Ostatnie tygodnie były ciężkie. Różnie się czułam, bałam się. W ciężko. Najgorsze jest że babcia w szpitalu. Nie dają nam praktycznie nadzei. ☹️ Jedynie cieszę się że zdążyłam z nią porozmawiać zanim straciła przytomność i dowiedziała się o mojej ciąży. Szkoda że już nie mam jej jak powiedzieć że będzie miała pierwsza prawnuczkę.
Dziś lekarz dawał 90% ma dziewczynkę więc chyba raczej się to nie zmieni. Najważniejsze że jest wszystko ok. Dokładnie ja zbadał. Przepływy, serce nerki, kręgosłup głową kończyny nos wszystko ok. Ma już 7,5cm. ❤️ Moja miłość mała.
Synek mówi że będzie Heidi. Jak jego ulubioną dziewczynka z bajki ale szczerze chyba jeszcze nie wiele rozumie. Z czasem może w końcu do niego to dojdzie.
Dalej mało mówi ale widzę że coraz więcej próbuje. Mimo że po swojemu to jednak próbuje. W żłobku się fajnie zaadaptował. Nie ma problemu z zostawianiem, jedzeniem czy spaniem. Jedynie co to mało bawi się z innymi dziećmi jest bardziej indywidualistą. Zobaczymy jak będzie. Myślę jak to zrobić żeby nauczyć go samego spać. Żeby spał w swoim pokoju bo jakoś tak nie wyobrażam sobie w tym momencie spania w 4 we jednym łóżku 😃
Sama nie wiem od czego tu zacząć pisać. Ciężko mi jest fizycznie i psychicznie. Ta sytuacja na Ukrainie bardzo mną wstrząsnęła i dalej boli i stresuje. Ma też bezpośredni wpływ na moje życie więc stresu ostatnio jest bardzo dużo. Ale trzeba być silnym dla tych dzieci.
Z moją małą Niunia jest wszystko ok. Ze mną mniej więcej też.
Synek zdrowy, uśmiechnięty. Chętnie chodzi do żłobka. Walczymy z pieluchami.
Ja śpię już sama. Mąż z małym osobno.
Ostatnio nawet kupiłam ubranko dla Małej. Pierwszą rzecz. Chyba powoli muszę się zabierać za jakieś listy wyprawowe bo jednak ten czas leci.
Dzień mamy
Tyle dni mamy za mną, które były wypełnione bólem że nigdy nie będą dla nikogo mamą... Dni zwątpienia, rozczarowania, zazdrości. A dziś mam cudownego syna, córeczkę która lada moment będzie z nami i moje aniołki w niebie o których mamusia zawsze pamięta.
Dla dziewczyn które jeszcze nie są mamami. Walczcie i nigdy się nie poddawajcie 😘
Czuje że wielkimi krokami zbliża się dzień porodu. I ciągle o tym myślę. Już nie mogę się doczekać mojej kruszynki. Mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze. Żeby nic złego się nie stało.
Trochę obawiam się naszego nowego życia. Czy sobie poradzę z dwójką dzieci. Mąż mówi że sobie poradzimy, że we wszystkim mi pomoże że od tego jest. To mnie podnosi na duchu. Martwię się o synka jak bardzo będzie zazdrosny i jak to się będzie objawiać. Wiem że nie będę mogła mu poświęcić tyle czasu co teraz ale chcę żeby czuł że jest cały czas tak samo kochany.
Bo nie będzie dzielenia miłości ale jej pomnożenie ♥️🙏
Świętujemy dziś dzień taty w pełnym składzie. Od dwóch tygodni córeczka z nami na świecie.
Poród okazał się CC. Mimo że w poniedziałek wszystko było ok. Lekkie skurcze się pojawiały, mała była główka w dół. Tak w czwartek na kontorli wyszło że się przekręciła i była ustawiona miednicowo. Zatem była cesarka. Już dość doszłam do siebie. A moja malutka to Calineczka. Jak się urodziła miała 2740. Przybywa powoli na wadze. Trochę się martwię że za powoli. Pierwsze dni kp były bardzo ciężkie. Dokarmiam mm bo mało jej było. Byłam bliska temu że już pogodziłam się że kp nie będzie dla mnie. Ale już wychodzimy na prostą. Może coś jednak pokarmie tą piersią. Mają starszaka który też potrzebuje mamy jest ciężko to wszystko ogarnąć. Ale musimy dać radę. Dla tych małych cudów które mamy teraz w domu.
Jak dobrze Cię czytać :) Przykro mi z powodu babci :( naprawdę nie ma już szans? :( Gratuluję córeczki ❤ bardzo się cieszę że wszystko wygląda w porządku👌 dzieci to chyba muszą zobaczyć aby zrozumieć :) A ze spaniem u Nas jest tak samo... Połowę nocy w łóżeczku, połowę u Nas ale wtedy ja uciekam już do innego pokoju bo mi mało miejsca z brzuchem i czasami mnie niechcący kopnie bo się wierci
Ojej 😢 bardzo mi przykro Moni 😭 mam nadzieję że jakoś dojdziesz do siebie... Może dzidzia da Ci siłę! My planujemy, a raczej ja że Mąż będzie zasypiał z Maćkiem w jego pokoju, na materacu, a Maciuś w swoim łóżeczku domek. Zobaczę jaki będzie dzidziuś, czy uda się KP bo jeśli tak to chciałabym karmić na leżąco i spać z Nim. Wszystko wyjdzie w praniu :)