wszystko się dzisiaj okazało 
 brak mi już sił na cokolwiek 
 nie umiem już sobie z tym wszystkim radzić 
 Mąż oczywiście mnie pociesza, że wreszcie nam się uda a mnie nadzieja już opuściła 
 ileż jeszcze? Czemu wcześniej nie dostałam @? Nie musiałabym patrzeć na ten cholerny negatywny wynik 
 teraz ten cykl co się zacznie odpuszczamy. Nie chodzi mi to ze nie będziemy się starać tylko mam na myśli faszerowanie się lekami i wizyty u gin. Zobaczymy co czas pokaże. Jestem załamana 
 
            
 Teraz jest kolejny cykl, znowu bede sie ludzic ;( to wszystko jest takie ciezkie ;( 
            
 i teraz zaczynają się schody... co wybrać? jakie kolory? jakie ustawienie? jakie płytki do łazienki czy kuchni? 
 czeka nas wiele rozmów, dyskusji :p Jestem o tyle w komfortowej sytuacji, że zgadzamy się z Mężem w wielu kwestiach:) mamy podobne gusta i bardzo lubimy praktyczność w wykorzystaniu danej rzeczy 
 i to też czasami ułatwia nam wybór bo asortyment z którego mamy wybierać jest po prostu mniejszy 
 np. narożniki. Nawet nie bierzemy pod uwagę tych bez możliwości rozłożenia.W ten weekend mam zajęcia... żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce. Byłoby cudownie. Niestety takie uroki studiowania zaocznie. Jakoś może wytrzymam...
 Jakoś przeżyłam ten weekend:) w sumie nie było aż tak źle 
 pomimo, że studiujemy zaocznie już się trochę zapoznałyśmy 
 Cały weekend bardzo szybko minął, większość na uczelni a potem do przyjaciółki 
 więc noce to już w ogóle zlatywały w ekspresowym tempie :pJeśli chodzi o sprawy ginekologiczne... Temp niska
 jajniki nie pobolewają
 Żyję w takiej niewiedzy co i jak 
 Męczy mnie to bo nie wiem na czym stoję 
 Zadzwonię do gin pod koniec tego cyklu, żeby dowiedzieć się co dalej, czy mam brać clo? czy dostanę zastrzyk? Obecnie mam jeszcze trochę czasu, ponieważ dopiero 14dc.
            
 
            
 Dzisiaj byłam na badaniach TSH i jestem bardzo zaskoczona wynikiem 1,3. Cudownie 
 jedyna dobra wiadomość 
 Jutro idę do lekarza rodzinnego mam nadzieję, że przepisze mi te leki od tarczycy bez problemu, ponieważ na wizytę do endokrynologa to sobie pewnie poczekam. Pewnie - jeszcze się nie umówiłam 
 demencja ;p  
            
 Robiłam niedawno test oczywiście wyszedł negatywny... Czy mam się dzisiaj wybrać na bhcg? Mam niski poziom progesteronu więc istotne jest aby jak najwcześniej wykryć ciąże,  ponieważ powinnam brać luteinę. kurna czemu zawsze jest pod górkę? 
 Chyba nie mam żadnych konkretnych objawów... Owszem mam mdłość ale jeśli o mnie chodzi to zdarzają mi się często, zwłaszcza przed @. Boli mnie także lewy jajnik... ale to nie jest żaden objaw ciąży (chyba) raczej sygnał że znowu mam torbiel:/ 
            
 ale niestety najwazniejszego nadal nam brak, malenstwa. 
            
 źle się czuję 
 głowa mnie bardzo boli 
 Jeszcze problemy związane ze studiami 
 Chciałabym się zapaść (bynajmniej na tę chwilę) pod ziemię 
 żeby nikt niczego ode mnie nie wymagał. 
            
 Jak się obudziliśmy to Kamiś opowiedział mi co mu się śniło na nowym miejscu 
 że robiłam test ciążowy i wyszedł pozytywny 
 oczywiście ja nie wierzyłam i twierdziłam, że ta druga kreska jest blada, że to pewnie jakiś błąd :p Fajnie by było gdyby się sprawdziło 
 28 jadę do gin, ponieważ leki mi się kończą. Znowu będę miała stymulację i monitoring. jeśli i tym razem się nie uda to później pewnie zapisujemy się na inseminację. Ja i tak już ledwo wytrzymuję 
 
            

 
            
 wiadomo, że problem leży też po stronie Męża. Nie wiem co mam myśleć, co robić 
 to wszystko nas tak bardzo przytłoczyło 
 Wiem, że jeszcze nie wszystko stracone, że są możliwości... Po prostu się okropnie boję co będzie dalej 
 Jesteśmy już oboje umówieni do kliniki. Pierwszą wizytę ma Mężuś 18 marca... Jejku długo jeszcze musimy czekać. Ja mam wizytę na 8 kwietnia. Najgorsze było jak moja gin powiedziała, że w takiej sytuacji to zostaje jedynie bank nasienia i usłyszał to Mąż
 widziałam, że się załamał i wcale się nie dziwię, próbowałam go jakoś pocieszyć i zaczęłam szukać informacji... To wcale nie jest prawdą, to nie jest jedna opcja! Potrzebna jest dalsza i bardziej konkretna diagnostyka na która czekamy z wielką niecierpliwością i niepokojem. Wcześniej byłam sceptycznie nastawiona na in vitro... ale obiecałam Mężowi, że jeśli to będzie jedyna opcja aby był biologicznym ojcem to się zgadzam. Nigdy nie skorzystam z banku nasienia, ponieważ wiem że to byłby wielki cios dla Męża a poza tym dziwnie bym się czuła wiedząc, że ojcem dziecka jest obcy facet. 
            
 azoospermia. Czeka nas jeszcze wiele trudu ale musimy wytrzymać... W maju K będzie miał robioną biopsję, która już wszystko wyjaśni. Bardzo boimy się wyniku i tego co usłyszymy:( Chciałabym aby był już maj, już wiedzieć czy mamy jakiekolwiek szanse zostać rodzicami, biologicznymi rodzicami. To będzie ciężki miesiąc 
 pełen niewiedzy i wielu pytań na które brak odpowiedzi. Wiem, że myślenie pozytywne to połowa sukcesu ale są chwile, w których po prostu człowiek staje się bezradny 
            
 Do tej pory jakoś udawało się zająć czymś innym ale teraz będzie coraz trudniej 
 Nawet jeśli coś wyjdzie tzn jeśli będą jakieś plemniki to jedyną opcją jest in vitro 
 no i znowu dylematy:( Czy jest to dobre wyjście? Czy może tylko droga na skróty? 
 sama nie wiem  
            
 z każdym dniem coraz bardziej sie w tym odnajduje:) Nie wiem dlaczego ale coś ovu mi szfankuje... nie zapisuje mi całości tekstu.Jeśli chodzi o nasze marzenie o rodzicielstwie to na dzień dzisiejszy nasze szanse wynoszą 1 na 1000, oczywiście korzystając z in vitro. Inna opcją jest adopcja bądź bank nasienia. Narazie nie możemy zacząć starać się o adopcje, nie spełniamy "wymogów" ale nie wykluczamy tego w przyszłości. Aktualnie zostaje więc bank nasienia... Wiem, że wcześniej pisałam, że z tego nie skorzystam. Zostaliśmy postawieni pod ścianą i nie wiemy co mamy robić. To M zaczął rozmowę na ten temat i teraz wszystko się tak ciągnie. Co wieczór zadaje mu pytania a on skrupulatnie i cierpliwie odpowiada. Powiedział, że nie chce mi odbierać tej radości związanej z ciążą, ruchami dziecka, w ogóle w naszym przypadku to byłaby tez ogromna radość po ujrzeniu pozytywnego testu. Wiem, że kochałby to maleństwo nad życie. Twierdził, że chciałby być przy dziecku tak od samego początku, mówić do brzuszka. Nie wiem jaką mamy podjąć decyzję.. Wszystko jest takie trudne:(
Jeszcze w lipcu M jedzie na badania genetyczne, które jednoznacznie stwierdzą czy mamy jeszcze szansę chociaż tę 1 na 1000. Jeśli potwierdzi się wstępna diagnoza, że M ma zespół klinefeltera to nie będziemy mieć żadnych szans

Niestety nie są to pozytywne wieści ale my już się chyba w jakimś stopniu z nią pogodziliśmy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 czerwca 2015, 07:26
 słonko swieci i jakos tak pozytywnie wplywa na myslenie 
 coraz wiecej rozmawiamy na temat inseminacji i moje watpliwosci jakos znikaja... Gdybyśmy się zdecydowali to pozostaje jeszcze fakt czy komukolwiek mówić o tym, że skorzystaliśmy z banku nasienia. Chcialabym aby np moja siostra wiedziala, to tez kwestia, że moglabym z nia o tym pogadac. Z drugiej str jak M by sie czuł? Bardzo lubi swoja szwagierke 
 ale czy to wystarczy? Kolejny temat do dyskusji. Istotne jest również, że moj M ma młodszego brata, wiec chyba jemu przydałoby sie powiedziec tylko że w tym przypadku nie jestem taka pewna dotrzymania tajemnicy. Co robic? 
 skoro istnieje mozliwosc ze jest to genetycznie... 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2015, 19:32

Wcześniej oczywiście mi nie zapisało całości tekstu:/
Pisałam o tym, że decyzja zapadła. Skorzystamy z banku nasienia. Już postanowione. Widziałam wielką radość w oczach M
 Ja też nie zamierzam ukrywać że się ogromnie cieszę 
 już niedługo zostaniemy rodzicami 
 (bo te parę miesięcy nie robi nam już różnicy, czekaliśmy tyle więc jeszcze troszkę poczekamy) Czeka mnie jeszcze badanie hsg ale jeszcze wcześniej muszę mieć pozytywny wynik z posiewu i cytologii:) Jakoś się to ogarnie, to już nie jest problem 
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2015, 16:22