Pomoc w interpretacji wykresu...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ja nie piłam, jedynie miętę na obniżenie androgenów, ale to taki dla mnie był walor dodatkowy, bo i tak ją często piję, bo lubię. Moja koleżanka piła, ale przestała bo stwierdziła, że i tak jej to nic nie daje. Z ziół jedynie co to brałam niepokalanka. Wyżej już pisałam, że prolaktyna spadła mi z 33,4 na 8,9. Teraz biorę donga, ale nie wiem czy coś daje, bo po temperaturze widzę, że znowu będzie cykl bez owulacyjny😪 Jedyna poprawa widzę, że jest po wiesiołku, w tym cyklu biorę go od początku i mam jakiś śluz chociaż, bo w zeszłym miesiącu przez te dwa cykle byłam jak Sahara aż mnie każde serduchowanie bardzo bolało. No i próbowałam w tym cyklu też ten żel Conceiv. Napisz z czym masz problem, wtedy można coś doradzić. Jestem dietetykiem, to coś wymyślę.
-
nick nieaktualnyKotek90 wrote:Ja nie piłam, jedynie miętę na obniżenie androgenów, ale to taki dla mnie był walor dodatkowy, bo i tak ją często piję, bo lubię. Moja koleżanka piła, ale przestała bo stwierdziła, że i tak jej to nic nie daje. Z ziół jedynie co to brałam niepokalanka. Wyżej już pisałam, że prolaktyna spadła mi z 33,4 na 8,9. Teraz biorę donga, ale nie wiem czy coś daje, bo po temperaturze widzę, że znowu będzie cykl bez owulacyjny😪 Jedyna poprawa widzę, że jest po wiesiołku, w tym cyklu biorę go od początku i mam jakiś śluz chociaż, bo w zeszłym miesiącu przez te dwa cykle byłam jak Sahara aż mnie każde serduchowanie bardzo bolało. No i próbowałam w tym cyklu też ten żel Conceiv. Napisz z czym masz problem, wtedy można coś doradzić. Jestem dietetykiem, to coś wymyślę.
-
A chorujesz na coś? Partner miał badane nasienie? Partnera też warto suplementować: cynk, slen, Mg, oczywiście kwas foliowy. Ważna też jest witamina D, braliśmy również koenzym q10, który ma pozytywny wpływ na komórki, tzn. poprawia jakość komórek jajowych i plemników. Mój partner brał też l karnitynę. Z ziół na owu pomaga też niby ten dong quaj, ale jego dopiero testuję. Oczywiście niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe tutaj olej z wiesiołka do owulacji, później siemię lniane. Pomimo, że raczej jestem ostrożna z rybami, bo są bardzo kiepskiej jakości, nie tylko tuńczyk, łosoś i inne ryby też są mocno zanieczyszczone, to w swoim cyklu ciążowym jadłam bardzo dużo dorsza, bo byłam nas morzem. Jak u Ciebie z endometrium po poronieniu? Na wzmocnienie endometrium oczywiście słynne migdały i suszone morele, dobry jest też ananas, a zwłaszcza ten twardy środek, ja sobie robię z niego koktajl. Ale pamiętaj, że ananas tylko do owulacji. Dla Pana natomiast dobroczynny wpływ na nasienie będą miały daktyle, najlepiej świeże, ale i suszone będą Ok.
Badałaś prolaktynę i hormony tarczycy? -
nick nieaktualnyKotek90 wrote:A chorujesz na coś? Partner miał badane nasienie? Partnera też warto suplementować: cynk, slen, Mg, oczywiście kwas foliowy. Ważna też jest witamina D, braliśmy również koenzym q10, który ma pozytywny wpływ na komórki, tzn. poprawia jakość komórek jajowych i plemników. Mój partner brał też l karnitynę. Z ziół na owu pomaga też niby ten dong quaj, ale jego dopiero testuję. Oczywiście niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe tutaj olej z wiesiołka do owulacji, później siemię lniane. Pomimo, że raczej jestem ostrożna z rybami, bo są bardzo kiepskiej jakości, nie tylko tuńczyk, łosoś i inne ryby też są mocno zanieczyszczone, to w swoim cyklu ciążowym jadłam bardzo dużo dorsza, bo byłam nas morzem. Jak u Ciebie z endometrium po poronieniu? Na wzmocnienie endometrium oczywiście słynne migdały i suszone morele, dobry jest też ananas, a zwłaszcza ten twardy środek, ja sobie robię z niego koktajl. Ale pamiętaj, że ananas tylko do owulacji. Dla Pana natomiast dobroczynny wpływ na nasienie będą miały daktyle, najlepiej świeże, ale i suszone będą Ok.
Badałaś prolaktynę i hormony tarczycy? -
nick nieaktualny
-
Po owulacji jedynie możesz się wspomagać siemieniem lnianym No i ewentualnie czerwone winko albo acard. Ja acard biorę przez cały cykl, ale u mnie wyszło PAI 1 i w rodzinie mam choroby zatorowe. Drożność zawsze można sprawdzić chociaż nie jest to przyjemne badanie, ale warto wszystko znieść.
-
Tak wydluzyl mi fazę lutealna o 3/4 dni. Ale patka ma już dwoje synów - chyba że to inna dziewczyna? - więc teoretycznie nie powinno być tak źle. Głowa też bardzo blokuje wiem to po sobie. Z tego co wiem to wiesiołka po. Owulacji się nie bierze bo on może powodować skurcze. Ale możesz jeść migdały (całe) one też podobno poprawiają endometrium[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKotek90 wrote:Patka a badałaś sobie kiedyś homocysteinę? Na poprawę endo proponuję Ci właśnie migały i suszone morele. A ile masz lat?
-
Patkalip wrote:Nie nie badalam tego nigdy. Jutro pojadę się zaopatrze we wszystko. Lat 25. Wino? Hmm lubię słodkie wino 😁 ale niestety po 1 lampce usypiam trzymając ja w ręku 😁😁[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
Patka spokojnie pół lampki wystarczy, ale najlepiej wytrawnego lub półwytrawnego, ewentualnie półsłodkie. Homocysteinę warto zbadać, bo raz, że jej wysoki poziom może mieć wpływ na występowanie zespołu Downa, gdzieś czytałam badania, że istnieje związek z wydoką homocysteiną, a występowaniem zespołu Downa i autyzmu. Zresztą dzieci chorujące na obie choroby mają wysokie poziomy homocysteiny i zazwyczaj mutacje MTHFR. Nie pamietam jaki poziom był Ok żeby zachodzić w ciążę, ale na pewno poniżej 10, chociaż jest to norma przy staraniach powinno być niżej. Homocysteina okazuje też czy są skołonności do chorób sercowo naczyniowych, a jeśli są to mogą być problemy z zagnieżdżeniem. Aby poziom homocysteiny był w normie warto zażywać cholinę, jest ona w dość pokaźnych ilościach zawarta w jajkach, ale warto sobie ją suplementować przy staraniach. Wiem, że Prenatal Uno ma cholinę, a przy okazji metylowaną formę kwasu foliowego. Aby zbić homocysteine można przyjmować też duże dawki Wit. B12. Mi po 2 miesiącach na diecie bezglutenowej i bezmięsnej oraz suplementach choliną, Wit. B12 oraz inozytolem homocysteina zjechała z prawie 11 do 8.
-
nick nieaktualnyRaczej nie podejrzewam żadnych takich poważniejszych chorob, aczkolwiek zobaczymy jakie ponowne badania zleci mi lekarka.
Ale myślę że jeśli teraz znów się nie uda to raczej odpuszczę na dobre. Bo to za długo trwa i trochę psuje mi relacje z mężem, niby chce ale każda rozmowa źle się kończy. A widzę że sama siebie tym niszcze.