już raz byliśmy zarejestrowani na badanie ale oboje spanikowalismy i nie pojechalismy do szpitala. a teraz siedze i mysle ze już dawno byśmy wiedzieli jakie sa te wyniki. noc nic poczekam do 17 i zobaczę co bedie dalej caluski dziewczynki
oby się tylko udało...tak bardzo bym chciala
Wyniki nasienia męża to porażka na całym froncie naszej już prawie rocznej walki. plemników dużo nawet bardzo bo 148 mln na ml ale co z tego jak 60% obumarłych a reszta z niską ruchliwością a do tego zła budowa genetyczna. masakra. tylko usiąść i płakać.
ale ten etap mam już za sobą trochę mi to zajęło nie ukrywam. zanim się otrząsnęłam minęło jakieś prawie 3 tygodnie. no ale pozbierałam się i...... zaczelismy walke. nie mamy kasy żeby walczyc ale spróbujemy to uciagnac mam nadzieje ze chociaż wrte będzie to tej walki która toczymy. leczymy się oboje. maz majuz leki i za 3 miesiące powtorka z badania nasienia zobaczymy jaki wpływ będzie lekow a jak nie to zastrzyki no zobaczymy. ja 31,03,2014 mam kolejna wizyte u ginekologa akurat będę mieć miesiaczke nie wiem dlaczego wtedy chce mnie widzieć ale podejrzewam ze będzie chyba chciał wykonać badanie HSG bo cos ostatnio wspominał ze mogę po cieciu cesrskim mieć niedrożne jajniki bądź macice i chce to sprawdzić. boje się bo slyszalam ze strasznie boli ale podobno pomaga wiec może to wytrzymam choć prog bolowy mam bardzo niski niestety. ale jak miałoby pomoc to jestem gotowa to znieść wiele kobiet przezylo wiec ja tez może bym przezyła...mam nadzieje.
najgorzej jest z mezem. zalamal się po tych wynikach ale mam nadzieje ze się podniesie i oboje wywalczymy w końcu dla nas pięknego dzidziusia. niby mowia ze prawdziwa milosc rodzi się w bolach wiec może to jest ten nasz ból aby mieć szczęście w postaci dzidziusia. już czasami brak mi sil i zapalu ale później wstaje i walcze dalej i wam dziewczyny tez tego zycze. tego zebyscie po porażce wstaly i poszly pelna para w przod mimo ze problem zwalil was na kolana
pozdrawiam i chyba wruce do pisania pamiętnika przemysle to jeszcze
caluski i pozdrowienia kochane dziewczynki
P.S. Muszę się czymś wam pochwalić po 2 latach walki o unieważnienie mojego poprzedniego małżeństwa zakończone. Zostało uznane za nie ważne...strasznie się cieszymy pozdrawiam
pisze juz dzis ostatni raz! zaprzestalismy z mezem starań...składa sie na to wiele czynnikow. jednym z nich jest ze po rocznej walce poprostu chcemy odpoczac od ciaglego oblicznia owulacji czasu wspolzyc itd itd. postanowilismy ze odpuszczamy na 2 lata a co bedzie dalej zobaczymy.
Ale wam moje kkochane zycze duzo szczescia i miłości aby kazda z was starajaca sie o swojego ukochanego maluszka zobaczywa niebawem zielona kropecke i dwie kreseczki na tescie ciążowym. duzo serduszek i sczescia dla was.
PA PA.
trzymam kciuki za WAS :)
Kochana ja także trzymam kciuki. Może faktycznie czegoś ciekawego się dowiecie. Weź dla zasady wydrukuj sobie wykres zovu. Pokaż ginekologowi, niech zobaczy twoje obserwacje , temperatury. Jak coś to możesz mój sobie wydrukować dla porównania , może on ci to wytłumaczy łopatologicznie bo my chyba tego nie rozumiemy. Może on zobaczy coś w tym wykresie czego my nie widzimy. W końcu oni wiedzą lepiej, nie???? W końcu prowadzili pewnie wiele ciąż, także stykają się z wieloma pacjentkami. Trzymam kciuki za ciebie i twojego męża, może chociaż u Was będzie dobrze. Może chociaż Wam się w końcu uda. Bo w nas to ja nie wierzę. Wy chociaż macie miłość wzajemną do siebie. Bo u nas raczej już tego nie ma. Wczoraj wieczorem znowu się pożarliśmy ,a dzisiaj mąż jakby nigdy nic, ani Be ani Me. Spłynęło po nim jak po kaczce, normalnie się odzywa, a mnie to boli, przykro mi i w ogóle :(. Pozdrawiam cię kochana :(
Mam nadzieje że wyniki będą dobre :) powodzenia