Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Moja nudna historia... ;)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4
WSTĘP
Moja nudna historia... ;)
O mnie: Mam 31 lat, jestem spełniona zawodowo i prywatnie :) Aktualizacja :) Mam 32 lata.
Czas starania się o dziecko: ok 1,5 roku
Moja historia: Jestem 9 lat po ślubie. Od dawna wiedziałam, że mogę mieć problemy z zajściem w ciążę. Nieregularne miesiączki, złe wyniki badań. Ale wtedy jeszcze się tym nie przejmowałam.
Moje emocje: Jeszcze jestem spokojna :) jeszcze nie mam dużego stresu i mam nadzieję, że tak będzie aż do upragnionej ciąży :)

13 maja 2015, 16:57

Pochłonięta pracą, szkołą i wygodą nie przykładałam uwagi do ewentualnego macierzyństwa. Te myśli zawsze gdzieś były ale daleko a jeśli się zbliżały ja szybko uciekałam. No i stało się... skończyłam 30 lat i pomyślałam i co dalej... jak widzę się za kilka, kilkanaście lat?
Czy chcę nadal być tylko z nim czy powinien być ktoś jeszcze z nami? TAK-teraz to wiem- chcę żeby był z nami ktoś jeszcze. Ale okazało się to nie takie proste :)
Od kilku lat nie zabezpieczaliśmy się ale w ciąże nie zaszłam. Więc jak już zdecydowaliśmy się na dziecko poszłam do kliniki leczenia niepłodności.
Lekarz obejrzał badania, które miałam i powiedział, że jest dobrej myśli.
Jestem po trzecim cyklu z Clostilbegytem, bromergonem, i metformaxie. Pęcherzyki ładnie rosły-kilka, pękały tylko po zastrzykach ale w ciąży nie jestem. Zaczęłam 1 cykl z Aromkiem (clo źle działało na moje endometrium- było bardzo cienkie więc może to jest przyczyna braku ciąży). Jeśli w tym się nie uda idę na hsg i zobaczymy co dalej.
Ten trzeci cykl był pierwszym, w którym poczułam żal, że się nie udało. Lekarz obawiał się bliźniaków a nie udało się nic.

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2015, 19:10

15 maja 2015, 22:16

Jutro wizyta na , której dowiem się jak reaguje na Aromek. Zakładam wersję: " Pani Kamilo, są super pęcherzyki, idealne endometrium- tym razem się uda" ;)
Po drugim cyklu na jednym z usg mój lekarz powiedział, że świetnie wszystko wygląda i jest dobrej myśli. Wtedy się nie udało ale teraz oczekuje podobnej informacji i tym razem pozytywnego zakończenia :)

16 maja 2015, 21:39

Wersja jest jednak trochę inna niż oczekiwałam: "Pani Kamilo tylko jeden pęcherzyk- 20 mm ale endometrium 8. Powinno być więcej pęcherzyków. Mimo wszystko życzę powodzenia". No i teraz tak- mój prowadzący lekarz jak miałam trzy to powiedział- za duże ryzyko ciąży mnogiej. Ten u którego byłam dziś (jedna klinika ale inny lekarz) mówi, że powinno być min. 2-3. Czyli wnioskuję, że każdy z nich byłby zadowolony gdyby były dwa :)
Tak sobie myślę, że jak przy trzech się nie udało to pewnie przy jednym też się nie uda :) Ale co tam-
dostałam pregnyl i mimo wszystko próbujemy :)

No i muszę się w końcu nauczyć robić samodzielnie zastrzyki- obecnie jest to dla mnie wyzwaniem.

17 maja 2015, 23:01

Dziś jest dzień owulacji (mogła też zacząć się wczoraj) a ja dostałam jakiegoś plamienia. Nigdy tak nie miałam i trochę się zmartwiłam....

18 maja 2015, 19:36

Pęcherzyk (jeden- samotny ;)) pękł. Teraz czekamy 11 dni i teścik. Od środy luteina. Nie mam za dużo optymizmu co do tego cyklu ale zawsze jest iskierka w głębi serca- a może się uda... A może będzie niespodzianka.

A w sobotę wylot do Paryża :):):) na cudowny weekend z mężem. Bardzo się cieszę:) Tylko ten lot...

21 maja 2015, 21:50

Jutro rano lot do Paryża a ja wariuje. Jak zwykle wszystkie znaki na niebie wskazują, że nie powinnam lecieć... :)

25 maja 2015, 20:41

Jestem, żyję :) Moje przeczucia na szczęście się nie sprawdziły. Ale jak ja nie znoszę latać! Za kazdym razem obiecuje sobie, że to ostatni raz ;)
A Paryż... jest boski, cudowny, piękny. Bardzo mi się podobało, niesamowity klimat. Szczerze polecam.

Tymczasem za kilka dni robię test ciążowy ale generalnie nic nie czuje- żadnej zmiany więc pewnie znowu nic z tego.

30lp475.jpg

26 maja 2015, 23:04

Chyba mam jakieś urojenia... cały dzień co chwila chce mi się siku. I to tak, że czuje że mi się chce i muszę już teraz-natychmiast. No i gotując obiad nie miałam żadnego smaku, nie potrafiłam doprawić.
Albo to coś albo już rzeczywiście mam urojenia i źle odczytuje mój organizm... ta nadzieja.

Aaa i lubię czytać pamiętniki i na końcu spotykać to magiczne przejście na fioletową stronę :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 maja 2015, 23:14

3 czerwca 2015, 23:42

No niestety ciąży brak, jest miesiączka a we wtorek HSG...

9 czerwca 2015, 19:54

Już po hsg :) Badanie z pewnością nie należy do przyjemnych ale trwa bardzo krótko. Na fotelu byłam może 3-4 minuty. Ale najważniejsze: OBUSTRONNA DROŻNOŚĆ JAJOWODÓW :):):)
Super tylko jestem po 4 cyklach stymulowanych, w każdym były pęcherzyki a w ciąży nie jestem.

Tak się zastanawiam. W pracy miałam ostatnio robiony test osobowości. Jeden z wyników to moja emocjonalność i w skali do 10 wyszło mi 9,5 :/ Pani trener powiedziała, że przy takim wyniku w ciąże raczej nie zajdę... Fakt, że leczyłam się kiedyś na depresję- 3 lata brałam leki a od ponad roku chodzę na psychoterapię. Mam mocno stresującą pracę i chyba to wszystko mi nie pomaga.

A i w tym cyklu również możemy się starać ale bez stymulacji więc owulacji może nie być. Ale co tam, próbujemy :)

I bardzo dziękuje za Wasze miłe słowa ;)

19 czerwca 2015, 19:14

Wizyta u lekarza prowadzącego.Ponieważ jajowody są drożne zrobimy jeszcze jeden cykl z aromkiem. Jeśli nie będzie efektu inseminacja. Jeśli to nie pomoże (ok 4 prób) in vitro...

13 lipca 2015, 16:12

Ten cykl miał być ostatnim tylko na lekach. Niestety jest stracony- Aromek nie zadziałał- nie ma ani jednego pęcherzyka. Badanie progesteronu potwierdziło brak owulacji :(
W kolejnym cyklu podchodzimy do inseminacji. To już albo dopiero 7 miesięcy intensywnego leczenia, wielu wizyt u lekarza, monitoringi, 5 cykli stymulowanych, drożność itp. a ja czuje się już tym zmęczona. Wyszłam dzisiaj od lekarza i chyba pierwszy raz się popłakałam. Czuję się tym zmęczona, zaczynam tracić nadzieję - a pewnie jeszcze dużo czasu musi minąć i dużo siły potrzebuje.
Myślałam, że pójdzie szybko, że zajmie nam to maks. kilka miesięcy. A tu nic z tego...
Jutro nowy dzień i muszę obudzić się z tym pozytywnym nastawieniem, które miałam. Dziś daj sobie czas na smutek...

22 lipca 2015, 20:53

I tak sobie czekam na nowy cykl... W pracy urwanie głowy, urlop pod znakiem zapytania. Ale będę walczyć chociaż o tydzień- bez tego zwariuje.
Odebrałam wyniki badań, które muszę mieć aby podejść do inseminacji. Niby nie zakładałam, że mogę mieć którąś z chorób a jednak pojawiła się pewna niepewność. Na szczęście hiv, hcv, żółtaczki itp- wynik ujemny :)

23 lipca 2015, 20:42

W tym cyklu pierwszy raz mam mieć inseminację. Od 2 do 6 dnia cyklu mam brać 2x dziennie 1 tabletkę Aromku. Lekarz w poprzednim cyklu jak zobaczył, że nie mam żadnego pęcherzyka (brak owulacji potwierdzony jeszcze badaniem progesteronu-wynik 1) kazał tego samego dnia zacząć brać luteinę 2x1 przez 10 dni. Później wspomniany aromek i kontrola 12 dc. Na niej decyzja czy inseminacja i kiedy.
Dziś jest 23 dc, wczoraj skończyłam brać luteinę a dziś dostałam "niby" okresu. Ale.. to nie jest taka miesiączka jak mam zawsze- jest to bardziej obfite, brązowe plamienie.
Nigdy czegoś takiego nie miałam...
I teraz nie wiem czy liczyć to jako 1 dc? Nie chcę tracić kolejnego miesiąca..

3 sierpnia 2015, 20:13

Jutro pierwsza inseminacja. Stresuje się trochę ale chyba tym, że mam dużą wiarę i boję się zawodu. Trzymajcie za mnie kciuki i proszę o dobre myśli :)

4 sierpnia 2015, 20:08

No i już po inseminacji :)
Oczywiście nie obyło się bez komplikacji.
Mój mąż został umówiony na 15.30 na oddanie materiału ja na 18.00 na inseminację. O godz. 15.35 dzwoni do mnie, że nie chcą go przyjąć bo panie laborantki pracują do 15 i już ich nie ma! Zgłupiałam. Dał mi do telefonu Panią recepcjonistę i pytam o co chodzi? I słyszę... bo infolinia źle umówiła, bo coś tam, coś tam- już reszty nie słyszałam. Wydaje mi się, że jestem osobą bardzo łagodną i trudno mnie wyprowadzić z równowagi. Tym razem tak się właśnie stało. Zostawiam tam dużo kasy, opóźnienia w wizytach są standardem- czasami ponad dwie godziny ale nigdy nic nie mówiłam. Nakrzyczałam na panią z recepcji (najmniej winna- wiem), że po co faszeruję się lekami, po co wydawałam pieniądze na wizyty i leki, robiłam badania jeśli teraz okazuje się, że nie będę miała inseminacji a jutro będzie już za późno! I co mam teraz zrobić??? i kolejny miesiąc w d... Mąż mówi, że zrobiło się zamieszanie, panie zaczęły gdzieś dzwonić i UDAŁO SIĘ! Ktoś musiał wrócić do pracy i przygotować materiał do zabiegu.
Ja wiem... system, ludzie, pomyłki.. wiem-zdarza się. Ale za tym idzie moja nadzieja, kolejny czas, moje coraz częściej łzy...

Jeśli chodzi o sam zabieg- chwila, bezboleśnie i sprawnie. Wydaje mi się, że krótko leżałam bo ok 5 min i nie do góry nogami tylko w pozycji badania i noga na nogę. Ale lekarz twierdzi, że wystarczy więc pozostaje mi mu wierzyć.
Za tydzień w czwartek wizyta już z testem z krwi więc będę widziała czy się udało :)

11 sierpnia 2015, 20:07

Już w czwartek powinnam wiedzieć jaki mamy wynik po inseminacji. Rano pobranie krwi a po 10 wizyta u lekarza z wynikiem. I dalszy plan w zależoności od wyniku- albo kolejne podejście do inseminacji albo radość i dbanie o ciąże. To już tylko dwa dni :)
Nie nastawiam się raczej na sukces- kompletnie nic nie czuje, żadnej zmiany. Wiem, że to bardzo wcześnie i mogę nic jeszcze nie czuć ale raczej zakładam wersję- tym razem się nie udało.

19 sierpnia 2015, 20:18

Niestety, nie udało się. W czwartek miałam badanie i wizytę u lekarza. "Pani Kamilo tym razem się nie udało ale proszę się nie poddawać". Nie poddaje się- od jutra zaczynam brać Aromek i robimy drugą inseminacje. Wydaje mi się, że zamiast być bliżej jestem dalej. Jakieś zwątpienie, utrata wiary i chęci.
Od soboty jestem w Chorwacji i przez te dni mieliśmy 1,5 dnia slońca- poza tym cały czas pada deszcz :)
Pozdrowienia kochane z deszczowej Chorwacji ;) całuje

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 sierpnia 2015, 20:19

31 sierpnia 2015, 16:50

W czwartek kolejne podejście do inseminacji. Jest tylko jeden pęcherzyk ale kto wie :) może się uda.

14 września 2015, 20:50

Wróciłam :)

5 września miałam drugą inseminację. Jutro beta + wizyta. Dzisiaj rano zrobiłam test bo nie mogłam wytrzymać. Oczywiście negatywny.
I zacznie się kolejne podejście, kolejny raz podnoszę swoją nadzieję i będę walczyć. O szczęście, miłość i sens życia.
TAK! Taki mam plan :)
1 2 3 4