W sierpniu minęły dwa lata od kiedy przestaliśmy się zabiezpieczyć. 24 miesiące, 24 szans na to, żebym zaszła w ciąże…patrząc na to w ten sposób, jakoś wydaje mi się to nie dużo ale patrząc na to, że minęło 730 dni czyli DWA LATA to szmat czasu. Czasu straconego w mojej ocenie. Bo conajmniej od roku mogłabym już być matką a nie jestem i nie wiadomo czy będę. Nie chce tu siać dramatów i czarnych wizji ale ja na prawdę przestałam w to wierzyć.
W tym miesiącu myślałam, że będzie inaczej. Okres spóźnił się cztery dni, nie dużo ale u mnie to dużo. Zawsze dostaje na czas albo dzień przed lub dzień po terminie. Cycki bolały niesamowicie, inaczej. Tak po bokach, tak jak opisywały to dziewczyny które miały dwie kreski. Ból brzucha był inny, taki jakby od pochwy (?) i był dzień przed terminem, następnego dnia ustał i pojawił się ból kręgosłupa a później cisza która dawała nadzieje. Do tego częste sikanie. Dzień przed dniem kiedy dostałam okres piersi przestały bolec…już wiedziałam co się świeci…Nie chciałam robić testu bo obiecałam sobie, że nie zrobie jak nie będzie się spóźniać 7 dni. Łamałam się, miałam kupić następnego dnia ale nie zdążyłam. Rano zobaczyłam krew. Nawet jakoś brzuch bardzo nie bolał.
Myślałam że w tym cyklu będzie inaczej bo czułam że trochę odpuściłam, seksy były, później pojechałam nad morze, spacery luz…ale to tez nie pomogło.
Zapisałam się do kliniki na pierwsza wizytę. Mąż zrobił posiewy po tym jak mu wyszły podwyższenie leukocyty i są ok. Zobaczymy co powiedzą w klinice.
Wrzesien będzie miesiącem dla mnie. Zapisałam się na usta i korektę nosa niechirurgiczną. Trudno nie ma dziecka, zadbam o siebie. Muszę czymś zająć głowę, czekaniem na coś innego niż owulacja i złudne marzenia/okres.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 sierpnia 2021, 17:42
1 dzień nowego rozdziału pt. Klinika leczenia niepłodności. Badania nasze ok, decyzja lekarza z marszu - inseminacja. Dostałam od dziś Clo w poniedziałek wizyta, szereg badań i jak będą jajka to inseminacja. Trzymajcie kciuki proszę 😭😭😭
Jutro jeśli z nasieniem będzie wszytko ok będzie inseminacja 😳 wszytko tak na szybko, badania, stymulacja, decyzja…może tak lepiej, człowiek miał mniej czasu zeby się zastanawiać. Dziś na USG pojawiły się dwa jajka, na lewym i prawym jajniku.
Boże proszę Cię, pomóż 🙏🙏
Inseminacja.
Dziękuje Wam dziewczynki za kciuki ❤️ Jestem już po, zabieg był jak na dzikim zachodzie w samo południe 😉 mało romantyczne poczęcie ale oby skuteczne. Przed zabiegiem miałam robione USG które pokazywało dwa pecherzyki wciąż niepęknięte (wczoraj był zastrzyk), jutro mamy jeszcze powtórzyć miłości 😉
Mąż był półtorej godziny przede mną, przez to że to trochę tak na wariackich papierach to miał pracę zdalną i niestety po zrobieniu swojego musiał wracać do domu, jak popatrzę na to z boku to mnie to trochę bawi już. Nie mam już siły na rozpaczanie teraz już jest śmiech przez łzy. Cieszę się ze dobrze zareagowałam na leki, bo ten Aromek to była dla mnie jakaś porażka.
Endometrium 10,3 mm, jajka z wczoraj 18 mm i 19mm, teraz mam czekać 14 dni od jutra. Jeśli dostanę okres to 12.10 mam wizytę i decyzja co dalej a jeśli 12.10 nie dostanę to test.
Boli mnie brzuch, nie wiem czy to od dwóch jajek czy od tego ze pękły już, czy od zastrzyku 😫 samo miejsce wkłucia tez boli ale położna która robiła zastrzyk mówiła ze tak będzie.
Koszt całości z badaniami 2320 zł (sama IUI 700zl). Cyrk.
Owulacja chyba z przytupem. Boli z każdej strony a do tego rano śluz z krwią. Nigdy nie miałam tak podczas owulacji.
Co do IUI jeszcze, Pauli napisałaś w komentarzu o „romantyczności” zabiegu i obecności męża. Wczoraj tak trochę w żartach trochę mam wrażenie ze nie…mój mąż rzucił ale „jak zajdziesz w ciąże to kto będzie ojcem? Dawca czy ten co zrobił?” 😂 oczywiście śmiał się przy tym ale to faktycznie wszystko pokopane jest bo niby to jego plemniki ale nie on fizycznie zrobił to dziecko i wiadomo jest mi na prawdę obojętne czy to in vitro czy inseminacja bo chcemy efekt ale magii w tym już nie ma. Mam nadzieje ze się uda szybko i okres starania pójdzie w niepamięć.
Teoretycznie za 5 dni powinnam testować. Normalnie okres powinnam dostać dopiero za 8 dni ale lekarz kazał 12.10 czyli w 24dc bo IUI miałam w 10dc.
Weeknd po zabiegu był ciężki, bolały mnie jajniki, przy chodzeniu i siadaniu, zwłaszcza prawy czyli wg. mnie klasyka kiedy zrobi się torbiel z niepękniętego jajeczka. Przewertowałam chyba wszystkie fora odnośnie bólu po IUI i różnie dziewczyny piszą, jedne bolało podobnie a drugie nie bolało wcale. Miałam napisać do lekarza ze tak jest ale później stwierdziłam, że i tak nic nie zrobi tylko będzie trzeba czekać do miesiączki wiec olałam, ból w niedziele zelżał a teraz juz jest ok. Dziś bolą mnie sutki ale ja juz wiem i nie dam się nabrać bo to po zastrzyku 😂 kiedyś głupia po pierwszym Ovitrelle byłam taka podekscytowana, że bolą inaczej niż zwykle, a później był pstryczek w nos czyli @.
Aktualnie żadnych innych objawow nie mam.
Przyszła jesień, mój ulubiony czas kiedy bezkarnie i bez wyrzutów sumienia można leżeć pod kocem i oglądać Netflixa 😂
10dp IUI
Do testowania i do wizyty w klinice 4 dni, o ile dotrwam do testowania nie dostając okresu to raz a dwa nie robiłabym pewnie testu gdyby nie to, że lekarz kazał przed wizytą. Nie lubię testów bo zawsze je oblewam, czekam co los przyniesie 🤷♀️ W ciągu 2 lat starań zrobiłam test może z 3-4 razy.
Z objawów lekkie bóle okresowe i cały czas sutki bolące. Jestem ciekawa czy jest tam torbiel czy nie ma. Dziś rano zrobiło mi się tak potwornie niedobrze, wiadomo głowa od razu zadziałała, do tego później doszła zgaga ale to pewnie po tym jak się wczoraj pizzy najadłam. Rzadko jem takie rzeczy raczej staram się być fit ale wczoraj miałam taką ochotę 🤤🤤
Jutro ide na miasto ze znajomymi i zastanawiam się czy pic czy nie pic? 🤔 ja ogólnie nie pije ale mam tu na myśli drineczka czy lampkę wina. Ha przed IUI paliłam iqosy, sporadycznie ale zdarzało mi się czasem jeden czy dwa wieczorkiem, zwłaszcza jak ładna pogoda to na balkoniku przysiąść, a dwa dni przed IUI mój iqos się zepsuł, czy to znak żebym nie paliła? 😶🤔🙌😉
12dp IUI
Tak się zastanawiam do kiedy macie nadzieje w cyklu na ciąże? U mnie kiedyś nadzieja była do mocnego okresu, nawet pierwsze krople krwi mogły świadczyć przecież o implementacji a obecnie moja nadzieja umiera w pierwszym dniu kiedy zaczyna się lekki ból okresowy, wiem że wtedy już po wszystkim. Liczę że kiedyś się pomylę i organizm mnie tak oszuka.
Piersi i sutki bolą nadal, śluz wodnisty, momentami grudkowaty (ale nie chorobowo), wczoraj kuły mnie jajniki na zmianę, od 4 dni lekkie okresowe bóle brzucha.
13dp IUI
Dziękuje Wam dziewczyny za słowa otuchy i tego że trzeba mieć nadzieje do końca ❤️ Jesteście cudowne, forum i Wy sprawia że człowiek nie czuje się sam z tym wszystkim.
Ja chyba sobie stworzyłam taki pancerz żeby mniej bolało, wmawiam sobie i tak się nie uda bo potem mogę sobie powiedzieć a widzisz miałaś racje. Mój mąż mówi, że jak się teraz nie uda to nie wie jak to zrobie ale mam się zakodować na sukces i że przy drugiej próbie IUI mam myśleć, że jestem w ciąży. Próbuje mu tłumaczyć, że u mnie nie jest to takie proste, jak pojawiają się symptomy te co zawsze to już wiem co się swieci i trudno po dwóch latach wmawiać sobie, że jest inaczej bo to tak strasznie boli.
Dziś odczucia bez zmian. Jeśli do jutra nie będzie @ rano zrobie test bo przed wizytą w klinice i tak muszę.
14dp IUI
Rano zrobiłam test. Biel. Dziś mam lekarza bo chyba myślał ze już zacznę nowy cykl a mamy ustalić co dalej. Chciałabym kolejne IUI i pogadać o in vitro. Nie dam rady już dłużej „tak po prostu” się starać i co miesiąc przezywać to samo. Boje się in vitro tak samo jak bałam zacząć się starać bo co będzie jak nie wyjdzie?
Wiec tak w południe było pierwsze IUI w południe idealnie 14 dni później przyszedł okres.
Byłam u doktorka, zbadał, powiedział że poprzednie pecherzyki pękły, wszystko było jak należy - oprócz ciąży 😂 pomimo tego, że dziś żałoba nie czuje żałoby w sercu, przed nami kolejne IUI w przyszłym tygodniu. Od 3 do 7dc letrozol w dawce 2 razy po 1 tabletce bez clo już. W przyszłą środę wizyta a jak będzie ok to w czwartek lub piątek zabieg. Oby jajka i plemniczory rosły bo stary się zbuntował i był tak przekonany o powodzeniu pierwszego zabiegu że przestał brać witaminy 😤
Ogólnie o IUI oprócz moich rodziców (i Was 😉) nie wiedział nikt, o kolejnej próbie będziemy wiedzieli tylko my (i Wy ❤️). Tak strasznie boje się zapeszania 🥺 Nie wiem już co mówić w pracy z tym moim ciągłym wchodzeniem w ciągu dnia albo na koniec, te wizyty w klinice są w takich godzinach z dupy. Kiedy będzie zabieg dowiem się w środę i co mam powiedzieć w pracy? oni już chyba myślą ze jestem śmiertelnie chora bo non stop chodzę po lekarzach 🙈
Jest tez plan co jeśli drugie IUI nie wyjdzie ale o tym póki co ciiiii…🤫🤫
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 października 2021, 07:47
Dziękuje Wam dziewczyny za kciuki ja również trzymam za Was żeby ta nasza droga krzyżowa już się skończyła 🥺🍀🤞
Kręcona tak jestem z okolic Krakowa wiec chętnie się poradzę co i jak wysłałam Ci zaproszenie do przyjaciółek 🙂
Dziś rano zaczęłam stymulację letrozolem, tym razem bez clo ciekawe czemu tak tym razem. Na poprzedni koktajl dobrze zareagowałam bo były dwa pecherzyki. Czy letrozol to to samo co Aromek? W sensie ta sama substancja?
Mam dziwny okres jakby takie kawałki ze mnie leciały 😖
Właśnie oglądam fakty i mówią o klinice aborcyjnej w Holandii, tego ile w ostatnim czasie jest tam polek bo nasz kraj jest taki a nie inny. Nie jestem zwolenniczką aborcji ale wyboru, sama nie wiem jakbym zareagowała jakbym się dowiedziała że moje dziecko urodzi się i będzie cierpieć, to musi być straszne a tu zamiast pomoc to kłody pod nogi.
Jutro już w końcu weekend, zmęczył mnie emocjonalnie ten tydzień, oby kolejny był lepszy
Jutro mam wizytę u lekarza i decyzje o IUI o ile coś urosło 🙂 jeśli będzie ok to plan był na czwartek albo piątek.
Strasznie mam wzdety brzuch, nie wiem czy to po stymulacji czy o co chodzi bo to nie tłuszczowy tylko taki na dole twardy, jakbym w 3 miesiącu ciąży była (oj jakbym chciała 😫). Ostatnio rozmawiałam z moją bardzo dobrą koleżanką, która miała kilka straconych ciąż i tez leczyła się w klinice leczenia niepłodności i teraz ma zdrowego synka kilkuletniego już i okazało się ze to ten sam lekarz jest „ojcem” jej synka do która i ja chodzę. Mam nadzieje że nam też pomorze 🙏 Tak bardzo chciałabym na święta być w ciąży, żeby trzeci rok z rzędu nie było tej pustki…tego poczucia beznadzieji. Lata tak szybko mijają a lata osób starających się i czekających tylko od owulacji do okresu tym bardziej. Mam wrażenie że tego czasu pomiędzy nie ma. Jak tak pomyślę to od dwóch lat jestem w zawieszeniu ciagle czekając. Mam nadzieje że teraz będę czekać ale już tylko na przyjemne rzeczy 🧚♀️🍀🍀
IUI
Po ostatnim wpisie nie napisałam że 8 dc był 1 pęcherzyk 12mm i endo 7 mm, dwa dni później czyli w 10dc były trzy 😱 jako ze to był piątek a ja wyjeżdżałam za granice na weeknd to padła decyzja że w niedziele rano mam sobie zrobić zastrzyk a IUI w dzień kolejny czyli dziś. Dziś na usg był jeden niepęknięty pecherzyk a co z tymi dwoma które były w piątek? 🥺 lekarz oczywiście nie powiedział. Endo 10mm. No nic czekamy 14 dni i zobaczymy 🤷♀️ Na nic nie mam wpływu już…
8 dpi
Wczoraj rano jak się obudziłam lekko mnie naciągało, po śniadaniu poszłam 🤮 a później dostałam temperatury 37,5 do 38 dziś rano już nie było a po południu znów 37,5. Do tego wczoraj był straszny ból pleców. Dziś mąż dostał biegunki. Kurde mam nadzieje ze to nie covid bo byliśmy wczoraj u rodziców, jak tylko zaczęły mi się dziać takie cuda zawinęlismy się domu.
Nic mnie nie boli w tym cyklu w sensie ani brzuch ani piersi ani sutki. Po ostatnim IUI gorzej się czułam. W ogóle to wydaje mi się ze owu miałam w niedziele zeszłą, bo co by sie mogło stać z tymi dwoma pęcherzykami? W poniedziałek na usg przed IUI był już tylko jeden.
Jeśli teraz się nie uda to na początku cyklu ide na badanie homocysteiny, b12, kwasu foliowego. Zaczynam poszukiwania w mutacjach. Dziewczyny na forum „IUI” są kopalnią wiedzy, większa niż lekarze wiec porobię sobie te badania i zobaczymy. Jak mi wyjdzie jakaś mutacja to po wdrożeniu leków podejdę do jeszcze jednego IUI a później zobaczymy.
10dpi
Chyba okres się zbliża, brzuch boli 🥺 piersi nadal nic ale trochę już czuje brzuch od wczoraj. Ech pozostanie robienie badań a marzenia o ciąży na święta znów trzeba schować między bajki. Może kiedyś na święta będę w ciąży ale pewnie jeszcze nie na te. Jedyne co, to trzymają mnie w pionie badania które mam przed sobą, jeśli wyjdą jakieś mutacje to może heparyna/acard czy co tam trzeba brać pomogą. Ciężkie to wszystko, psychika coraz bardziej siada…
13dpi
Okres zbliża się nieubłaganie. Dziś już mocne bóle brzucha i to straszne uczucie, z jednej strony wiadomo, nie chce żeby przyszła ale z drugiej chce żeby się ten koszmar już skończył. Jak przyjdzie to idę od razu na badania. W połowie listopada mam wizytę w klinice wiec chciałabym mieć jakieś nowe badania żeby lekarz mógł zerknąć na nie. Chyba trochę liczę że coś w nich wyjdzie nie tak, bo jeśli nie to nie wiem co dalej…chyb in vitro już zostaje. Mamy odłożone pieniądze na to ale powiem tak szczerze że szkoda mi wydawać ich. Może to głupio zabrzmi bo wiadomo, oddam ostatnia złotówkę żeby się udało ale tak po prostu czuje złość i żal, innym ciąża przychodzi od tak a ja muszę za wszystko w życiu płacić a i to nie daje gwarancji powodzenia. Do świat zostało juz tak niewiele, znow będą dla mnie smutne…karce się w głowie, przecież powinnam się cieszyć, zasiądziemy w tym samym niepomniejszonym zdrowym gronie a to juz tak dużo ale jakoś nie umiem, tak bardzo bym chciała…
Trochę przy końcówce nakręciłam się a może jednak, gorączka 7 dni po owu bez innych objawów tylko silny ból pleców, piec dni później potworna zgaga, brak bólu piersi (u mnie co cykl nawet w tych bez owu), od dwóch dni trochę je czuje ale są miękkie i lekko bolą przy dotyku. No i zaparcia od połowy cyklu robię dwójkę co trzy dni 🤦♀️ niestety ból nie pozostawia złudzeń, jest standardowy i typowy dla @. Zawsze przed staram się nie kochać bo przecież mogłoby to zaszkodzić, dziś to olałam, coraz mniej nadzieji we mnie…
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 listopada 2021, 18:46
Nie ma jeszcze krwi ale już wiem, że jutro rano będzie. Nie możesz się załamywać, nie możesz się załamywać…powtarzam sobie w głowie bo co mi zostało żeby nie zwariować? Kiedy mój organizm i los śmieją mi się w twarz. Druga IUI nieudana. Miałam nadzieje, nie taką wprost bo chyba nauczyłam się już tego, żeby udawać sama przed sobą, że nie zależy mi bo i tak się nie uda. Głupie ale trochę pomaga mi to ale wewnętrznie, głęboko zakopana była nadzieja. Było dużo dziwnych rzeczy w tym cyku które mogły świadczyć o tym ze się udało. Do tego ten dzień opóźnia gdzie ostatnio @ przyszła idealnie po 14 dniach po IUI. Dziś 15dpo i nic nie wskazywało.
Rano ide na homocysteine, kwas foliowy i b12. Sprawdzę to i jak wyjdzie coś nie tak w tym, zamówię pakiet na trombo. Zamowilam tez z akademii płodności ebooki 28dni i na poprawę nasienia - wytaczam wojnę 😈 daje sobie czas do końca roku bo nie chce zeby przepadły nam badania te które maja ważność 6 miesięcy a robiłam je do IUI. Jeśli do stycznia nic się nie pojawi - IN VITRO. Koniec miękkiej gry 🤙
Ps. Sama nie wierze w to co piszę w ostatnim zdaniu ale może jak konsekwentnie będę sobie to powtarzać to moja głowa uwierzy 🙈😉
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 listopada 2021, 10:45
Kolejna moja przyjaciółka jest prawdopodobnie w ciąży, zaczęli się starać jakoś w wakacje. Kolejna pewnie tez zaraz pyknie i zostanę sama. Nie wiem co i komu zrobiłam że los mnie tak nienawidzi i kopie po dupie.
Zrobiłam badania póki co są ok, czekam jeszcze na wyniki trombo. Gdybym wiedziała ze in vitro się uda nie czekałabym, ciul z pieniędzmi przychodzą i odchodzą ale co jak i tą metodę wykorzystam i się nie powiedzie? Już IUI sie nie udały… nie mam siły żyć
Kochana, mam nadzieję że w klinice znajdą na Was sposób! ❤❤❤ Niesamowite jest wsparcie jakie otrzymuje się na tym forum 🥰