No nic działać trzeba,mam tylko nadzieje,że mąż się wykaże bo coś ostatnio z nim kiepskawo...
I informuję ,że jestem po pierwszej,całej tabletce bromka i mam się dobrze
Co do pleców dziś jest albo ciut lepiej albo przyzwyczaiłam się do bólu. Co ja wczoraj nie cudowałam,żeby przeszło. Najpierw mąż masował,później był gorący prysznic,dalej plaster rozgrzewający,potem prądy i lampa,a na koniec lód W sumie "masaż" męża chyba najbardziej pomagał. Dzisiaj muszę poszukać kogoś kto mnie porządnie wymasuje,tylko nie wiem gdzie i kto tak z marszu mnie przyjmie:/ Miałam nie iść do pracy,ale spróbuje najwyżej wrócę do domu.
W zeszła niedzielę miałam mega ból brzucha i biegunkę po jabłku,w tą paraliż,aż strach pomyśleć co będzie w kolejną...
Wczoraj rozbolała mnie na bank z głodu,ale po obiedzie i kawie nie przeszło więc wzięłam apap. Lekko puściło,ale nie całkiem. Po wypiciu wody z cytryną powoli przeszło. Poszłam spać i nad ranem znowu heja:/ Dzisiaj nie mam pojęcia od czego boli i jak się ratować Sobota,piękna pogoda,a ja jak zwykle coś. Niby mogłabym wziąć ibuprom i by przeszło,ale to fl i niby wiem,że w tym cyklu nie będzie ciąży,ale mało to razy się dziwiłam?
Ciązy nie ma bo:
- mogę na lajcie umyć zęby
-nie boli mnie brzuch
-nie jestem senna,ani zmęczona
-no i prolaktyna pewnie wciąż ponad normę
a ja mimo wszystko mam opory przed ibuprofenem,a to jedyny lek który mi pomaga...
Pokombinuję jeszcze trochę jak nic nie pomoże to nie będę się dłużej czaić w końcu ból głowy to też nic dobrego.
Aaa i wymyśliłam sobie nagrodę na przyjście @ - będzie płaszcz choć co to za nagroda skoro tak czy inaczej go potrzebuję... za długo to już trwa i sama siebie mam dość...to pms? Testu nie robiłam bo nie ma sensu i nie kokietuje tu tylko to wiem. Ja nie z tych co to w szkole po sprawdzianie mówiły że dostaną pałę,a potem wielkie zdziwienie, że piątka . Wrrrr
Także czekamy na @ i działamy na nowo,mam nadzieję,że prolaktyna już będzie w normie i że się w końcu uda. Zresztą listopad to mój miesiąc - dwa razy się udało:)
Dzisiaj w pracy jeden klient tak mnie zdenerwował,że aż się rozpłakałam jak wyszedł. Nic mnie tak nie irytuje jak to, gdy ktoś mi wpiera ,że coś mówił a wcale tak nie było.Frajer jeden!Jeszcze wczoraj pewnie bym go zwyzywała i wywaliła za drzwi (a zdarzyło mi się już raz), a dziś się po prostu powyłam Ech @ przybywaj bo się wykończę
I tak sobie ogladam ten mon wykres i zastanawiam sie czy ovu nie mialam przypadkiem 16 dc...co myslicie? Wyjasni sie co prawda jesli @ przyjdzie pozniej,ale nie chcialabym tego przezywac...jakos od poczatku bardziej pasowaloby mi ze to 16 dc a nie 14...ech juz bym wolala przezywac przyrastajaca bete albo slabe objawy ciazy...
No i po wizycie co prawda doktor nie zbadal ,ale nie na tym mi zalezalo. Mam skierowanie na wyniki,recepte na bromka i dorzucil dupka kazal od 15 dc cyklu brac ale ja dobrze wiem ze owulke moge miec w 16 albo i dalej takze zrobie po swojemu
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 października 2015, 13:35
A tak realnie @ przyjdzie chyba dzień wcześniej bo jutro. I dobrze szybciej się skończy.
Ostatnio się sporo denerwuję i martwię. Moja mama jest za granicą. Ostatnio coś jej strzeliło w plecach,podobnie jak mi, tylko,że ona wczoraj wieczorem miała 39,7 gorączki. Do lekarza nie chce iść ,choć dzisiaj już mówiła,że jak do jutra nie przejdzie to pojedzie.Niby gorączka niższa i przynajmniej już spada po lekach,ale skąd się wzięła? Boję się żeby to nie było nic poważniejszego.Ech..
Normalnie zakupy poprawiały mi nastrój,a dziś i ostatnio trzeba mnie na nie wyganiać...
Mam nadzieję,że wrócę do normalności...
No ,a mam ciągle ma gorączkę tyle,że teraz 38,5 do lekarza nie poszła,ale za to uwaga,uwaga koleżanka przyniosła jej antybiotyk,na dobrą sprawę nie wiadomo do końca na co bo w ulotce po niemiecku...Brawa dla mojej mamy...
Teraz tylko mąż musi mnie zapłodnić
Wczoraj koleżanka powiedziała mi o ciąży znajomej.Ja byłam przekonana,że nie uda się jej tak szybko bo tsh miała coś koło 5 i się nie leczyła.W sumie starania rozpoczęła w lipcu to trochę czasu minęło...Ale,żeby wiedzieć że ma się coś nie halo z wynikami i chwalić się zaraz na fejsie?Doskonale znając moją historię? Toć ona dopiero co test zrobiła...Oby tego nie pożałowała bo naprawdę już dużo złego w życiu przeszła...Idę do roboty może mnie już dziś nikt nie zdenerwuje...
Włosy zaczęły odrastać , urodziła się wnusia i pojawiło się coś na płucach. Znowu rak. znowu chemia. Nie mogę przez to spać i o niczym innym myśleć. Tak strasznie mi szkoda,przykro i w ogóle. K. nie chce za specjalnie o tym mówić bo zaraz zbiera się jej na płacz. Chciałabym jakoś pomóc,ale nie wiem jak. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego przechodzić. Boli mnie krzywda nie tak bliskiej osoby,a co by było gdyby to dotyczyło bezpośrednio mnie? Mojej mamy?
Wiem,że nie ma co tak myśleć,ale po prostu od 3 dni ciągle to do mnie wraca:/ Dlatego pomyślałam,że napiszę o tym tutaj i egoistycznie w jakiś sposób sobie ulżę...
Dzisiaj kolejną noc nie spałam. Mąż chrapał przeokropnie,tak się cieszyłam,że sobota i się wyśpię,a tu dupa jeszcze gorzej jak w tygodniu. Nie wiem co mu się ostatnio dzieje,zazwyczaj chrapał jak się kładł wypity albo baaardzo zmęczony,a tu ani jedno,ani drugie już którąś noc się męczę i mam ochotę go w nocy zaciukać Jak tylko wstałam to się zebrałam i poszłam do apteki po stopery do uszu.Kupiłam dwa rodzaje może któreś się nadadzą i nie będą uszy boleć,ani nie będę słyszeć chrapania. Teraz biorę się za zaległe seriale,a potem spacer z psem:)
Miłego weekendu!
Krew pobrana.
-to kiedy mogę odebrać wyniki?
-yyy w piątek...
-a czemu tak długo?
-bo w środę jest święto
-ale myślałam,że odbiorę jutro
-jutro to tsh i ft4 będą dopiero w systemie,a prolaktyna to nie wiadomo kiedy
No masakra! To ta sama przychodnia w której nie wiedzieli co to beta hcg.
Ona nie wie do którego pojemniczka prolaktyne pobrać, sprawia wrażenie,że w ogóle nie wie co to prolaktyna! No horror po prostu,skąd one się wzięły?! I weź człowieku czekaj do piątku, W dupie! pójdę w czwartek i niech mi podaje z systemu.
A w ogóle przede mną weszła babka z moczem,wychodzi i mówi do wszystkich na poczekalni,że to miała być kupa,a nie mocz Poszła siuśki wylać do kibla:) Szkoda,że nie zapytała pielęgniarek czy może oddać siku bo kupy jej się ostatnio nie chciało,znając je pewnie by się zgodziły
A z mniej "fajnych" rzeczy dzisiaj się dowiedziałam,że sąsiadka poroniła... Nie wiem,który to był miesiąc,ale brzuch było wyraźnie widać,więc pewnie 5-6 Aż mnie zmroziło,nie wyobrażam sobie co musi czuć
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 15:18
Prolaktyna od 1 pazdziernika z 53,5 spadła do 2,19 ,czyli ponizej normy,ale to chyba lepiej niz jak za duzo no nie? Już napisałam sms do endo i czekam na odzew,teraz pewnie będę brala pół bromka. Tsh też lepiej bo już w normie 0.71 (bylo 0,221) i ft4 18,43 takze jak to gocha napisała : owulacjo przybywaj !
Zawsze takie mi wychodziły dlatego ciężko mi wierzyć,że nie było owulacji do tej pory...
Od jutra wg zaleceń ginekologa powinnam wziąć dupka,zobaczymy jaka będzie tempka,jak niska to nie wezmę.
Póki co nic się nie dzieje,brzuch nie rośnie,mdłości też nie mam,cycki zaczęły się robić wrażliwe i póki co to tyle.Endo oczywiście nie zadzwoniła,nie wiem po co się umawia na telefon skoro wie,że nie będzie miała czasu odpowiedzieć Wczoraj dzwoniłam do rejestracji i pani powiedziała,że przypomni pani doktor,ale nadal cisza. Dziś próbowałam znowu zadzwonić i się upomnieć,ale chyba źle odłożyła słuchawkę bo ciągle zajęte. Może jakbym powiedziała,że jestem w 3 tygodniu ciąży to w końcu by zadziałało?
Wczoraj dla odmiany wzięłam całą tabletkę,a dziś chyba znowu wezmę pół...sama nie wiem co mam robić i stresuje mnie to:/a na dodatek ciągle mi zimnooo ,ale to pewnie objaw ciązy
Jakoś wyjątkowo lekka ta ciąża,ani zmęczona nie jestem,ani brzuch nie boli,przy myciu zębów do ósemek dochodzę na lajcie no nic tylko się cieszyć
Idę smażyć placki
Dopiero dzisiaj się zorientowałam ,że chyba butów nie zabrałam z auta od kolegi,który nas odwoził. Mam nadzieję ,że są u niego...Wróciliśmy o 5 rano...A dziś trzeba się ogarniać bo pracowity tydzień przede mną.
Święta zbliżają się wielkimi krokami ,a ja mam zero prezentów i pomysłów:/ Z mężem jak zwykle największy problem bo on sam nie wie co by chciał,a co dopiero ja... Zaczynam czuć presję z tego powodu bo o tej porze zawsze już miałam prezenty:/Nie mam jeszcze w ogóle posprzątane i chyba tak zostanie, a jak komuś przeszkadza to niech nie patrzy albo posprząta. Bez sensu są te porządki na święta.
Dziwny jest ten miesiąc,cykl. Nie bardzo mam ochotę na co u mnie przed owulacją jest bardzo dziwne,może jeszcze się odmieni,mam nadzieję.Śluz też dziwny,nie wiem jaki zaznaczyć więc nie zaznaczam. Dzisiaj byłam zrobić wyniki bo w czwartek mam kontrolną wizytę u hematologa.Przydałoby się jeszcze skołować receptę na bromergon,ale jakoś ciężko wykonać mi jeden telefon:/Może hematologa poproszę ,a nóż widelec wypisze Póki co lecę bo za 6 min klientka przyjdzie
Pozdrawiam wszystkie moje mamuśki ,zaciążone i te co są na moim etapie
Owocnego weekendu:)Zaszalejcie;)
Juz mi narobilas nadziei ze to inne 2 kreski... no nic trzymam mocno kciuki!