Jesli chodzi o nasze plany to jakos wszystko narazie ucichło, sadze ze to z braku czasu oraz ze zmeczenia. Nasza decyzja sie nie zmieniła. Jak myśle o tym wszystkim to ciesze się, że jesteśmy coraz bliżej spełnienia naszego marzenia. Na pierwsza wizyte umowimy sie pewnie na listopad albo grudzien jesli by sie udalo Mam nadzieje że i nam wszystko się wreszcie ułoży.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lipca 2015, 21:03
Teraz cały czas żyję nadzieją. Niestety nie wiem czy do owulacji w ogóle doszło, nie czułam tego:/ Wcześniej po zastrzyku wiedziałam, że to to. Cały czas od wtorku pobolewa mnie podbrzusze, jest mi wilgotno, szczególnie teraz kiedy biorę lutinus. Mam mieszane uczucia, chciałabym, żeby wreszcie się udało. Ostatnio jak robiłam test owulacyjny (płytkowy) pierwszy raz wyszedł mi pozytywny. Śmiałam się do M, że to moje pierwsze 2 kreski w życiu
Obawiam się, ze znowu się rozczaruję - to jest niestety najgorsze. Chciałabym aby mój organizm dał mi jakoś znać, że wszystko idzie w dobrą stronę ale to niestety jeszcze za wcześnie Czekanie jest w tym momencie nieznośne. Nie mogę się do końca skupić na tym co powinnam robić. Moje myśli krążą gdzie indziej:/
Moje ogóle samopoczucie jest jakieś dziwnie. Od samego momentu inseminacji, jak już wracaliśmy czułam bóle podbrzusza. Wtedy nie brałam jeszcze lutinusa. Może po prostu tak się zadziało po zabiegu? Nie wiem. W każdym razie później było całkiem normalnie, jedyna różnica że miałam dużo śluzu taki kremowy, wodnisty. Ciężko go było określić. Teraz mam wrażenie, że jest go mniej. Ostatnimi dniami mam zaparcia. Nigdy wcześniej tak nie miałam w 2 fazie cyklu ale akurat za ten objaw mogę winić lutinus. W sumie za wiele innych też...
Jutrzejszy dzień w pracy będzie ciężki do przeżycia. Zaraz po pracy będę sprawdzała wyniki. Najdłuższe 8 godzin. Albo będzie radosna nowina albo wielka rozpacz i czekanie na @
Na pewno czuję się inaczej niż ostatnio, nie miałam do tej pory żadnych plamień tak jak to było w tamtym cyklu. Od dwóch dni pobolewa mnie czasami brzuch, jajnik/i. Narazie myślę pozytywnie. Na 100% nie pójdę na bhcg, źle to przeżyłam Niestety jeśli teraz się nie uda (chociaż mam nadzieję, że tak nie będzie) to z kolejnymi próbami będziemy musieli się wstrzymać, brak kasy
Mam jednak cichą nadzieję, że tym razem będziemy się cieszyć :*
Teraz zostaje nam jedynie adopcja, ale w tej sytuacji, pełna żalu i rozgoryczenia nie wiem czy byłabym w stanie pokochać inne dziecko ;(
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 czerwca 2016, 06:05
Jeśli po owulacji zażywasz progesteron (pamiętaj nigdy nie bierz żadnych lekarstw na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem) nie ufaj oznakom Twojego ciała przewidującym ciążę. Progesteron w lekarstwie daje podobne obajwy, które towarzyszą ciąży.
Niestety, pewnie wszystko to wina lutinusa ;(
Takie informacje cieszą najbardziej :) same pozytywne wieści dają powera do działania :) Zobaczysz nie obejrzysz się, a wszystko się ułoży po Waszej myśli :)