masze pytania z chęcią odpowiadali. Pomyślałam w tedy dlaczego ja, dlaczego tak muszę cierpiąc. Nie dość ze Boże zdecydowałeś za mnie nie pytając się o zdanie, to jeszcze rzucasz nam kłody pod nogi ale nie poddam się SŁYSZYSZ!!! Zniosę najgorsze tortury. Tak wiec jeszcze przez tydzień źle się czułam i miałam problemy z chodzeniem bo ból nie dawał o sobie zapomnieć.Dziś już są to tylko wspomnienia teraz skupiam się na tym co będzie dalej. Wiem Że będą mnie jeszcze czekać trudne chwile ale nie poddam się. Nie po tym co do tej pory przeszłam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 stycznia 2014, 11:12


Nie teraz, to w następnym miesiącu... :) Teraz może się udać :D Tak więc bez spiny i do dzieła (ale na luzie)... :)
Ja co miesiąc czuję dokładnie to samo