Myślę, że nic z tego nie będzie... Wszędzie czytam, ze dziewczyny po inseminacji leżą jeszcze co najmniej 15min, a ja zaraz po wstrzyknięciu nasienia wstałam, ubrałam się i pojechałam do domu... Mam teraz wrażenie, że wszystko odbyło się w takim pośpiechu... Nikt nie mówił, ze powinnam jeszcze trochę poleżeć Następnym razem na pewno poruszę ten temat z moją gin i zaznaczę, ze po kolejnej inseminacji nie zamierzam się ruszać z fotela co najmniej 20min.
Poza tym czuję się paskudnie. To chyba efekt przyjmowania duphastonu. Do tej pory nigdy go nie brałam, jeśli dostawałam coś na 2 fazę cyklu, to była to luteina. Codziennie gorzej mi się wstaje, najchętniej przespałabym cały dzień. Do tego mocno ciągnie mnie w podbrzuszu, chwilami czuję się trochę jak na okres, ale też trochę inaczej... Nie wiem jak to opisać. Mam też mdłości. Co prawda jeszcze nie wymiotowałam, ale chwilami kręci mi się w głowie i mam wrażenie, że zaraz puszczę pawia. No i te smaki, nad którymi ciężko zapanować. Od dłuższego czasu trzymam dietę, ale wczoraj nie dałam rady i wysłałam męża do sklepu po chipsy. Wstyd się przyznać, ale naprawdę o niczym innym nie marzyłam i musiałam zjeść choć małą paczkę by mi przeszło.
Zastanawiam się jak długo trzeba brać tego dupka? Zapomniałam zapytać. Czekać na @ i dopiero wtedy odłożyć, czy tak jak luteinę 10 dni i odstawić? Ma któraś z Was doświadczenie w tym temacie?
Jutro wizyta u genetyka, już sram w gacie, że wyjdzie jeszcze jakieś inne gówno, z którym już nie będzie dało się walczyć. Na geny nie ma w końcu rady...
Ogólnie dół i przygnębienie. Wszystkie nadzieje pękły gdzieś jak bańka mydlana
Dobre wiadomości są takie,że wyniki kariofypów są prawidłowe.
Uff, jaka ulga. Cieszę się, ze nie ma żadnych błędów genetycznych i nie to jest powodem braku ciąży.
Chciałam moją Panią genetyk poprosić o dodatkowe badania na MTHFR, ale stwierdziła, że nie może mnie skierować, bo wskazaniem by zrobić te badania na NFZ są 3 udokumentowane poronienia. Ciekawa jestem, czy immunolog, którego mam umówionego za tydzień będzie w stanie mnie skierować, zobaczymy. Jeśli nie, to pani genetyk dała namiar gdzie zrobić badania najtaniej (200zł mniej niż u nich w poradni), no i powiedziała, że gdyby z wynikami nie wszystko było ok, to mam przyjść do niej ponownie. W przypadku wystąpienia tej mutacji, będą mi się należały refundowane leki, również w trakcie ewentualnej ciąży.
Udało się dla męża wysępić badanie AZF z uwagi na jego słabą morfologię. Wyniki rozstrzygną, czy bez technik wspomaganego rozrodu czyli in vitro jest szansa na potomstwo. Od razu wczoraj mąż miał pobrana krew i teraz czekamy na wyniki. CFTR również mu się nie należy, nie wiedzieć dlaczego...
Poza tym jeśli chodzi o moje samopoczucie, to jest lepiej. Organizm chyba powoli oswaja się z nowym lekiem i poza ciągłą sennością specjalnie nic mi nie dolega. Czasem zaboli podbrzusze, ale to raczej normalne. O dziwo nawet cycki jeszcze nie bolą, a zawsze już nieźle dawały w kość w tym momencie cyklu. Jeszcze kilka dni i wszystko będzie jasne. Prawdę mówiąc łapię się na tym, że rozmyślam o tym, że jednak lepiej byłoby teraz nie zachodzić. Czuję się taka gruba, że wolałabym choć 5 kg wcześniej zrzucić... Mój tok myślenia i te wszystkie emocje, które towarzyszą staraniom są dla mnie nie do wyjaśnienia w sposób logiczny. Totalna huśtawka...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 stycznia 2017, 20:24
Poza ciągłą sennością po dupku wszelkie inne objawy ustąpiły. Czasem boli podbrzusze, ale to akurat u mnie normalne, co miesiąc czuję takie bóle. Najlepszym objawem jest brak bólu piersi Pierwszy raz od dawna po owulacji piersi nie stały się ciężkie, spuchnięte i nic a nic nie bolą Taki efekt brania leków to ja rozumiem. Od tej pory chyba zaprzyjaźnię się z duphastonem Już odstawiłam i czekam na @ lub na cud W to drugie jakoś nie wierzę, zbyt piękne by to było, by mogło być prawdziwe.
Wczoraj byliśmy pochodzić po górach. Było pięknie Przy zejściu częściowo zastosowaliśmy technikę zjazdu na dupie, a właściwie na dużym worku na śmieci, bo takowe wzięliśmy ze sobą. Było ekstra i aż nie mogę się doczekać następnego razu. Kupiliśmy już z mężem dupoloty i za tydzień zamierzamy zrobić powtórkę z rozrywki
PS. Zaraz po zrobieniu testu poczułam znajomy ból głowy. Zawsze przychodzi na kilka dni przed @. Czyli standard.
Kolejny, cholera wie który cykl starań. Nawet nie jest mi przykro, wiedziałam już od kilku dni, że tak będzie, więc zdążyłam się do tej myśli przyzwyczaić. Funkcjonuję trochę jak robot, zaprogramowany na ok 30 dni. W kółko to samo i tak już się kręci przez kilka dobrych lat. Najwyraźniej mam jakieś wadliwe oprogramowanie
Z nowości to byłam dziś u immunologa. Jestem zadowolona, bo dostałam skierowania na kilka badań, a wszystko to funduje nasz kochany NFZ. Zamierzam to wykorzystać, bo co mi kurde szkodzi. I tak nic więcej nie wymyślę, a jak mam okazję zrobić kosztowne badania całkiem za free to czemu nie. Jutro dzwonię do labu, by zobaczyć jak jest otwarte i czy badania te mogą być zrobione popołudniu, w sensie, że nie na czczo.
Do zbadania: aptt, inr (te to akurat nie wiem po co, bo miałam badane przed zabiegami i obydwa razy wyszły ok), białko c aktywność, białko s wolne, antykoagulant toczniowy, p/c p. kardiolipinie w klasie IgG i IgM, mutacja MTHFR. Te ostatnie akurat mnie cieszy, bo genetyk kazała mi zbadać, ale skierowania nie dała, bo podobno nie było wskazań na NFZ. Immunolog skierowanie dała i to sama od siebie, bez proszenia
Tak więc podsumowując: od jutra kolejna stymulacja, tym razem podwójna dawka CLO by wyhodować więcej niż 1 jajo i za ok. 2 tygodnie druga IUI. W międzyczasie się przebadam, więc jakoś powoli pcha się ten wózek do przodu. Szkoda tylko, że ten wózek wciąż jest pusty...
Spokojnie! Wiem, ze nadchodzi faza...na pewno się nie udało. Jednak musisz jeszcze parę dni wytrzymać i testować. Nie odstawiaj duphastonu póki nie będziesz pewna... Mi bylo zimno, mega senność, nawet niedobrze do tego stopnia, ze zwymiotowalam. Wtedy nie łączyłam tego z ciążą. Kciuki zaciśnięte! Oczywiscie pomyslnych wieści jutro. Pozdrawiam ☺
Ja się w miarę dobrze czuję na dupku, choć najczęstsze skutki jakie odczuwam to dół psychiczny... Mam nadzieję, że te wszystkie objawy to nie efekt dupka tylko fasolki która się rozgościć chce w Twoim brzuszku :) co do stosowania to wiem że powinno się sprawdzić bete (10 dni po inseminacji) jak ujemna to się odstawia a jak dodatnia to brać dalej i skonsultować się z lekarzem.
Kochana wszystko doskonale rozumiem, ale nie poddawaj się, trzymam kciuki, aby opisane przez Ciebie objawy, nie były reakcją na Duphastonu
Kochana ja w dalszym ciągu trzymam kciuki musi być dobrze
Ja brałam duphaston na poczatku ciazy i z tego co pamiętam nie mialam żadnych objawów...poza mdlosciami ale to nie był efekt dupka ;) jeszcze nic nie jest stracone wiec proszę szybko odgonic te czarne myśli !
trzymam kciuki żeby sie udało :) może to fasolinda daje o sobie znać! pozdrawiam!
Chmureczko i co tam po wizycie? dowiedziałaś się czegoś nowego? Mam nadzieję, że wynik jednak w porządku.