Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Staraniowo na polsko-niemieckim pograniczu
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4
WSTĘP
Staraniowo na polsko-niemieckim pograniczu
O mnie: Cześć, mam na imię Kasia, mam 26 lat. Z mężem staramy się o dzidzię od Naszej nocy poślubnej we wrześniu a, że ślub wypadł w terminie mojej bezpłodności po owulacyjnej to Nasze starania uznajemy od cyklu z października. Z mężem jesteśmy parą od ponad 7 lat, od 6 mieszkamy razem w tym od 3 lat w Niemczech.
Czas starania się o dziecko: Od pażdziernika 2013 r.
Moja historia: Pewnego dnia stwierdziliśmy, że w Naszym życiu kogoś brakuje. Kogoś kto miałby oczy mojego męża, moje włosy i poczucie humoru Nas obojga. Uznaliśmy, że starania rozpoczniemy w Naszą noc poślubną, dzięki czemu miałam kilka miesięcy na fizyczne i psychiczne przygotowanie się do ciąży. Wyniki badań w normie, kwas foliowy zakupiony, fachowa literatura obczytana. Pierwsze wrażenia po starankowym zbliżeniu: cudownie :). Potem było czekanie na pierwsze symptomy oraz wieści i tak jest co miesiąc do dziś...
Moje emocje: Chyba żadnej staraczce nie muszę mówić jak frustrujący jest widok jednej kreski na teście a potem czerwonej plamy na bieliźnie? Na początku do tematu pochodziliśmy z mężem na luzie. Wiedziałam, że tylko nielicznym parom udaje się zajść w ciążę w pierwszych miesiącach starań. Obecnie przechodzę już 7 cykl staraniowy i zaczynam się poważnie niepokoić. Na początku kwietnia idę do ginekologa.

25 marca 2014, 08:12

Nie wiem co mam napisać w pierwszym w moim życiu pamiętniku i to w dodatku publicznym :). Forum Ovufriends.pl jak i cały portal poleciła mi koleżanka, która również jest dumną staraczką :). Skoro jej pomaga w sensie psychicznym przelanie swoich emocji do elektronicznego pamiętnika i dzielenie się tym z kobietami w podobnej sytuacji, to może i mnie to w jakiś sposób pomoże. Obecnie 7 miesiąc starań nie nastraja mnie optymistycznie, boję się, że coś ze mną nie tak. Od kilku miesięcy prowadzę kontrolę temp i śluzu, od tego cyklu również testy owulacyjne. Trzeba czekać na termin miesiączki i okaże się czy w końcu się udało.

26 marca 2014, 07:56

Dzisiaj rano temp. 36,4 i 21 dc. Od 11 dc robię testy owulacyjne, jak na razie same negatywne. Martwi mnie mój wykres temp. bardzo skacze, dosłownie góra dół, góra dół. Na kwietniową wizytę u gina wezmę swoje wykresy niech zerknie fachowym okiem.
Wczoraj zakupiłam sobie siemię lniane, naczytałam się o jego cudownym wpływie na jakość śluzu, mam nadzieję, że rzeczywiście działa, bo smak jest okropny :). Jakoś czuję, że ten cykl jest stracony, już tyle razy widziałam jedną kreskę na teście, że zwlekam ile się da z jego robieniem, chyba, że akurat pojawi się miesiączka, wtedy i tak już nie muszę robić testu ciążowego.

26 kwietnia 2014, 15:01

Trochę mnie nie było, ale też sporo się działo. 9 kwietnia byłam u gina, podejrzewa PCOS - co mnie zmroziło. Ogólnie rokowania są dobre przy tej chorobie, najpierw doktor chce zobaczyć wyniki nasienia męża i dopiero na dobre brać się za moje leczenie. Sprawa strasznie się ciągnie, co prawda gin wypisał skierowanie na badanie, ale mąż pracuje i przez to ubezpieczony jest w Niemczech, więc musiałby jechać do niemieckiej kliniki. Niem. lekarze nie przyjmą polskiego skierowania, więc mąż zacznie od urologa, który może wypisać skierowanie na badanie nasienia. Tylko, że jak dotąd mąż nie raczył zapisać się na wizytę :/ i tak sobie dalej żyjemy w zawieszeniu. W maju postanowiłam trochę go pogonić, nie zamierzam czekać w nieskończoność. Mój lekarz nie zacznie kuracji jeśli nie dostanie wyników badań męża....
W tym miesiącu wykres temp. jest trochę lepszy, czułam nawet że miałam owulację ok 15 dc, strasznie bolało mnie podbrzusze i w sumie pobolewa do dziś, a kilka dni potem miałam lekkie plamienie. Mam też uczucie jakby ciągnęło mi w dół macicę... wiem, wiem nie ma co się nakręcać, kobieca psychika spragniona macierzyńskich uczuć potrafi spreparować wszystkie ciążowe objawy.

30 kwietnia 2014, 07:34

Od kilku dniu bolą mnie sutki, w dole piersi pojawiły się jakieś drobne naczynka w kolorze fioletowym, zupełnie nie nie mam pojęcia czy miałam tak wcześniej. Od owulacji bardziej lub mniej boli mnie podbrzusze i jeszcze do małe plamienie pobudza moją wyobraźnię i zwiększa nadzieję, że może się udało? Dziś 26 dc, zazwyczaj cykle mam 30 dniowe (chociaż różnie z tym bywa) za jakieś 4 dni mogę spodziewać się pierwszych wieści. Już przestałam robić testy ciążowe jak tylko nadchodził termin miesiączki.
Mówi się, że w oczekiwaniu na dziecko lepiej się nie spinać i znaleźć sobie jakieś zajęcie... no cóż, dzięki tej radzie nauczyłam się szyć :). To strasznie trudne nie myśleć o staraniach, a Wy kobietki jakie macie sposoby na "niemyślenie"?

2 maja 2014, 12:15

Od kilku dni mam podwyższoną tempkę i dziwny śluz kremowy z drobniutkimi grudkami jak kasza manna, nic mnie nie swędzi ani nie boli. Moja mama miała taki śluz jak była ze mną w ciąży. Aż boję się myśleć, że się udało... Muszę dziś zrobić test, chociaż nie wiem czy to nie za wcześnie, dziś 27 dc (do miesiączki ok 3 dni). Drogie forumowiczki czy któraś z Was miała taki śluz w początkach ciąży?

6 maja 2014, 08:39

No i przyszła wredna @! Starałam się nie nastawiać na sukces a mimo wszystko lekki żal odczuwam. W dniu kiedy dostałam miesiączkę moja przyjaciółka urodziła dziecko. Lekka ironia losu, ale cieszę się jej szczęściem :). Urodziła zdrową dziewuszkę :). Może przyjdzie kiedyś czas kiedy i ja będę cieszyć się swoim maluszkiem.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2014, 08:39

15 maja 2014, 10:46

No i już po miesiączce :). Nowy cykl i nowa nadzieja na to, że będę matką. Dopadają mnie gorsze dni, ale ogólnie jestem dobrej myśli, że skoro bardzo się z mężem kochamy, to z takiej miłości musi powstać owoc. Na razie pchnęliśmy z mężem do przodu nasze badania u lekarzy, mąż ma wizytę u urologa 5 czerwca (okazuje się, że nawet w Niemczech trzeba czekać na wizytę do specjalisty ;) ).
Na razie szykuję się do odwiedzin mojej przyjaciółki i jej nowo narodzonej córeczki, zrobię małej kolorowe pompony z tiulu nad łóżeczko, bawełniane literki z jej imieniem i dokupię karuzelę. Na razie nie chcę przeszkadzać młodej mamie, najpierw niech dojdzie do siebie po porodzie. Ja sama nie chciałabym w takim czasie tłumów odwiedzin.

19 maja 2014, 14:12

Dziwna sprawa, kiedy tylko odpuściłam ze staraniami (ponieważ czekam teraz na badania u lekarza i leczenie) unormowała mi się temp. i długość cyklu... Co dziwne zauważyłam, że mam bardziej widoczne żyły, na dekolcie i rękach. Nie są ani zgrubione ani nie wystają, po prostu tak jakby mi je ktoś podświetlił od środka.
Z mężem zaplanowaliśmy sobie wakacje we wrześniu na 1 rocznicę ślubu, płyniemy promem do szwedzkiej Ystadt i Kopenhagi, zostaną nam 3 dni na zwiedzenie Świnoujścia i Szczecina. Na rok przed ślubem byliśmy w Karlskronie i wówczas również płynęliśmy promem. Bardzo nam się podobało, więc w tym roku również wakacje morskie ze zwiedzaniem Skandynawii. Trzeba przyznać że Skandynawowie żyją na nieporównywalnym poziomie niż Polacy czy nawet Niemcy. Podoba mi się szczególnie taka odpowiedzialność społeczna, każdy tam dba o dobro wspólne np. nie śmiecąc środowiska, nie ma tam też kradzieży na taką skalę jak u Nas, towar spokojnie stoi sobie przed sklepem a rowery nie są zapinane, ba! nawet samochody rzadko są zamykane. Może kiedyś doczekamy takiego społeczeństwa u nas :).

23 maja 2014, 08:43

Czasami dopada mnie taki paraliżujący lęk, że nigdy nie zajdę w ciążę i nigdy nie będę matką. Ogólnie jestem dobrej myśli, jestem aktualnie w 8 cyklu staraniowym, dla niektórych to dużo dla innych mało. Dla mnie oznacza to comiesięczne rozczarowanie. Mimo, iż staram się specjalnie nie nastawiać na sukces, to prawdą jest, że zawsze w jakimś stopniu to przeżywam.
Siostra mojego dziadka nie mogła mieć dzieci, dopóki byli z mężem młodzi jakoś sobie z tym radzili, ale miałam okazję widzieć jak wygląda takie życie, zwłaszcza na starość. Nie chcę tego dla siebie i męża. Może jest to życie bez większych zobowiązań i odpowiedzialności, jest większa swoboda w podejmowaniu życiowych decyzji, miłość rodzicielską można przelać na ulubionego siostrzeńca, ale swoje dziecko z własnej krwi to zupełnie co innego. Co z tego, że moje stryjostwo miało wielu przyjaciół i siostrzeńców, skoro na starość zostali praktycznie sami. Ukochani siotrzeńcy zamienili się w bandę czyhających na spadek, bez pardonu proponujących opiekę za odpowiedni zapis w testamencie. Jest to smutne i świadomość, że pracujesz całe życie w sumie dla nikogo, bo do grobu majątku się nie zabierze powoduje uczucie życiowej pustki. Dla porównania mam w pamięci życie moich dziadków, kiedy byli już starsi i schorowani nie byli sami, mieli moją mamę i 2 wnuków gotowych pomóc w każdej chwili, a przede wszystkim nie znali uczucia samotności i opuszczenia.
Jeżeli mam mieć problemy z zajściem w ciążę to zrobię wszystko, żeby mieć przynajmniej 1 dziecko.

31 maja 2014, 15:01

Dziś 27 dc, bardzo bolą mnie piersi, ostatnio spałabym non stop, niby objawy ciąży, ale pewnie to zbliżająca się miesiączka :). Moje samopoczucie dobre, czekamy teraz z mężem na badania i w sumie wrzuciliśmy na kompletny luz ze staraniami. Psychicznie przygotowałam się już na leczenie i nie wierze, że uda mi się do tego czasu zajść w ciążę naturalnie. Trzeba przyznać, iż przynajmniej odpadł mi comiesięczny stres i zastanawianie czy to już, czy może się udało.
Jeszcze na początku czytałam namiętnie książki i strony poświęcone ciąży, macierzyństwie, wychowaniu dziecka i pielęgnacji noworodka. Teraz już mi przeszło, albo już wszystko co możliwe jest już w małym palcu, albo nastąpiło "zmęczenie materiału" ;). Na razie poważniejsze plany mamy związane z wycieczką do Poznania w połowie czerwca :) i na tym dla swojego zdrowia psychicznego się skupiam.

2 czerwca 2014, 11:23

Zrobiłam dziś test ciążowy i nie wiem co myśleć... Pojawiła się na krótko słabo widoczna kreska i potem znikła... tzn. nadal jest widoczna ale bardzo słabo. Znikająca kreska to zapowiedź ciąży? Miała tak któraś z Was?
Powinnam dziś dostać miesiączkę ale nie czuję żadnych symptomów, od kilku dni mam mdłości rano i wieczorem. Dziś rano zwymiotowałam co skłoniło mnie do odwiedzenia apteki.

3 czerwca 2014, 13:30

Cały czas się zastanawiam, czy mi się wczoraj nie wydawało, że widziałam drugą kreseczkę w polu testowym. Nigdy jednak jak do tej pory nie pojawił się choćby cień cienia więc chyba nie mogło mi się wydawać. Przyznam, że trochę dziwne jest to znikanie, dziewczyny na różnych forach piszą, iż tak się zdarza przy wczesnej ciąży. No cóż jutro zrobię drugi test, tym razem kupię czulszy i się zobaczy. Wóz albo przewóz, albo jestem w ciąży albo nie. Nie chce mi się jakoś uwierzyć, że tyle miesięcy starań i w momencie kiedy sobie odpuściłam tak poprostu by się udało.

7 czerwca 2014, 06:07

Aż nie chce mi się o tym pisać. Nie, nie jestem w ciąży. Wczorajszy test z porannego moczu wykluczył to z całą pewnością. Dziś 35 dc i miesiączki dalej brak...

8 czerwca 2014, 09:14

Dziś 36 dc i nadal nie czuję zbliżającej się miesiączki. Na razie nie ma paniki, miewałam cykle nawet po 45 dni.
Mąż był już u urologa, w przyszłym tygodniu ma badanie moczu i nasienia. Będę mogła zapisać się na wizytę u ginekologa. Niech zapisze mi jakieś tabletki na wywołanie owulacji i zacznie mnie leczyć, bo jeszcze trochę i dostanę na głowę. Wcale się nie dziwię mojej dawnej sąsiadce, że zwariowała w latach 70, bo nie mogła mieć dzieci.
Przede mną 9 cykl starań, muszę tylko dostać miesiączkę. W życiu nie pomyślałabym, że staranie się o dziecko to niemal trud w pocie czoła, zawsze słyszy się, żeby uważać, zabezpieczać się, bo o wpadkę nietrudno.
Niedawno oglądałam dokument o klinice w Rosji, która trudni się aborcją i wykonuje zabiegi nawet do 6 miesiąca ciąży. Tak, 6 miesiąca kiedy maluszek w brzuchu to właściwie w pełni ukształtowany człowiek i wyraźnie czuje się jego ruchy. Nie byłam w stanie oglądnąć do końca, bo szlag mnie trafił na miejscu.

10 czerwca 2014, 17:16

Dziś 38 dc, miesiączki nadal brak i jakoś nie czuję żeby się zbliżała. Zastanawiam się nad kolejnym testem ciążowym, ale chyba jeszcze poczekam. Wychodziłoby, że 8 dni @ się spóźnia.
Mąż oddał już nasienie do badania, za tydzień wyniki mogę już zapisywać się do ginekologa. Przyznam, że z niecierpliwością oczekuję momentu rozpoczęcia leczenia.
Wczoraj byliśmy z mężem u mojej przyjaciółki z prezentem dla jej nowo narodzonej córeczki, bardzo śliczna dziewuszka i taka jeszcze malusia :). Ogarnęło mnie wzruszenie kiedy wzięłam ją na ręce. Niemowlaki pięknie pachną, też chciałabym kiedyś przytulić swoje.

12 czerwca 2014, 09:11

Kochane dziewczyny dzisiaj 40 dc i miesiączki dalej brak. Jak myślicie mogę już zrobić test ciążowy i ostatecznie potwierdzić istnienie lub brak ciąży? W sumie 10 dni po spodziewanej @ dziś mija, więc powinno już wyjść wiarygodnie...

13 czerwca 2014, 12:39

No i test negatywny, nie ma nawet zarysu drugiej kreski. Muszę się uzbroić w cierpliwość i poczekać na @, bo pewnie przyjdzie i już czai się gdzieś za rogiem, tylko jest strasznie leniwa i się ociąga.

15 czerwca 2014, 08:15

no i wjechał 43 dc, temp. utrzymuje się wysoko od 8 dni i chyba nie muszę mówić, że @ nadal brak ? :) Ovufriend wyznaczył owulację na 35 dc, więc może na test jest jeszcze za wcześnie? Sama już nie wiem... Chyba pójdę na bete jutro.

15 czerwca 2014, 08:41

Zapomniała wspomnieć, że mąż odebrał już wyniki nasienia. Na szczęście wyniki ma bardzo dobre, wręcz książkowe. Lekarz powiedział, że ejakulat ma bardzo dobrej jakości, mógłby z powodzeniem być dawcą. Zostało mi teraz zapisać się do ginekologa, czekam tylko na @, bo ciężko mi będzie określić pielęgniarce, który termin wizyty mi pasuje.

16 czerwca 2014, 19:03

44 dc nadal bez @. Temperatura od 9 dni utrzymuje się w granicach 37 C. Mialam dziś sobie zrobić betę, ale mieli awarię w laboratorium, do innego nie chciało mi się iść, bo jest daleko. Poczekam i tak jeśli jestem w ciąży czas działa na moją korzyść jeśli nie, to i tak miesiączka przyjdzie prędzej czy później. Bardzo chciałabym żeby się udało, tak długo już na to czekam, ale boję się nakręcić, a potem odczuwać żal.
Dziś miałam 2 sny. Najpierw śniło mi się, że jestem na porodówce i właśnie rodzę a potem, że idę na spacer z większym już (bo 3-4 letnim) synkiem.
1 2 3 4