X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Wciąż o Tobie marzymy...Natalko, ( a może Mikołaju?) gdzie jesteś? Mama z Tatą powoli tracą siły...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

12 października 2016, 16:33

19dc, prawdopodobnie 3dpo...
Nie nakręcaj się, kurde nie nakręcaj się!!! Przecież wiesz, jak potem boli rozczarowanie! Lepiej po cichutku liczyć na przyjemną niespodziankę, wyciszyć się, zapomnieć na te dwa tygodnie... Tylko jak ??? Jak to zrobić ??? Tyle nadziei w tym cyklu. Teraz wiem, że przez endometriozę i przegrodę na macicy byłam praktycznie bezpłodna. Teraz po zabiegu jest 1 cykl, w którym tak naprawdę może się udać. Rozsądek mówi: spokojnie, co ma być to będzie. Zrobiłaś wszystko co mogłaś. Jak się nie uda to będziemy próbować dalej, przecież to nie będzie pierwsze niepowodzenie, masz twardą dupę, jeszcze dasz radę. Problem w tym, że moje serce i mój rozum już są w tej ciąży i głosu rozsądku nie chcą słuchać... Pierwsze objawy już nawet zaobserwowałam: od wczoraj cały czas jestem głodna jak wilk.
Potrzebuję psychiatry chyba :P

14 października 2016, 16:15

Porada
pomysły na dodatkową suplementację Męża: maca, żeń szeń, selen, dhea.

16 października 2016, 18:15

23dc, 7dpo
Biłam się od kilku dni z myślami, czy zamówić już dla męża dodatkowe suple czy czekać na @. Doszłam jednak do wniosku, że nie ma co liczyć na cud. Skoro od trzech lat nic się nie wyklarowało w temacie ciąży, a wyniki męża nadal pozostawiają sporo do życzenia, to jednak zamówię już. Jakby co to ich branie na pewno mu nie zaszkodzi, najwyżej kilkadziesiąt złotych wydam niepotrzebnie (daj Bóg!). Jeśli jednak w tym cyklu się nie udało, to do następnej owulki już będzie prawie miesiąc dodatkowej suplementacji, więc może choć troszkę w tym czasie jego parametry się poprawią. W każdym razie i tak na styczeń planujemy IUI, więc do tego czasu, już powinny być efekty ich brania.
Tak więc zamawiam: macę w kapsułkach, bo raczej nie zmuszę go do picia sproszkowanej wersji, do tego żeń szeń, selen i wit. A+E. Jedna z dziewczyn na forum pisała, że po takiej suplementacji wyniki morfologii męża się poprawiły. Podobno też, te suple mocno wpływają na ogólną witalność organizmu, a mój małżonek chodzi nieco przemęczony. Postanowione więc, zamawiam.

16 października 2016, 19:25

Porada
PORÓWNANIE CEN LABÓW:

SZPITAL MIEJSKI/SZPITAL WOJEWÓDZKI:

TSH 18zł/18zł
FT3 18zł/18zł
FT4 18zł/18zł
ESTRADIOL 28zł/20zł
PROG. 28zł/25zł
LH 20zł/20zł
FSH 20zł/20zł
PRL. 20zł/17zł
BETA 35zł/25zł

PRZED ZABIEGIEM:
JONOGRAM 18zł/10zł(sód 5zł,potas 5zł)
APTT 10zł/8zł
INR 10zł/8zł
MORFOLOGIA 10zł/10zł
GLUKOZA 7zł/6zł
TSH 18zł/18zł
GRUPA KRWI 45zł/35zł (chyba, że odszukam swój oryginał)

szpital wojewódzki wygrał w konkursie :)

JEDYNIE OPŁACA SIĘ PAKIET TOXO,RÓŻYCZKA,CMV,HERPES Igm/Igg - zestaw 150zł w SZPITALU MIEJSKIM.

18 października 2016, 07:47

25dc, 9dpo
Dobrze, że mam ten pamiętnik...
Dziś temperatura lekko w dół, mam przeczucie, że to początek końca marzeń o cudzie w tym cyklu. Bardzo chciałabym się mylić, ale jakoś brak mi już wiary.
Na nowo zaczynam psychiczne przygotowania do następnych starań. Ile jeszcze będzie tych miesięcy, lat?
Dobija mnie nowa reklama ikei, gdzie grają kobiety w ciąży. Uparli się czy co? Szlag mnie trafia...
Mam dziś słabszy dzień, niech ten czas do @ zleci szybko bo czekanie mnie dobija.

22 października 2016, 11:30

29dc, 13dpo
Przeanalizowałam mój wykres i porównałam z poprzednimi miesiącami. Doszłam do wniosku, że całkiem możliwe jest, że mam dziś dopiero 11dpo. Wszystko się wyjaśni jak przyjdzie @, bo moje fl. trwają zawsze 15dni. Dzisiejszy test (-), ale cień nadziei zawsze jest ze mną do samego końca, więc czekam na rozwój wydarzeń.
Jakieś dziwne objawy: brak. No, może senność. Dużo więcej śpię od kilku dni, ale to akurat może być spowodowane pogodą. Piersi wciąż bolą, podbrzusze też momentami czuję, ale jakby mniej. Brzuch też zmalał.
U mnie to jest tak: niby jest nadzieja i jeszcze broni w tym cyklu nie złożyłam, to jednak już snuję plany na kolejne cykle, tak na wszelki wypadek.
Mąż dostał nowy zestaw supli. Bierze już 3 dzień 4 dodatkowe tabsy :) Stwierdził, że jak mają pomóc, to będzie brał nawet i 10 dodatkowych, złoty facet <3 Całe szczęście on jest z tych, których prosić nie trzeba, by się przebadali czy poszli do lekarza. Robi wszystko co trzeba, tym bardziej, że on zdaje sobie sprawę z tego, że jego wyniki nadal pozostawiają dużo do życzenia. Jak się dowiedział, że kofeina wzmaga ruch szybkość i ruchliwość plemników, to zawsze w płodnym czasie przed <3 pije kawę :) Zawsze też przed płodnymi kilka dni (3-4) postujemy, nawet jak ja wtedy chcę, to mąż pyta jak daleko jeszcze do owulacji, bo on musi zbierać żołnierzy na TEN czas :) Nie mogłam lepiej trafić, naprawdę.
Co do mojego planu B:
6.12. histeroskopia, by sprawdzić, czy przegroda została usunięta cała i nie trzeba już niczego docinać
9.12. wizyta u mojej gin, z wynikiem histeroskopii i prośbą o zaplanowanie listy badań do wykonania przed IUI
W trakcie bieżącego cyklu, który powinien rozpocząć się za kilka dni (OBY NIE!!!) zamierzam kontrolnie zbadać hormony, bym mogła pokazać gince na wizycie
Tak więc ok 3dpo tradycyjne LH, FSH, estradiol, prolaktyna po obciążeniu.
po owulacji: progesteron, TSH, ft3, ft4
po wypłacie: różyczka, toxoplazmoza i cytomegalia (nigdy nie badałam, a i tak trzeba będzie to zrobić jakbym w ciąże zaszła)
A, z tego co się dowiedziałam, w jeden dzień u nas w szpitalu wojewódzkim jest -50% na wszystkie badania krwi w labie. Zadanie na najbliższe dni: dowiedzieć się czy to prawda i kiedy można z promocji skorzystać :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 października 2016, 11:46

23 października 2016, 07:04

30dc, no i wydaje się, że ponownie 12dpo :)
Czy to odliczanie kiedyś się zakończy?
Zmiany na wykresie. Przestałam ignorować temperaturę z 18dc i program zmienił owulację na właśnie ten dzień. Bardzo prawdopodobne, ale okaże się za kilka dni jak jest naprawdę. Dzisiejszy test również (-), niczego innego się nie spodziewałam, ale chciałam zasikać ostatni test z tej dupiatej firmy, z której nawet owulacyjne wychodziły cały czas z jedną krechą. Od teraz nie będę mogła obie wszywać, że to testy są felerne.
Z dobrych informacji: znalazłam swoje badanie grupy krwi, więc nie będę musiała powtarzać przed zabiegiem :) Mąż spytał, czy ja nie miałam jakiejś książki w szpitalu ze sobą, bo może tam włożyłam i nagle olśnienie :) Faktycznie było w książce, do której zresztą nawet w tym szpitalu nie zajrzałam.
Poza tym czeka mnie dziś pracowita niedziela. Najpierw sprzątanie, potem zakupy. Muszę też zrobić sałatkę, bo jutro mam gości, no i jeszcze chcę upiec szarlotkę. Jutro nie będę mieć na to czasu. W mieszkaniu mam z grubsza ogarnięte, ale trzeba jeszcze łazienkę wypucować i umyć podłogi tak więc nudzić się specjalnie nie będę :)

25 października 2016, 17:46

Nie wiem czy jeszcze 32dc, czy 1dc...
@ próbuje rozkręcić się od rana, ale nie wiem czy uznać za plamienie czy oficjalnie rozpocząć nowy cykl...
W każdym bądź razie tradycyjnie jest "po ptokach" :(
W sumie się spodziewałam, w sumie nie jestem zaskoczona ani rozczarowana, bo wiedziałam, że tak będzie... Ciężko mi się jednak pogodzić z tym, że mimo laparoskopii, usunięcia przegrody, zamknięcia ognisk endometriozy dalej NIC.
Przykro mi, bo nadzieja była większa niż kiedykolwiek. Niestety po raz kolejny życie zweryfikowało nasze pragnienia i kazało czekać dalej. Tylko jak długo qwa można?!
Zgodnie z moim planem w piątek mam wolne i z rana lecę porobić pierwsze badania. Nie mogę się przecież poddać, jak napisała Lenaaa meta może być tuż za rogiem :)
Dziękuję Kochane za kciuki, kto może niech trzyma do skutku.
Ja jeszcze ostatniego słowa w tym temacie nie powiedziałam :)

26 października 2016, 18:14

Porada
Wiadomość od mojej gin:

Witam
Podaję listę badań, które będą wymagane do inseminacji, proszę sprawdzić czy ma je Pani aktualne:
Grupa krwi Pani i partnera
HIV, HCV, VDRL - ważne 3 miesiące
cytologia - ważna 2 lata
chlamydia (wymaz z szyjki macicy PCR), różyczka IgG, toksoplazmoza IgG i IgM- ważne 1 rok
biocenoza pochwy - ważna 2 miesiące.
Obecnie w cyklu poprzedzającym inseminację musi odbyc się wizyta kwalifikująca w Angeliusie podczas której sprawdza się wyniki i podpisuje zgody wymagane ustawowo. Jeżeli któregoś badania brakuje lub jest nieaktualne, należy wykonać je przed tą wizytą. Nie będzie możliwe podpisanie dokumentów bez kompletu aktualnych badań.

CENNIK BADAŃ W SZPITALU WOJEWÓDZKIM:
HIV-25zł (35zł w szpitalu miejskim - wynik 1-3 dni)
HCV-20zł (25zł w sz. miejskim - wynik 1-3 dni)
VDRL-znalazłam tylko w cenniku szpitala miejskiego - 15zł, czas oczekiwania na wynik 10dni!
Różyczka IgG-25zł (30zł w sz. miejskim - wynik 1-3 dni)
Toxoplazmoza IgG, IgM - 25zł za 1 badanie, (25zł również w sz. miejskim - wynik 1-3dni)
Biocenoza pochwy ?
Chlamydia wymaz PCR ? wymazy do pobrania w Diagnostyce w Orbimedzie

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 października 2016, 18:47

26 października 2016, 18:26

2dc...
Wczorajszy dzień uznałam jednak za początek @, więc oficjanie przyznaję, że rozpoczęłam kolejny, ch.j wie który cykl starań.
Badanie hormonów w tym miesiącu odwołuję. Moja gin stwierdziła, że nie ma się czego czepiać, skoro cykle są regularne i co miesiąc mam owulację. Jedynie warto sprawdzić progesteron, reszty mam nie ruszać.
Za to jak widać powyżej dostałam całą rozpiskę badań przed inseminacją. Większość musze wykonać, bo tylko mam grupę krwi i aktualną cytologię.
Umówiłam nas z Mężem na 13.12 na wizytę w Angeliusie, by dostarczyć wszystkie badania i podpisać dokumenty przed inseminacją.
Wizyty z 8.12 nie odwołuję (wcześniej zapisałam się do tej samej gin, ale w innej przychodni), licząc na to, że gdyby jednak tym razem się udało, mam już zaplanowaną pierwszą wizytę ciążową :) Jak przyjdzie @ to dopiero odwołam.



30 października 2016, 21:42

Powiem tak: maca działa cuda :)
Mąż bierze tylko po 1 tabletce dziennie i choć zawsze miał dość wysokie libido, to teraz wręcz przechodzi samego siebie :) Przez pół dnia mu stoi :) Poza tym cały czas słyszę seksualne zaczepki :) Naprawdę, to działa :) Nie wierzyłam, a jednak ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 października 2016, 20:14

3 listopada 2016, 21:25

10dc...
Odliczam już dni to owulacji. W ciągu tygodnia powinna się pojawić. Od soboty postanowiłam sikać na testy owulacyjne. Tym razem używam tylko tych z rossmana, innym nie ufam. Póki co nie mamy kiedy <3 bo mijamy się z praca, ale może jutro wieczorem, tak na rozgrzewkę się uda wykorzystać Mężusia :) Potem czekamy już tylko na owulację. Chcemy się jak najbardziej wstrzelić w czas, więc kilka dni pauzy nie zaszkodzi, a pomoże w uzbieraniu większej armii. Może tym razem się uda? Znów zaczynam żyć tą nadzieją.

9 listopada 2016, 05:46

16dc...
Sądząc po dzisiejszej temperaturze to może już być po owulacji. Niedobrze, jeśli owulka była wczoraj, to pewnie z <3 się spóźniliśmy, bo było dopiero wieczorem. 15dc, to dość szybko na owulację jak na mnie. Test z wczoraj jest prawie pozytywny, uznałam więc za (+). Poza tym oznaczałoby to, że cykl będzie trwał 30 dni, i będę musiała ściemniać w grudniu by mi zrobili histeroskopię. Robią do 12 dc, a mi wypadałby wtedy już 13dc. Będę musiała ich oszukać, nie będę miała wyjścia.
A poza tym? Byłam wczoraj u lekarza rodzinnego. Super kobieta. Od lat wie, że się staramy, więc zawsze stara się jakoś pomóc. Moją ginekolog to tez ona mi poleciła :) Tym razem otrzymałam skierowanie do genetyka i namiary na dobrą poradnię z krótkimi terminami. Od razu zadzwoniłam się zarejestrować i termin mieli już pod koniec listopada, choć wybrałam późniejszy: 8.12. W rejestracji od razu mi zasugerowano, że jeśli chodzi o niepłodność, to mamy postarać się też o skierowanie dla męża i przyjść na wizytę oboje.
Zapytałam lekarkę też o skierowanie do immunologa. Powiedziała, ze nie ma sprawy, w następnej kolejności będzie immunolog, tylko mam się zorientować co powinno zostać zbadane, by wiedziała co wypisać na skierowaniu :)
Poza tym taka sytuacja w tym miesiącu, że będę wielokrotnie kłuta bo mam wiele badań z krwi do wykonania. Za jednym zamachem nie da rady, bo część na NFZ część prywatnie i niestety badania będą wykonywane w innych miejscach. Już się poświęcę, dla tych dwóch stówek, które zostaną w portfelu to chyba warto :)

11 listopada 2016, 11:22

18dc, póki co owu twierdzi, że 3dpo...
Ja mam jednak nadzieję, że jest 2dpo, wtedy <3 byłyby w punkt, a tak raczej lipnie to wygląda :( Owu twierdzi, że czas współżycia dobry, a nie bardzo dobry. Tak czekaliśmy na (+) w testach owu i wychodzi na to, że mogliśmy się zwyczajnie spóźnić. Jestem zła jak cholera.

12 listopada 2016, 10:54

19dc, znów 3dpo...
OF zmienił termin prawdopodobnego wystąpienia owulacji z 15dc na 16dc :) No i całe szczęście, bo jestem teraz spokojniejsza. Zrobiliśmy co mogliśmy, wychodzi na to, że <3 były bardzo w punkt. Zresztą w 16dc rano czułam ból lewego jajnika, taki promieniujący do pachwiny i aż na całą nogę. Nigdy w jakiś specjalny sposób nie odczuwałam owulacji, ale to chyba było TO :) Teraz to zakichane oczekiwanie na wyrok. Uda się, czy się nie uda? W każdym razie nic już nie mogę w tym temacie zrobić.
Czasem martwi mnie to, że nie biorę luteiny w II fazie. Większość dziewczyn ma luteinę lub dupka, a moja gin twierdzi, że nie ma potrzeby, bo jeśli była owulacja, to progesteron naturalnie wzrośnie. Nie wiem, mam co do tego mieszane uczucia, ale jeśli dojdzie do IUI to nie odpuszczę, będę chciała dodatkowe wspomagacze na II fazę.
Tak więc dziś muszę włączyć na luz, bo przyjmuję popołudniu gości i zostają na noc. Czeka mnie teraz sprzątanie, robienie sałatek i muffinów czekoladowych :) Myślę, że kapka alkoholu na tym etapie też nic nie zaszkodzi, więc przynajmniej trochę napięcia ze mnie opadnie. Dziś się relaksuję i nie myślę o ciąży, choć podświadomie mam nadzieję, że w niej jestem :)

14 listopada 2016, 18:30

21dc, 5dpo...
Weekend spędziłam bardzo przyjemnie. Alkoholu za wiele nie wypiłam, trzy bardzo słabe drinki z 50ml. wódki raczej na tym etapie nie zaszkodzą, przynajmniej wyluzowałam. Najgorsze jest tylko to, że dość sporo się obżarłam a waga i tak leży i kwiczy :( Od dzisiaj wzięłam się z powrotem za dietę.
Dziś Mąż był u naszego lekarza rodzinnego, by poprosić o skierowanie na umówioną już wizytę u genetyka. Oczywiście nasza kochana lekarka od razu wiedziała po co przyszedł i bez wahania skierowanie wypisała :) Serio - złota kobieta!
Ja już mega czuję wpływ progesteronu. Paznokcie zrobiły się twarde, a normalnie kruszą się jak cholera. Piersi wypchało i coraz mocniej ciążą. Chyba pójdę w środę zbadać proga z ciekawości, akurat będzie 7dpo. Nie wiem tylko, czy mi się będzie chciało przed pracą, bo w naszym szpitalu akurat w środy mają promocję na badania i jest dużo ludzi zawsze. No nic, zobaczymy.
Spisałam sobie badania z immunologii, które chciałabym wykonać, więc muszę uderzyć jeszcze raz do rodzinnej, po kolejne skierowanko. Widzę, że czas znajdę dopiero końcem miesiąca lub początkiem grudnia, no ale trudno, nie pali się. Czekałam z tym tyle, to poczekam jeszcze te kilka tygodni. Dobrze, że choć ten genetyk już umówiony.
W czwartek jadę do fryzjera i już się doczekać nie mogę. Chciałabym troszkę rozjaśnić moje włosy (obecnie jestem szatynką). Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Nie farbowałam włosów od sierpnia, więc już mam dość moich artystycznych odrostów. W sumie co by mi na tej głowie nie zrobił, to chyba gorzej już być nie może :D
Poza tym chciałabym sobie kupić ładne botki, ocieplane, by nogi nie marzły. Chyba zamówię przez neta, bo w sklepach nic mi się nie podoba. Trochę się boję, że będą nietrafione z rozmiarem czy zwyczajnie niewygodne, ale przecież zawsze mogę opylić potem komuś innemu. Ryzyk - fizyk, chyba zabieram się za szukanie :)

16 listopada 2016, 22:00

23dc, 7dpo
Na badanie proga jednak nie poszłam i chyba dobrze mi z tą niewiedzą.
Co mi to w sumie teraz da? Kiedyś sprawdzałam i miałam bez szału, ale w normie, bo powyżej 10 jakoś i ginka mówiła, że jest ok.
Przy stymulacji do IUI i tak się uprę na luteinę, więc wynik podskoczy. Jak znam życie gin i tak każe robić badania, więc na razie czekam cierpliwie. Wizyta za niespełna miesiąc.
Czuję, że wyluzowałam w tym cyklu. Oczywiście nadal mam nadzieję i marzę o tym, by się udało, jednak już nie mam takiego parcia, że musi, że koniecznie w tym cyklu. Cholera ponad trzy lata już czekam, to miesiąc w tą czy w tą już niczego nie zmieni.
Tak czy siak - będę kiedyś MAMĄ. Czuję, że im dłużej trwają nasze starania, tym bardziej jestem gotowa na przyjęcie tego dziecka. Jestem pewna, że będę dobrą mamą, a mój Mąż najlepszym na świecie ojcem. A kiedy? W odpowiednim czasie, oby jak najkrótszym :)

19 listopada 2016, 07:44

26dc, 10dpo...
Mój pies jest chory :(
Od wczoraj nadzwyczaj spokojnie się zachowuje, więc wzięliśmy go pod obserwację, bo zwykle z niego wulkan energii. Ma 4latka, ale wciąż zachowuje się jak szczeniaczek. Nic nie wzbudziło naszego niepokoju, aż do dziś, bo biedak rano miał problemy ze zrobieniem kupki. Zauważyliśmy, że ma opuchnięte przy dupce z jednej strony. Mam nadzieję, że to "tylko" gruczoły, a nie nic poważniejszego. Czekam do g.8mej i dzwonię do weterynarza się umówić.
U mnie bez zmian. Temperatura skacze jak szalona, choć dzisiaj nie spadła akurat z wielkim hukiem, więc pewnie chce troszkę wzbudzić mojej nadziei :) Ja się nie dam nabrać, bo czuję się jak co miesiąc, więc pewnie nic z tego. Zamierzam w weekend się nie przejmować, luzować i oglądać seriale z kubeczkiem gorącej herbaty albo kakao. Test planuję dopiero na środę, tj. 14dpo, dwa dni przed planowaną @. Tym razem mam porządne PINK-i do zasikania, więc nie będę się chociaż łudzić, że za wcześnie na test, albo test jakiś lewy. Wynik z tego dnia już będzie 100%. Poza tym właśnie w środę zamierzam iść do szpitala na badania przed histero i przed IUI, bo w ten dzień u nas są promocje do -50%. Oszczędność duża, więc choćbym miała w labie całe popołudnie spędzić, to nie odpuszczę :) Rano siknę, by sprawdzić, czy w ogóle trzeba te badania robić, bo jeśli jakimś cudem będzie (+) to zrobię tylko betę, proga, tsh, ft3 i ft4 :)

Tymczasem dziewczynki życzę Wam miłego i spokojnego weekendu <3

21 listopada 2016, 06:05

28dc, 12dpo...
Napiszę dosadnie - totalna ze mnie wariatka!
Tak bardzo nie chcę się nakręcać, chcę wyluzować i nie myśleć cały czas czy się udało czy nie, a moja psychika i podświadomość robią swoje.
W nocy budziłam się kilka razy, wczoraj zresztą miałam to samo. Niecierpliwie spoglądałam na zegarek, czy już czas na zmierzenie tempki. Czułam stres, ręce mi się trochę trzęsły. już mnie to wkurza. Nie wiem, czy nie przestać mierzyć od następnego cyklu, ale chyba nie dam rady... Jestem tempkoholikiem :D
Oczywiście temperatura bawi się ze mną w kotka i myszkę. Dziś piękna, wysoko, jutro pewnie trochę spadnie a w środę poleci już na łeb na szyję. Jak zawsze. Więc dzisiejszą temperaturą nie ma się co nakręcać, jak to się utrzyma do środy, wtedy można będzie mieć nadzieję, że jest po co szczać na patyka. W środę testuję tak czy siak, jak ktoś ma ochotę potrzymać kciuki, to bardzo proszę, bo nadzieję wciąż mam, co miesiąc, choć rozum podpowiada, że szanse niewielkie... Wczoraj wieczorem brzuch już bolał małpowo, więc raczej pozamiatane, ale jakby co, chętnie się miło zaskoczę :)

22 listopada 2016, 05:54

29dc, 13dpo...
Temperatura leży i kwiczy, szybko spadła porównując z poprzednimi wykresami.
Mam nadzieję, że cykl potrwa 31 dni, a @ nie przyjdzie wcześniej. Byłoby niedobrze, bo 6.06 mam zaplanowaną histeroskopię i nie chcę ściemniać ani jej odwoływać, a zabieg robią do 12dc. Jeśli @ przylazłaby w terminie oczekiwanym przeze mnie to byłby akurat 12dc, w 13dc jeszcze bym ściemniała, ale w 14? No nie wiem, chyba już nie... Więc oby tylko czerwona franca nie przylazła dziś ani jutro, a potem niech dzieje się co chce.
Widocznie problem jest głębiej. Trzeba szukać i się nie poddawać. Niedługo genetyk, jeszcze tego immunologa muszę ogarnąć, w następny poniedziałek lecę na krzywą cukrową do przychodni, to przy okazji odwiedzę moją panią Doktor i poproszę o skierowanie. Zarejestrować spróbuję się jeszcze dzisiaj.
Za kciuki bardzo dziękuję, ale w tym miesiącu już się nie przydadzą :/
Przyjmuję jednak "na zaś", w końcu przecież musi się udać :)


1 2 3 4