Miało być dziś hsg. Pojechałam i się okazało ,że sprzęt się padł...Tyle przygotowań,stresu,a aparat postanowił się popsuć. W sumie dobrze,że to tylko to....takie kłopoty to nie kłopoty,zabieg przesunięty na następny miesiąc.
A ja w końcu tak naprawdę postanowiłam przestać myśleć o staraniach. Temperaturę nadal będę mierzyć,ale nie będę już świrować po owulacji ,tzn. nie pić alkoholu,nie ćwiczyć,nie brać tabletek przeciwbólowych itd.Stworzyłam sobie siłownię u mamy w mieszkaniu. Mieliśmy z mężem trochę sprzętu bo kiedyś sporo w prezencie dostaliśmy,trochę kupiliśmy i tak mam air walkera,ławeczkę ze sztangą,wioślarza,rowerek, takie kółko na talię, kołyskę do brzuszków,piłkę, taśmy,hula hop i będę teraz fit Mam zamiar ćwiczyć i nie myśleć o owulacjach sracjach. Poza tym postanowiłam kupić działkę, taką żeby móc sobie na niej zrobić grilla i zasiać jakieś warzywka. Byłam już oglądać,teraz czekam do połowy kwietnia na mamę, żeby mi pomogła się zdecydować na którąś konkretnie.Tego lata nie mam zamiaru się nudzić.
Oczywiście w międzyczasie będę się badać,mężowi armię też mam zamiar sprawdzić,ale chce też trochę odpocząć od tych starań dlatego myślę ,że i tu mnie mniej będzie.
Teraz na pierwszym miejscu będzie portal SFD Już zapomniałam jak to jest mieć zakwasy:))
Uciekam do pracy ,nie będę się lenić z powodu popsutego aparatu,trzeba zarabiać na działkę
Edit. Dzisiaj mi dwie osoby wytknęły ,że nie mam dzieci. Jak na jeden dzień to za dużo...
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 marca 2016, 17:28
Czepił się mojej macicy Twierdzi,że jest podwójna,ale może się mylić i należy to sprawdzić.
Zaproponował usg 3D (ale ciężko mi się na takie dostać) albo właśnie HSG. Spodobało mi się to,że nie nalegał,żebym robiła HSG w jego szpitalu (w innym wypadku pewnie miałby więcej pracy )
Aparat HSG już naprawiony,więc czekam na @ i śmigam na zabieg.Tym razem nie odpuszczę,najwyżej pójdę do innego szpitala.
Martwi mnie ta moja macica bo co jakiś czas ciągle powraca ten temat:/
I jakby udało mi się kiedyś zajść w ciąże i jakimś cudem przekroczyć magiczny dla mnie pierwszy trymestr to strach nie minie z powodu wady macicy
Nowy gin twierdzi,że on 20 lat robi histeroskopie i nie potrafi do dzis za pomocą tego badania stwierdzić jaka jest wada. Moze stwierdzić tylko,że jest coś nie halo,ale nie wiadomo co i że jakby on robil histeroskopię to pogłębiłby to badanie o coś tam jeszcze ,żeby być pewnym.
Plan jest robić hsg,jeśli macica z przegrodą to ją wyciąć i zachodzić w ciąże.
Prolaktyna pomimo łykania bromergonu znowu poszybowała w górę i zaś jest ponad normę,tsh też żyje swoim życiem (2,5) a endokrynolog miała oddzwonić w sprawie dawki ,ale chyba ma mnie w nosie:/
To tyle z najnowszych informacji.
Kilka dni temu skończyła 3 latka. Ma praktycznie większość objawów autystycznego dziecka...Dzisiaj w radiowej czwórce mówili o autyzmie. Wpisałam w internet i z każdym jednym objawem dostawałam drgawek i prawie histerii.
Mała ma 3 lata i nie mówi,dopiero nie dawno zaczęła pojedyncze słowa wymawiać ,okazuje się że to echolalia...Moja mama zauważyła że nie ma z nią kontaktu wzrokowego,cały czas ucieka wzrokiem,jak są hałasy typu mikser ,odkurzacz,motor ostatnio nawet wentylator w wc itp. wkłada palce do uszu i ucieka,bardzo interesują ją struktury materiałów,jak jej mama przychodzi np z zakupów to mała się w ogóle nie cieszy,z zabawek wiecznie uklada wieże albo stawia je w rzędzie,uwielbia lustra,bawić się paluszkami,chodzi na paluszkach,jak przychodzi do mnie to od razu rozgląda się po pokoju,ciągnie za rączkę gdy coś chce,a nie wskazuje palcem,gdy się chce dołączyć do niej do zabawy ta ucieka,telewizję ogląda w odległości centymetrów. Teraz zaczęło układać mi się to w autyzm:( Wszystko można było jakoś wytłumaczyć: że nie mówi -bo urodziła się w irlandii i będzie dwujęzyczna,że trze oczy bo jedno jej ucieka a jej mama ma sporą wadę wzroku więc pewnie to po niej, że sprawdza,pociera każdy materiał- bo taka już jest -ciekawska, w końcu rośnie i interesuje się światem,zatykanie uszu- taki jej urok...Ja o wielu rzeczach mogę też nie wiedzieć bo z malą spędzam niewiele czasu z racji tego że normalnie jest w irlandii,więc może być dużo wiecej objawow o których nie wiem...I nie wiem też co robić...Z bratową nie mam za dobrego kontaktu,jej mamie nie chce mowic bo dopiero co pochowala męża jeszcze nie doszla do siebie a tu takie bum. Oczywiście to są moje obserwacje , ale wszystko się zgadza z opisem dzieci autystycznych...Jestem przerażona,od rana trzęsie mi się w brzuchu,bez przerwy płaczę i ciągle czytam,oglądam filmiki...Wymyśliłam z mamą że porozmawiamy z siostrą bratowej ,jej mąż jest chrzestnym niuni i obecnie bratowa zatrzymala się u nich. Chcemy zrobić to tak żeby przedstawić sytuacje siostrze i powiedzieć zeby obserwowała małą i sama wyciągnęła wnioski i ewentualne dalsze kroki...tak chyba będzie najlepiej...tylko muszę jakoś dotrzeć do siostry bez wiedzy bratowej,a nie wiem czy to możliwe...
Wiem,że się wszystko ułoży,że to nie koniec świata,że jest jakiś cień szansy że się mylę,ale na tą chwilę jestem przerażona i mam wrażenie jakby mała umarła
Nie moglam się doczekać żeby sobie z nią pogadać w końcu i chyba się nie doczekam. Od dzisiaj zupełnie inaczej będę na nią patrzeć,doszukiwać się ... Dlaczego?
Może faktycznie jakoś obciążona genetycznie jestem...? w trzeciej ciązy zespół turnera,poprzednie ciąże napradopodobniej też obciążone chorobami genetycznymi i tu jeszcze ten autyzm...Do dupy z takim życiem!
Idź i zbieraj siły :) a z tymi ciekawskimi ludziskami to plaga jakaś. Ludzie to świnie i ich interesuje cudze życie bardziej niż własne, wiem że ciężko to olać... z tą działką to super pomysł, a ludziom mów co Ci serce podpowiada... mów prawdę czy kłam jak z nut :P albo po prostu zamiast odpowiadać pytaj ich o rzeczy na które oni nie będą chcieli odpowiadać ;)
Chyba żartujesz? Poważnie ktoś kto wie ile przeszliście jeszcze to komentuje? Masakra jaka znieczulica :(