"Komu niebiosa były wrogiem, uczyniły go pedagogiem"
Wczoraj w przedszkolu dziecko zarzuciło mi rączki na szyję i przytuliło się do mnie (bezinteresownie), piękne i niezapomniane uczucie. Pragnęłabym własnego/naszego dziecka ale to marzenie wydaje się nie spełnić....
Miłego dnia dla wszystkich
ps. Walczę z ostrym zapaleniem zatok...
a tymczasem jutro wielki dzień w przedszkolu - PASOWANIE NA PRZEDSZKOLAKA I STARSZAKA. Trzeba się przygotować
Ile jeszcze mam czekać na zmianę w życiu, na dobre wiadomości ? czasami brakuje mi sił, a myśli przyprawiają mnie o omdlenia i mocne uciski w żołądku.
Trzymajcie się cieplutko ! u mnie już od 2 dni biało wokoło, jednym słowem: zima zawitała
Idę kończyć gotować obiad (dziś opóźnienie, gdyż wczoraj zarwaliśmy noc i trzeba było odespać - a co
Miłej niedzieli.
Miałam robić dekoracje do sali przedszkolnej ale...nie mam już WENY!
Lekkie plamienie...
Ciąży brak - za 2 tygodnie laparoskopia kontrolna drożności jajowodów oraz usunięcie cysty endometrialnej, która oczywiście się zrobiła.
Nie wiem jak sobie poradzę przez te dwa tygodnie, mam kompletnego doła - chce przespać ten czas.... a coś czuję, że czarne chmury dopiero nadciągają.
Wstępnie 5 grudnia idę do szpitala, 3 dni zwolnienia i do pracy. Muszę pracować aby nie zwariować.
Modle się o to ...!
Pozdrowienia dla Was !
Może jakoś dam radę, i nic poważnego się nie stanie....
W szkole tak sobie, masa pracy a ja bez sił i ochoty... może jutro będzie lepszy dzień ?
Po ostatnim zabiegu nadal nie mogę dość do siebie, stanowczo za dużo pracuję... ostatni tydzień siedziałam codziennie w przedszkolu od 7.00 do 18.00 ... i mam dość..wczoraj zamiast odpoczywać sprzątałam gotowałam, biegałam po sklepach. Z tego wszystkiego nawet nie wiem co i jak, a zrobił mi się na brzuchu krwiak... lekarz dobrej myśli, ja niby także - ale przerażenie jest
Szwy mam ściągnięte - ranki się goją, antybiotyk nadal łykam ale nie mam spokojnego odpoczynku i nie umiem się zregenerować. Dziś dostałam planowo @ chyba się w tym cyklu wykrwawię...po operacji praktycznie tydzień krwawiłam (zaraz po wybudzeniu dostałam krwotok)..ogólnie nie mogli mnie wybudzić....po rozintubowaniu nie byłam wstanie złapać samoistnie powietrza..przez 15 minut pielęgniarki i lekarze starali mi się pomóc...przez 3 razy wkładali mi rurę do gardła i odsysali flegmy, którymi się dławiłam a tym samym nie umiałam zacząć oddychać...w ogóle masa rzeczy się działa ale nie mam sił po prostu już o tym pisać - grunt, że żyję...
Boli mnie prawa strona, bolą mnie "krzyża" i wogóle znów zaczynam mieć dziś czarne wizje
czy zaświeci w końcu dla mnie prawdziwe słońca?
idę na obiad !
Cykl mi szaleje.... 17 dni temu miałam okres i obecnie znów mi się zaczyna, no chyba się załamię.... plamienia, ból piersi, ból podbrzusza...ehhh i jak tu się cieszyć Nowym Rokiem
tłumaczę to faktem laparoskopii, organizm musi się wyregulować (oby moje myślenie było prawdą).
Chętnie bym się na nie skusiła - Wasze wypowiedzi są bardzo pozytywne w tej kwestii, więc dlaczego nie ? spróbować można
Trzymajcie się dziewczyny !
Dostałam dziś przesyłkę z apteki z paskami owulacyjnymi, czeka nas cykl mieszenia liczenia...szkoda, że ziółka ojca Sroki jeszcze nie dotarły.