14 dpo
50 kg
BETA HCG < 0,1 !!!!!!
odechciało mi sie wszystkiego ;( nie mam juz nadziei... Na jutro mialam mieć termin porodu ;( wolałabym przespać ten dzien ;( jest mi potwornie źle...
15 dpo (??)
49,7 kg
Od rana płacze i humor mam delikatnie mówiąc paskudny... po obiedzie pójdziemy na cmentarz do Naszej Kruszynki!

Ciągle myślę, czy nie zrobiłam tej bety za wcześnie...zobaczę jak będzie przez najbliższe dni - dziś temperatura 37,0!! może owu była później? M. nadal jest pełen nadziei - chciałabym też tak umieć!
Postanowiłam wrócić do mojego poprzedniego lekarza, a u tego, do którego chodzę teraz pokazywać się w ewentualnej ciąży od czasu do czasu (chcę rodzić w szpitalu, w którym on pracuje i z tego powodu głównie się do niego przeniosłam). Mam wrażenie, że teraz mnie olewa... nawet jak byłam w ciąży nie znałam wymiarów pęcherzyka! wszystkiego musiałam się domyślać i wypytywać a i tak odpowiadał zdawkowo... a teraz nawet nie pamięta mojego nazwiska i za każdym razem muszę opowiadać z czym przyszłam... Jeśli mimo wszystko nadejdzie @ to zaraz po niej umawiam się do mojego poprzedniego lekarza! Może będę spokojniejsza!
Wczoraj byliśmy u mojej cioci i wreszcie wygadałam się ze wszystkiego... Ona nas rozumie aż za dobrze! Pierwszą kruszynkę straciła tak jak my - jeszcze zanim zabiło serduszko, a Zosieńka urodziła się martwa w 5tym miesiącu. Potem już nie chciała się starać...ze strachu... Jakoś mi tak lżej teraz...
Aniołeczku Mamusia i Tatuś KOCHAJĄ CIĘ NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE!!! I OGROMNIE ZA TOBĄ TĘKSNIĄ!!




16 dpo
50,2 kg
Wczoraj na cmentarzu było ciężko... byliśmy na grobie dzieci nienarodzonych... oboje płakaliśmy! A potem poszliśmy na niedzielną już mszę, po której było indywidualne błogosławieństwo dla rodzin. Dzień przeżyłam i tak lepiej niż myślałam.
Dziś rano pojechaliśmy odebrać kotka dla mamy M. - śliczny kociak! Brytyjski! i tak nam się spodobał, że postanowiliśmy sami sobie kupić takiego z tej samej hodowli. W środę lub piątek go odbierzemy

Wracając od teściów przeleciał nad nami bocian!!


Jutro rano powtórzę test z moczu i lecę na betę (o ile tylko będzie pozytywny!)... 21 września to dla nas taka szczególna data... M. ma imieniny, w tym dniu obronił swoją pracę magisterską, jego rodzice mają rocznicę ślubu, no i już jeden dzień moglibyśmy być rodzicami... a teraz mamy szansę na spełnienie naszego NAJWIĘKSZEGO MARZENIA!!

Panie Boże miej nas w swojej opiece!!!!

49,9 kg
i sen się skończył... dziś nawet najmniejszego cienia! czekam na @...

Wczoraj wieczorem rozpłakałam się na całego...już miałam taką ogromną nadzieję, że tym razem się udało! Nie mam już czasem siły na to wszystko


Mam nadzieję, że kolejne dni przyniosą nam spokój (a szczególnie mnie...)



oby kolejny cykl okazał się dla nas szczęśliwy! bo już nie daję rady!!

zmieniam lekarza..definitywnie!
Może uda się mieć trzeciego raczka "do kompletu" (a właściwie czwartego, bo kiciuś urodzony 6.07)
----
zamiast pchać wózek ja wybieram żarcie dla kota... LITOŚCI!! ;(

----
No i przyszla @! W sumie dobrze...po co przedłużać skoro i tak nic z tego...
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 września 2014, 21:26
50,0 kg
TO JEST NASZ MUFIN!!


Póki co wszystkiego się boi


Dziś też umówiłam się do mojego poprzedniego lekarza! Musi być dobrze!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2014, 11:52
50,0 kg
Mufin rozrabia już na całego!

Znów chodzimy z M. do szkoły...tym razem zapisaliśmy się na technika sterylizacji medycznej (dziś byliśmy na pierwszych zajęciach). Mnie przepiszą 7 z 10 przedmiotów, więc właściwie ani się obejrzę a kolejny egzamin przede mną...
50,0 kg
Chyba dopadła mnie jesienna chandra... Nie mam na nic ochoty... a na dodatek MAKSYMALNIE wkurza mnie moja praca...od powrotu z urlopu staje się wręcz nie do zniesienia!

A do tego kolejne wieści o ciążach znajomych! Nie daję już rady udawać, że jest wszystko ok... W środku mnie wszystko krzyczy, a na zewnątrz mam być radosna i uśmiechnięta!
Do tego moi przyjaciele delikatnie mówiąc mają nas gdzieś...prawda jest taka, że ludzie nie lubią cudzych problemów. Wolą się nie mieszać...są zmęczeni mówieniem "wszystko będzie dobrze", a tak naprawdę w ogóle o tym nie myślą i nie rozumieją, co czujemy.
Gdyby nie wsparcie na OF zostalibyśmy z tym całkiem sami...
Mufin jest już coraz pewniejszy w naszym mieszkaniu... trochę poprawia mi humor...trochę...
W czwartek wizyta...ciekawe czego dowiem się tym razem

50,0 kg
Po wczorajszej wizycie jestem MEGA zadowolona!

Po pierwsze przejrzał dotychczasowe wyniki i powiedzial ze wszystko jest ok i mam sie nie przejmować



No a USG... Pęcherzyki na obu jajnikach!! Na prawym jeden zdecydowanie większy (narazie 10mm) a na lewym jedna większy, ale nie tak duży jak na prawym (8 mm)



Powiedzial ze póki co trudno mówić o pęcherzyki dominującym, bo wszystko wskazuje na to, ze owu nie będzie ok 14 dnia tylko troszke później


W poniedzialek ide na kolejne USG żeby zobaczyć jak przyrastaja


Narazie nic nie dostane na druga fazę cyklu...progesteron nie jest szaleńczo wysoki, ale nie jest zly




Pytalam tez o kota i powiedzial ze MUFIN NIE JEST ŻADNYM ZAGROŻENIEM



Powiedzial ze mamy cieszyc się sobą, kotem i nie denerwować, bo teraz juz wszystko będzie dobrze



49,7 kg
Tak ładnie żarło i zdechło...
Endometrium nadal ma tylko 4,5 mm... Pęcherzy na lewym jajniku nadal ma 8 mm a na prawym wlasciwie chyba mega się skurczył bo 10 mm nie ma na pewno


We wtorek kolejne usg i zobaczymy co dalej

Mam dosc...straciłam tyle czasu zamiast od razu isc do tego ginekologa i moze juz byloby dobrze ;(
50,0 kg
Postanowiłam! Postaram się nie denerwować i nie wyczekiwać owulacji - o ile to możliwe



W sobotę idziemy do kina! No i zamówiłam sobie swój pierwszy zestaw do sutaszu! Może odkryję w sobie nowy talent

50,0 kg
JEST PĘCHERZYK WZRASTAJĄCY NA PRAWYM JAJNIKU!!





W czwartek kolejny monitoring



JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA!!

mamy teraz się sobą czule zajmować



50,1 kg
Dzień dziecka utraconego... Byliśmy dziś na cmentarzu i po raz pierwszy się nie rozpłakałam! To chyba przez myśl o nadchodzącej owulacji i nowych nadziejach!

Pamiętamy o Tobie Kruszynko i już NIGDY nie zapomnimy!!



50,1 kg
Jest pęcherzyk - 22 mm




4 dpo
51,0 kg
No i owulacja potwierdzona




POTRZEBUJĘ WIĘCEJ WIARY I NADZIEI!! bo miłość na szczęście już mam...
11 dpo
51,0 kg
totalna masakra! Od soboty teściowa w szpitalu i wszystko postawione na głowie



W pracy jest fatalnie! Z każdą minutą coraz bardziej wszystko mnie irytuje... szczególnie towarzystwo... nie mam nikogo w swoim wieku


Dziś mega spadek...ja już nie mam nadziei że z tego cyklu coś będzie...i to chyba jeszcze bardziej mnie dobija

50,1 kg
Pamiętamy o Tobie Kochanie


Nowy cykl i nowe nadzieje...oby tym rade sie udalo! A ja zrobie wszystko żeby tak było!! Czekam na testy owulacyjne - nawet M. powiedzial ze to dobry pomysł chociaz ciągle byl przeciwny!
Ten cykl jest zupełnie inny niż poprzednie. Temperatura taka sobie ale ja jestem jakoś dziwnie spokojna. Robię testy owulacyjne - na razie negatywne, ale zobaczymy

Dziś byłam na randce z moim M. Już dawno tak szczerze razem nie rozmawialiśmy. Tęskniłam za tym...ale chyba każdy z nas zakopał się w takiej swojej skorupce. Doszliśmy do wniosku, że po tej całej historii jaką razem przeżyliśmy chyba nic nie jest w stanie nas złamać...no chyba że "powtórka z rozrywki" - ale tego nie chcemy brać pod uwagę. I że bardziej dojrzeliśmy do rodzicielstwa. Ja coraz częściej mam odwagę oglądać rzeczy dla maluszków. I myślę nad pokoikiem dla Naszego przyszłego Maleństwa...coraz częściej wierzę, że może nam się udać!
Ostatnio śniło mi się, że mieliśmy syna...i to był naprawdę dobry sen... Ostatnio tak dobre miałam w grudniu...
Mufin jest coraz bardziej do nas przywiązany...a do mnie chyba najbardziej! Decyzja o zakupie kota była najlepszą jaką mogliśmy podjąć.
Ten cykl też będziemy monitorować... Na prawym jajniku jest jeszcze pozostalosc po ostatniej owulacji i rzędy pęcherzyków. Na lewym jajniku pęcherzyk 12x10mm ale nie wygląda na wzrastający bo ma nieregularny kształt. Endometrium bardzo cienkie bo tylko 4 mm. Kolejny monitoring we wtorek. Jesli tym rade nam sie nie uda a owulacja tez będzie tak późno to dostane Clo. Ale nie dostane!! Przeciez uda nam sie tym rade prawda?!
Pęcherzyk na lewym jajniku 21 mm




Wczoraj test owulacyjny był pozytywny więc działają


MUSI SIĘ UDAĆ


Karolina jak doskonale Cię rozumiem, że jest Ci ciężko. Mój termin porodu byłby dzisiaj... W końcu do każdej z nas uśmiechnie się los, najwidoczniej mamy być cierpliwe. Bądź jutro dzielna :*
Kochana uda ci się a wiesz dla czego ??? Bo tutaj tylko tobie kciukam z całego serca ...
Dziękuję Wam za wsparcie! Marlenko przytulam Cię do serducha mocno mocno! <3