X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania w oczekiwaniu na małego Bąbelka...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

8 września 2013, 18:20

Wczoraj wieczorem robiliśmy grila. Nie zjadłam nic i szybko uciekłam niby spać, by nie dać teściowej powodów do podejrzeń. Po prostu nie mogłam patrzeć na to wszystko ociekające tłuszczem - było mi nie dobrze :-/ Może to efekt uboczny duphastonu o czym już wcześniej pisałam. A dziś rano moja temperatura nie powaliła mnie na kolana. Zaledwie 36,4 jak już nie raz zresztą. Poszłam do toalety, a tam na papierze plamka krwi. I już byłam pewna, że po wszystkim, że @ przyszła. Ale jeszcze dziś jej nie ma. Jeszcze dziś mam spokój. Po południu obiadek u babci. Ohhh... te zapachy z garnków... nie wytrzymałam, uciekłam na dwór. Tak silnie na mnie działa ten duphaston??? Teraz wszystko jest ok. Tylko co dalej? Chcę już wiedzieć, już mieć pewność. Czy mogę się cieszyć? Czy mam szykować siły i te fizyczne i głównie psychiczne na kolejny cykl? Milion pytań, milion myśli i ta niepewność... I mówię sobie, żeby się nie nakręcać. Czy zajście w ciążę jednak może być takie proste? Czy to możliwe przy takich temperaturach? Czy na prawdę mogło się udać? Tak szybko? Nie wierzę... Nie uwierzę póki nie zobaczę dwóch wyraźnych kresek lub @ rozkręconej na dobre. Co robić, żeby do tego czasu nie zwariować? Czekam do wtorku, ni mniej ni więcej. Jestem roztrzęsiona... Muszę się uspokoić... Trzeba być dobrej myśli. Nadzieja we mnie jeszcze nie zgasła i prędko nie zgaśnie.

9 września 2013, 14:44

Coś adekwatnego do mojego chwiejnego dziś nastroju...

Lemon - Nice

"Gdybyś powiedziała mi, że kiedyś będą tutaj wszyscy
Nigdy bym nie zwątpił w to co mam
Gdybym dostrzegł cię u mego boku w mojej bitwie wcześniej
Wtedy czułbym, że nie jestem sam

Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę
Zanim powiesz, zrozum, bądź
Nigdy nie burz, buduj, twórz
Smakuj, milcz, myśl i czuj

Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień
Wstań by biec, bo istnieć nie znaczy żyć
Weź się w garść, ten dzień jest twoim dniem
A wierzę, że będzie dla każdego z nas piękno w naszych sercach

Gdybym nie był sobą, gdybym w mojej bitwie miał kogoś -
Czy bym wtedy zwątpił i wciąż stał?
Gdyby każda strata mogła zysk dać i na mojej drodze,
Gdyby każdy kolec różę miał...

Komutując miejsce słów, migawki zobacz
Jest ryzyko oswojenia nadal
Zbędna mowa, nowa krótko skrzydła
Miękkość kości, kielich, ból, łapacz snów

Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień
Wstań by biec, bo istnieć nie znaczy żyć
Weź się w garść, ten dzień jest twoim dniem
A wierzę, że będzie dla każdego z nas piękno w naszych sercach

Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...

Tak wiele serc, wiele słów, wiele snów jest w nas
Tak wiele łez, wiele chwil, jest w nas
Tak wiele serc, wiele słów, wiele snów jest w nas
Tak wiele ciepła jest w nas, jest w nas

Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień
Wstań by biec, bo istnieć nie znaczy żyć
Weź się w garść, ten dzień jest twoim dniem
A wierzę, że będzie dla każdego z nas piękno w naszych sercach"

9 września 2013, 21:49

Rozpadłam się dziś na milion kawałków... Taki podły dzień, podły humor i okropne samopoczucie... Już wiem co będzie jutro. Jutro będzie nowy dzień, nowy cykl, nowe postanowienia i nowe starania. Dlatego muszę szybko się pozbierać, by mieć siłę, by walczyć i by wygrać tę walkę. Walkę o naszego małego Bąbelka.

10 września 2013, 13:22

Podsumowanie: 1 cykl z obserwacjami

* najdłuższy od dawna cykl, bo aż 48 dni
* owulacja w 34dc
* faza lutealna 14 dni
* śluz ok ale można nad nim popracować - plan - zażywać olej z wiesiołka
* temperaturka niska - jestem zimno krwista ;-p i dlatego mężuś musi mnie grzać
* od 4 dpo brałam duphaston przez 10 dni - nigdy więcej, bo czułam się po nim bardzo źle i robiłam sobie niepotrzebne nadzieje

Plan na cykl 2:

* zbadać sobie poziom prolaktyny, progesteronu i TSh też by się przydało, bo dawno nie robiłam
* mężusia wysłać na zbadanie testosteronu, TSh i nasienia
* brać dalej kwas foliowy i olej z wiesiołka
* mężusiowi też podsuwać witaminki
* serduszkować kiedy tylko będziemy mieli ochotę
* nie nakręcać się - łatwo mówić, ale będę się starać
* nie żyć pod presją zajścia w ciążę
* skupić się bardziej na pracy i na studiach, odganiając myśli od dzidzi
* zawasolkować i być szczęśliwszą niż jestem :)
* NIE PODDAWAĆ SIĘ NIGDY I POD ŻADNYM PRETEKSTEM!!!

10 września 2013, 19:14

Porada
Coś na temat Salfazinu - witaminek dla Panów:
Blysk_kotka wrote:
Salfazin to witaminki więc nie ma przeciwskazań można łykać , jeśli wcześniejsze wyniki nasienia były słabe to po 2-3 miesiacach przyjmowania dobrze by było powtórzyć i zobaczyć czy są skutki
Generalnie na poprawę ilości i jkości plamników ma wpływ zdrowy styl życia. Panowie nie powinni przegrzewać narządów płciowych, nosić obcisłych spodni ani zażywac gorących kąpieli. Przy staraniu o dziecko trzeba też koniecznie przestać palić papierosy a także ograniczyć alkohol.

Pamiętać też należy, że proces tworzenia plemników trwa ok. 72 dni a ponadto na jakość spermy ma wpływ aktualny stan zdrowia, stres, zmęczenie, czas abstynencji płciowej. Jeśli zatem wyniki badania wyjdą nieciekawe należy je powtórzyć za ok. 2-3 miesiące.

Jeśli chodzi o wspomagacze to dla panów najskuteczniejsze są preparaty witaminowe typu Salfazin, Androwit i preparaty z cynkiem, selenem i witaminą E oraz żelazem. Ostatnim odkryciem w tej mierze jest też preparat Maca, zawierający sposzkowany korzeń maki, zwiększający w znacznym stopniu ilość plemników. Na poprawę ruchliwości można zażywać L-karnitynę, zaś na rozrzedzenie nasienia (zwłaszcza przy problemach z nadmierną aglutynacją) wspomniany już wcześniej Mucosolwan.

Aby nadać przyspieszenia plemnikom można też na godzinę przed stosunkiem wypić szklankę coli lub kawy (zawarta w nich kofeina działa jak "dopalacz") a codziennie przyjmować witaminę C, która jak się ostatnio okazała ma bardzo dobry wpływ na ich ruchliwość.

Ponieważ nie zaszkodzi a może pomóc dobrze jest też razem z żoną łykać kwas foliowy (i tak jest go w naturalnym pożywieniu za mało), magnez (panowie też piją kawę), ewentualnie inne preparaty witaminowe.

Przykładowa kuracja na 3 miesiące, polecana zwłaszcza w przypadku kiepskich wyników badania plemników i konieczności ich powtórzenia za jakiś czas oraz w przypadku niepłodności idiopatycznej (niewiadomego pochodzenia) to następujący zestaw:

3 x 1 tabletka Macy
2 x 1 tabletka Salfazinu
2 x 1 tabletka vit. C
1 x 1 tabletka L-karnityny
1 x 1 tabletka kwasu foliowego

23 września 2013, 21:13

Dawno nic nie pisałam...

Otóż okazało się, że w poprzednim cyklu do owulacji nie doszło i moje hormony tak buzowały, że czułam się tak nie inaczej :-/

Byłam u mojego gin i niestety musimy sprawdzi dokładnie co to się ze mną dzieje, więc zaczynamy monitorowac cykl.

Zrobiłam pierwsze zalecone badania:
TSH mam 3,160 :-/ trochę jednak za dużo mimo, że norma to 0,270-0,4200
FSH w fazie pęcherzykowej 7,36 gdzie norma to 3,5-12,5
LH w fazie pęcherzykowej 8,16 gdzie norma to 2,4-12,6

Teraz czekam na wizytę i interpretację owych wyników i dalsze zalecenia.

Czekamy na owulację ale bez spiny, na luzie. Najpierw musimy się dokładnie przebadac, żeby wiedziec na czym stoimy no i co będzie - czas pokaże.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 września 2013, 21:15

26 września 2013, 08:36

Otóż po wczorajszej wizycie u gin. dowiedziałam się, iż:

*LH i FSH są ok w tej fazie cyklu
*TSH mogłoby być ciut niższe, ale mieści się spokojnie w normie, więc na razie nie ma powodu, by iść z tym do specjalisty i coś robić

Więc ogólnie pierwsze wyniki są dobre.

Na usg moje pęcherzyki są malutkie, gin mówi, że jak na 16dc nie wykazują chęci by rosnąć, więc podejrzewa, że owulacji nie będzie. Ale mamy to sprawdzić w poniedziałek i dopiero potwierdzić. Jeśli potwierdzi się Jego przypuszczenie to od nowego cyklu dostanę leki i czeka mnie kolejny monitoring, by sprawdzić czy mój organizm na owe leki odpowiednio zareagował.
Poza tym macica, jajniki i endometrium są ok.

Więc czekam grzecznie do poniedziałku...

26 września 2013, 14:06

Porada
Porada dnia zaczerpnięta z Ovu Friend:

"Boli Cię brzuch i musisz sięgnąć po lek przeciwbólowy? Unikaj niesterydowych leków przeciwzapalnych, tych które zawierają ibuprofen. Mogą one hamować owulację oraz utrudniać zagnieżdżenie się zarodka w macicy, ponieważ niekorzystnie wpływają na wzrost endometrium. Dlatego w czasie starania o dziecko zażywaj tylko te środki przeciwbólowe i przeciwzapalne, które nie posiadają w swoim składzie ibuprofenu."

:-/ no proszę... a ja miewam często bóle głowy, na które pomaga mi jedynie
Ibuprom Spring Caps - składnik: I-BU-PRO-FEN !!!
O zgrozo! A może to jest powodem braku owulacji?
Muszę to w poniedziałek skonsultować z gin...

30 września 2013, 19:38

Po wizycie u gin. - 21dc:

Cykl bezowulacyjny...

* Endometrium - 5,9mm
* W lewym jajniku pęcherzyk - średnica 12mm
* + ostra infekcja :(

Zalecenia:
* zwalczamy infekcję
* od nowego cyklu zaczynamy stymulację z clo i monitoring

8 października 2013, 12:42

Ehh... ten cykl nie sprzyja ani serduszkowaniu ani mojemu samopoczuciu. Nic nie wskazuje na to, że owulacja się pojawi tak jak powiedział lekarz. Mało tego czuję się fatalnie. Udało się pozbyc infekcji ale za to od soboty męczę się z przeziębieniem, ból gardła, ucha i dodatkowo kaszel. Wzięłam dwa dni urlopu na żądanie i jutro muszę wrócic do pracy, pozałatwiac sprawy, które czekają na mnie na biurku. Nie widzę się jeszcze jutro w pracy ale cóż - obowiązki... Czekam jak nigdy z utęsknieniem na @ by zakończyc ten felerny cykl i zacząc nowy z clo i nadzieją, że to pomoże i że listopad lub grudzień będzie dla mnie fasolkowym miesiącem :)

9 października 2013, 20:34

Czuję w kościach, że @ się zbliża więc za dzień, dwa lub trzy do mnie zawita. Cieszę się, bo to oznacza, że ten cykl mimo, że bez owulacji to będzie mieścił się w mojej normie jeśli chodzi o ilośc dni cyklu. Więc szybciutko będę mogła zacząc nowy cykl biorąc clo, serduszkując i fasolkując :) Choróbsko też już się powoli oddala, bo dziś czuję się zdecydowanie lepiej. Kaszel tylko męczy. Więc trzeba zbiera siły i dziaaaaaaaaaaałac :)

15 października 2013, 18:37

15 października - Dzień Dziecka Utraconego

Pamiętam mój mały skarbie... (*) 30.03.2011

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2015, 19:30

16 października 2013, 11:45

Hymm... czyżbym jutro miała miec owulację??? Śluz dziś tak rozciągliwy jak nigdy, normalnie na jakieś dziesięc centymetrów! Czy to możliwe... zobaczymy... szkoda że temperatury nie mierzę ale i tak byłaby nie wiarygodna, bo przeziębienie nadal mnie trzyma :-/ więc nie wiem jak to wygląda.

17 października 2013, 09:50

Mój organizm totalnie zwariował! Dobrze, że udałam się do lekarza i będę pod jego opieką. Wczoraj najbardziej płodny śluz jaki do tej pory miałam a dziś @ ?! Szaleństwo... Przecież nie jestem jakimś psiaczkiem żeby w czasie @ zajśc w ciążę ;-p Masakra. Ale, ale... cieszę się, że zaczął się nowy cykl. Teraz to już będzie tylko lepiej :)

20 października 2013, 22:16

... ehhh ...

jutro powinnam zacząc brac clo, czekac na piękny pęcherzyk, serduszkowanie i dwie kreski ale... ale w tym cyklu chyba nie będę brała clo, chyba muszę zawieśic starania... buuu... nie chcę tego ale chyba muszę...

zaczyna się odzywac znowu moja główka... ale od początku - w zeszłym roku od jesieni cierpiałam na okropne bóle głowy, taki ucisk bardziej niż ból, który doprowadzał mnie do mdłości, zawrotów głowy, braku równowagi, koncentracji, do duszności wręcz i panicznego lęku o to co się ze mną dzieje. Pobyty w szpitalu itp. okazało się, że mam niedrożną prawą przednią tętnicę mózgu. Tzn nie przepływa krew, mózg nie jest dotleniony tak jak potrzeba i te mniejsze tętniczki tak mocno muszą pracowac, że stąd to wszystko. Pięc miesięcy leków i potem czułam się dobrze. A teraz po troszku znowu to się odzywa. Boję się... nie chcę tego znowu przeżywac. Nie chce brac tych leków bo wtedy broń Boże pomyślec o staraniach o dzidzię...

chcę byc zdrowa, chcę dzidzi...

co robic?

wiem, że muszę iśc do mojej neurolog, że da mi leki, no bo przecież muszę normalnie funkcjonowac...



Bąbelku... chyba to jeszcze nie nasza pora na spotkanie... mamusia musi byc zdrowa, żeby miec siłę dbac o Ciebie...

21 października 2013, 14:31

Dziś czuję się lepiej. Ale dzwoniłam do mojej neurolog i mam wizytę w ten czwartek. Zobaczę co mi powie. Czy da mi jakieś leki, czy nie. I czy mogę się starac o dzidzię teraz, czy lepiej się wstrzymac.

Postanowiłam, że jednak clo będę brała. Zrobię monitoring, by zobaczyc czy on pomaga na moją owulację i pęcherzyki.

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze... Że będę się dobrze czuła, że będę mogła miec dzidzię, że grudzień będzie miesiącem wielkiego szczęścia...

Nadziejo moja... nie zawiedź mnie... Boże miej mnie w swojej opiece i pokieruj moim losem w dobrym kierunku... Nie pragnę wiele, nie chcę nic na wyrost. Pragnę tylko zdrowia i dziecka. Wszystko inne mam. Nie chcę więcej.

24 października 2013, 17:09

Pani neurolog troszkę mnie uspokoiła, że na razie nie ma powodów do paniki. Muszę się przyzwyczaic do mojej dolegliwości i nauczyc się z nią życ. Na dzień dzisiejszy ponowna kuracja nie wydaje się byc konieczna. Dostałam jedynie leki doraźne, które nie kolidują z moimi staraniami o dzidziusia. Więc... jestem pełna nadziei o to, że będę się dobrze czuła i o to, że w końcu stanę się mamą. Zdrowie i pełna, kochająca się rodzina - to moje priorytety. Cała reszta nie ma znaczenia.

29 października 2013, 08:20

No i system właśnie wyznaczył mi owulację :) ciekawe, czy lekarz mi to jutro potwierdzi? Jeśli tak to zbiegł się mój cykl z cyklem księżycowym i daje mi to ogromną nadzieję na fasoleczkę :) Teraz pozostaje cierpliwie czekać, modlić się i wierzyć... Swoją drogą jeśli fasoleczki nie będzie to ten cykl będzie moim najkrótszym do tej pory. A więc to też jest jakiś sukces.

30 października 2013, 08:13

Dziś wizyta u gin. Czekam i doczekać się nie mogę co mi powie, czy potwierdzi owulację. Wierzę, że tak i że to jest właśnie nasz moment.

30 października 2013, 20:20

A więc...
owulacji jeszcze nie było.

Pan doktor powiedział, że bardzo ładnie zareagowałam na clo i pęcherzyk jest obiecujący, bo ma 18mm. Endometrium 10mm. Wszystko ładnie, aby tylko pękł.

A więc przez najbliższe dni mamy serduszkowac :)

Mam się pokazac w listopadzie, żeby sprawdzic czy pękł, czy trzeba będzie w następnym cyklu (hellooo! nie będzie następnego umówmy się ;-p) dac coś na pęknięcie.

Zrobiliśmy krok do przodu :) Cieszę się i zabieram mężusia do owocnej pracy :)

Buziole kobitki :-*
1 2 3 4