Wiem, że dawno mnie nie było ostatnio, ale tyyle się dzieje w moim życiu, że po prostu nie mam czasu, ale dzisiaj mam wolne więc usiadłam żeby coś tutaj wyskrobać.
Już nowy cykl u mnie, okres dał mi się we znaki. Dostałam w sobotę 28 o 5(!!) rano trwał słuchajcie dwa dni nie całe. Jak wiecie z postu wyżej mój wieloletni chłopak oświadczył mi się w niedzielę na drugi dzień tak też mój okres znikł .. po prostu go nie było, nagle się skończył. Sprawką tego wszystkiego pewnie były emocje, stres, łzy oczywiście szczęscia, które towarzyszyły mi przez ten cały dzień moja wredna @ postanowiła wrócić w poniedziałek po weekendzie i to w pracy i w dodatku tylko trwał godzinę! i znikł na dobre, masakra..
Zaczyna się nasz 3 miesiąc starań, wspomagany Ovarinem i luteiną. Staram się trochę zadbać o swoje odżywianie ale różnie mi to wychodzi. Jak już trzymam się diety to za chwilę nadchodzi weekend, albo jedziemy do znajomych i moja dieta ooo ginie. Mój B stał się teraz bardzo czuły, baardzo się angażuje w nasze starania z chęcią się zabiera do nich, a ostatnio mamy trochę więcej czasu na to, bo mój B miał urlop i wykorzystaliśmy to myślę, ze na maxa
Poza tym. Szukam nowej pracy. Moją obecną lubię nawet w miarę, ale atmosfera w niej jest nie do wytrzymania. Pracuje w piekarni, z samymi dziewuchami, wiadomo bywa róznie, ale myslałam, że to będzie wymarzona praca. 6 Kobiet w różnym wieku, z różnymi doświadczeniami życiowymi - myślę sobie - petarda bedziemy jak friends haha a tu co? jedno wielkie nic. Pracuje tam już ponad rok i z dnia na dzień coraz bardziej nie chce mi się chodzić do pracy. Z wykształcenia (licencjat) jestem pedagogiem ale o nie standardowej specjalizacji bo prewencja. Zawsze chciałam iśc do Policji, ale mając kolegów policjantów na roku uświadomili mi, że to nie najlepszy wybór. Więc skończyłam w piekarni. Los może się do mnie uśmiechnie w końcu bo mam zamiar iść złożyć papiery na staż do sądu. Bardzo bym chciała, żeby mi się udało. Poszłabym w końcu w swoim kierunku, pracowała tylko od pon do pt. trzymajcie kciuku.
Z mniej przyjemnych dla mnie bynajmniej spraw to taka,że moja przyrodnia siostra jest w ciąży. Dowiedziałam się wczoraj i to w pracy. Popłakałam się. Nie dlatego, że jej tego nie życzę, bo życzę, niech się dzidzia zdrowo chowa i rośnie, ale chodzi tu o inną kwestię, to jest trochę temat na dłuższy dzień i dłuższą rozmowę, w sumie nie wiem czy bym chciała tutaj coś o tym pisać, ale powiem wam tylko, że ona zawsze ma co chce, całe życie. Coś mówi i to ma. We wrześniu dowiedziałam się, że ona będzie zachodzić w ciąże w listopadzie i co ? i ma.. znowu jej się udało.. a ja biedna muszę się lekami wspomagać, z miłości chcemy mieć dziecko i co... powiedzcie mi że życie jest sprawiedliwe.. Tu też nie chodzi o kwestię tego, że ona jest w czepku urodzona no może trochę jest, ale dużo dają jej rodzice, jej ojciec, a szkoda gadać...
idę robić ciasto. 3majcie się moje kochane staraczki.
Hej kochane! Za mną juz połowa cyklu, wspomaganego przez Ovarin i luteinę. Dawno się nie odzywałam bo w sumie nic specjalnego się nie działo. Ostatnio miałam kłucie jajnika jakoś 5 dni temu myslałam, že moze owulacja a tu wczoraj tak dawał mi popalić znowu, że moze była wczoraj. Według mojej aplikacji powinna byc wczoraj więc na wszelki wypadek zaliczyliśmy ❤ . Żadko u nas z tym ostatnio, ponieważ troche odpusciliśmy. Moze i dobrze. Nie myslę tyle o tym i się cieszę. Uprawiam sex kiedy mam ochotę ( w sumie mam ciągle) a nie kiedy muszę. Powrociłam do diety a od czwartku zaczynam chodzić na siłkę tzn bardziej fitness moze zrzucenie paru kilo trochę będzie sprzyjać staraniom:) napewno poprawi moje samopoczucie. Przed wakacjami byłam na diecie w sensie posiłki co 3 godziny itp i schudlam w 3 tygodnie 4 kg a potem mi się diety odechciało i oo waga wrociła podwójnie mam nadzieję ze nowe zajęcie mnie pochłonie i przyniesie spodziewane efekty. Póki co biorę luteinę 4 dzień i czekam czy będzie @ a moze nie całuję!
Hej kochane. Za mną bardzo intensywny weekend. Nie wszystko w nim mialo swoje dobre strony. Zacząl się o 6 rano w sobote. Brat mojego narzeczonego miał wypadek samochodowy niedaleko nas, na szczescie nic się nie stało, chociaz jak zobaczyłam auto w jakim jest stanie to obawiałam się najgorszego.. wieczorem spotkalismy się ze znajomymi na kręgle potem poszliśmy zjesć i .... przyszła @... totalnie niespodziewanie bo w 21 dc. Takie szybkie jej przyjscie spowodowane jest chyba luteiną, miałam brac ją 10 dni a wybrałam tylko 7 .. trochę mnie to niepokoi, jedynym plusem jest to ze brzuch mi tak nie dokucza jak przy wczesniejszych @. Z drugiej strony posmutniałam ze znowu się nie udało, ale dam sobie czas tych 3 miesięcy zeby wszystko się unormowało jak trzeba. Poza tym muszę się wam pochwalic, że schudłam juz 2kg razem z kolezanką wykupiłysmy sobie karnet na siłownie i fitness i powiem wam wciąga mnie, pilates daje niezły wycisk poza tym szykujemy się do zmiany auta, lada moment zaczniemy urządzac mieszkanie więc combi się przyda, a moze wypadnie jeszcze maly brzdac po drodze to juz wogole
Zbieram się bo lecę na siłownię
Buziaki ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 listopada 2017, 10:32
Jutro mija tydzień odkąd odstawiłam luteinę, okresu brak. Jakieś objawy? Bolące sutki juz gdzieś od 1.5 tyg, kłucia w podbrzuszu, bóle jak na @. Przyjdzie czy nie przyjdzie? Tak bardzo byłby udany prezent na swięta... czekam do piatku następnego tygodnia - jak nie przyjdzie -testuję!
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2017, 23:46
Od odstawienia luteiny mija 10 dni. Piersi bolą, brzuch tez. Testowałam w poniedziałek, ale ujrzałam biel. Nie wytrzymałam. Żyje nadzieją, że moze jednak. Za tydzien do gina jezeli @ się nie pojawi, moze on tam cos zobaczy?
Rozpoczęłam mój 1 dc, @ własnie przyszla. Z jednej strony mam ulgę, bo luteina skraca rzeczywiscie moje cykle, ten trwal 33dni, a z drugiej strony..wiadomo ... jednak testy nie kłamią, oficjalnie witam w moim 6 cyklu starań ... ahh muszę się bardziej skupić na urządzaniu mieszkania...
Moja @, która przyszła całkiem niedawno, jeszcze szybciej odeszła, trochę się martwię, ponieważ trwała tylko 1,5 dnia... gdy przyszła ogarnął mnie taki ból brzucha, że mało nie zeszłam z tego świata, ale na drugi dzień podpaska niemal cały dzień była czysta. Chyba nabawiłam się chorego pęcherza, w prawdzie nic nie boli, nie piecze ale chodzę co chwile siku. Ostatnio w nocy (liczyłam) chodziłam 6razy! 6! kumacie? ani nie piłam nic na noc ani po powrocie z toalety a za każdym razem budził mnie pełny pęcherz. Moja siostra przyrodnia (która jest w ciąży) podsunęła mi myśl: może jesteś w ciązy? a ja hmmm testy ostatnio pokazywały biel, więc raczej nie będę się nakręcać. Święta były dla mnie bardzo rodzinnym czasem, wpatrywałam się w brzuchy wszystkich kobiet wokół mnie, które są w ciązy (moja siostra, moja szwagierka, koleżanka itp) i powiem wam, nie wierzę że kiedyś mnie to spotka, nie potrafię sobie tego wyobrazić. Bardzo długo nie mogłam sobie wyobrazić momentu zaręczyn ale .. w końcu nadeszły i teraz też tak muszę myśleć. Co z tego gadania jak za każdym razem jak dostaje @ zadaje sobie pytanie : Czy kiedyś się uda..... ? Życzę nam kochane staraczki aby w nowym roku każdej z nas się udało ujrzeć upragnione 2 kreseczki ..
Dwa dni temu doszly moje testy owulacyjne. Tak mnie kul jajnik ze mysle sobie: pewnie owulacja! Jakie zdziwienie moje bylo jak zobaczylam jedna kreske na tescie... zrobilam go o 22 tak jak zalecali, po jakiejs chwili dojrzalam druga kreske, doslownie cien cienia, dzisiaj to samp robie test a tam cien ciena znowu, niewiem co to znaczy, moze nie mam owulacji w tym miesiacu? A moze dopiero sie zbliza? Troche sie martwie bo zawsze myslalam ze z owulacja nie mam problemu a tu okazuje sie co innego..... jednak dobrze ze kupilam te testy... moze cos wyjasnią.
Chyba jednak mam opozniona owulacje, od 5 dni robie testy i wczoraj druga kreska byla ciemniejsza, ciesze sie i mam nadzieje ze na dniach ujrze dwie mocne grube krechy, wierze w to. Obawialam sie ze moja owulacja nie istnieje, ale zauwazylam ze mam duzo sluzu plodnego i dzisiaj od rana dokuczają mi jajnki. Pierwszy raz od dawna mam uczucie ze moze się udac, moze na prawde nie trafialismy w dzien? Od miesiaca serduszkujemy inaczej, lepiej bez stresu i z duzą dawką milosci i pożądania a czemu? Bo u siebie.....
po 1 urządzanie naszego mieszkania pochłonęło nas całkowicie. Mój B robi wszystko sam więc trochę czasu na to wszystko schodzi. Aktualnie mój Teść kafelkuje nam łazienkę, na projekt której czekaliśmy tydzień a miało być 4 dni -.- . Poza tym to zalała nas sąsiadka, podwiesilismy sufit w łazience a tu nagle płyta mokra jak gnój, mało tego lało się też z przedpokoju i w naszej sypialni także staliśmy z robotą jakiś tydzień. Własnie jestem w trakcie projektowania kuchni, chodzimy po stolarzach i wybieramy wyceniamy i mierzymy, terminy są okropnieee długie bo az na marzec kwiecieć aa my w lutym chcemy się wprowadzić no aaaale damy radę mam nadzieję.
po 2. Obawiam się, że jednak mogę mieć PCOS i brak owulacji. W poprzednim poście pisałam wam, że robię testy no i robiłam ponad tydzień, wychodziły mi dwie kreski ale nie były jednakowo mocne, czyli wychodzi na to, że owulacji nie było..nie wiem czy nie za pozno je robie, zazwyczaj jest to godzina 21 i pózniej moze to jest za pozno? Ogólnie moja @ jest dziwna.. trwa jeden dzień potem mam dzień przerwy i znowu wraca jak ja to mówie "ostatnie podrygi" czyli ból brzucha jak 1 dnia i dużo krwi przez jakąs godzinę moze dwie. Boję się, że te miesiączki skąpe i z bardzo dużymi boleściami mogą być objawem tego, że nie mam owulki Luteina też nie pomogła, miała mi skrócić cykle i wyregulowac a znowu się spozniał i robił niepotrzebne nadzieje.. mam zamimar wybrać się do lekarza w lutym zobaczymy co na to powie.
Ogólnie to zepsuł mi się telefon i szlag trafił moją aplikację i wszystkie notatki w niej, takze nie wiem jaki teraz mam dzień cyklu może z 4 5? Mamy również kryzys w naszym związku, nie bez kozery taki remont nazywa się "wykończeniówka" mam nadzieję, ze to przetrwamy, w końcu w lutym mija nam 6 rocznica związku więc takie rzeczy powinny nam nie sprawić problemu.
A nie wiem czy wam mowiłam, ale chyba tak ,że moja rodzina się powiększa... Moja przyrodnia siostra jest w ciązy - dziewczynka - siostra mojego narzeczonego też jest w ciązy i też będzie dziewczynka i uwaga najlepsze... MOJA MAMA jest w ciąży - ale nie wiadomo co będzie, także mam wrażenie, że siedzę w takiej szklanej kuli i ta ciąża mnie omija szerokim łukiem... mam nadzieję, że i mnie kiedyś spotka to szczęście. A co u was?? podczytuje wasze pamiętniki nota bene moje ulubione niektóre i widzę, że dobrze i oby tak zostało, mam nadzieję, że w tym roku znajdziemy się po drugiej stronie fioletowej mocy!!!! Całuję was.
Nasze starania jako tako - mój B bardzo zmęczony praca i potem kończyć robotę więc go nie cisne, ale słuchajcie !!! Wczoraj robiąc siusiu zobaczyłam na papierze delikatne brązowe plamki myślę sobie -owulacja?? Zapomniałam już że zamówiłam 50 testów, w zeszłym cyklu bardzo mnie rozczarowały,ponieważ ani razu nie pokazały dwóch kresek zdecydowanie jestem niecierpliwa ale do brzegu - myślę sobie jeden zrobię A co tam i co widzę?? Dwie piękne grube kreski!!! Co z tego jak i tak nie ma warunków na ❤ bo jesteśmy jeszcze u mojego taty,wprawdzie było parę razy.... A nóż się uda
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2018, 20:03
Boże proszę chroń moja fasolkę...
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2018, 15:50
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lutego 2018, 12:57
Hej kochane. Dzisiaj już czwartek, ten czas szybko leci, szczególnie jak się leży plackiem w domu. Juz mnie troche nudzi to leżenie, ale czego się nie robi dla fasolki. Brzuch juz coraz mniej dokucza mam nadzieję, że to dobry znak. We wtorek kolejna beta - oby ładnie przyrosła, a 8 marca wizyta, mam nadzieję, że nam się coś pokaże. Ogólnie nie umiem kłamać i nie lubię, ale póki co mogę. Nie powiedziałam jeszcze rodzicom o tym,że będą dziadkami.. Wiem, że mam myśleć pozytywnie,że wszystko będzie dobrze ale wole nie zapeszać. Bardzo na to czekali i wiem jak bardzo będą sie cieszyli dlatego nie chcę ich rozczarować. Będę miała potwierdzone info i zdjęcie z USG z kropkiem to na pewno im powiem. Tymczasem lecę lezeć dalej i oglądać jakieś pierdoły w TV. Całuję was.
Dzisiaj zaczynam 5 tydzień ciąży. Póki co jest Ok, brzuch pobolewa ale rzadziej, trochę zaczynają dokuczac piersi i ciągły głód. Ciągle jestem głodna mogłabym jeść cały czas. Jutro beta hcg jak będzie ładny przyrost będę na pewno spokojniejsza do czwartkowej wizyty. To moja pierwsza ciąża, bardzo wyczekana i upragniona. Każdy skurcz, uklucie, co kolwiek jest dla mnie przejmujące. Staram się wyluzować ale zrobię to dopiero w czwartek jak będę miała pewność że wszystko jest dobrze.
Hej kochane. Właśnie odebrałam wynik z beta hcg, pierwsze które robiłam było tydzień temu 27.02 - 97.1, dzisiejsze 06.03 - 2621! Widzę że dużo urosła ale nie mam pojęcia czy to prawidłowy przyrost bo nie umiem tego wyliczać. Wklepalam te wartości w jakiś kalkulator internetowy i pokazał że wynik jest w normie. Oby tak było, nasza fasolko rosnij duża i zdrowa, mam nadzieję że w czwartek nam się coś pokaże. Brzuch przypomina o sobie tylko momentami, widocznie tak musi być. Piękna pogoda za oknem aż chce się żyć.. pozdrawiam was
Gratuluję!!! Opowiadaj jak było? Niespodzianka?? :D
Oj niespodzianka, niczego sie nie spodziewałam! Bylismy wzruszeni oboje płakalismy, było pięknie❤