-
WIADOMOŚĆ
-
ZielonaHerbata wrote:Ja też trochę dzika jak chodzi o rozmowy telefoniczne. Wolę normlanie face to face ,mieć człowieka przed sobą
Joan a w razie konieczności, to urlop na żądanie u Ciebie nie wchodzi w grę ? Lub l4?
to nie o to chodzi.
Ja urlop biorę kiedy chce, szefostwa nie muszę pytać o zdanie. Mam zrobić swoje i tyle, nic ich więcej nie interesuje. Tylko problem jest logistyczny.
We wtorki zawsze mam najwięcej pracy.
Jak będzie trzeba to ogarnę ale będę musiała dużo poprzekładać w grafiku. Będę się musiała tylko nasłuchać jojczenia ludzi. Pozostałe dni mam luźniejsze z reguły. Tak samo się nasłucham jak biorę tydzień urlopu. -
Agaciorka wrote:Ja słyszę od swojego jak mówię że dziś musimy to mówi ja nie jestem jakimś byczkiem rozpłodowym i że traktuje go tylko jak dawce nasienia, już staram się nie odzywać w ogóle.
dlatego najlepiej jak oni są nieświadomi.
Mój gada często, że mu się nie chce. Ale wystarczy się przy nim rozebrać i nabiera ochoty.
Najgorzej chyba działa na facetów seksy tylko w okolicy owu. I oni czują się jak maszyny, bo teraz trzeba i koniec. A po owu kobieta już nie wychodzi z inicjatywą albo w ogóle nie chce się bzykać.
Duchowa Aga powiedziała kiedyś na webinarze z wpływu relacji na płodność, że skoro my coś chcemy od nich (bzyk w owu) to musimy też dać coś od siebie (np bzyk w dni gdzie szans nie ma na zapłodnienie). Mówiła, żeby nie zmechanizować tych relacji. To chyba najgorsze co możemy zrobić dla związku.
I wiecie co ? w cyklu po zrobieniu jego badań, gdzie wiedzieliśmy, że nic z tego teraz nie będzie to bzyki dawały mi największe szczęście. Bo było na luzaku. -
Siskaa wrote:A ciałko żółte nie jest widoczne dłużej?
Na ZnanymLekarzu ma wpisane wizyta 200, a monitoring cyklu 150...
Boję się, że coś urośnie i bez zastrzyku znowu zrobi mi się torbiel
dłużej, ale nie ma reguły ile
a jak we wtorek będziesz po owu i znowu zrobi się torbiel ?
a może da się gdziekolwiek tylko na podgląd wepchnąć ? -
luthienn wrote:
Ja mojemu od razu na wstępie przedstawiłam na czym polegają starania o dzidziusia i nie miał nic do gadania, czy się czuł maszynką czy nie, ja też przecież się bzykałam co te 2 dni i po prostu trzeba było i jużwiecie, że nawet 39stopni temperatury mnie nie powstrzymało żeby na niego wskoczyć 🤣
jeny nie umiem zebrać myśli, sto razy edytuję post żeby trzymał się kupy
haha pamiętam jeszcze jak nieprzytomnemu naklejałaś plastry na dżąderka 😂 -
Dzudi wrote:Dziewczyny czy ovitrelle wpływa jakoś na poziom lh? 4 dzień mam owulaka mega pozytywnego. Wiem, że po pierwszym pozytywie już się nie powinno robić no ale siła wyższa 😂
haha skoro wiesz, to po co robiłaś ?😂😂😂
wyższe lh utrzymuje się kilka dni.
ovitrelle to hcg. Będzie wpływał na wynik testu ciążowegoMożesz sobie siknąć i już nie będziesz tym kościotrupkiem ze zdjęcia wyżej
Ja po zastrzyku z pregnylu miałam objawy ciążowe
jak to Zyzia kiedyś tłumaczyła niektóre owulaki potrafią wyłapać frakcję beta lh (chybaaaa coś takiego...) dlatego niektórym babkom wychodził owulak pozytywny jak była w ciąży (beta-hcg - beta-lh, coś takiego).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2020, 11:41
-
Zyzia wrote:Ogólnie dziś trzeci dzień z rzędu nie biorę mety, sangria rządzi. Ciekawa jestem czy znowu będę mieć skutki uboczne jak zacznę ją regularnie brać. Wiem, ze tym tygodniem zaprzepaszczę wszystko co do tej pory robiłam ale mam to gdzieś, dawno się tak dobrze nie bawiłam. 😉
o raju, a ja się rano zastanawiałam czemu mi się śniła sangria
serio
nie mogłam skumać skąd mi się to wzięło. Rozumiem mohito, wódka z colą/sokiem, wino, whisky ale sangria ??
teraz już wiemTy pisałaś wczoraj, że pijesz sangrię
i mi się przyśniła 😂😂😂😂 jeny ale mam zrytą banię -
Dzudi wrote:Dzięki Zyzia 😘 A po jakim czasie ta beta znika żeby test ciążowy był wiarygodny? Na ulotce jest napisane że po 10 dniach od podania zastrzyku a jak jest w praktyce?
ja robiłam betę 11 dni po zastrzyku i była chyba jeszcze pozostałość, bo beta wynosiła 2,56.
13 dni po zastrzyku 1,16
normalnie w innych cyklach na wyniku w tym labie miałam <0,2
to chyba też jest indywidualna sprawa ile się utrzyma -
LILKA wrote:W swoich wyobrażeniach momentu ujrzenia dwóch kresek wyglądałam jak ten szkielet z mema powyżej i myślałam Ze będę płakać nie wiem skakać i w ogóle to była taka abstrakcja.....
Ale o dziwo nadal jest to abstrakcja, siedze w pracy jakby nic się nie stało, nikomu oprócz Bożenkom nic nie powiedziałam i jestem generalnie w szoku
Szkoda, że rano nie udało się zrobić bety.
Teraz my Bożenki zniesiemy jajko -
Te baby w tych rejestracjach to mnie rozwalają.... czy tylko ja mam takie szczęście do tych warszawskich przychodni ?
Wyniki są, tylko podobno stary nie zgłaszał, żeby mu wysłać( wtf?)
mówiłam mu, żeby zapytał czy można online. Zgłaszał im to, podawał maila itp Jeszcze mu mówili, że dwa wyniki będą na maila ale trzeci osobiście do odbioru.
A teraz ma wysłać wszystkie tylko czeka na jeden skan. Wyniki były 21.07. I tak długo.
EDIT: Oczywiście staremu się nie spieszy by sprawdzać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2020, 17:05
-
Dobra mam.
Kariotyp męski prawidłowy.
CFTR prawidłowy
AZF prawidłowy
najlepsze, że jeden wynik był już 13.07 (taka pieczątka jest na wyniku), a ja dzwoniłam 14.07 i Pani mówiła, że nie ma.
Naprawdę nie mam pojęcia czemu te wyniki nasienia są jakie są
już mi brakuje pomysłu. -
LILKA wrote:Joan nie tylko Ty masz problemy z diagnostyka.....jak mi Pani pobierała powiedziała ze za 2h będzie wynik a jak teraz zadzwoniłam to się okazało, że jednak maja dużo pracy i wynik będzie na poniedziałek🤬
Dodam, że robiłam na cito za co zapłaciłam.....
Co kuźwa ?????
Jaja sobie robią ?
A ta Pani co odebrała była uświadomiona, że zapłaciłaś za "na cito " ?
To za co wzięli tą kasę ?
-
luthienn wrote:Tęsknię za seksami 😭😭
Joan dobrze że wynik już jest, nie trzeba się użerać z babeczkami i że wynik jest dobry. Mam nadzieję że doktorek znajdzie problem ☹️ szkoda że nie miał jednak tego USG bo może te żylaki się powiększyły jednak? Nie wiem ☹️
Kciuki, kciuki dziewczyny na bety i jajka 😋
Żylaki się nie powiększyły bo Wolski oglądał mu te jajka. Sam mówił, że są małe i takich się zwykle nie operuje. Mówił o operacji w sytuacji gdy nic zupełnie nie wyjdzie innego. Ale to na takiej zasadzie, że "spróbujmy ale raczej to nic nie da"
U Wolskiego na wizycie też można zrobić USG w razie czego. -
Dzudi wrote:Joan, dobrze że ten kariotyp wyszedł dobrze. Ja się chyba przychylę do zdania Sus, może faktycznie gdzieś mu to siedzi w głowie. Zablokował się i plemniki spierdoliły. Może miał zły dzień. Kuźwa ja bym na jego miejscu powtórzyła to badanie nasienia raz jeszcze.
haha no może i spierdoliły
tak, tak powtarzamy na pewno.
Czekam na wizytę o Wolskiego (czaję się na znanym lekarzu kiedy udostępni termin na jakąś sobotę, do tej pory w trzecią sobotę miesiąca przyjmował). Zobaczymy co powie.
Na razie daje mu suple, w planie mam powtórzyć badanie we wrześniu (stary jeszcze o tym nie wie 🙊). Jeżeli choć trochę się podniesie to będzie już coś.
Ja myślałam nad jedną rzeczą jeszcze.
Mi wyszła ta Chlamydia we krwi (przeciwciała). Skoro ja miałam, to on też. I tak jak u kobiet może to powodować niedrożność jajowodów to u facetów niedrożność nasieniowodów.
Z tym, że stary mówi, że urolog co mu robił usg to powiedział, że nasieniowody drożne. No ale po czym to poznał ? na wyniku jest "pęcherzyki nasienne widoczne obustronnie o prawidłowej echogenicznności, symetryczne"
jest też zwapnienie w prostacie "w rzucie prawego przewodu wytryskowego" jednak ten lekarz powiedział, że nie ma to wpływu na wynik nasienia. To jest bardzo dobry urolog.
Sama nie wiem. -
Dzudi wrote:Wiem, że zaufanie do lekarzy to ciężki kaliber ale jeśli ten urolog jest bardzo dobry to może trzeba mu wierzyć.
Ja bym jednak stawiała na ogromny stres u starego. Z tego co zawsze pisałaś to on nie wierzy, że się uda w ogóle. Przed badaniem nasienia stresował się. Ogólnie mam wrażenie, że stary to taki pesymista i się nakręca stresem. Długie starania nie wpływają dobrze również na facetów a tak jak pisałaś jego poprzednie wyniki też nie były rewelacyjne więc już od tamtego momentu mógł się nieco przyblokować. Wiem, że pierdolenie trochę "wszystko siedzi w głowie" ale pomyśl nad tym 🤔 Może na następnym badaniu nasienia mogłabyś mu towarzyszyć i "pomóc"?
tak, wiem, że stres nie sprzyja. On też stresował się mocno studiami.
Teraz liczę na to, że stres od studiów poszedł precz i będzie lepiej. Dlatego chcę poczekać do września, aby nowe żołnierze się wyprodukowały.
o "pomaganiu" nie ma mowy
pierwsze badanie pobierał w domu i kazał mi z tego domu wyjść i czekać w samochodzie.
Chociaż teraz coś przebąkiwał, że mogłabym wejść. Ale nie mogłam wejść nawet do przychodni.
Fakt, on cały czas twierdzi, że problem na pewno leży po jego stronie. Tu jednak rozmowy nie dają rezultatu. Na razie go poprosiłam aby mnie swoim pesymizmem nie ściągał w dół. Bo niestety ale jego nastawienie mi nie pomaga.