Sfrustrowana brakiem ochoty na seks, załamana odbiciem w lustrze (+6kg od grudnia - zajadam smutki) stłamszona poczuciem nieatrakcyjności... To nie jest dobry cykl na staranie... Ale jesli w tym sie nie powiedzie, następny bedzie jeszcze gorszy... To jakas cholerna spirala wciągająca mnie bezpowrotnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 marca 2015, 07:36
Czy mi test wyszedl? Niecierpie tych testow... tylko dodaje i odejmuje te plusy...
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/944f48be0e18.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 marca 2015, 17:04
No i teraz ciekawe czy tu mi sie jakiś skok wyszykował czy nie. Dupek poszedł w ruch od wczoraj wiec nie ma odwrotu. Powrót do zeczywistosci po oderwanym od niej weekendzie mnie masakruje . Nie moge zmusić sie do wstania z łóżka. No ale korpo-światek czeka juz na odpalenie PC wiec trzeba sie zbierać.
Mierzenie temperatury to dla mnie jakas czarna magia... Odstępy czasowe 4-5 min (mierzyłam just in case):
1. 36,55
2. 36,50 (ta zapisałam)
3. 36,46
Moze za chwile zejdę do 35,00 he?
Jestem w dużej kropce czy mogła tu byc owu. Fakty sa takie ze:
- nie miałam raczej żadnych objawow (choc nie mam ich zwykle...)
- w 9dc na monitoringu gin powiedziała ze nic nie widac i moze nie byc w tym cyklu owulacji
- sluz w dniach kiedy potencjalnie wzrosła temperatura zdecydowanie nie był śluzem ktory zwykle oznaczam jako płodny
No ale oczywiscie serce chciałoby inaczej. Zatem w piatek idę do gin, mowie ze skoczyła mi tempa i zanim odstawię dupka na dobre wolałabym skonsultować to z nia zeby nie okazało sie ze odstawianiem przyczyniłam sie do nieudanego zagnieżdżenia.
Czuje po cichu ze to znów tylko zbędne nadzieje ale zrobiłam sie dzięki nim nieco spokojniejsza. Trochę wyczekuje moich towarzyszących poprzedniej ciazy objawów:
- potworne pragnienie
- częstomocz
- ból i wrażliwość piersi
- ból pleców
Po wizycie:
- Endometrium 12mm [wg gin takie grubosci sluzowka osiaga po owulacji] - owu przebyta
- w jajniku nieregularne "cos", nic konkretnego
- czekac czekac czekac
- wypisane skierowanie na beta hcg ale mam isc najwczesniej w czwartek w przyszlym tygodniu bo wczesniej nie ma sensu
Tyle.
Teraz moja ulubiona czynnosc… C Z E K A N I E
Adrenalina sie podnosi, nerwy dają o sobie znac... Czy uda mi sie doczekać do czwartku bez sikania na test (i zawodu bo sikanie tak wczesnie to głupi pomysł...)?
W żołądku mnie skręca na myśl o powrocie jutro do pracy. Szef upatrzył sobie akurat teraz idealny moment na wpychanie mnie do awansu. W kuluarach toczą sie dyskusje, moje cv świszczy przelatując miedzy biurkami starszyzny, coraz cześciej pada hasło "roczna przejażdżka za wielka wodę"... A ja patrzę z trwoga na wykres i modlę sie o zielona kropkę bo wiem, ze jesli w tym cyklu sie nie uda a propozycja starszyzny padnie, to ja przyjmę a wtedy pęknie mi serce bo spotkamy sie tu znów dopiero za 1,5-2 lata jesli wogole... Jestem załamana
Adrenalina sie podnosi, nerwy dają o sobie znac... Czy uda mi sie doczekać do czwartku bez sikania na test (i zawodu bo sikanie tak wczesnie to głupi pomysł...)?
W żołądku mnie skręca na myśl o powrocie jutro do pracy. Szef upatrzył sobie akurat teraz idealny moment na wpychanie mnie do awansu. W kuluarach toczą sie dyskusje, moje cv świszczy przelatując miedzy biurkami starszyzny, coraz cześciej pada hasło "roczny wyjazd"... A ja patrzę z trwoga na wykres i modlę sie o zielona kropkę bo wiem, ze jesli w tym cyklu sie nie uda a propozycja starszyzny padnie, to ja przyjmę a wtedy pęknie mi serce bo spotkamy sie tu znów dopiero za 1,5-2 lata jesli wogole... Jestem załamana
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca 2015, 21:54
Temperatura wciąż mizerna - o ok 2 kreski niższa niz podczas poprzedniej ciazy... To raczej mówi ze ciazy tutaj nie bedzie pomimo ze utrzymuje sie nadal wyzsza niz w pierwszej fazie. No chyba ze (naiwny zawsze znajdzie nadzieje) jest jeszcze przed zagniezdzeniem a od jego momentu bedzie drugi skok...
Wiem ze to beznadziejny pomysł ktory zdoluje mnie na cały tydzien ale moze sieknąć dzis na sikacza?...
Za chwile czas wstawać a w pracy? Widmo planów relokacji a na deser komunikacja radosnej nowiny o ciazy w zespole. To bedzie ciężki tydzien...
Poczekam jeszcze minute, niech luby wyjdzie. Nie chce od rana natknąć sie na "jak tempa?" (Gdy tempa moim zdaniem średnia) i na "i co? Będziesz sikała?" (Gdy wiem ze napalił sie na moj wyjazd jak arab na kurs pilotarzu i pewnie wcale nie rozżali go jakoś drastycznie minus na teście).
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 marca 2015, 06:16
Temperatura spada a nadzieja zdycha . Wg mojej wczorajszej edukacji zagnieżdżenie wcale nie obniża temperatury wiec karmienie sie frazesami ze to w jego wyniku tam spadek tez juz nie ma sensu. Zero czucia w cyckach. Ciazy z tego nie bedzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2015, 06:57
Jutro sądny dzien... Rano beta hcg. Próbuje analizować każdy szmer w moim ciele ale nie czuje nic co mogłoby dać mi nadzieje. Piersi nie doskwierają, plecy nie doskwierają, pije trochę wiecej ale bez szaleństwa. Przez to pewnie trochę cześciej ląduję na toalecie ale daleko temu do częstomoczu.
Jutro bedzie ciężki dzien. Od rana do uzyskania wyników bede pewnie w totalnej rozsypce. Nie raz juz to przerabiałam gdy w poprzedniej ciazy monitorowałam mizerny przyrost bety . Bedzie de javu...
Koniec złudzeń - wczorajszy test okazał sie negatywny. Czas przemyśleć czy bede tu w następnym cyklu...
Temperatura dzis dość wysoko. Nadal karmie sie nadzieja ze test był za wczesnie. Moze owu jednak była dzien pozniej?...
Realistycznie jednak moje obawy sa nastepujące:
- moze Duphaston podnosi mi jednak temperature stad utrzymanie na wyższym poziomie
- nie towarzyszy mi żaden nawet najmniejszy objaw - żadnego palącego bolu pleców, bolu i ciężkości piersi (czy mozliwe ze to za wczesnie?)
Obiecałam sobie poczekać do jutra i ponowić betę. W głębi serca wiem ze to na nic ale tli sie jeszcze malutka nadzieja.
Jesli to nie teraz, jesli nie jestem w ciazy to w najbliższym czasie najpewniej usłyszę propozycje objęcia nowego stanowiska powiązanego z wyjazdem na kilka miesięcy. Realia wiec sa takie ze zniknę stad na conajmniej pol roku.
Tak bardzo chciałam zeby dwie kreseczki zadecydowały za mnie, żebym mogła odmówic. Teraz, gdy ich nie ma, nie moge miec poczucia ze gdyby udało sie w następnym miesiącu to nie zrobiłam tego z perfidna premedytacja naciągając wszystkich na awans. Ale na Boga nie powiem im teraz przeciez - wiecie bo my sie staramy o dziecko, przyjdzie za miesiac, dwa czy za rok ale nie bierzcie mnie pod uwagę w najbliższych awansach.
To wszystko jakies chore albo to ja chora i obwiniam swiat...
Edit: okienko testu na sikaczu czyste jak łza. Czas sie poddać. Dzis juz bez dupka.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 marca 2015, 07:09
Nie wiem czy dam rade odpuscic starania. Muszę jakoś wyślizgać sie z tego awansu i wyjazdu...
Wnioski z tego cyklu:
- Dupek raczej podnosi mi tempe i to dość znacząco (3-3,5 kreski). Jesli przy jego braniu tempa jest na tym poziomie to skok raczej sztuczny. W poprzedniej ciazy tempa oscylowała w granicy 36,65-36,70 i tylko taki poziom jest tropem ze cos sie dzieje.
Czekam na @. Wg ostatniego cyklu powinna przyjść jutro (w 3 dzien po odstawieniu dupka). Potem cykl z monitoringiem...
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2015, 19:20
Co to za skoki temperatur? Przyłaź wredna @ nie bede czekała w nieskończoność . A ostatnio było tak pieknie - zaraz po odstawieniu dupka spadek z dnia na dzien i na 3 dzien @iszon. Chce tak znowu!
Wyniki monitoringu z 8dc:
Trzon macicy w przodozgieciu, o wymiarze AP 30,4mm i jednorodnej echogenicznosci (cokolwiek to znaczy...)
Jama macicy linijna.
Endometrium: 11,1mm jednorodne, I fazy
Jajnik prawy: 33,3x23mm
Jajnik lewy: 30,3x20,7mm
Oba jajniki bez widocznego pęcherzyka rosnącego
Echostruktura jajników prawidłowa
Zatoka Douglasa wolna od płynu.
I tyle...
Czy Endo nie za grube???
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 kwietnia 2015, 18:02
Czas dłuży sie niemiłosiernie. Jutro drugi monitoring ktory da nadzieje albo odbierze szanse tego cyklu na jakikolwiek szczęśliwy finał. Jak pozno nie byłaby owu w 13dc musi byc juz widac jakiś pecherzyk dominujący a jego brak to raczej z gory przesadzony brak owu w tym cyklu...
Trzymajcie kciuki za monitoring! Obyś tam juz był pęcherzyku....
Edit 10:55
Wyniki monitoringu z 13dc:
Trzon macicy w przodozgieciu, o wymiarze AP 30,6mm i jednorodnej echogenicznosci
Jama macicy linijna.
Endometrium: 11,9mm jednorodne
Jajnik prawy: 32,9x30,1mm
Jajnik lewy: 33x16,6mm
Echostruktura jajników prawidłowa
Zatoka Douglasa wolna od płynu.
W prawym jajniku "cos" o wymiarach 9,98mm ale za wczesnie na orzeczenie czy to pecherzyk dominujący czy zaniknie. W czwartek kolejna wizyta. Jesli nie bedzie dominującego to koniec na ten cykl...
Ostatnio w lewym jajniku było "cos" o wymiarach 8,1mm a teraz juz sie zmyło wiec te 9,98mm wcale nie napawa mnie optymizmem
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2015, 10:57
Rozżalona, zła, smutna, zniechęcona
A głowa płata figle - jak w lewym było "cos", kłuł lewy, jak w prawym jest "cos", kłuje prawy... Do niepoczytalności juz tylko krok, grrrr
A dzis z glupia fran wybralam sie do endokrynologa [dzieki Olowiana!] i prosze, zaraz sie okaze ze tarczyca do leczenia:
TSH 3,19 µIU/ml
anty-TPO 8,25 IU/ml
anty-TG 30 IU/ml
w piatek USG tarczycy a w poniedzialek konsultacja z endokrynolog. Jutro pokaze to tez ginekolog na monitoringu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia 2015, 18:44