Oby był szczęśliwy :) ale czy będzie.... ?

Już Ci wytłumaczę jak to jest, normalni, rozsądni, kochający się ludzie nie mają dzieci, a jeśli mają to są to długie miesiące, lata starań. A ci biedni, często po szkole podstawowej, bez większych perspektyw mają po siedmioro. Taka jest brutalna rzeczywistość. Nie pocieszyłam Cię, wiem :)

Terraska, ja Ci powiem, że po prostu omijam na chłodno posty, zdjęcia z dzieciakami w roli głównej ludzi, którzy są mi obojętni albo ich nie lubię. Szkoda nerwów. Dzieciaki tych co lubię i mam kontakt uważam za cudowne słodziaczki i się zachwycam :) Selektywna uwaga, to jedyne co możesz zrobić. No poza usunięciem facebooka :D

Kochana wiem o czym mowisz;) I niestety ja Ci na to pytanie nie odpowiem :D

Dzieki dziewczyny za wsparcie, widze ze nie tylko ja mam takie obserwacje ;) Poki co sie nie loguje na fb, nie ma co sobie zawracac glowy takimi historiami. Mialyscie zupelna racje :) Szczesliwego Nowego Roku!

Oby ten 2015r przyniósł nam tego upragnionego potomka, czego i Tobie, i sobie życzę ;) Ale czy tak będzie.... ?

Kochana i po śniegu u nas, sylwestrowy deszcz go pogonił. Dobrze, że wyrobiłam się z tym bałwanem! :) Wszystkiego najlepszego i dla Ciebie w tym Nowym Roku, niech Twoje marzenia się spełnią co do jednego, a dobry humor nie opuszcza! :)

Miałam to samo jeżeli chodzi o fazę lutealna. Wydlużyła mi się ona po bromergonie chyba. Dziś już 13dpo więc jeżeli okres ma się pojawić to już może... U Ciebie lepiej niech jeszcze dzień dwa potrwa :) albo najlepiej niech w ogóle się nie pojawia! Pozdrawiam gorąco :)

Hahha też tak wczoraj myślałam oby nie 1 stycznia, bo będzie ciągnąć się za mną cały rok. Dziś już jest i to ze zdwojoną siłą ;)

Ojej... Bolesny powrót do rzeczywistości po urlopie.. skąd ja to znam. No i postanowienie nierozpamiętywanie to też dobre wyjście. W zasadzie to najlepsze :)

Oj tak, nie rozpamiętywać. Nic to nie da, chyba że większe pogrążanie się. Jesteś dzielna, dasz radę :) To musi być nasz rok :D

Zgadzam sie. Nasz jubileuszowy 2015. Nie moze byc inaczej :)

Też chcę zrzucić z 3 kg, niby mało ale i mobilizacja słaba ;) Zdecydowani jesteście na in vitro? Jeśli nie będzie innej możliwości. Miłego dnia :)

Sensownie, sensownie ;)

Im bardziej się człowiek stara tym słabiej wychodzi i na odwrót. Niestety. Te lekkoduchy po prostu doszły do perfekcji w 'nie myśl o ciąży'. No ale weź tu nie myśl. Dzisiaj to nawet miałam wrażenie takiego lekkiego rozdwojenia jaźni - równocześnie byłam pewna, że ten cykl to jest ten szczęśliwy... i że... nie, nie, nie - na pewno się tym razem nie udało.

Skąd ja to znam... z autopsji... tak jak i wam, nam nic nie brakuje, poukładane życie, nowy dom, praca jako taka, sytuacja finansowa w miarę ustabilizowana i co, i gucio. I takich małżeństw znam oj sporo. Ale co zrobić! Możemy sobie pogdybać.

Takich historii jest niestety mnóstwo.. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Ale nie ma co się dołować sprawami na które nie mamy wpływu. Pozostaje mieć nadzieję i intensywnie pracować nad potomkiem :)

Pytanie skierowane jakby do mnie :-) Ja mialam to badanie wlasnie wczoraj - mnie prawie nie bolalo, doslownie kilka sekund skurczy przypominajacych bol miesiaczkowy - nie masz sie czego bac. Wczesniej mialam tez robione badanie HSG - wtedy bol byl ogromny - sono HSG to przy tym "maly pikus". Tak wiec nie stresuj sie, bo nie ma czym. Pozdrawiam!

Milady, super ze sie odezwalas! :) Dobrze wiedziec, ze to sono-HSG nie jest takie straszne, jak czasem opisuja :) Powiedz mi jeszcze ile to trwa i czy mozna podjac staranka w miare szybko (w ten sam dzien)? Jaki wynik, jesli moge spytac? :)

Ja też miałam to badanie, to nic strasznego, poczułam tylko kilka mocnych uciskających bóli miesiączkowych trwających po kilka sekund. Nie ma się czego bać. Kiedyś opisywałam to badanie w pamiętniku. Aaa... nie miałam przeciwwskazań a propos starań nawet tego samego dnia, nawet miałam wskazanie żeby właśnie się starać, bo tego dnia moje pęcherzyki były już dojrzałe.

z ciast polecam to: http://www.domowe-wypieki.pl/przepisy-ciasta-na-krakersach-i-herbatnikach/324-przepis-na-3-bit Ja mam trochę zmodyfikowany przepis. Masę budyniową przygotowuję na budyniu kupionym w sklepie i miksuję z masłem. Inne uniwersalne ciasto, to marchewkowe... ja uwielbiam :)

Marchewkowe jest super! Zwłaszcza, że najpierw można zrobić świeży sok z marchewki, a to co zostanie wykorzystać do ciasta. Ja dodawałam do środka jeszcze orzechy włoskie. A na wierzch oszukaną białą polewę tzn. roztapiałam tabliczkę białej czekolady (bez wyjmowania z opakowania), nacinałam róg i pac - na wierzch ciasta i do zastygnięcia.

Cześć :) Pytałaś o in vitro... mamy udokumentowane 2 lata starań, masę różnych wyników badań, 3 inseminacje. Zakwalifikowaliśmy się do programu rządowego 23 października 2014 r. 2 miesiące brałam tabletki antykoncepcyjne, bo okazało się, że mam torbiele. Na początku grudnia rozpoczęłam stymulację Gonalem i Menopurem przez chyba 7-8 dni, potem zastrzyk na pękanie pęcherzyków, w Wigilię miałam punkcję, a w drugi dzień Świąt transfer 2 zarodków. Test robiłam 5 stycznia i wyszła z tego ciąża :). Za tydzień mam pierwszą wizytę u lekarza. Wszystko co ważniejsze notowałam sobie w pamiętniku, więc jak będziesz chciała więcej szczegółów, to tam powinnaś znaleźć, a ja też zawsze jestem do dyspozycji - pytaj :).

Tak trzymaj! Grunt to pozytywne myślenie! :)

Trochę długo... ale kto jak nie Polki są tak silne i odporne... zwłaszcza za granicą ;) ps czekam poniedziałku i trzymam kciuki :)

Dobry humor to podstawa! ;) Oby Cię nie opuszczał!

Puuuzzle <3 kocham! A z szefa prostak jak cholera, masz rację z tym szukaniem pracy. Tylko wszystko na spokojnie bez pochopnych decyzji, żebyś nie żałowała! Miłego dnia! :)

Ja też uwielbiam puzzle ;)) A czas pracy... taaa... temat rzeka. U nas też się kiedyś pojawił temat nadgodzin - i się okazało, że po awansie to już nie mają zastosowania bo charakter pracy stał się zadaniowy i takie tam tere fere. Stara śpiewka

Idealnie by bylo zajsc w ciaze i nie musiec nic zmieniac, po prostu po kilku miesiacach nie pojawic sie juz w pracy... Ale, jak wiadomo, nie jest to takie proste ;) W przyszlym miesiacu, jak juz przezyje audit, zaczne sie rozgladac za czyms innym.

Haha :D co za słodziak :D

O rajusiu.. A może niech częściej gotuje tylko pod Twoim nadzorem ;)

A kto sprzątał i zmywał? ;) Mój jak coś robi to też cała kuchnia jego, wszystkie 3 blaty zajęte plus stolik. Masakra! :)

Kochana nie stresuj się. Teraz po HSG trochę przeczyścili jajowód i w ciągu najbliższych kilku miesięcy sama powinnaś zaskoczyć :) daj sobie czas co najmniej przez kilka kolejnych cykli. Buziole

Kochana, ja też uważam, że powinniście jeszcze sobie dać kilka cykli naturalnych. Gdyby było coś nie tak wtedy na obrazie lekarz zobaczyłby to od razu, no chyba że jest totalnie niekompetentny. A nawet jeśli jajowód był niejednoznacznie zatkany to kontrast go przepchał. Przynajmniej tak mi się wydaje... Przytulam Cię mocno, Terrasko! A no i S. się nie przejmuj. Wiesz, faceci tak mają że zawsze chcą te najprostrze problemy widzieć i rozwiązywać, a te ukryte i trudne olewać. Stąd Twój S. chciał oddać pieniądze a nie pogadać o problemie. Bo po prostu podobnie jak i Ty nie wie, co ma zrobić w tej sytuacji... Trzymaj się!

Sto lat Terrasko! Spełnienia wszystkich marzeń :) Nie przejmuj się ciastem, tylko ciesz tym dniem :D

Spełnienia marzeń! Abyś szczęśliwa była!

100 lat Terrasko wszystkiego najlepszego i tego małego ale bardzo kochanego prezentu pod postacią małej kropeczki.

Nie będę pisać czego Ci życzę... Ty wiesz :)

o... to ja składam spóźnione życzenia :) Niech się spełni to Twoje największe i najważniejsze marzenie. Sushi... mniam :)

Nieco spóźnione ale szczere życzenia urodzinowe :) Spełnienia marzeń !!!!!

Terraska to mnie zestrzeliłaś tym komentarzem :) chociaż pomyślałam sobie że ja to się jakoś nie wyobrażam w ciąży :P a i masz rację - niech się dzieje co chce! Czasami trzeba odpuścić żeby nie zwariować :)

Boski sposób!! Musze kiedyś na moim mężu wypróbować :)

hahahaha, no cudowny jest ten Twój S. w kuchni! :D

Ooo to jedziemy razem... ja też dom zaniedbałam, tydz bez sprzątania i się zrobił syf, trochę ogarnęłam po południu. Mąż Twój to jeden wielki talent kulinarny ;D ps. lwem jestem ja ;)

No... faktycznie niezłe jajca! ;))

Hehe, mój mi nie raz żarcik robi i swoje "jaja" do miski wkłada! :D

No powiem szczerze, że przez samo czytanie się nieźle zdenerwowałam. Normalnie zamordowałabym gościa własnymi rękami. Aż trudno uwierzyć, że tacy ludzie istnieją. Współczuje, że musiałaś znosić tego pana...ehh brak słów...

Hmm no coz kultura wyższych lotów :/ mamy podobną sytuację z sąsiadami. Bardzo mili, pomocni, ale czasem aż nie wiem jak to interpretować. Kiedyś przyszli bo chcieli hasło do naszego internetu i że na połowę rachunku się dołożą. No to ok, bo i tak całego internetu nie zużyjemy :D to było rok temu i do tej po nie dostaliśmy od nich ani złotówki. Pomagają nam, opiekują się naszym mieszkaniem gdy wyjeżdżamy... Zostają nawet z naszym kotem ale ten internet mnie rozwalił... Bo nawet nie chcę pieniędzy tylko... Po co tak gadać :D

A i pozdrawiam Twojego S. serdecznie :) możesz mu powiedzieć na zachętę do dalszych ekspertów, że jestem jego fanką :D

Niech ten gościu się nie dziwi, że jest sam, mega skąpstwo przez niego przemawia, chyba że dobrze mu samemu i chce być singlem ;) ps To ja pozdrawiam Lwa :)

Oj oj oj! Eksperymentów- miało być w mym komentarzu wyżej :) nadal nie ogarniam swego tabletu :D

Nie trawię takich sępów jak ten "znajomy" - po prostu zero jakiegoś ogarnięcia się. Podziwiam, że jakoś to wytrzymujecie, zwłaszcza, że to pewnie taki typ, który delikatnych sugestii nie odczyta...

Jedyny komentarz jaki mi się nasunął na myśl to - hahahaha :D - koniec komentarza!

chyba mi szczena opadła...nie wiem co powiedzieć...

Nieświadomy żartowniś ;)

Mało monitora zupą nie oplułam... Co za koleś...

No to się uśmiałam... przygotuj się na atak 'znajomego', będzie waszym częstym gościem :D

A może masz jakąś 'koleżankę', której wyjątkowo nie lubisz? Żeby, jak to mówią, dwie pieczenie na jednym ogniu upiec?

Sosenka, chyba bedziemy wylaczac wieczorem swiatlo. Nie ma nas. Spimy. Albo wywiesimy tabliczke w jezyku "znajomego", ze jestesmy niedostepni. Do (nie)odwolania :) Zelma, wlasnie nie mam. Jak tylko mam taka, to od razu urywam kontakt. A moze wlasnie niedobrze? :)