Ten cykl spisuje na straty bo tempka skacze, ze wzgledu na chorobe serduszkowania bylo bardzo malo. Moj nawet nie dal rady powtorzyc badan nasienia bo jakis pijak rozbil mu zaparkowany samochod, do ktorego wlasnie wsiadl. Siedzi wiec w domu z rozcieta glowa na srodkach przeciebolowych i daje mi popalic. Od przyszlego cyklu biore sie ze siebie, jade do swojego ginekologa w PL ustalic histeroskopie i zobaczymy co jeszcze mi powie.
Zamowilam mojemu Fertilsan M, bo naczytalam sie ze ponoc najlepszy na podratowanie chlopakow, miala moze ktoras z Was jeszcze jakies konkretne albo wyprobowane witaminy itd, on niby zdrowo je ale nie wiem co oprocz orzechow w niego wciskac
A maz idzie jutro powtarzac badania, miejmy nadzieje, ze w koncu mi sie uda jakis wynik wyciagnac.
No to mialam przeczucie, wyniki tragiczne.
Koncentracja 3mill/ml no i o prawidlowej budowie tylko 2%, dziwne ze wszystko inne w normie
Z tego co poczytalam to sie tylko do IVF nadaje, no coz sprobuje umowic sie na wizyte w klinice prywatnej, zeby sie powaznie nad wszystkim zastanowic
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 maja 2016, 21:57
Zaliczylam:
- nieudana powtorke badan meza, na szczegoly potrzebny oddzielny wpis
- decyzja ze idziemy na invitro
- wizyta w prywatnej klinice w tej sprawie - spodziewany koszt £15k (wiedzialam ze drogo ale nie wiedzialam ze az tak) poradzili zebysmy wykorzystali jedno podejscie panstwowo
- bardzo udana wizyta w panstwowym szpitalu gdzie tez proponuja nam invitro (mamy przyniesc sprawozdanie z prywatnej wizyty u androloga, mamy tez skierowanie na dodatkowe badania meza, kardiotypy, powtorke badan nasienia i usg zeby zdecydowac czy musze miec histero), lekarz fajny polecil tez zrobic immunologie jak mozemy prywatnie bo panstwowo IVF tylko raz mozna robic, moze nam by sie udalo rozpoczac we wrzesniu
- wizyta u androloga 23 czerwca ale chociaz wiemy ze idziemy do jednego z najlepszych wiec musimy poczekac, bedzie to prawdopodobnie kosztowalo £1k z badaniami (miejmy nadzieje ze troche jednak mniej)
- wizyta w Novum jakbysmy sie zdecydowali robic IVF w Polsce (1 lipca)
Jutro wyjezdzamy na urlop, dopoki nas jeszcze na niego stac...pogodzilam sie tez w mysla ze dzieci przed 35 rokiem zycia miec nie bede
cdn
No ale wracajac do staran. Maz porobil badania od razu po powrocie a wczoraj bylismy u androloga. Specjalista moze niesamowity on jest ale bardzo mi do gustu nie przypadl. Bardzo mnie przekonywal do IVF w jednej z prywatnych klinik wiec mielismy ostra wymiane zdan i dalam w pewnej chwili spokoj ze wzgledu na meza ktorego chyba zatkalo. Wiedzialam iddac ze moze tak byc ale ma niesamowite wyniki wiec zacisnelam zeby i powiedzialam ze rozwaze.
Maz dostal sterte badan w tym to na ktorym mi bardzo zalezalo - ROS, no i chyba pomogl mezowi troche oswoic sie z mysla o in vitro i ogolnie wygadac sie o staraniach
Nastepna wizyta w panstwowej klinice 11 lipca na dodatkowe moje badania a potem z wszystkimi wynikami 4 sierpnia zeby zlozyc papiery na IVF.
No zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie.
Zastanawiam sie dlaczego to wlasnie nas spotkalo. Mam juz dosc pytan czy my dzieci nie chcemy. Widoku kobiet w ciazy, dzieci i duzych rodzin wszedzie gdzie sie nie ruszymy. Mam dosyc badan, lekarzy, zapewnien ze sie kiedys uda. Boje sie ulotek i lekow. I tego ze nikomu nie moge wykrzyczec zeby sie odczepil ze swoimi pytaniami i poradami. A co jak sie nie uda, nawet po kilku razach, tego ze na starosc zostaniemy sami, ze moi rodzice nigdy nie beda mieli wnukow. Boje sie zastrzykow, uporczywej jednej kreski i tego ze wydajemy ogromne pieniadze przy 30% szansach na powodzenie. Tego ze nam to nie pisane.
Jakby sie ktos pytal to mnie nie ma. I nigdy nie bylo. To nie moje problemy i nie moje zycie.
Jestem zapisana na histeroskopie w Novum pod koniec miesiaca bo musze sie rozprawic z tym pojawiajacym sie I znikajacym polipem. Ogolne wrazenie dobre chociaz wiare w lekarzy to ja juz dawno stracilam. Zrobilam tez inne dodatkowe badanie zeby jak najlepiej sie przygotowac sie do in vitro. Mialam krzywe glukozy i insuliny (obrzydliwe badanie, najgorszemu wrogowi nie zycze) i poniewaz homocysteine mam na granicy to zrobilam tez mutacje MTHFR. Maz sie dalej bada i suplementuje wiec planujemu wizyte w polsce na kwalifikacje to IVF w sierpniu jak tutaj bedzie sie to odciagalo.
No i chyba poszukam sobie jakiegos psychologa tutaj bo innaczej sie wykoncze.
Aby do przodu...no i zaczelam brac methylowa witamine B zeby podratowac ta nieszczesna homocysteine przed wizyta pod koniec miesiaca jak juz wyniki MTHFR beda
A tu najnowsze badania jak akupunktura podwaja szanse pomyslnego ivf
http://www.telegraph.co.uk/news/2016/07/04/acupuncture-doubles-chance-of-having-a-baby-with-ivf-study-sugge/
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lipca 2016, 13:35
Wszystkie z wyjatkiem morfologii poprawily sie kilkukrotnie. Koncentracja nadal niska bo 9mil/ml ale poprzednio bylo 2.4, ruchliwosc byla dobra a jest teraz prawie 70%, niestety morfologia dalej na poziomie 1-2%. Doslownie wszystko, a bylo tego 4 strony w normie. Androlog kazal sie wyluzowac i poczekac 6 miesiecy zanim przystapimy do IVF a dla meza dalej witaminy i zgubic ok 8 kg, zeby podwyzszyc teatosteron a tym tez liczbe.
I juz nawet nie wiem czy mam sie cieszyc czy nie, wizyta panstwowa w sprawled IVF 4 sierpnia, jeszcze tylko meza musze przekonac, ze dalej na nia musi isc.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2016, 17:17
Ka_tarzyna dziekuje bardzo za porade:)
Jedyne czego oczekuje od mojego organizmu to troche wspolpracy, juz nawet nie ciazy...
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 lipca 2016, 20:01
Wychodzi na to ze mam tez mutacje MTHFR wiec podejrzenie jednak bylo trafne, nie bylo mojej lekarz to dostalam sie do Dr L. No wiecej nigdy do niej nie pojde, dziwna i niesympatyczna kobieta. Jak ktos mi mowi zeby wiecej przebywac na sloncu zeby moj chroniczny problem z nieprzyswajaniem wit D rozwiazac to szlag mnie trafia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2016, 05:18
Wczoraj na sniadanie platki owsiane z orzechami, jagodami, flaxeedem i sokiem z zurawiny. Na lunch salatka z brokulami, lososiem gotowanym i awokado a w przerwach duzo owocow i sok z marchewki. Na obiad ryba, mlode ziemniaki i salatka z roznego rodzaju fasoli. Dzisiaj menu podobne tylko zrobilam sushi na lunch i lososia na obiad.
Do tego zaczelam brac methylowy folik w wiekszych dawkach i wiecej witamin b, mam wizyte w szpitalu w czwartek wiec zobacze czy oni sie przejma ta mutacja. Przez to ze wyniki meza sie znacznie poprawily zobacze czy uda mi sie naklonic ich do 2 inseminacji przed IVF. No i wybiore sie do mojej lekarz w Novum ale tez do mojej ginki po jakies rekomendacje co do tego MTHFR. Chcialabym tez przejsc na Dostinex z tego codziennego Norprolacu. Nigdy nie myslalam ze bede jezdzic do PL po porade w takich sprawach a tutaj zawiodlam sie bardzo chodzac prywatnie i wydajac kupe kasy a panstowo to ogolnie niczym sie nie przejmuja. Wiec chodze rownoczesnie do 4 lekarzy - gin panstwowo tutaj plus prywatnie, w PL do mojej ginekolog plus tej z kliniki. Do tego jeszcze androlog i endokrynolog tutaj I na akupunkture, istny obled.
Maz tez mnie ostatnio wkurza, chodzi obrazony na caly swiat, to zawsze on ma pod gorke, do wszystkiego trzeba przymuszac lacznie z seksem, jeszcze takiego to go nie widzialam...
http://www.fertilityfriends.co.uk/forum/index.php?topic=242395.20
I tez na temat nowej techniki w in vitro
http://www.medicalnewstoday.com/articles/305250.php
Maz siedzial cicho tak jak kazalam pozniej tylko mi powiedzial ze czasami nie mial pojecia o czym my rozmawiamy.
Jak wszystko pojdzie dobrze i hematolog da nam OK to powinnismy rozpoczac w pazdzierniku, IUI nam odradzali wiec nie mialam juz sily sie upominac.
Jedziemy dzisiaj na farme gdzie wszystko ekologiczne wiec sobie pozbieram co mi trzeba.
Jedziemy dzisiaj na farme gdzie wszystko ekologiczne wiec sobie pozbieram co mi trzeba.
Uh, ale Was los doświadcza... Miejmy nadzieję, że już gorzej nie będzie! Jeśli chodzi o naturalne witaminki to moja sprytna książeczka z kliniki (zupełnie o niej zapomniałam!) mówi, iż selen jest ponoć w roślinach strączkowych, kapuście, brokułach, otrębach, rybach morskich, owocach morza, żółtkach jaj oraz orzechach. Za to cynk można znaleźć w fasoli, owocach morza, pestkach dyni, kaszy gryczanej i wątróbce. Pisza też, iż niedobór żelaza "może doprowadzić do spadku popędu płciowego i osłabić narządy rodne mężczyzny", więc jeśli chce się temu zapobiec to można naszych mężczyzn faszerować: wątróbką, mięsem, szpinakiem, nasionami roślin strączkowych, burakami, orzechami, otrębami oraz kaszami jaglaną i gryczaną:> Jeśli zaś chodzi o apteczne specyfiki to w klinice babka na kiepskie nasienie zaleciła m. branie Fertilman Plusa lub Profertilu. Wybraliśmy pierwszy ze względu na cenę... Porównałam z tym wybranym przez Ciebie i np. cynku nasz ma mniej, kwasu foliowego również, ale za to niektórych witamin ma więcej + jeszcze dochodzi kilka nowych. Nie wiem jednak ile ten nasz wskóra, bo m. dopiero bierze od miesiąca. Jak zrobi nowe badania to się pochwalę:)
O matko! Ależ się rozpisałam;)
Super, dzieki bardzo, ciekawe to zelazo... no i witaminki Twoje sobie sprawdze cczy u nas tez sa. Jestem Ci bardzo wdzieczna:)
Cieszę się, że na coś się przydałam;) Ja za to buszowałam po Internecie w poszukiwaniu mieszanek orzechowych z coQ10. Niestety w Polsce chyba jeszcze na nie nie wpadli:( Pozostaje łykać kapsułki...
Islanegra, a w jakim miescie w PL mieszkasz? Bo jak bede u rodzicow za 2 tug to moglabym Ci gdzies zostawic albo wyslac opakowanie, ja kupuje po 10 wiec mam duzy zapas. Oczywiscie tylko jakbys miala chec wyprobowac, nie obraze sie jak nie:)