Mamy już wyniki hormonów męża i wszystkie wyniki w normie czyli nadal nie wiadomo skąd tak słabe parametry nasienia zwłaszcza ilość plemniczków, póki co trzymamy się tego że to wina warunków w pracy. Walka dietą i witaminkami trwa nadal.
Jeśli chodzi o mnie to nadal bolą piersi i czasem coś ciągnie, kuje w jajnikach no i dziś miałam biegunke nie wiem skąd ona bo nic takiego nie zjadłam. Wszyscy w domu jedli to samo i każdy czuje się ok a u mnie wariacje jakieś . Do terminu @ coraz bliżej. Cykle mam 26-28 dniowe więc jeśli do wtorku nie będzie @ to dopiero zatestuję , mam nadzieję, że wytrwam
@ gdzie jesteś? Nie zebym tęskniła :p. Jutro zrobię test ale raczej dopiero po pracy . Nie możliwe żeby z takimi wynikami nasienia się udało chyba no ale jak @ się spóźnia to daje taką nadzieję.... Według apki w tel powinna być małpka wczoraj a według OF dziś a według mnie nie powinno być jej wcale hehe. Proszę o kciuki :*
@ póki co nadal nie ma ale pewnie dziś dostanę . Obudziłam się z bólem brzucha jak na miesiączkę a zresztą jakbym była w ciąży to raczej powinnam mieć temperaturę podwyższona a moja jest niska . 36,0 albo lekko ponad. Należę do niskotemperaturowcow więc u mnie to normalna temp ale w ciąży to chyba powinna być podwyższona... Chyba że się myle
Gdzie jesteś @? .. . Test negatywny fakt faktem zrobiony po południu i test o czułości 25 a to dopiero 13dpo ale jakoś mi ten negatyw podciął skrzydełka . Jutro powtórzę test tym razem rano o ile @ wcześniej nie przyjdzie. Najdłuższy mój cykl trwał 32 dni więc nie ma co się jeszcze podniecać
Przyszła @ . Tak bardzo liczyłam na ten cykl, tak bardzo liczyłam że pięknie zakończę ten rok.. już widziałam jak w święta ogłaszamy rodzinie . Straszne to jest..... Gdyby @ się nie spóźniała to aż tak bym teraz nie cierpiała.. ehhhh. Mi jest smutno ,mężowi jest smutno i nawet nie wiem komu bardziej.
Jutro kolejna wizyta męża u androloga i kolejne 200zł wydane a pewnie powie tylko , że wyniki hormonów ok. Znowu będzie trzeba znosić na święta życzenia ciąży, dzidziusia itp....
Idę spać bo humor mam tragiczny i najchętniej przepłakałabym całą noc.. Kiedy to się skończy?
Jesteśmy po kolejnej wizycie u androloga. Wyniki hormonów męża niby wszystkie w normie ale testosteron w dolnej granicy co jak najbardziej może mieć wpływ na parametry nasienia. Przypisał mężowi zastrzyki Pregnyl chyba że nie będzie bo podobno ciężko dostępne to ovitrelle (1 zastrzyk w tygodniu przez 10 tygodni). Po kuracji zastrzykami ponownie zrobić testosteron i badanie nasienia, czyli jakoś w lutym.
Co do mojego samopoczucia to ciut lepiej już dziś ale bez rewelacji... . Rozmowa z mężem trochę pomogła . Najgorsze jest to, że w sierpniu kończy mi się umowa w pracy więc bliżej końca umowy przestaniemy się starać do czasu przedłużenia umowy.
Dziewczyny ja na jakiś czas się żegnam chce odpuścić bardzo a z ovufriend się nie da dlatego podjęłam decyzję że Was opuszczam. Nie na zawsze ale na miesiąc chociaż a jak się uda to i dłużej . Trzymajcie się cieplutko i życzę każdej upragnionych dwóch kresek . Mam nadzieję że jak wrócę to zobaczę tu informacje o nie jednej ciąży i że ja też będę mogła pochwalić się ciąża .
Jak ten czas leci... a ciąży nadal brak . Już przestałam wierzyć. Staramy się i walczymy ale coraz częściej do mnie dociera, że to nie jest tak że musimy mieć dziecko bo przecież może się zdarzyć, że nie uda się wcale i co wtedy? Życie będzie toczyć się dalej. Im szybciej do tej myśli przywykniemy tym lepiej bo wolę miło się zaskoczyć niż nie fajnie się rozczarować. Poniżej cytat, na który przypadkowo się natknęłam i bardzo mi się spodobał:
Pamiętaj o tym, że każdy może mieć chwilę słabości, że ma prawo się przewrócić. Nie krzycz wtedy na siebie, tylko próbuj wstać. Choćby to był środek ciemnej nocy. Jest jeszcze tyle pięknych i dobrych zdarzeń przed tobą, miejsc, których nie znasz, ludzi, o których jeszcze nic nie wiesz. Tylko od Ciebie zależy, jaki zapach świata poczujesz i co stanie się dalej.
- Kaja Kowalewska.
I to tyle... Kolejne badanie nasienia po kuracji zastrzykami Ovitrelle jakoś na początku marca, aż się boję co to będzie. Pod koniec lutego sprawdzę AMH bo nie wiem jak to się stało, że jeszcze tego nie sprawdziłam.
Postanowiłam dać o sobie znać . Coraz mniej tu zaglądam ale jestem, chyba trochę odpuściłam. Owulacja w tym cyklu przesunęła się pewnie przez stres: praca, pogrzeb cioci itp. Z moim obserwacji wynika, że owu miałam w 17dc czyli będzie troszkę dłuższy cykl ale to nic. Troszkę dziwny ten cykl bo mam jakieś cholernie mocne przeczucie, że tym razem się udało a właściwie uda bo pewnie zagnieżdżanie dopiero będzie. Sama siebie w myślach wyklinam za te przeczucia ale to jest silniejsze.. dziwne troche. Nie nakręcam się, nie doszukuję sie objawów, nie odliczam dni lutealnych jak to zwykle bywało a jednak siedzi we mnie te przeczucie. Jeśli jednak mylę się i znowu przyjdzie wstrętna @ to nie będę płakać bo już nie płaczę, już przywykłam. Boję się głośno mówić o tych przeczuciach ale one naprawdę są, siedzą mi w głowie i za cholerę nie chcą wyjść. Aj co ma być to będzie.
Jeszcze z 6 dni oczekiwania. Są momenty że łapie mnie straszny ból po prawej stronie, jajnik? Pachwina? Ciężko sprecyzować ale momentami ból utrudnia chodzenie czy jakikolwiek ruch... Siedzę i leniuchuje żeby bólu jeszcze dodatkowo nie potęgować. Boli też ogólnie brzuch lekko i zaczynają boleć piersi póki co też lekko , ogólnie czuje się do d**y... Z dobrych wiadomości to zaczynam tydzień urlopu i zamierzam duuuzo odpoczywać i leniuchować niech się zagnieżdża fasolka a co! Ile można czekać . Miłego weekendu wszystkim
Te moje pozytywne przeczucia to chyba mogę sobie już wsadzić głęboko... brzuch zaczął boleć typowo małpowo.. niby póki co nie mocno ale jednak . Piersi bolą delikatnie, sutki wrażliwe i plecy troszkę bolą.. to tyle. Nawet już jajniki nie bolą. Do @ myślę, że jeszcze z 3-4 dni. Przeczucia proszę nie mylcie się i dajcie dwie kreseczki . Maż w marcu kończy zastrzyki i już jest umówiony na kolejne badanie nasienia a w piątek powtarza testosteron. Zobaczymy co dalej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2018, 20:51
No to mam 28 dzień . Zwykle tyle właśnie trwają moje cykle ale że owulka była chyba ciut później to i @ może być później tak czy inaczej czekam do piątku. W piątek rano zrobię test.
Jeśli chodzi o samopoczucie to piersi bolą już dosyć mocno nie tylko przy dotyku ale po prostu bolą. Brzuch również boli już w sumie trzeci dzień, tyle, że teraz już mocniej. Czuję jakby zaraz miało mnie "zalać" i boję się chodzić siusiu paranoja. Czuję się okresowo ale skoro dopóki nie ma @ to nadzieja jest to czekam . Temperatura rano podwyższona o 0.3 od podstawowej.. bez szału ale jest wyżej niż podstawowa a to najważniejsze.
@ nadal nie ma.. ale temperatura poszła w dół niby jeszcze nie spadła do podstawowej ale nie wiele brakuje więc czekam już na @ pewnie dziś wieczorem albo jutro przyjdzie . Tak czy inaczej teraz patrzę na te całe starania ciut inaczej i uważam że to dopiero półtora roku starań a nie aż tak jak myślałam wcześniej. Jeszcze w tym roku pójdziemy na swoje i wtedy na pewno się uda bo przecież w końcu musi się udać
Nowy cykl... Nowe nadzieje... Ile jeszcze?
Jak ten czas leci . Dawno nie pisałam. Jutro powinna być @ i pewnie będzie bo robiłam już dwa testy i były negatywne (w 8 dniu po owu i w 10 dniu po owu) to po pierwsze a po drugie w tym cyklu było tylko jedno w płodne ze względu na abstynencję przed badaniem nasienia w dodatku tego dnia było to drugie nasienie bo pierwsze poszło do badań więc pewnie znikoma ilość plemniczków. Ogólnie rzecz biorąc stwierdziliśmy z mężem, że skoro w kwietniu dostaniemy klucze od naszego mieszkania to może ta ciąża teraz to średni pomysł lepiej gdyby się udało tak w połowie remontu chociaż (ah gdyby tak się dało zajść wtedy kiedy się chce), w dodatku umowę w pracy mam do końca sierpnia, ale oczywiście jak się uda to będę prze szczęśliwa po takim czasie już nie będę wybrzydzać terminu zajścia w ciąże czy porodu . Jeśli chodzi o to jak się czuję to łapie mnie przeziębienie no i kłuje po obu stronach podbrzusza ale bardziej i częściej po prawej stronie, zastanawiam się czy jakaś torbiel mi się tam nie robi ból nasila się zwłaszcza przy siusianiu . W kwietniu idę do ginekologa na cytologię to na pewno wspomnę o tym. Bolą też okropnie piersi ale tu wina pewnie progesteronu , który zresztą w tym cyklu sprawdziłam 7 dni po owu i mam 20 przy normach od 6,00 do 26,0 więc chyba ok wynik. Męża wyniki bez zmian, 4 marca mamy wizytę u androloga to zobaczymy jaki dalszy plan ma na nas, może inseminacja?
Z takich rzeczy nie związanych ze staraniami to kiedyś tu wspominałam o swoich problemach z żołądkiem , nie dawno poszłam do innego lekarza bo znowu zgagi i bóle żołądka wróciły i okazało się, że mam chorobę która ze mną już zostanie chyba na zawsze.... coś w rodzaju nieżytu żołądka. Muszę brać lekarstwa i zastosować odpowiednią dietę (lekkostrawną) dostałam książeczkę z wymienionymi produktami których jeść nie mogę a które mogę i w sumie nie jest tak źle więc jakoś to ogarnę chyba . Lekarstwa które dostałam podobno nie będą przeszkadzać mi przy zajściu w ciąże ale jak już się uda zajść to z ginekologiem mam rozmawiać czy mogę te tabletki brać, niby są łagodne ale lepiej skonsultować. Ah rozpisałam się . Jeśli jutro @ nie będzie to pojutrze powtórzę test.
No to rozpoczął się 20 cs i w tym cyklu skończę 30 lat... czas ucieka a ja tak pragnę mieć dwójkę dzieci no ale ja jeszcze wierzę, że się uda.
ten cykl szybko zleci bo po pierwsze urodzinki, więc będzie pewnie jakaś imprezka może nawet nie jedna no i ide do swojego ginekologa na cytologię, usg i popytać czy zrobi mi badanie w kierunku chlamydii, ueroplazmy i wrogości śluzu ale zanim do tej wizyty dojdzie to jadę z mężem (4 kwietnia) na wizytę kolejną do androloga i zobaczymy jaki ma dalszy plan na nas. Zastanawiamy się czy nie spotkać się też z Panią od naprotechnologii bo mamy tu u siebie w mieście taką Panią. Tonący brzytwy się chwyta. Na in vitro nas nie stać bo czeka nas całkowity remont mieszkania więc na razie tańszych możliwości się chwytamy.
Samopoczucie dziś mam kiepskie ale to chyba normalne w 1 dc...
Jak się czuje z myślą że mam 30 lat? Wyśmienicie .
Obiecałam sobie się nie nakręcać w tym cyklu ale byłam u ginekologa i akurat to był dzień owu i były więc trafiliśmy idealnie jak mało kiedy a dziś 7 dzień po owu i w jajnikach ciągnie niemiłosiernie.... W piątek i sobotę będę testować ze względu na imprezki urodzinowe chociaż zdaje sobie sprawę że może być za wcześnie proszę trzymajcie kciuki :*
No o zapisałam siebie i męża na 11 czerwca do kliniki Invimed we Wrocławiu także ruszamy z miejsca i walczymy dalej
Zapomniałam wczoraj dopisać, że robiłam wymazy z pochwy żeby sprawdzić czy nie ma tam żadnych bakterii no i wczoraj zadzwoniłam do swojej ginekolog czy są już wyniki i Pani doktor powiedziała że są i wyniki są idealne nie ma żadnych bakterii . Uparłam się na to badanie bo nie dawno miałam w żołądku bakterie helicobacter pyroli no i mężowi jakiś czas temu wyszła bakteria w posiewie ale lekarz zbagatelizował mówiąc, że tej bakterii leczyć nie trzeba ... dziwne ale skoro nie zostałam zarażona to może miał racje? Zobaczymy co powiedzą w czerwcu w klinice Invimed na to.
Jutro robię test... wcześnie wcześnie ale co tam.
Bolą mnie piersi dosyć mocno... bolą też sutki które zazwyczaj nie bolały ale pewnie po prostu wysoki progesteron i dlatego. Dziś trochę bolał mnie brzuch ale w tym samym czasie też żołądek (mam przewlekłe zapalenie żołądka) więc ciężko stwierdzić czy to od żołądka czy @ się zbliża czy okruszek się pojawił trzecia wersja najbardziej mi się podoba ale jest to też wersja jakaś taka odległa dla mnie, wręcz nieosiągalna... Jednak prawie 2 lata starań bez skutku powodują, że coraz mniej się wierzy ale walczymy i walczyć będziemy mimo, że androlog widzi szanse tylko w in vitro z taką ilością plemników... jak w czerwcu w klinice potwierdzą, że tylko in vitro to pewnie się zdecydujemy ale póki co walka trwa !.
Odbiegając od tematu ciąży to we wtorek prawdopodobnie dostaniemy już klucze do naszego mieszkania jupiii . W stanie surowym więc urządzanie pochłonie mnóstwo czasu i kasiorki ale sama świadomość, że te klucze już dostaniemy jest cudowna .
Czas iść spać .. trzeba się wyspać bo jutro rodzinna imprezka 30-stkowa a w sobotę na działce grill i imprezka 30-stkowa dla znajomych oj to będzie dłuuugi i wesoły weekend.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 kwietnia 2018, 00:19
No to pierwszy test za mną i oczywiście uwaga uwaga tamtararam.... NEGATYWNY a czego ja się spodziewałam 9 dni po owu? Nawet gdyby się udało w tym cyklu to trochę za wcześnie na test no ale nie którym już wychodzi wtedy pozytywny wiec się skusiłam . Dziś trochę będzie się lało % ale ja będę się oszczędzać bo jutro kolejna imprezka . Więc nawet jeśli okruszek się przede mną ukrywa to mu chyba nie zaszkodzę . Sutki dziś bolą zdecydowanie mniej ale za to temperatura wysoka jak na mnie :o moja podstawowa to 35,8 - 36,0 a w fazie lutealnej sięga max 36,5-36,6 i to już jest wysoka temperatura jak na mnie niskotemperaturowca hehe a dziś mam 36,78 ... Zmierzona nie dawno więc wiem że średnio mogę brać ją pod uwagę no ale nie mogłam uwierzyć więc po chwili sprawdziłam jeszcze raz i 36,82 :o szok. Zawsze z ciekawości sprawdzam przed @ temperaturę tak właśnie w południe i nigdy takiej nie było ... Wysiłku zero bo jak wstałam tak usiadłam z książką i tylko czytałam hehe lenistwo ostatnich podrygów urlopu.
Jutro powinna być @... Nie czuje na razie żeby się zbliżała.
10 dni po owu zrobiłam test o czułości 25 i po 5 minutach odczytałam wynik negatywny więc rzuciłam test w kąt. Poszłam szykować imprezę urodzinowa i zapomniałam o tym teście. Na drugi dzień rano chciałam go wyrzucić ale najpierw zerknelam z ciekawości i patrzę a tam dwie kreski ! Pierwszy raz w życiu ! Wiem wiem nie wiadomo po jakim czasie wyszły te kreski i nie bierze się pod uwagę takiego wyniku ale zawsze zostawiam test i zerkam do niego jeszcze tego samego dnia wieczorem albo na drugi dzień rano i nigdy drugiej kreski nie było ani nawet cienia . Boje się powtórzyć test. Staram się nie nakręcać no ale wiadomo . Jutro jeszcze wytrzymam a jak @ się nie pojawi to w środę robię test. Janie Pawle II proszę żeby to bylo to .
No i w środę w końcu dostaniemy klucze do mieszkania to będzie cudowny dzień a jak test jeszcze wyjdzie pozytywny to będzie podwójnie cudowny ! Trzymajcie proszę kciuki :*
Super, że wyniki są w normie! To bardzo dobra wiadomość! Mam nadzieję, że polepszycie parametry ilości i już! :) Chociaż, nie będę ściemniała, że mocno wierzę, że i bez tego Wam się uda! <3