X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Każdy pragnie dotrzeć do celu, by zaspokoić serca głód...i wszystko przez endometriozę !
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

23 lutego 2017, 10:54

Brawoooooo! 28 dni cyklu - książkowo @ się pojawił !!! ....

9 marca 2017, 09:57

Ten cykl spisuje na straty...15dc brak objawów owulacji, brak czegokolwiek. Zawsze DO 15dc byłam już po owulce a teraz nieeeee...wogóle od 2 tygodni walczę z zatokami, jestem tak zmęczona katarem, że nie chce mi się nic - tylko leżeć i płakać w poduszkę. Cykl beznadziejny, bezowocny, spisany na zero :( Piję zioła i może to one coś zadziałały, wstrzymały owulację?czasami ogarnia mnie przerażenie, że sama sobie mogę zaszkodzić, ale chyba takie zioła mają raczej dobry wpływ na organizm człowieka. W weekend rodzice mają imieniny, robiłam rano placka i oczywiście się nie udało ! Kolejna sytuacja, która mnie dobiła na całego ! :( Zbieram się do pracy - po południu mam konferencję (kolejny dołujący element układanki) depresyjnego dnia, a raczej kilku dni.
Pa.

25 marca 2017, 08:57

Jak co miesiąc przyszedł okres. Nawet już nie mam żalu,przyjęłam to na spokojnie :) Nie mam sił na rozpacz, został jedynie smutek. Minie kilka dni i znów zabiorę się za pozytywne myślenie oraz działanie (i tak dalej, i tak dalej).
W sumie może to i dobrze? będę mogła przyjąć leki na bóle mięśni ręki (przesilenie).
Dziewczyny miłego i owocngo weekendu Wam życzę! Myślami jestem z Wami :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 marca 2017, 08:50

27 maja 2017, 10:37

Mija dzień za dniem, u mnie bez zmian. Tkwię w martwym punkcie...wszystko jest dobrze, ale nic nie jest dobrze :) Emocji - brak ! Tak bynajmniej mi się wydaje.

Widocznie wszystko ma swoje miejsce i czas - trzeba się w tym pogodzić.


Wiadomość wyedytowana przez autora 25 października 2017, 19:38

27 maja 2017, 10:37


Ciąża rozpoczęta 1 sierpnia 2017 roku

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 grudnia 2017, 19:58

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii

1 grudnia 2017, 19:59

Powracam do startu, zaczynam od nowa..
Byłam tak blisko szczytu ... i spadałam na sam dół - muszę znów wspinać się wyboistą, krętą drogą w górę, może w końcu zdobędę szczyt?

Pozdrawiam !!!

16 grudnia 2017, 21:39

Kolejny dzień dobiega końca, kolejny wręcz tydzień. Czas bardzo szybko gna do przodu, za tydzień już święta. Kolejne święta, na które kolejny raz nie mam ochoty. Chętnie bym się położyła spać i obudziła jak już będzie po ! :)
Co u mnie ? hm... nic :)
Od zabiegu minęło już ponad 45dni, od tego czasu nic się nie zmieniło. Miesiączka przyszła 30 dni równo od poronienia, kolejna wypada w Święta Bożego Narodzenia...ehh
Ponadto strasznie mi wypadają włosy, stosuję różne preparaty ale chyba to nic nie pomaga - mam nadzieję, że chociaż część ich zostanie. Zawsze miałam bardzo grube, mocne i twarde włosy a teraz została ich garsteczka, w dodatku są miękkie, cienkie i jednym słowem byle jakie.
Dziś jestem jakaś obolała, wszystko mnie boli, kłuje, szczypie (plecy, pachwiny, podbrzusze, kości) Czyżby aura tak na mój organizm działała??? :)

Ubrałam choinkę, robię grzane wino z sokiem malinowym, pomarańczą i goździkami i idę się relaksować przed ekranem telewizora przy świetle migających lampek choinkowcyh :)

17 grudnia 2017, 11:16

Od samego rana chce mi się płakać, czyżby PMS już się ujawniał? Nadal całe ciało mnie boli, i dosłownie nie mam ochoty na nic. Muszę się wybrać na zakupy prezentowe przed świętami ale tego też mi się nie chce :(
a jeszcze czeka mnie przygotowywanie jutrzejszych zajęć...coś nie mam ostatnio sił i nastroju.
Dobrej niedzieli !:)

21 grudnia 2017, 18:05

22dc, nic się nie zmieniło - coraz bardziej jestem płaczliwa i skołowana, @ wypada w Święta wiec jednym słowem "fantastycznie" - mówiąc to z ironią.
Zarówno w poprzednim jak i obecnym cyklu nie odczuwam bólu piersi. Zawsze dokuczał mi praktycznie od owulacji do miesiączki a teraz cisza...czyżby hormony robiły ze mną co chciały?
Jutro ostatni dzień w pracy i można zacząć świętować i odpoczywać - tylko sama myśl mnie dobija...wokół szczęście, radość, uśmiech, zadowolenie - tylko ja chodzę skołowana, zdołowana, smutna, zła, zdenerwowana i wszystkie emocje mieszają się razem....tworząc mieszankę wybuchową, która niebawem eksploduje.

27 grudnia 2017, 11:45

2dc ...kolejnego, niezliczonego już cyklu....

30 stycznia 2018, 17:26

Czas biegnie nieubłaganie...cykl za cyklem, miesiąc za miesiącem. Słońce nie chce jednak nad głową zaświecić.
Zbyt dużo się w mojej głowie kotłuje, zbyt wiele emocji, przeżyć, rozczarowań. Kiedy wróciłam do pracy po stracie nie wiedziałam, że niebawem wszystko się zmieni...i się zmieniło w przeciągu miesiąca. 3 koleżanki z pracy w ciąży, każda od 5 tc na zwolnieniu...
1 starała się długo i się udało ot tak...
2 zaplanowała sobie "zajście" w ciąże w grudniu i "zaszła"...
3 przeżywała,że nie może zajść w ciążę (po 2 miesiącach starań) i mnie swoim gadaniem dobijała, obecnie jest w ciąży...

ja tkwię w martwym punkcie - rozżalona, zdepresjonowana i nawet nie wiem jeszcze jaka :)
Są lepsze i gorsze dni...jednak teraz praca nie daje mi satysfakcji, za dużo tych ciąż w moim otoczeniu a to niekorzystnie wpływa na moje funkcjonowanie. Eh... ile jeszcze?


Czy życie się przeciwko mnie sprzeniewierzyło ? na każdym kroku daje mi coraz głębszego kopa..i uświadamia w przekonaniu jaka jestem beznadziejna!!!
Walczę o maleństwo tyle lat... i napotykam na swojej drodze coraz większe przeszkody i rozczarowania!

a dziś 13dc i od okresu nadal plamię, nie wiem czym to spowodowane - nigdy tak nie miałam. Progesteron - okey, więc o co chodzi? !




8 maja 2018, 17:37

08.05.
Dziś mija termin mojego porodu....a w zamian dostałam @...czyli 1 dc pełną parą... brakuje słów na to wszystko i sił... ile jeszcze człowiek tego udźwignie ?
Innych problemów też cała sterta więc czasami nie widzę po prostu sensu w tym wszystkim.

2 sierpnia 2018, 18:46

Wzięło mnie dziś na wspomnienia ...cały dzień chodzę i rozmyślam. Rok temu w sierpniu udało nam się zajść w upragnioną i wymodloną ciążę - tak dokładnie rok temu sierpień okazał się być dla nas łaskawy. Był to najpiękniejszy czas i najpiękniejsze wspomnienia pozostały...o tym myślę cały dzień, o tym wspaniałym czasie, który dano nam przeżyć. Niestety jak wiecie po wpisach - nie udało nam się dotrwać szczęśliwego końca. Od końca października 2017 roku nie ma we mnie życia, nie ma we mnie radości, a uśmiech? - wymuszony. Walczymy już 10 miesiąc po poronieniu i historia nie chce się powtórzyć. Może faktycznie znamienne są słowa: "Nic dwa razy się nie zdarza, i nie zdarzy ...". Żyję bo muszę - tak bym określiła swój stan. Tak rozmyślając jeszcze dziś i mając w pamięci obraz mojego pobytu w szpitalu, słyszę w głowie ostry głos/ wręcz krzyk lekarza, który mnie badał "Co Pani chce, przecież dziecku serce nie ożyje...proszę niech Pani spojrzy - dziecko nie żyje i nie ożyje".... itp., itp.,wogóle po co Pani tutaj przyszła? MA Pani jakieś bóle/plamienia?-nie? to po co Pani tutaj przyszła? Trzeba było siedzieć w domu i czekać na poronienie. Nigdy nie zapomnę tych krzyków lekarza skierowanych do mnie, to nadal boli ...cholernie!.
A na ostatniej wizycie u ginekologa usłyszałam, że mnie ratuje tylko in vitro. Zaprzestałam do niego chodzić, chcę się odciąć od tej myśli i tej diagnozy...nie jestem gotowa na myśli w tym kierunku.
Czyli nic mnie już nie ratuje? Nic a nic?
Robię detox organizmu (namówiła mnie koleżanka) - może to podreperuje chociaż troszkę mój organizm i moje zdrowie.

30 sierpnia 2018, 16:09

Wczoraj minął dokładnie rok odkąd zobaczyłam pierwszy raz w życiu II kreski na teście ciążowym...
dziś powinnam tulić w ramionach małe życie, a tule tylko smutek...
A poza tym nie czuję nic... nawet nie umiem nazwać swoich emocji bo chyba ich nie ma :)
Trzymam kciuki za Wszystkie starające się i walczące dziewczyny !
W końcu pojawi się u Was nowe życie (wcześniej czy później) ale przyjdzie.

15 października 2018, 21:23

15.10. - coroczne święto przez jednych pamiętane ...przez innych mniej bądź wcale...

DZIEŃ DZIECKA UTRACONEGO

Wspierajmy modlitwami rodziców, którzy przeżywają utratę swoich dzieci.

28 października 2018, 14:51

365 dni.

... 365 dni odkąd nie ma Cię z nami ...

Żyjemy i czekamy na Ciebie.

29 października 2018, 19:03

Żeby nie było kolorowo zapomniałam dodać w poprzednim wpisie, że łącznie ze smutną rocznicą zawitał u mnie okres ...! Złośliwość rzeczy martwych ? Paradoks sytuacji ? Nie wiem czy się śmiać czy płakać...
w terminie porodu również dostałam okres, teraz w rocznicę śmierci dziecka również miesiączka... nie umie tego logiczni wytłumaczyć.
Mam w sobie wiele bólu, wiele smutku i ogromną rozpacz więc każdy kolejny post będzie kompletnym zdołowaniem ! Muszę wyrzucić z siebie te wstrętne emocje ...ten nieopisany ból, który pojawia się już kilka razy dziennie.... zabija mnie...

21 grudnia 2018, 19:06

Nieważne czy rok minął, dzień, miesiąc a może lata ?
Gdy odszedł ktoś ... na zawsze...
tracisz cząstkę świata...

I cząstkę samej siebie, bo żyjesz już inaczej.
Choć wstajesz codziennie rano
Choć śmiejesz się czy płaczesz....

Świat wygląda tak samo, choć tyle się zmieniło...
Nic już się nie powtórzy...
Nie będzie tak jak było...

Cóż więc zostało nam dzisiaj?
Wspomnienia.... ten czas....te chwile...
To dużo, a może niewiele ?
aż tyle? czy tylko tyle...?

24 grudnia 2018, 19:35

"... Aniołka małego masz Mamo w niebie... choć tęsknię naprawdę mocno do Ciebie... już nigdy więcej nie będziesz sama, pamiętam o Tobie Mamo kochana..." - Aniołek mały na chmurce siedzi,patrzy jak bawią się inne dzieci. On sam nie pływa, nie fruwa, nie skacze bo tam na dole jego Mama płacze..."Mamo już dobrze, nie płacz kochana...jestem tu blisko naszego Pana.On ból Twój ukoi,a mnie przytuli Najświętsza Mateczka do snu utuli...Nie pytaj Mamo ciągle "Dlaczego?"to tajemnica nawet dla Niego...On kocha nas wszystkich, Ciebie i Tatę i kiedyś też zaprosi Was tu do nas na herbatę...Nie płacz już Mamo, zostałaś wybrana na Matkę Anioła przez Naszego Pana ...On wie co robi, choć teraz to boli... Większego nie możesz krzyża nieść - On nie pozwoli ...

8 maja 2019, 17:39

Kolejny 8 maja
Kolejna data, która utkwiła w pamięci.
Dziś winnam zapalić 1 świeczkę na torcie naszego dziecka - Pierwsze urodziny.... gdyby los chciał inaczej, gdyby wszystko było inaczej....
a dziś mogę zapalić świeczkę dla pamięci naszego dziecka....
nic od tego czasu się nie zmieniło ...nic w naszym życiu i chyba nigdy się nie zmieni.
1 2 3 4